powrót; do indeksunastwpna strona

nr 10 (CXII)
grudzień 2011

„Shanghaien”, czyli o metodach podstępnego werbunku
‹Shanghaien›
Wykorzystanie kości w grach nie było nigdy zbyt poważane przez zaawansowanych graczy. Wyścigi à la chińczyk, w których nasz sukces zależał jedynie od szczęśliwych rzutów, wzbudzają już tylko politowanie. Ostatnimi czasy jednak kości wracają do łask, a autorzy starają się wymyślać nowe mechanizmy, oparte na zarządzaniu nimi. Spróbujmy przyjrzeć się temu bliżej na przykładzie „Shanghaien”.

Dziękujemy wydawnictwu G3 za udostępnienie egzemplarza gry na potrzeby recenzji.

ZawartoB;k ekstraktu: 60%
‹Shanghaien›
‹Shanghaien›
Późny wieczór, dzielnica portowa Szanghaju. Podstarzały kapitan statku, pogwizdując, zmierza w kierunku podrzędnej tawerny. Gdy uchyla drzwi, jego uszu dochodzi gwar pijackich pogawędek, szum rozlewanego piwa i śmiech dziewek wszetecznych. Rozgląda się chwilę, po czym pewnym krokiem podchodzi do stolika w rogu sali, gdzie czeka już jego przeciwnik…
Gry kościane nieodłącznie kojarzą się z piratami. Twardzi faceci, stawiając na szali wszystko, co mają, grają o swój los, nie zawsze stosując się do ogólnie przyjętych reguł. O tym właśnie traktuje gra „Shanghaien”. Oto dwóch konkurujących ze sobą dowódców statków siada do pojedynku, którego celem jest zdobycie jak najsprawniejszej załogi. Dalej czeka już tylko chwała i bogactwa.
Po otwarciu niewielkiego pudełka oczom ukazuje się świetnie zaprojektowana wypraska. Wszystko jest na swoim miejscu i bardzo łatwo się wyciąga. Do dyspozycji dostajemy 48 kart, 12 tradycyjnych kości w dwóch kolorach i 2 drewniane figurki kapitanów. 40 kart marynarzy jest podzielonych na 8 kolorów (narodowości). W każdym kolorze znajduje się 5 kart o nominałach 1, 2, 3, 3 i 4. Pozostałe karty to tzw. „brudne zagrywki”, którymi będziemy mogli się posłużyć w odpowiednim momencie.
Każdy z graczy otrzymuje zestaw sześciu kości i po jednej figurce. Wszystkie karty są tasowane, następnie odkrywamy sześć z nich i kładziemy w jednym rzędzie. Gra toczy się przez osiem identycznych rund. Gracz rozpoczynający rzuca dwoma kośćmi ze swojej puli, po czym musi ustalić, czy w danej kolejce karty będą numerowane od lewej czy prawej strony. Następnie wybiera jedną z rzuconych kości i ustawia ją pod określoną kartą zgodnie z liczbą oczek, jakie wypadły. Druga kość wraca z powrotem do puli. Następnie swój ruch wykonuje przeciwnik. Runda trwa do momentu, aż jednej osobie pozostanie ostatnia kość w puli bądź ktoś postanowi wcześniej spasować. Tą drugą opcję można wykorzystać tylko wtedy, gdy na stole leżą już co najmniej dwie kości tego gracza. W tym momencie dochodzi do rozpatrzenia, która karta przypadnie której ze stron. Osoba, która ma przewagę przy danej karcie zostaje jej właścicielem, w przypadku remisów decyduje suma oczek przy kartach sąsiednich.
Oprócz zdobywania kolorowych kart rywale walczą także o karty specjalne. Na każdej z nich są dwie opcje, a do wyboru mamy: dodanie dwóch punktów do siły jednego z naszych kolorów, przerzucenie kości, wyłożenie obu kości naraz oraz +1/-1 do wyniku na jednej z kości. „Brudną zagrywkę” można zastosować wyłącznie raz w danej rundzie, kładąc ją przy figurce kapitana. Tak użyta karta trafia potem do pudełka.
Po zakończeniu ósmej rundy nastaje podliczanie punktów. Należy rozpatrzyć po kolei każdy z kolorów. Jeśli tylko jeden z kapitanów posiada marynarzy w określonym kolorze, dostaje on tyle punktów, ile wynosi ich siła. Jeśli obaj kapitanowie mają marynarzy danej narodowości, gracz z silniejszymi usuwa swoich z gry i otrzymuje od przeciwnika żeglarzy danej nacji. Taki rodzaj punktacji powoduje, że przez całą grę musimy być czujni. Najlepiej wygrywać z przeciwnikiem dany kolor „do zera”, jednocześnie mając jak najmniejsze wyniki w kolorach, w których przegramy. Dodatkowo każda niewykorzystana karta „brudnej zagrywki” daje jeden punkt.
„Shanghaien” nie jest grą bardzo wymagającą, a czynnik losowy jest tutaj dość istotny. Nie jest to z pewnością gra, która wysadzi nas z fotela i nie pozwoli spać w nocy. Nie takie jest jednak jej przeznaczenie. Sprawdzi się ona z pewnością jako sposób na odstresowanie, można ją także spokojnie zabrać na wycieczkę we dwoje. Nadaje się również znakomicie do bezbolesnego wprowadzania graczy w świat nowoczesnych planszówek. Jeśli z takim właśnie nastawieniem podejdziemy do tego tytułu, to nie będziemy rozczarowani, a „Shanghaien” będzie raz na jakiś czas wracać na stół.



Tytuł: Shanghaien
Wydawca: Abacus Spiele
Dystrybutor: G3
Info: 2 graczy, od 8 lat
Data produkcji: 2008
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Ekstrakt: 60%
powrót; do indeksunastwpna strona

162
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.