powrót; do indeksunastwpna strona

nr 10 (CXII)
grudzień 2011

Autor
Sherlocków dwóch
Graham Moore ‹Sherlockista›
Co się stanie, jeśli wśród miłośników opowiadań kryminalnych zostanie popełnione morderstwo? Czy wielbiciele zagadek sami zechcą tajemnicę rozwiązać? Czy metoda dedukcji sprawdzi się we współczesnym świecie tak samo dobrze, jak sprawdzała się za czasów Sherlocka Holmesa? Na te pytania próbuje odpowiedzieć „Sherlockista”, debiut powieściowy Grahama Moore’a.
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
‹Sherlockista›
‹Sherlockista›
Bohaterem „Sherlockisty” jest Harold, młody mężczyzna od dzieciństwa zafascynowany kryminałami, w szczególności tymi, które wyszły spod pióra Arthura Conan Doyle’a. Dzień, w którym Harold zostaje przyjęty do elitarnego klubu zrzeszającego wielbicieli Sherlocka Holmesa, jest najpiękniejszym w jego życiu. Entuzjazm bohatera jest tym większy, że właśnie jeden z członków stowarzyszenia odkrył zaginiony przed laty tom dzienników Arthura Conan Doyle’a i na klubowym wystąpieniu zamierza zaprezentować jego treść. Nim jednak odkrywca na wystąpienie dotrze, zostanie zamordowany w tajemniczych okolicznościach, a dziennik zaginie. Czy można się dziwić Haroldowi, że w takich okolicznościach zechce wypróbować metody śledcze ulubionego detektywa?
Od tej pory akcja toczy się dwutorowo, bowiem rozdziały poświęcone Haroldowi przeplatają się z rozdziałami poświęconymi samemu Arthurowi Conan Doyle’owi, który także prowadzi śledztwo – tyle że sto lat wcześniej. Mamy więc dwie tajemnice, dwóch detektywów, dwa różne dochodzenia. Oba wątki, jak można się domyślić, zbiegają się w finale i oba potrafią wzbudzić zainteresowanie. Książkę czyta się dobrze, bez przestojów i bez znużenia, choć, szczerze mówiąc, też bez jakiegoś szczególnie silnego napięcia – ot, zagadka (czy raczej zagadki) na mocną czwórkę. Równie dobrze wypadają sympatyczny, nieco gapowaty – a przez to wiarygodny – główny bohater oraz przygotowane dla wielbicieli Sherlocka smaczki.
Siłą powieści mogłyby być też elementy komediowe, o które fabuła aż się prosi, zwłaszcza w momentach, gdy następuje zderzenie staroświeckich metod śledztwa ze współczesną rzeczywistością. Amatorzy przeszukujący miejsce zbrodni czy przebierający się za staruszków w celach śledczych mają spory potencjał humorystyczny. Jednak autor wykorzystuje go tylko częściowo, od czasu do czasu bowiem „Sherlockista” ni stąd ni z owąd skręca w stronę powagi – wtedy autor snuje rozważania na temat śmierci czy też traumy, jaką w zwykłym człowieku budzi zetknięcie się z prawdziwą, nie książkową zbrodnią. W rezultacie „Sherlockista” nie sprawdza się do końca dobrze ani jako lekkie, zabawne czytadło, ani jako pogłębiony opis reakcji człowieka postawionego w ekstremalnej sytuacji.
Jest i kilka innych zarzutów – bohaterowie wyciągają zdumiewająco prawidłowe wnioski z bardzo nikłych przesłanek, a niektóre zachowania postaci mają słabe albo zgoła żadne uzasadnienie w fabule (czemu Conan Doyle po dziwnej i raczej mętnej rozmowie z Bramem Stokerem zdecydował się wrócić do śledztwa, które wcześniej porzucił?). Jednak za największą wadę uważam brak specyficznej „sherlockowej” atmosfery. W powieści sporo mówi się o romantyzmie dziewiętnastowiecznego Londynu, gdzie w rozpraszanej jedynie światłem gazowych lamp mgle krążą zbrodniarze, lecz tego nastroju po prostu się tu nie czuje. Gdyby nie ten brak, dałabym 70% ekstraktu, a tak będzie 60% – bo mimo pewnych wad „Sherlockista” to całkiem zgrabnie skonstruowany, sympatyczny prezent dla miłośników najsłynniejszego detektywa wszechczasów. I nie tylko dla nich, „Sherlockistę” można swobodnie czytać i bez znajomości dzieł Arthura Conan Doyle′a – choć fani pewnie przy lekturze bawić się będą najlepiej.



Tytuł: Sherlockista
Tytuł oryginalny: The Sherlockian
Przekład: Maja Lavergne
ISBN: 978-83-7648-943-8
Format: 376s. 130×200mm
Cena: 35,–
Data wydania: 6 października 2011
Wyszukaj w
:
Ekstrakt: 60%
powrót; do indeksunastwpna strona

56
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.