powrót; do indeksunastwpna strona

nr 07 (CIX)
wrzesień 2011

50… 40… 30… 20… 10…: Sierpień 2011
Wakacje już prawie za nami, dlatego w kolejnej odsłonie niniejszego cyklu proponujemy odrobinę szaleństwa, by wejście w okres wytężonej pracy i nauki przebiegło nieco łagodniej. Tym razem zajmiemy się płytami wydanymi w latach z „8” na końcu, czyli 1968, 1978, 1988, 1998 i 2008, wśród których znajdziecie m.in. tak pokręcone tytuły, jak „Egon Bondy’s Happy Hearts Club Banned” czy „A Little Man and a House and the Whole World Window”.
‹Vincebus Eruptum›
‹Vincebus Eruptum›
1968 – Blue Cheer „Vincebus Eruptum”
Kiedy mówimy o prekursorach ciężkiego, metalowego grania, najczęściej mamy na myśli Black Sabbath. Tymczasem dwa lata przed jego potężnym debiutem ukazała się płyta „Vincebus Eruptum”, pierwsze i najważniejsze dzieło formacji Blue Cheer. To wyrosłe z hippisowskiej ideologii trio, w skład którego wchodzili Dickie Peterson, Leigh Stephens i Paul Whaley (który zastąpił za perkusją Erica Albronda) punktem odniesienia dla swojej twórczości uczyniło hałas i ciężar. Ich celem było nagranie najgłośniejszej płyty w historii i to się udało. Nie obyło się jednak bez problemów, bo w czasie pierwszego podejścia w studio podkręcili tak mocno aparaturę, że rozsadzili konsoletę. W efekcie otrzymaliśmy niezwykle gniewną płytę, która stała się wzorem nie tylko dla wspomnianych Black Sabbath, ale również Led Zeppelin czy The Stooges. Materiał nie jest długi, ale przy takiej intensywności po prostu inny być nie mógł. Składa się na niego sześć kompozycji: dwie przeróbki, w tym genialna wersja „Summertime Blues” Eddiego Cochrana (przyćmiewająca nie tylko oryginał, ale również wersje The Beach Boys i The Who) i cztery utwory autorskie, w których sprzężenia, grzechotania, buczenia i wściekły krzyk Petersona kryją całkiem zgrabne melodie i wciągające riffy. Muzycy nie byli wirtuozami, ale ponad to stawiali emocje. Sam Peterson mówił w wywiadzie: „rock and roll to 10 procent techniki i 90 nastawienia. Jeśli zagrasz jedną nutę z odpowiednim nastawieniem, zdziała ona więcej niż sześćdziesiąt bez”. To najlepsze podsumowanie zawartości „Vincebus Eruptum”.
Piotr „Pi” Gołębiewski
1978 – The Plastic People of the Universe „Egon Bondy’s Happy Hearts Club Banned”
‹Egon Bondy′s Happy Hearts Club Banned›
‹Egon Bondy′s Happy Hearts Club Banned›
To nagrania z lat 1974–1975, ale oficjalnie wydane zostały w roku 1978. We Francji, choć grupa była czechosłowacka (dziś jest czeska). Najwięcej sławy przyniosła zespołowi polityka, mimo że raczej go nie interesowała; dość powiedzieć, że Plastic People of the Universe nie pasowali do krajobrazu demoludów i w pewnym momencie zostali aresztowani – a to zaowocowało protestami, z których chwilę potem urodziła się Karta 77. Tytuł płyty nawiązuje do Beatlesów, lecz w kompozycjach idzie raczej odnaleźć echa Franka Zappy – do którego utworu odwołuje się z kolei nazwa grupy – czy Captaina Beefhearta. To jeden z przypadków, w jakich muzyka wcale nie byłaby ciekawsza, gdyby chociaż jeden ze śpiewających członków zespołu śpiewać potrafił: toporne melorecytacje znakomicie pasują do hipnotycznego, mocno psychodelicznego rocka z domieszką wariackiego jazzu; partie saksofonu i skrzypiec współgrają tutaj ze zgiełkiem o różnych rodowodach; niepokoić pomagają hipnotyczne bębny i gitara. Co więcej, Plastic People posiedli rzadką umiejętność łączenia humoru i pewnej podniosłej złowieszczości w sposób, w który nie zostaje unieważniona ani podporządkowana drugiej żadna z tych warstw; z jednej strony artyści niekiedy wyraźnie się wygłupiają, z drugiej – muzyce towarzyszy apokaliptyczny, jakby obrzędowy nastrój. To ostatnie nie powinno zresztą dziwić, jeśli przypomnieć, że twórcy albumu często nawiązywali w tekstach do religijnych wątków, nagrywając płyty – również warte uwagi – pod takimi, niewymagającymi chyba tłumaczenia tytułami jak „Pašijové hry velikonoční” czy „Jak bude po smrti”.
Mieszko B. Wandowicz
1988 – Cardiacs „A Little Man and a House and the Whole World Window”
‹A Little Man and a House and the Whole World Window›
‹A Little Man and a House and the Whole World Window›
