powrót; do indeksunastwpna strona

nr 07 (CIX)
wrzesień 2011

Trend rosnący
Osamu Tezuka, Naoki Urasawa ‹Pluto 2›
Drugi tom „Pluto” jest lepszy od pierwszego. To dobra wiadomość, gdyż pierwszy był niezły. Manga Naoki Urasawy, która zaczęła się jako kryminalne dochodzenie w sprawie morderstw na ludziach i robotach, zatacza coraz szersze kręgi, zahaczając o przeszłość i politykę.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹Pluto 2›
‹Pluto 2›
Pluto 2” zaczyna się niemal w tym samym miejscu, w którym skończył się pierwszy tom: detektyw Gesicht spotyka Atoma i mamy okazję przyjrzeć się postaci, dla której powstała cała seria.
„Atom Żelaznoręki” jest bowiem najsłynniejszym utworem nieżyjącego już Osamu Tezuki – człowieka odpowiedzialnego za zdefiniowanie po drugiej wojnie światowej wyglądu i stylu japońskiej mangi. Stworzone przez niego przygody chłopca-robota zdobyły w Japonii i poza nią rzesze fanów. Naoki Urasawa, który zaczytywał się nimi w dzieciństwie, postanowił uczcić swego mistrza stworzeniem remake’u mangi zatytułowanej „Największy robot na ziemi”. Dlatego rozłożył ją na czynniki pierwsze i złożył w uwspółcześnionej wersji. Jego interpretacja Atoma Żelaznorękiego może być potraktowana jako symbol tego, co zrobił z pierwowzorem: przerobił historię dla dzieci i młodzieży o fantastycznych przygodach chłopca-robota na coś bardziej subtelnego i realistycznego. Atom dalej jest chłopcem (już samo stworzenie wiarygodnej postaci dziecięcej, nie popadając w żaden szablon, jest trudne), a jednocześnie robotem o nadludzkich umiejętnościach. Naoki Urasawa zdołał połączyć te dwa sprzeczne elementy jego charakteru tak, że nie widać pęknięcia między nimi. Atom lubi lody, zachwyca się zabawką, którą ujrzy za oknem, a równocześnie wyczuwa się w nim głęboką dojrzałość i można uwierzyć, że mógł zostać wysłany jako „Ambasador Pokoju” do zniszczonego przez wojnę kraju. Nie dziwi też, że Gesicht przekazuje mu czip pamięci i włącza w śledztwo dotyczące morderstw na sławnych robotach i związanych z nimi ludziach.
Równocześnie, byśmy nie zapomnieli, że jesteśmy w kryminalnej historii i detektywa goni czas, zostaje zamordowany japoński specjalista od prawa robotów. Atom szybko zademonstruje swoje umiejętności podczas badania sceny zbrodni. Inne roboty, jak choćby turecki zapaśnik Brando, którego poznaliśmy w pierwszym tomie mangi, próbują na własną rękę uporać się z grożącym im niebezpieczeństwem. Zgodnie z zasadą, zapomnianą przez twórców horrorów, że najgroźniejsze jest niewidoczne, Naoki Urasawa dyskretnie używa swojego tajemniczego mordercy. Uderza on skrycie, niszczy i wycofuje się, niewidoczny i przez to naprawdę groźny. Mam tylko nadzieję, że kiedy go w końcu ujrzymy, wyrobione w ten sposób oczekiwania nie zawiodą czytelników. Zresztą „Pluto 2” w ogóle oszczędnie dawkuje przemoc; kładzie nacisk na emocje, staranną budowę świata i pokazywanie motywacji powoli zwiększającej się liczby bohaterów. Nie ma tu typowych dla tego gatunku wielostronicowych walk, poza jedną, tytaniczną w skali, ale oglądaną z daleka i we fragmentach. Nic przez to nie traci jednak na emocjach.
Poza tym sama prosta historia „Pluto” – prosta w tym sensie, że jest morderca i policjant, który musi go znaleźć – komplikuje się w miarę jak pojawiają się inne wątki i punkty widzenia. Dochodzi nam przeszłość, wspomnienia z konfliktu w Persji oraz wielka polityka. Bo zabójstwa pokazują swoje nieoczekiwane reperkusje: roboty-bohaterowie, choć wyglądają jak ludzie, są w stanie niszczyć wojenne machiny tysiącami. Dotychczasowe morderstwa po pierwsze naruszyły istniejącą do tej pory na świecie równowagę sił, a po drugie pokazały, że gdzieś istnieje istota silniejsza od nich. I wreszcie coś dzieje się z Gesichtem – wygląda na to, że ktoś ingeruje w jego wspomnienia, a reakcja Atoma, który ma okazję rzucić na nie okiem, jest naprawdę niepokojąca.
Jeśli chodzi o stronę graficzną mangi, to naprawdę nie można dodać tutaj nic, czego nie dałoby się powiedzieć o pierwszym tomie. Naoki Urasawa jest znakomitym artystą, jego rysunki są realistyczne i precyzyjne, twarze zaś odrobinę skarykaturowane, tak że zachowując dziedzictwo swych pierwowzorów z mangi Osamu Tezuki z lat sześćdziesiątych, jednocześnie w pełni pasują do wykreowanego świata. Obraz towarzyszy słowu pisanemu, razem płynnie się uzupełniają, wspólnie tworząc nastrój melancholii, a jednocześnie zagrożenia, które wisi nad bohaterami.
Recenzując pierwszy tom „Pluto” uznałem, że będzie to ciekawa dobra pozycja dla miłośników japońskich komiksów. Po lekturze drugiej części koryguję tę ocenę i polecam przygody „Atoma” wszystkim wielbicielom dobrych historii: czy to w postaci komiksowej, czy książkowej.



Tytuł: Pluto 2
Scenariusz (komiks): Osamu Tezuka, Naoki Urasawa
Wydawca: Hanami
Cykl: Pluto
ISBN: 978-83-60740-61-3
Cena: 31,40
Data wydania: maj 2011
Wyszukaj w: Wysylkowa.pl
Wyszukaj w
:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

127
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.