powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CXIII)
styczeń-luty 2012

Autor
Palahniuk w kiepskim opakowaniu
Chuck Palahniuk ‹Pigmej›
Ciężko jest autorowi takiemu jak Chuck Palahniuk ścigać się z samym sobą, przeskakiwać poprzeczkę własnej perwersyjnej wyobraźni, utrzymywać przepych dygresyjnej, pełnej anegdot i celnych spostrzeżeń narracji. Ciężko więc, ale i tak szkoda, że w „Pigmeju” autor „Udław się” tej sztuki nawet nie spróbował.
ZawartoB;k ekstraktu: 40%
‹Pigmej›
‹Pigmej›
Ten brak pościgu za samym sobą z wcześniejszych książek nie czyni oczywiście prozy Palahniuka grzeczną, ale zwolnienie obrotów jest wyczuwalne – kilka ustawicznie powtarzanych konceptów, związanych głównie z genitaliami kwiatów, określeniami damskiego biustu oraz cytowaniem dyktatorów i zbrodniarzy, raczej nuży czytelnika niż ożywia opowieść. W połączeniu z, powiedzmy, nieprzesadnie dużym ładunkiem intelektualnym (jest to autor, który zazwyczaj nie pisze bez celu, ale o sile jego przesłania decyduje forma, nie dyskurs), rozczarowanie wydaje się nieuchronne.
Jedyne, co w „Pigmeju” znaczące, to nowa dla Palahniuka tematyka. Rozgrywająca się pomiędzy supermarketem, obsadzoną w potrójnej roli szkolną salą gimnastyczną i „centrum dystrybucji propagandy religijnej” (czyli kościołem) historia wychodzi poza typowe dla tego autora wezwanie do odrzucenia tego (obsesji, fobii, indoktrynacji), co przeszkadza nam cieszyć się życiem. I choć takie wątki również się pojawiają, tym razem główne skrzypce gra zderzenie cywilizacji – nazwanej po imieniu, satyrycznie (i stereotypowo) konsumpcyjnej, pustej i skupionej na sobie Ameryki oraz anonimowego totalitaryzmu, będącego sumą i metaforą wszystkich totalitaryzmów, w dodatku zabójczo skuteczną.
Kto prozę Palahniuka zna, łatwo zgadnie, że obraz Zachodu przez niego namalowany nie pozostawi nam wielu argumentów do obrony. Kto zna ją dobrze, domyśli się też, że jeden argument przeważy – lepiej mieć wybór i go zmarnować, niż zostać sprawnym trybikiem w indoktrynacyjnej machinie totalitarnego państwa. Demokracja nie czyni obywateli mądrzejszymi ani silniejszymi, ale póki co nie ma przed nami lepszej drogi. Nawet jeśli oznacza to, że „całe piękno stworzone przez Boga w końcu przejdzie przez amerykańskie usta, trzewia, i zostanie wydalone odbytem”. Kolejne proste przesłanie od Palahniuka. Szkoda, że tak marnie opakowane.



Tytuł: Pigmej
Tytuł oryginalny: Pygmy
ISBN: 978-83-60979-20-4
Format: 288s. 125×195mm
Cena: 35,–
Data wydania: 23 maja 2011
Wyszukaj w
:
Ekstrakt: 40%
powrót; do indeksunastwpna strona

69
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.