powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CXIII)
styczeń-luty 2012

Zamknięta szuflada
ciąg dalszy z poprzedniej strony
5. Tembr głosu.
6. Sposób bycia:
a) nie odzywać się niepytana
b) słuchać i potakiwać
c) nie opowiadać, jak jej minął dzień (nudne!)
d) …………
– Sukinsyn! – wrzasnęła, gniotąc kartkę w palcach. Chyba sama nie wiedziała do końca, kogo chce w ten sposób obrazić.
Marcin wrócił do mieszkania z kwiatami. Przepraszał i czulił się do niej, ale brakowało w tym autentyzmu. Jego oczy pozostawały zimne i dziwnie rozbiegane. Nie patrzył na nią.
Kiedy to się stało? Kiedy przegapili moment, w którym ich związek zaczął umierać?
Wieczorem jej partner przygotował kolację, nalał do kieliszków czerwone wino i zapalił świece. Po jedzeniu usiedli na dywanie, jak kiedyś, a wtedy Marcin odstawił oba kieliszki na stół i rozebrał Natalię. Miał lodowate palce. Ściągnął z niej ubranie zbyt prędko, obracając ją przy tym jak lalkę. Ten akt w niczym nie przypominał ich pierwszych zbliżeń. Był desperacki i wyreżyserowany. Marcin unieruchomił jej ręce, żeby nie mogła go dotykać. Właściwie przytrzymał ją w taki sposób, że uniemożliwił jakikolwiek ruch. Mogłaby być Śpiącą Królewną albo trupem. Nie dotykał jej, wzrok skierował gdzieś ponad jej głowę i naraz rysy jego twarzy zmienił upiorny uśmiech, dobrze znany uśmieszek Cienia. Szarpnęła się, a Cień popatrzył na nią, oblizując usta. Jego szyja wydłużyła się, zafalowała, a głowa opuściła się w dół i zawisła tuż nad jej twarzą.
– Siedem! – wrzasnął. – Niech się wreszcie nauczy gotować! Teraz nawet pieprzyć nie umie.
Przerażona Natalia wreszcie oswobodziła jedną rękę, zacisnęła ją w pięść i uderzyła na odlew.
Marcin odskoczył od niej z przekleństwem na ustach. Trzymał się za nos. Opuszczone spodnie spętały mu nogi i powaliły na ziemię.
– Odbiło ci? – krzyknął do dziewczyny. Krzyczał coś jeszcze, ale już nie słuchała. Ubierając się w pośpiechu, zauważyła leżący na podłodze srebrny kluczyk. Musiał wypaść Marcinowi z kieszeni. Czy nosił go przy sobie cały ten czas?
Korzystając z jego nieuwagi, podniosła kluczyk i ukryła w zaciśniętej pięści. Marcin podnosił się powoli, wściekły.
– Idiotka! – Posłał jej wrogie spojrzenie i ruszył do łazienki w poszukiwaniu gazy.
Odczekała kilka sekund i poszła za nim. Mijając łazienkę, wyciągnęła klucz z uchylonych drzwi i zamknęła je od zewnętrznej strony. Marcin, zajęty tamowaniem krwotoku, nie od razu zorientował się, że został uwięziony. Chwilę później, kiedy otwierała niedostępną do tej pory szufladę, Natalia usłyszała, jak woła jej imię, a później coraz gwałtowniej uderza w drzwi.
Ogarnął ją nieadekwatny do sytuacji spokój.
Wyrzuciła z szuflady płyty, czasopisma i stos zeszytów. Na samym dnie leżała duża szara koperta.
Wysypała jej zawartość na biurko.
Zdjęcia. Mnóstwo zdjęć ładnych, młodych kobiet sfotografowanych na tym samym tle, w tych samych pozach, w jakich Marcin fotografował Natalię. Starannie posegregowana, ponumerowana kolekcja świadczyła o tym, że żadna z tych dziewczyn nie miała dla Marcina wyjątkowej wartości.
Domyśliła się, że poznawał je, rozkochiwał w sobie i zostawiał, kiedy go znudziły. Wkrótce w kopercie wylądowałoby również jej zdjęcie. Najwyraźniej traktował kobiety jako atrakcyjne dodatki do siebie, takie, które można wymienić bez problemu.
– Jeśli nie otworzysz tych cholernych drzwi, wyważę je! – wrzasnął Marcin.
– Akurat – powiedziała do uśmiechających się na zdjęciach kobiet.
Usłyszała delikatny szelest i spojrzała w górę. Z lampy na suficie, zaczepiony nogami o klosz, zwisał głową w dół współlokator Marcina – Cień.
– Ty jesteś wszystkim, o czym on nie mówi – stwierdziła Natalia.
Cień nie potwierdził ani nie zaprzeczył, ale wydało się jej, że patrzy na nią z większym szacunkiem.
Chociaż mógł być tylko pod wrażeniem jej prawego sierpowego.
• • •
Po jakichś dwóch godzinach, gdy w mieszkaniu zapadła cisza, Marcin bez specjalnej nadziei nacisnął klamkę, a drzwi ustąpiły.
Najpierw sprawdził mały pokój i znalazł rozrzucone zdjęcia. Natalia oczywiście musiała dobrać się do szuflady.
Nienawidził, gdy ktoś grzebał w jego pamiątkach! Kiedy Natalia wróci, powie jej, co o tym sądzi…
Tylko po cholerę zabrała wszystkie swoje rzeczy? Choćby go prosiła, nie pomoże jej z ponownym targaniem na górę maszyn do szycia!
Obejrzał w lustrze w przedpokoju obolały nos.
– Co za suka – pożalił się swojemu odbiciu.
Cień pokręcił głową z niesmakiem, ale Marcin niczego nie zauważył. Powlókł się do salonu i usiadł na kanapie. Mieszkanie wydało mu się nagle puste i obce.
Cień wyprysnął z lustra i ulokował się wygodnie obok swojego pana. Gdyby Natalia weszła w tym momencie do pokoju, nie mogłaby ich odróżnić.
– Głowa do góry! – powiedział. – Poszukamy sobie kolejnej dziewczyny! – Poklepał Marcina po plecach, a ten wzdrygnął się i pomyślał, że chyba gdzieś jest otwarte okno.
Był zmęczony. A jeśli Natalia nie wróci? Przecież miał nadzieję, że wreszcie znalazł tę jedyną, którą będzie mógł zaakceptować i która pokocha go bezwarunkowo. Snuł nawet plany… Chyba znowu trafił jak kulą w płot. Natalia była dziwna. Nie miał pojęcia, czego od niego chce. Momentami zachowywała się jak wariatka.
– Gorzej, stary! – Cień wytrzeszczył oczy. – Ona b-y-ł-a wariatką. Widziała różne rzeczy… Nie uwierzyłbyś, gdybym ci powiedział!
Marcin westchnął. Może lepiej, żeby nie wracała.
Z drugiej strony… miał już swoje lata. Z roku na rok jego szanse będą maleć, a kobiety ładnej i trochę głupiej, chętnej i posłusznej będzie musiał szukać wśród coraz młodszych.
Przeraziła go wizja, że zestarzeje się samotnie.
– Eee, nie panikuj. – Cień położył mu rękę na ramieniu. – Masz mnie!
Marcin wstał gwałtownie. Koniec mazania się. W końcu od czego jest Internet?
Póki co zje kolację i poćwiczy trochę z ciężarkami. A jutro znów zacznie polowanie.
powrót; do indeksunastwpna strona

19
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.