Jeden z pomysłów na interpretację filmu Urszuli Antoniak podsuwa już sam tytuł. „Code Blue” w medycznym żargonie oznacza alarm „zagrożenie życia”. Wydestylowana ze wszystkiego, co realne bohaterka, poukładana w każdym milimetrze, mieszkająca w perfekcyjnie czystym, symetrycznym apartamencie symbolizuje wszystko do czego wielu ludzi współcześnie dąży. Pewien ideał, który ma kontakt z „prawdziwym światem” jedynie przez malutką dziurkę w zasłonie.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Po „Nic osobistego” nawet nie przyszło mi to do głowy, po „Code Blue” jestem tego pewna: mamy w kinie nową indywidualność. Precyzyjną w reżyserskim ruchu i świadomą każdego gestu. W „Code Blue” nie ma nic przypadkowego. Niektóre sceny robią wrażenie pomysłowością, jak scena gwałtu obserwowanego przez bohaterkę mieszająca to, co ona faktycznie widzi z projekcją jej fantazji. Przynajmniej kilka scen mrozi krew w żyłach, mimo swej pozornej prozaiczności: bohaterka w autobusie coraz mniej dyskretnie wąchająca współpasażera, scena w markecie – subtelne a jednocześnie nie pozostawiająca wątpliwości sygnalizowanie, że coś z bohaterką jest nie tak… Podoba mi się interpretacja podsuwana przez Urszulę Antoniak, jakoby Marian miała w tym filmie symbolizować śmierć, jednak balansuje ona między kimś szalonym i nie z tego świata, a zwyczajną samotną kobietą złaknioną kontaktu z drugim człowiekiem. Fizyczność Bien de Moor, fascynująca i odpychająca zarazem, o specyficznym „wysuszonym”, pozbawionym blasku typie urody jeszcze mocniej zawiesza tę postać między światami. Można więc interpretację Antoniak pociągnąć dalej i „Code Blue” odebrać jak film o współczesnym człowieku, który w dobie kultu młodości, egzystuje tak naprawdę w cywilizacji śmierci: na ponurych blokowiskach, w designerskich mieszkaniach, w dyscyplinie minimalizmu. W ciągłej otwartości i niegotowości na element ludzki. Świat zewnętrzny jest przedłużeniem szpitalnego korytarza, który Marian codziennie przemieszcza w pracy. A potwierdzenia tego nie trzeba szukać dalej niż na festiwalu w Cannes. Chyba nieprzypadkowe wydaje się to, że te sceny kontrowersyjne i oburzające, które wygoniły pół sali z seansu, to sceny spełnienia desperackiego marzenia Marian, aby poczuć drugiego człowieka.
Tytuł: Code Blue Rok produkcji: 2011 Kraj produkcji: Dania, Holandia Dystrybutor: Nowe Horyzonty Data premiery: 13 stycznia 2012 Czas projekcji: 80 min. Gatunek: dramat Ekstrakt: 90% |