powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CXIII)
styczeń-luty 2012

Klasyka z klasą: Dyskretny urok mordercy
Archibald de la Cruz to najbardziej czarujący morderca w historii kina.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
W „Dumie i uprzedzeniu” występuje cała gama barwnych bohaterów, ale nikt nie może równać się z panem Bennetem. Pani Bennet, jego ulubiona ofiara, co chwila jest bombardowana subtelną ironią ze strony męża. Niezrównany ironista z powieści Austen znajduje godnego następcę w postaci Archibalda de la Cruz z filmu Bunuela.
„Zbrodnicze życie Archibalda de la Cruz” nie należy do najbardziej znanych filmów Luisa Bunuela. Reżysera „Drogi mlecznej” przez wzgląd na jego współpracę z Salvadorem Dali kojarzy się głównie z filmowym surrealizmem. Mało kto wie, że na swoim koncie ma on również kilka komedii. Do nich właśnie zalicza się opowieść o znudzonym arystokracie de la Cruz. Bunuel nie rezygnuje w nim ze swoich przyzwyczajeń i w ramy komedii wlewa odrobinę surrealistycznego poczucia humoru. To dzieło szczególnej urody – oryginalne, brutalne i potwornie zabawne.
Archibald de la Cruz żyje z przeświadczeniem, że jest potworem, zwyrodniałym mordercą. Zasługiwałby by wyłącznie na naszą pogardę, gdyby nie fakt, że jest wyjątkowo sympatycznym, dobrze wychowanym młodym człowiekiem, który w życiu nie skrzywdził muchy. Archibald nie ma o sobie dobrej opinii, choć nikt nie powiedziałby o nim złego słowa. Wszystko przez dramatyczne wydarzenie z dzieciństwa. W pamięci bohatera pokutuje wspomnienie śmierci jego guwernantki. Przed śmiercią opowiedziała młodemu bohaterowi baśniową historię pozytywki, po której uruchomieniu wystarczyło pomyśleć o jakiejś osobie, a ona umierała. Archibald, rozpieszczony jedynak, postanowił wypróbować moc swojej pozytywki i gdy tylko pomyślał o guwernantce, ta padła martwa na podłogę. Trafiła ja zbłąkana kula. Był to bowiem niespokojny czas rewolucji i na ulicach odbywały się regularne starcia rebeliantów i wojska. Archibald od tamtej pory jest przekonany, że ma naturę mordercy. Stara się tego dowieść, próbując, bezskutecznie, kogoś zamordować. W wyobraźni widzi wyraźnie scenę morderstwa, ale gdy przychodzi właściwy moment dzieje się coś niespodziewanego, co uniemożliwia mu realizację planu. Mimo to jego domniemane ofiary giną, ale z rąk kogoś innego. Archibald popełnia morderstwa doskonałe sam o tym nie wiedząc. Co za ironia!
Ironia to słowo-klucz do „Zbrodniczego życia Archibalda de la Cruz”. Archibald myśli, że jest kimś, kim nie jest. Stara się kogoś zabić, ale ktoś robi to za niego. Cokolwiek robi osiąga efekty odwrotne od zamierzonych. Nic nigdy nie idzie po jego myśli i to sprawia, że jest on tak komiczną postacią. Bunuel nie wyśmiewa się jednak ze swojego bohatera. Przygląda się „zbrodniczemu” życiu z rozbawieniem i lekkim niedowierzaniem. Humor, jakim operuje reżyser, jest subtelny i wyrafinowany. Pan Bennet byłby zachwycony. Pani Bennet pewnie nic by z tego nie zrozumiała. Nie ma lepszej rekomendacji.



Tytuł: Zbrodnicze życie Archibalda de la Cruz
Tytuł oryginalny: Ensayo de un crimen
Reżyseria: Luis Buñuel
Scenariusz (film): Luis Buñuel, Eduardo Ugarte
Muzyka: Jorge Pérez
Rok produkcji: 1955
Kraj produkcji: Meksyk
Data premiery: 19 maja 1955
Czas projekcji: 89 min
Gatunek: dramat, komedia, kryminalny
Wyszukaj w: Wysylkowa.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
powrót; do indeksunastwpna strona

142
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.