Czy można połączyć nową falę, punk i klasyczny art rock? Można – udowodnili to członkowie brytyjskiej grupy Cardiacs. Swoją najlepszą płytę wydali w 1988 roku i trzeba przyznać, że słucha się jej z otwartymi ustami. To rzecz z jednej strony ocierająca się o najlepsze dokonania Genesis, z drugiej zaś uderzająca energią i bezkompromisowością bliską Sex Pistols. Jeżeli to mało, dorzućcie do tego szaleństwa Franka Zappy, tajemniczość Van der Graaf Generator i rytmikę The Clash. Co otrzymacie? „A Little Man and a House and the Whole World Window”. Już sam tytuł – składający się z nazw nadanych pierwszej i ostatniej kompozycji – trochę intryguje. Co ważniejsze, także zawartość wciąga od samego początku i każe co jakiś czas do siebie wracać. Tu nie ma słabych momentów; od ewoluującego prologu w postaci „Little Man And A House” przez rozdygotany „Dive” po zabawny – lecz z genialnymi partiami solowymi – „R.E.S” i kończący całość podniosły epilog „Whole World Window” wszystkie utwory to małe arcydzieła, razem tworzące album, którego wstyd nie znać i od którego można zacząć przygodę z Cardiacs. A naprawdę warto.
Jakub Stępień
1998 – Pati Yang „Jaszczurka”
‹Jaszczurka›
‹Jaszczurka›
Debiut Patrycji Hilton to płyta wyjątkowa, stanowiąca nie tylko punkt zwrotny w karierze naszej eksportowej gwiazdy, ale – z dzisiejszego punktu widzenia – jawiąca się też jako pozycja ważna dla całej branży muzycznej. Nie zmienia tego nawet fakt, że w czasach swojej premiery nie trafiła do odpowiednio szerokiego grona odbiorców, a jej obecność w mediach była zdecydowanie niewystarczająca; na szczęście o jej wartości można się przekonać także dzisiaj – zebrane na niej triphopowe kawałki na pewno nie wydadzą się przestarzałe. Co więcej, ten krążek to również okazja do przysłuchania się, jak Pati wypada, śpiewając po polsku, co później zdarzało jej się niezmiernie rzadko. Jestem przekonany, że nikt, kto usłyszy choćby „Si” albo „Uwolnij”, nie będzie zawiedziony. „Jaszczurka” to dobry, mroczny i klimatyczny trip hop, mający w sobie sporo drapieżności, która z kolejnymi nagrywanymi na emigracji krążkami zanikała, aby chyba całkiem wyparować wraz z ostatnim „Wires And Sparks”. Dlatego każdy, kto chce zetknąć się z silną, ale też emocjonalną (jak na pięknym „Empty Temple”) i intrygującą („Higher Perception”) artystką, powinien wrócić właśnie do tej płyty. Bo choć późniejsze albumy są niewątpliwie warte uwagi, to jednak „Jaszczurka” ma w sobie najwięcej prawdziwej, szorstkiej mocy, która nagrana i wydana jest naprawdę profesjonalnie – do czego wcale nie było potrzebne zachodnie studio.
Michał Perzyna
2008 – Electric President „Sleep Well”
‹Sleep Well›
‹Sleep Well›
Alex Kane i Ben Cooper działają na naprawdę wielu frontach. Ten drugi jest choćby członkiem Radical Face, Iron Orchestra czy Mother’s Basement. Razem najpierw współtworzyli Helicopter Project, a później zabrali się za nagrywanie płyt jako duet Electric President, który dorobił się w sumie trzech studyjnych krążków. Drugim z nich jest właśnie „Sleep Well”, które światło dzienne ujrzało w 2008 roku. Na jego playliście znaleźć można dwanaście indiepopowych, niestroniących od zwiewnej elektroniki, raczej spokojnych kompozycji, których motywem przewodnim stały się senne koszmary. Nawiązaniem jest już choćby pierwsze, rozmyte i przyjemnie kołyszące „Monsters”, które dopiero w końcowej fazie nabiera trochę gitarowej mocy; jawiące się przez to, pomimo złowieszczego tytułu, jako lek na kłopoty ze snem. W podobnym nastroju utrzymana jest spora część „Sleep Well” – dominują w niej powściągliwe gitary (akustyczne i elektryczne), niezbyt żywa rytmizacja, migotliwa elektronika oraz oniryczne, często utrzymane na granicy śpiewu i szeptu wokale. Odmiennych, nieco żywszych utworów jest ledwie parę, a wśród nich: „It’s Like A Heartbeat, Only It Isn’t”, „Robophobia” lub „Adrift In Space, Or Whatever”. Na nich więcej jest ostrzejszych gitar, mocniejszego śpiewu, a i elektronika nabiera odrobinę mocy – zdarzają się nawet ocierające się o lekką psychodelię momenty. Nie zmienia to jednak nastroju całości, którą trzeba by scharakteryzować jako różnorodny i złożony, może trochę niespokojny, ale jednak sen. Co ważne – sen, którego na pewno szybko się nie zapomina.
Michał Perzyna



