powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CXIII)
styczeń-luty 2012

Cudotwórca z Hawru
Aki Kaurismäki ‹Człowiek z Hawru›
Wyborny film Kaurismäkiego powinien zobaczyć każdy. Choćby dlatego by dowiedzieć, że po drodze do raju warto zatrzymać się w Hawrze, a to tylko jeden z wielu powodów.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹Człowiek z Hawru›
‹Człowiek z Hawru›
Marcel Marx trudni się pastowaniem butów podróżnych na dworcu w Hawrze. Praca może niezbyt dobrze płatna, ale wystarczy, żeby przeżyć, a to w zupełności satysfakcjonuje Marcela – po drodze do domu zawsze można skraść parę bagietek zaprzyjaźnionej sprzedawczyni, a w kawiarni posilić się łykiem wina. Marcel wie coś niecoś o życiu, ale zawsze może liczyć na wsparcie przyjaciół. Niegdyś popularny w kręgu artystycznym teraz wiedzie spokojne życie w Hawrze – portowym mieście ulokowanym na francuskim wybrzeżu. Zamiast przedzierać się w znoju do Afryki, żeby sprzedawać broń, jak Rimbaud, wypróbował manewr Salingera – odwiesił na kołku literackie aspiracje i cichutko ulotnił się z kręgu literatów i artystów. A może również miał zamiar przedostać się do Afryki, ale urok Hawru tak na niego zadziałał, że został już na zawsze? Kto to wie, co pisarzowi gra w duszy?
Hawr u Kaurismäkiego ma urok francuskiego miasteczka sprzed wojny – życie toczy się tu powolnym rytmem, bez większych zawirowań. Wśród mieszkańców nie brakuje oryginałów, znajdzie się kilka czarnych charakterów, ale ludzie na ogół są życzliwi. Jeśli trzeba – zawsze pomogą. Hawr ma jednak swoją mroczną stronę, która nigdy nie zasypia – zbroi się, nasłuchuje, czeka w napięciu. Im bliżej portu tym bardziej miasteczko upodabnia się do współczesnego czyśćca, do którego trafiają imigranci z Afryki. Dla nich to punkt graniczny na drodze do upragnionego raju. W praktyce oznacza najczęściej koniec podróży – wyłapywani przez straż zostają zawróceni do miejsca, z którego przypłynęli. Jeden z nich – nastoletni Idrissa – ucieka z obławy. Chłopiec błąka się samotnie po Hawrze, aż trafia na Marcela.
„Le Havre” z francuska brzmi jak szczek wściekłego psa, słychać w nim echo nienawistnego „la haine”, ale w ustach Kaurismäkiego oznacza miłość. Marcel bierze pod swoje skrzydła nastoletniego uciekiniera i dokonuje prawdziwych cudów, żeby uratować go przed urzędem imigracyjnym. Cuda się nie zdarzają, ale w Hawrze postanowiono zrobić wyjątek od tej reguły. Ta barwna dwójka przypomina duet z „Brzdąca”. Obdarzony wielkim sercem Charlie znajduje godnego następcę w postaci Marcela.
W swoim najnowszym filmie reżyser „Człowieka bez przeszłości” bawi się konwencją i wypróbowuje nowe odcienie absurdu. Nie każdy znajdzie w tym przyjemność. „Człowieka w Hawrze” trzeba jednak obejrzeć, ponieważ istnieje wiele przesłanek ku temu, że dzięki niemu ludzie stają się lepsi. To film przepełniony głębokim humanizmem, skrzący się od dowcipu i emanujący wewnętrznym ciepłem. Życzmy sobie więcej takich filmów.



Tytuł: Człowiek z Hawru
Tytuł oryginalny: Le Havre
Reżyseria: Aki Kaurismäki
Zdjęcia: Timo Salminen
Scenariusz (film): Aki Kaurismäki
Rok produkcji: 2011
Kraj produkcji: Finlandia, Francja, Niemcy
Dystrybutor: Gutek Film
Data premiery: 6 stycznia 2012
Czas projekcji: 103 min.
Gatunek: dramat, komedia
Wyszukaj w: Wysylkowa.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

97
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.