powrót; do indeksunastwpna strona

nr 06 (CVIII)
sierpień 2011

Eklektyczne zrockowacenie
Tom Vek ‹Leisure Seizure›
Szmat czasu zajęło Tomowi Vekowi skomponowanie materiału na nową płytę. Kawałki zebrane na „Leisure Seizure” pokazują jednak, że Brytyjczyk nie w pełni wykorzystał ten okres. Żeby nie napisać, że zmarnował prawie pół dekady.
ZawartoB;k ekstraktu: 50%
‹Leisure Seizure›
‹Leisure Seizure›
Ostatnie lata urodzony w Londynie artysta przeznaczył na stworzenie własnego studia i w końcu na opracowanie kolejnych piosenek, mających kontynuować sukces poprzedniczek zabranych na krążku „We Have Sound”, który premierę miał w 2005 roku. O ile jeszcze pierwsze na nowej płycie „Hold Your Hand” – z wyraźną linią chwytliwego basu, lekko rozstrojoną elektroniką i niezłą dynamiką – potrafi zaciekawić (mimo drażniącego – raz recytowanego, a raz krzyczanego – wokalu), o tyle z dalszymi trackami to zainteresowanie mocno spada. Aż w końcu nie pozostaje nic innego, jak sięgnięcie do odtwarzacza i wykorzystanie przycisku oznaczonego kwadratem.
Szkoda, że na „Leisure Seizure” Vek skupił się na masowym mieszaniu rockowych, elektronicznych i popowych brzmień (choć zapożyczeń można by szukać nawet w takich gatunkach jak punk lub funk), do tego siląc się na pewne, chwilami wymuszone i niezbyt trafione eksperymenty. Sporo miejsca na płycie zajmują syntezatory, co razem ze specyficznym głosem muzyka i gitarowymi motywami wprowadza atmosferę pewnego niepokoju… albo raczej niezdecydowania. Nie wszystko ze sobą współgra – beaty dobierane są nie tyle w zaskakujący, co dziwny sposób, a do tego często wariuje tempo. Z jednej strony Vek jakoś na siłę próbuje wykazać się wyrafinowaniem w doborze rockowych składników, które wielokrotnie wkłada w taneczne lub choćby rozbujane ramy, a z drugiej – usiłuje nadać całości lekko popowego lub synthpopowego charakteru. Nie przekonują mnie te trzeszczące gitary, łamana rytmizacja i monotonny śpiew – zmiksowane dość chaotycznie z (wielokrotnie sprawiającą wrażenie przypadkowej) elektroniką. Takie wydanie topornego, nieprzystępnego eklektyzmu, jak w przypadku „Leisure Seizure”, mnie nie przekonuje.
Z przeciętności płyty wyłamują się na szczęście (poza przywołanym „Hold Your Hand”): dość przebojowe „Aroused” z charakterystycznym beatem oraz harfowymi wstawkami, a zwłaszcza późniejsze „We Do Nothing”, na którym mamy wreszcie trochę solidnych, ale nieprzesadnie udziwnionych gitar, mile kołyszącą rytmizację i odpowiednią do niej elektronikę – co przekłada się po prostu na dobry, wciągający klimat. Warte uwagi momenty mają także ostrzejsze, trzeszczące i mocno podkręcone w końcowych fragmentach „A.P.O.L.O.G.Y.” oraz następujące po nim „Someone Loves You”.
Nie mogę powstrzymać się też przed napisaniem kilku gorzkich słów o jednostajnym głosie Brytyjczyka, który bardziej nadałby się do stricte rockowych albo punkowych brzmień. Głosie, który w wielu momentach najzwyczajniej irytuje i dodatkowo dekoncentruje przy próbie bardziej uważnego odbioru muzycznych kompozycji, a właściwie ich poszczególnych komponentów, mogących od czasu do czasu jednak zaciekawić. Może następnym razem warto byłoby postawić na jakieś urozmaicenie w postaci bardziej utalentowanych wokalnie gości, a samemu dopracować aranżacje? Może wtedy taka elektroniczno-gitarowa (dzisiaj niestety niskoprocentowa mieszanka) nabrałaby innego wymiaru?



Tytuł: Leisure Seizure
Wykonawca / Kompozytor: Tom Vek
Wydawca: Universal
Nośnik: CD
Data wydania: 24 czerwca 2011
Czas trwania: 47:24
Wyszukaj w: Wysylkowa.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Utwory
CD1
1) Hold Your Hand: 3:38
2) Aroused: 3:31
3) A Chore: 3:47
4) We Do Nothing: 4:01
5) World Of Doubt: 3:05
6) Seizemic: 4:00
7) A.P.O.L.O.G.Y.: 4:36
8) Someone Loves You: 3:35
9) Close Mic’ed: 5:46
10) On A Plate: 3:38
11) You Need To Work Your Heart Out: 3:57
12) Too Bad: 3:50
Ekstrakt: 50%
powrót; do indeksunastwpna strona

196
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.