Tytuł: Vincebus Eruptum
Wykonawca / Kompozytor: Blue Cheer
Nośnik: CD
Data wydania: 1968
Czas trwania: 31:54
Wyszukaj w: Wysylkowa.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Utwory
CD1
1) Summertime Blues: 3:47
2) Rock Me Baby: 4:22
3) Doctor Please: 7:53
4) Out of Focus: 3:58
5) Parchman Farm: 5:49
6) Second Time Around: 6:17

Tytuł: Egon Bondy′s Happy Hearts Club Banned
Wykonawca / Kompozytor: The Plastic People of the Universe
Nośnik: CD
Data wydania: 1 stycznia 1978
Wyszukaj w: Wysylkowa.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Utwory
CD1
1) 20
2) Zácpa
3) Toxika
4) Magické noci
5) Metro Goldwyn Mayer
6) Okolo okna
7) Elegie
8) Podivuhodný mandarin
9) Jó, to se ti to spí

Tytuł: A Little Man and a House and the Whole World Window
Wykonawca / Kompozytor: Cardiacs
Nośnik: CD
Data wydania: 1988
Czas trwania: 44:41
Wyszukaj w: Wysylkowa.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Utwory
CD1
1) A Little Man and a House: 5:04
2) In a City Lining: 5:51
3) Is This the Life?: 5:36
4) Interlude: 0:47
5) Dive: 4:09
6) Icing on the World: 4:02
7) The Breakfast Line: 4:54
8) Victory: 3:07
9) R.E.S.: 5:15
10) The Whole World Window: 5:56

Tytuł: Jaszczurka
Wykonawca / Kompozytor: Pati Yang
Wydawca: Sony BMG
Nośnik: CD
Data wydania: 1 czerwca 1998
Czas trwania: 47:02
Wyszukaj w: Wysylkowa.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Utwory
CD1
1) Si: 4:53
2) 3 Pati: 3:18
3) Jaszczurka: 3:50
4) Uwolnij: 3:33
5) Aooh: 3:02
6) Higher Perception: 4:11
7) Underlegend: 5:10
8) Nie wróci: 4:36
9) Może zapomni: 3:48
10) Too Late: 5:45
11) Empty Temple: 4:56

Tytuł: Sleep Well
Wykonawca / Kompozytor: Electric President
Nośnik: CD
Data wydania: 9 czerwca 2008
Czas trwania: 52:30
Wyszukaj w: Wysylkowa.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Utwory
CD1
1) Monsters: 4:36
2) Bright Mouths: 4:47
3) We Will Walk Through Walls: 4:31
4) Graves And The Infinite Arm: 4:39
5) Adrift In Space, Or Whatever: 1:19
6) Ether: 5:10
7) Robophobia: 4:34
8) Lullaby: 5:36
9) It's Like A Heartbeat, Only It Isn't: 1:01
10) All The Bones: 5:15
11) It's An Ugly Life: 5:51
12) When It's Black: 5:11
powrót; do indeksunastwpna strona

158
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.