Wielki powrót Weekendowej Bezsensji w jej najpopularniejszym wydaniu! Mamy nadzieję, że zaniedbane głupawe rankingi będą już na jesieni regularne, a dziś prezentujemy wam niekoniecznie 10 najlepszych fałszywych zwiastunów (po polsku mówiąc: fejkowych trejlerów), jak by chciał promocyjnie wymyślony tytuł, ale na pewno 10 całkiem fajnych. „Lśnienie” jako komedia romantyczna Zaczynamy od hitu – przebojowej komedii romatycznej z Jackiem Nicolsonem w roli głównej. On jest niespełnionym pisarzem, ona samotną matką z uroczym synkiem – wiadomo co będzie dalej. Zaskakuje jednak casting – do romantycznych filmów zwykle bierze się atrakcyjniejszych ludzi. Zobaczcie – naprawdę genialne: „Bezsenność w Seattle” jako horror Zasada zachowania masy – za każdy horror przerobiony na komedię romantyczną należy się nam komedia romantyczna przerobiona na horror. Horror mroczny, straszny, przywołujący na myśl najciemniejsze godziny nocy. Sam tytuł – „Bezsenność w Seattle” – doskonale o tym świadczy. „Chłopcy z ferajny” jako romans gejowski No, odrobinę nieuczciwe, bo z dodanymi elementami (zawartość walizki), ale zabawne i bardzo ładnie korespondujące z tytułem, który zresztą w tęczowej wersji wygląda naprawdę przeuroczo. „Top Gun” jako romans gejowski Wykorzystanie „Top Gun” jako miłosnej opowieści gejowskiej jest raczej dość oczywiste – powiedzmy sobie szczerze, zwykły zwiastun tego filmu byłby w pełni wystarczający. Od lat krytycy analizują homoerotyczne inklinacje tego dzieła. Czy zresztą można inaczej twierdzić o filmie, w którym Val Kilmer mówi do Toma Cruisa: „Zawsze możesz być moim skrzydłowym”, a ten odpowiada „Bzdura, to ty możesz być moim!”. Przyznamy, że doskonałe na ślubną przysięgę. Nie wątpimy, że niejednokrotnie wykorzystywane. „Taksówkarz” jako komedia romantyczna Robert de Niro po raz kolejny w romantycznej roli – choć tym razem w wersji hetero. Wystarczy puścić muzyczkę z „Seksu w wielkim mieście”, pokazać kawałem Manhattanu i słodka opowieść miłosna staje się faktem. A powiedziane z uśmiechem „You talkin’ to me?” idealnie się w nią wpasowuje. „Skazani na Shawshank” jako… romans gejowski To się robi już trochę nudne, ale przynajmniej ładnie zmontowane. „Szczęki” jako… no wiecie co To chyba wina „Brokeback”… Obiecujemy – to już ostatni raz. Ale scenka prowadzenia tratwy we dwoje naprawdę urokliwa. „Kevin sam w domu” jako film grozy Nie ma się co śmiać. Na myśl o każdym kolejnym świątecznym seansie oblewa nas zimny pot. Wersja jak w tym zwiastunie byłaby wybawieniem. „Pogromcy duchów” na serio Kończymy najstraszniejszym horrorem lat 80. Odpowiednio dobrana muzyka może zdziałać cuda… A jakie polskie filmy byście chętnie podali takim zabiegom? I jaki powinien być ich efekt? Aha – zobaczcie koniecznie TO. Niestety nie dają opcji wklejenia, a szkoda. ZOBACZ NOWY SERWIS: KULTUROWSKAZWszystkie nowości i zapowiedzi kulturalne w jednym miejscu. |