powrót; do indeksunastwpna strona

nr 08 (CX)
październik 2011

Rzut oka w przyszłość
Robert J. Sawyer ‹Futurospekcja›
„Futurospekcja” Roberta J. Sawyera, pierwowzór znanego serialu telewizyjnego, oparta jest na znakomitym pomyśle wyjściowym. Tylko czy ów pomysł został w niej satysfakcjonująco rozwinięty?
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„Futurospekcja” Roberta J. Sawyera wielu miłośnikom fantastyki zapewne skojarzy się z emitowanym niedawno w sieciach kablowych serialem telewizyjnym „Flashforward – przebłysk jutra”, który został stworzony na jej motywach. Pomysł wyjściowy i książki, i filmu jest identyczny – pewnego dnia cała ludzkość traci przytomność na około dwie minuty, podczas których ma wizję z przyszłości. Trwa ona dokładnie tyle, ile czas omdlenia, i pozwala zobaczyć, co wydarzy się za około 21 lat. Ponieważ wizje są spójne (ludzie, którzy widzą jednocześnie to samo wydarzenie, mają takie same zeznania) nie jest trudno uwierzyć, że mamy do czynienia nie ze snem, omamem, lecz z autentycznym wglądem w przyszłość. Wydarzenie wstrząsa światem – z jednej strony ze względu na katastroficzny wymiar zjawiska (podczas omdlenia zginęło wiele osób), z drugiej oczywiście z racji uchylenia rąbka tajemnicy dni przyszłych…
Roberta J. Sawyera interesują dwie kwestie – ludzkie reakcje na poznanie własnej przyszłości i naukowe wytłumaczenie fenomenu. W tym drugim punkcie widać podstawową różnicę między książką i serialem – bo w wersji telewizyjnej wątek naukowy jest zastąpiony sensacyjnym. Podczas gdy bohaterami powieści są naukowcy z CERN (którzy najprawdopodobniej wywołali zjawisko swym Zderzaczem Hadronów), serial kręci się wokół jednostki detektywistycznej. W książce zagadką jest, CO wywołało futurospekcję, w serialu KTO to zrobił. Wreszcie – wizja serialowa tyczy się chwili odległej tylko o rok, co oczywiście nakręca większą dynamikę, ale odsuwa perspektywę kompleksowych zmian na świecie. Krótko mówiąc – ambicją Sawyera nie było dostarczanie opowieści sensacyjnej (mimo jednego – najsłabiej chyba pasującego do całości – wątku kryminalnego), lecz zastanowienie się nad przyczynami i skutkami swego pomysłu.
Naukowe wytłumaczenie fenomenu pomińmy – raz, by nie zdradzać pointy, dwa, bo mocno, co zrozumiałe, musi być osadzone w fantastyce. Przyjrzyjmy się warstwie społecznej i psychologicznej.
Ciekawsza jest ta druga – Sawyera zaprząta myśl, jak zareagują ludzie, gdy poznają jakiś fakt z przyszłości. Dla jednych będzie to dowód na słuszność obecnie podejmowanych decyzji, dla innych informacja, że nie mają się co szarpać, bo i tak niczego wielkiego w życiu nie osiągną. Czy ta przyszłość jest pewna, czy można ją zmienić? A jeśli tak – co zrobić, by ją zmienić (zwłaszcza – to wątek również znany z serialu – gdy wiadomo, że… zostaniemy zamordowani)? Do tego dochodzi spojrzenie szersze, społeczne – ukazywane poutykanymi w książce nagłówkami z prasy. To też jest wiele opcji – skoro Tybet za 21 lat nadal będzie częścią Chin, to jaki sens ma opór? Skoro jen ma być najsilniejszą walutą, cóż w tym dziwnego, że jego kurs zacznie rosnąć natychmiast?
Chyba liczba tych opcji najbardziej szkodzi książce. Jej najlepszym elementem jest pomysł wyjściowy, najgorszym – jego rozwinięcie. Futurospekcja daje tak szerokie możliwości fabularne, że sprostanie im ma małe szanse powodzenia. Można się było koncentrować na losach jednostkowych lub pójść na całość i stworzyć wielowymiarowe dzieło, weryfikujące, jak zmieni się świat, znając swą przyszłość. Sawyer zatrzymał się w pół drogi – opowiada o losach garstki naukowców (niestety ani nie bardzo fascynujących, ani nie bardzo reprezentatywnych), a świat opisuje pobieżnie. W rezultacie pozostaje niedosyt.
Ciekawe, że na tym samym potknęli się telewizyjni twórcy (choć w ich przypadku musiało być to bardziej bolesne). „Flashforward” został zamknięty po pierwszym sezonie, sam pomysł wyjściowy nie wystarczył na wieloodcinkową opowieść. Tak samo sam – nawet znakomity – pomysł nie wystarcza na w pełni udaną powieść SF. Trochę szkoda.
A swoją drogą jestem ciekaw, czy Sawyer sam wymyślił, że kolejny papież (akcja książki napisanej w 1999 toczy się dziesięć lat później) będzie się nazywał Benedykt XVI, czy przerobił mu to polski tłumacz?



Tytuł: Futurospekcja
Tytuł oryginalny: Flashforward
Przekład: Anna Klimasara
Wydawca: Solaris
ISBN: 978-83-7590-065-1
Format: 360s.
Cena: 41,90
Data wydania: 11 lutego 2011
Wyszukaj w
:
Ekstrakt: 60%
powrót; do indeksunastwpna strona

43
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.