powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CXIII)
styczeń-luty 2012

Nuda, nuda, więcej nudy
Charlaine Harris ‹Klub Martwych›, Charlaine Harris ‹Martwy dla świata›, Charlaine Harris ‹Martwy jak zimny trup›
Jeśli Sookie byłaby Słońcem, a jej wielbiciele planetami, można by z nich stworzyć całkiem przyzwoity Układ. W „Klubie martwych”, „Martwym dla świata” i „Martwym jak zimny trup”, czyli kolejnych częściach cyklu Charlaine Harris, blond kelnerka z Bon Temps wciąż jest śliczna, głupiutka i otoczona przez grono wiernych adoratorów, do którego dołącza kolejny przystojny, acz nie do końca ludzki osobnik.
ZawartoB;k ekstraktu: 10%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Życie nie rozpieszcza biednej Sookie. A to musi ratować swojego chłopaka z rąk porywaczy, a to opiekować się wampirem, który stracił pamięć, a to daje się wmieszać w walkę o władzę między wilkołakami. Mogłoby się wydawać, że na kartach trzeciego, czwartego i piątego tomu cyklu sporo się dzieje, niestety autorka posiada wyjątkowy talent do uśmiercania nawet najlepszych pomysłów. Brutalnego uśmiercania, dodajmy. Niech za przykład posłuży tu „Martwy jak zimny trup”. Na początku dostajemy informacje o serii tajemniczych zabójstw zmiennokształtnych i może się wydawać, że próby schwytania mordercy staną się osią fabuły. Później Sookie zostaje dodatkowo wmieszana w wewnętrzne sprawy watahy wilkołaków. Kłopot w tym, że autorka woli skupiać się na wielce głębokich przemyśleniach Sookie lub jej kłopotach miłosnych, podczas gdy seria zabójstw czy pojedynki wilkołaków służą jedynie za tło, a przecież książka powinna mieć jakąś fabułę… Trudno stwierdzić, po co właściwie pani Harris wrzuciła tutaj parę trupów zmiennokształtnych, skoro wątek ten nie pełni żadnej istotnej roli, zostaje rozwiązany na przestrzeni bodajże trzech stron i to wcale nie w sposób budzący zaskoczenie. Nie licz na śledztwo pełne zwrotów akcji, drogi czytelniku. Porwanie Billa związane z tworzonym przez niego programem komputerowym, wiedźmy rzucające złe czary na przystojnego szeryfa Northmana, pojedynki między wilkołakami – niby dzieje się dużo, a i tak we wszystkich trzech tomach wieje nudą.
ZawartoB;k ekstraktu: 10%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Akcja nie trzyma w napięciu także ze względu na narrację. Styl Charlaine Harris nie poprawił się, opisy wciąż są nudne, dialogi sztywne, a głębokie przemyślenia Sookie świadczą jedynie o głupocie naszej uroczej kelnerki. Książkom raczej nie wychodzi na dobre to, że wszystkie wydarzenia obserwujemy właśnie z perspektywy panny Stackhouse. Jest ona bowiem postacią absolutnie bezpłciową i było mi wszystko jedno, co się z nią stanie. Nie obchodziło mnie czy zostanie zastrzelona, zgwałcona, zeżarta przez wilkołaka, czy też wystrzelona w rakiecie na Księżyc. W takiej sytuacji trudno ekscytować się na przykład szaleńcem koniecznie chcącym zabić wampira, a przypadkowo przebijającym kołkiem bok Sookie.
ZawartoB;k ekstraktu: 10%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Eric, wiekowy i wpływowy wampir dalej wydaje się zainteresowany przede wszystkim dobraniem do bielizny Sookie (który to cel zresztą w końcu osiąga). Bill, pierwszy ukochany bohaterki wprawdzie nie skupia się już tylko na swojej dziewczynie (przynajmniej na początku trzeciego tomu), wciąż jednak jest tak samo nudny i pozbawiony charakteru. Nieco lepiej wypada kolejna planeta w Układzie Słonecznym Sookie czyli wilkołak Alcide, z jednej strony zafascynowany nową znajomą (chyba wyłącznie ze względu na jej ładną buźkę, bo trudno stwierdzić, czym tak głupia i nieciekawa istotka mogłaby przyciągnąć inteligentnego, miłego, bogatego i pracowitego mężczyznę), z drugiej wciąż nie potrafiący zapomnieć o swojej byłej. A Sam, pracodawca bohaterki, wciąż pozostaje jej przyjacielem i rycerzem gotowym na każde wezwanie, choć raczej nie podejmuje już prób flirtowania (prawdopodobnie poszedł wreszcie po rozum do głowy). O pozostałych postaciach przewijających się na kartach książek trudno coś powiedzieć – ot krążą sobie w tle, tutaj Pam, wierne „dziecko” i prawa ręka Erica, tam koleżanka Sookie Tara, gdzie indziej wredna była dziewczyna Alcide’a. Można by ich przyrównać do słoików ustawionych na półce – wiemy, jaka jest zawartość, bo mają etykietki informujące, że w pierwszym z lewej znajdziemy dżem truskawkowy, w drugim wiśniowy. Podobnie jest w tym przypadku. Bohaterowie są jednowymiarowi i grzecznie siedzą w szufladkach, ocenieni przez Sookie (która oczywiście Ma Zawsze Rację i to nie tylko dlatego, że czyta im w myślach). Wampiry zaś dalej zachowują się jak banda dzieci. Niezbyt inteligentnych, dodajmy.
Jeśli ktoś koniecznie chce doszukiwać się tutaj jakichś zalet, taką może być zwampirzony Elvis, który został przemiany, gdy w jego krwi krążyło zbyt wiele narkotyków i procentów. W konsekwencji przez większość czasu nie pamięta, kim był, zachowuje się jak ktoś lekko upośledzony, a w dodatku trzeba pilnować, żeby nie pokazał się publicznie, bo każdy kojarzy, że jest do kogoś bardzo podobny…
Jeżeli komuś podobały się poprzednie tomy, pewnie z przyjemnością sięgnie i po te. Pozostali niech lepiej trzymają się z daleka.



Tytuł: Klub Martwych
Tytuł oryginalny: Club Dead
Przekład: Ewa Wojtczak
Wydawca: MAG
ISBN: 978-83-7480-159-1
Format: 386s. 125×195mm
Cena: 29,99
Data wydania: 24 lutego 2010
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Ekstrakt: 10%

Tytuł: Martwy dla świata
Tytuł oryginalny: Dead to the World
Przekład: Ewa Wojtczak
Wydawca: MAG
ISBN: 978-83-7480-172-0
Format: 125×195mm
Data wydania: 16 czerwca 2010
Wyszukaj w
:
Ekstrakt: 10%

Tytuł: Martwy jak zimny trup
Tytuł oryginalny: Dead as a Doornail
Przekład: Ewa Wojtczak
Wydawca: MAG
ISBN: 978-83-7480-182-9
Format: 400s. 125×195mm
Cena: 32,–
Data wydania: 6 października 2010
Wyszukaj w: Wysylkowa.pl
Wyszukaj w
:
Ekstrakt: 10%
powrót; do indeksunastwpna strona

78
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.