Oszibarack, jeden z ciekawszych reprezentantów wrocławskiej sceny muzycznej, powrócił z końcem października z nowym albumem. Już pierwszy odsłuch potwierdza, że nie jest to banalna kontynuacja rozkołysanego i pozytywnego „Plim Plum Plam” sprzed trzech lat. Ale ogólny, przyjęty wtedy przez grupę styl pozostał niezmienny i łatwo rozpoznawalny.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Poprzedni krążek Oszibarack urzekł mnie właściwie od samego początku. Do dzisiaj miło wspominam takie kawałki jak: „Anchor Up”, „Surfin Safari” czy „Stop Calling Me”, a i całe wydawnictwo kojarzy mi się po prostu z dobrą, żywiołową zabawą i co prawda raczej lekką, niemniej różnorodną i wyprodukowaną na bardzo wysokim poziomie elektroniką. Najważniejsze, że „Plim Plum Plam” spełniało podstawową rolę – zapewniało mnóstwo rozrywki. A że na koncertach bywało jeszcze milej, to dzisiaj jedynie na siłę mógłbym wyszukiwać zarzuty pod adresem drugiego albumu z dorobku wrocławskiej grupy. Dlatego trochę dziwi, że „40 Surfers Waiting For The Wave” przynosi jednak odmianę, a przede wszystkim pewne stonowanie radosnych wibracji. Z jednej strony świadczy to o ambicji, o tym, iż zespół nie chce stać w miejscu ze swoim materiałem i nie decyduje się na najłatwiejszą z możliwych ścieżek, ale z drugiej strony zapowiada najzwyczajniej mniejszą frajdę. Warto także odnotować personalną modyfikację w składzie Oszibarack – w 2008 roku za perkusję odpowiadał bowiem Marcin Drewnik, a obecnie czyni to Jan Młynarski. Na „40 Surfers Waiting For The Wave” odnajdujemy na szczęście sporo bujających i zachęcających do lekkiego podrygiwania utworów. By się o tym przekonać, wystarczy posłuchać choćby pierwszego „Restless Legs”, którego już tytuł wskazuje na przyjemne, miarowe kołysanie. Kolejny „Bull’s Eye” po chwili dodatkowo dość mocno przyspiesza i cały numer przeradza się w całkiem energiczną gonitwę. Podobny potencjał mają jeszcze: „Black Hawk” oraz jeden z ciekawszych, początkowo pulsujący, ze słyszalnymi klawiszami, a później naprawdę mocny (zwłaszcza za sprawą perkusji), „Nooks”. Pozostałe numery są na ich tle nieco spowolnione, ale nie można im odmówić melodyjności i pewnej transowości, która charakteryzuje cały longplay. Ciągle utrzymuje się również specyficzne, nieco senne ciepło emanujące z poszczególnych tracków, a i wokal DJ Patrisii pozostaje konsekwentny. Ten ostatni nie wypada niestety zbyt porywająco – o ile dziewczęcy, matowy, raczej gładki głos na starcie po prostu nie rzuca się w oczy, to z czasem zaczyna być odrobinę monotonny; zresztą na całym „40 Surfers Waiting For The Wave” pozostaje gdzieś na drugim planie i niespecjalnie przykuwa uwagę. Tym, co sprawia najwięcej przyjemności, jest warstwa muzyczna – rozmyta, przestrzenna i rezygnująca z przesadnego przerysowywania; szkoda, że mimo wszystko w pewnych fragmentach nie trochę dynamiczniejsza i bardziej wyrazista. Bo choć sam styl Oszibarack jest niepowtarzalny i nieustannie trudny do pomylenia z inną formacją, to wewnątrz wydawnictwa nie jest już tak eklektycznie i zdumiewająco. W końcu można nawet odnieść wrażenie, że całość lekko zlewa się w ciepłą, lecz niestety nijaką, ciągnącą się elektronikę, przez co niełatwo spośród dwunastu kawałków wyłowić coś naprawdę znakomitego – przeboju pokroju choćby „Anchor Up” przynajmniej na tę chwilę wskazać nie potrafię. „40 Surfers Waiting For The Wave” to bez wątpienia spójna i solidnie wyprodukowana, ogrzewająca, ale i melancholijna, jesienna płyta, która realizuje konkretną, dojrzałą wizję. O ile rzeczywiście można na niej znaleźć liczne, wciągające aranżacyjne rozwiązania, o tyle w perspektywie całego, trwającego blisko pięćdziesiąt minut wydawnictwa nie jest aż tak porywająco i kolorowo. Dla mnie w dyskografii Oszibarack numerem jeden pozostaje ciągle „Plim Plum Plam”, co nie znaczy, że omawiany krążek można sobie odpuścić. Co to, to nie!
Tytuł: 40 Surfers Waiting For The Wave Nośnik: CD Data wydania: 25 października 2011 EAN: 5099973010425 Utwory CD1 1) Retless Legs 2) Bull’s Eye 3) Rumbacza 4) Oh, Sailor 5) Socks & Pants 6) Holy Paprika 7) Black Hawk 8) Let Her Go 9) Wojtek, The Bear Soldier 10) Shelluna 11) Nooks 12) On My Sho Ekstrakt: 70% |