powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CXIII)
styczeń-luty 2012

Myśliwy czy zwierzyna?
Luc Jacamon, Matz ‹Zabójca #2: Machina śmierci›
W drugim tomie „Zabójcy” ustabilizowane (o ile można tak powiedzieć w przypadku płatnego mordercy) życie głównego bohatera mocno się komplikuje. Całość nadal wciąga i intryguje, chociaż scenarzysta nie ustrzegł się przed kilkoma błędami i nachalnymi przypadkami.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Po mocno statycznej pierwszej części (recenzja tutaj) „Machina śmierci” zaskakuje szybkim rozwojem wypadków i przebiegiem akcji. Krótkie przypomnienie: pierwszy tom – „Niewypał” – to swoisty prolog. Czytelnik jest świadkiem długiego oczekiwania na ofiarę, przeplatanego opowieściami z życia głównego bohatera, czyli o tym, jak został killerem, oraz o przypadkach ciekawszych „zleceń”. Po niezbyt udanej realizacji zadania zabójca ucieka do azylu w Ameryce Południowej. Za nim rusza policjant, który nieco przypadkowo zobaczył go na miejscu zbrodni. Tutaj właśnie zaczyna się tom drugi.
Małe miasteczko w Wenezueli to nie jest miejsce, w którym dwóch gringo nie zwraca na siebie uwagi. Po wyjaśnieniu tożsamości drugiego gringo zabójca uznaje, że spotkanie nie mogło być dziełem przypadku i rusza z powrotem do Paryża, aby wyjaśnić sytuację. Tutaj historia zaczyna w większym stopniu korzystać z bogatej biblioteki przypadków popkulturowych płatnych morderców. To z niej pochodzą dwie podstawowe zasady, znane każdemu miłośnikowi sensacji. Po pierwsze, największe zagrożenie w profesji zabójców to przyjaciele, po drugie, nigdy nie wiadomo, kto jest myśliwym, a kto zwierzyną. Jednak nawet gdy rozwój wydarzeń nabiera bardziej klasycznego zabarwienia, Matz (scenarzysta) dba o zachowanie specyficznego charakteru swojej opowieści. Nadal patrzymy na wszystko chłodnym (chociaż nie zawsze), cynicznym spojrzeniem głównego bohatera.
W miarę rozwoju i skomplikowania intrygi zaczynają się pojawiać pewne, na razie drobne, niedociągnięcia. Scenarzysta, który włożył w usta bohatera całkiem zgrabne zdanie: „(…) jeśli chodzi o zbiegi okoliczności, to nie żebym ich nie lubił (…) ja w nie po prostu nie wierzę.”, jednocześnie każe mu opierać się na enigmatycznej intuicji i także nie stroni od przypadków. Przynajmniej jeden z nich uznaję za dosyć nachalny (z oczywistych względów nie będę zdradzał szczegółów). Graficznie album trzyma poziom pierwszej części. Rysownik, Luc Jacamon, daje sobie bardzo dobrze radę zarówno w klimatach amazońskiej dżungli, jak i tej wielkomiejskiej w Paryżu. Cieszy oko odważna gra kadrami, gdy trzeba cała strona jest poświęcona jednemu rysunkowi.
Bohatera „Zabójcy” nie da się lubić. To zimny, wyrachowany, pozbawiony ludzkich uczuć morderca. Tym większe uznanie dla autorów za stworzenie tak nieszablonowej, intrygującej i wciągającej historii. Tym bardziej że głównemu bohaterowi pozostało kilka ważnych kwestii do wyjaśnienia.



Tytuł: Zabójca #2: Machina śmierci
Tytuł oryginalny: Le Tueur: L’engrenage
Scenariusz (komiks): Matz
Rysunki: Luc Jacamon
Wydawca: Taurus Media
Cykl: Zabójca
Format: 62s. 215×290mm
Data wydania: styczeń 2012
Wyszukaj w: Selkar.pl
Wyszukaj w: Wysylkowa.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

181
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.