powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CXIII)
styczeń-luty 2012

Bez szaleństw
Bruce Robinson ‹Dziennik zakrapiany rumem›
Słynny, niepokorny pisarz i dziennikarz Hunter S. Thompson zasługiwał na kreatywną, ekscytującą i szokującą ekranizację „Dziennika rumowego”. Kinowej adaptacji jego powieści w reżyserii Bruce’a Robinsona brakuje tymczasem wigoru i charakteru. Nawet Johnny Depp na niewiele się zdaje.
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„Dziennik rumowy” został napisany przez młodego Thompsona jeszcze w latach 60., ale powieść opublikowano dopiero w 1998 roku. Literacka historia opowiada o Paulu Kempie, nadużywającym alkohol i narkotyki dziennikarzu, który rozpoczyna pracę w San Juan na Portoryko. Chociaż wydarzenia z książki to fikcja, na stronach pierwowzoru można odnaleźć odniesienia do życia i postaci samego Thompsona, który tak samo jak jego bohater pisał dla magazynu w San Juan, spożywał różnego rodzaju używki i miał ambicje literackie, przede wszystkim w obszarze bezceremonialnego rozprawiania się słowem z łajdakami świata. Johnny Depp tak bardzo zachwycił się „Dziennikiem rumowym”, że podjął starania o realizację filmu na jego podstawie. Zresztą Depp miał już wcześniej powiązania z prozą Thompsona – zagrał w innej ekranizacji jego twórczości czyli w „Las Vegas Parano” Terry’ego Gilliama. Zapał aktora do realizacji filmu nie przyniósł jednak satysfakcjonujących efektów. Po pracach Thompsona można by spodziewać się zakręconej produkcji, w której nierzeczywiste, groteskowe sceny będą się przeplatać z refleksją egzystencjalną, trochę moralną, trochę ideologiczną. Niesamowite przeżycia filmowe obiecywał zwariowany zwiastun filmu oraz wizerunek Johnny’ego Deppa, który zasłynął z ról outsiderów, dziwaków i szaleńców. Czy to w obliczu wygórowanych oczekiwań wysiłki twórców „Dziennika zakrapianego rumem” okazały się niewystarczające?
Film rozpoczyna obraz wielkiego kaca Paula Kempa, który właśnie przyjechał do San Juan, aby rozpocząć pracę w lokalnej gazecie. W redakcji panuje chaos, redaktor naczelny szaleje, żeby utrzymać w ryzach niesfornych autorów, a na ulicy przed siedzibą dziennika odbywa się nigdy niekończąca się demonstracja byłych pracowników zautomatyzowanej drukarni. Na ten teren wkracza Kemp, dziennikarz z talentem, ale bez motywacji ani silnej woli. Chowa przekrwione oczy pod okularami przeciwsłonecznymi, lecz wieczorem znów upije się rumem, by stępić zmysły i przetrwać kolejny dzień bez znaczenia. Szybko nawiązuje znajomość z miejscowym amerykańskim biznesmenem o nieczystych metodach, który zaproponuje mu zlecenie i będzie kusić luksusami oraz piękną kochanką. Pomiędzy zagłuszonymi alkoholem ideałami i ambicjami a światem łatwego zysku będącym obiektem pogardy ze strony bohatera, Kemp zacznie systematycznie zatracać się w morzu wypitego rumu.
Chociaż fabuła dostarcza wielu tematów, żaden nie staje się siłą napędową tej historii. Bruce Robinson stara się opowiadać o mętliku w głowie Kempa dosłownie, w sposób chaotyczny i niespójny. Przeskakiwanie z jednego wątku na drugi, prześlizgiwanie się po kolejnych sytuacjach bez szczególnego zainteresowania, czy wreszcie zlekceważenie skutku, jakie mają przedstawione wydarzenia na Kempie, sprawiają, że „Dziennik zakrapiany rumem” pogrąża się w chaosie. W ten sposób powstaje szereg pojedynczych sekwencji i wątków, które zwracają uwagę interesującymi pomysłami, tematyką lub podejściem reżysera i aktorów, nie układając się jednocześnie w intrygującą, nieszablonową całość.
Robinson zderza postawę Kempa opierającą się na krytyce oportunistów i bogaczy z wielkimi pieniędzmi zdobytymi na skalkulowanym podejściu do – nie zawsze legalnych – inwestycji. Kemp wydaje się niespecjalnie przejmować otaczającą go rzeczywistością, ale pomiędzy kolejnymi zamroczeniami alkoholowymi i nocnymi eskapadami odkrywa przed publicznością pogardę dla biznesmenów-oszustów wykorzystujących ludzi i ziemię dla własnych celów oraz głęboko ukrytą wiarę w ideały i niesienie zmian zaangażowanym pisaniem. Sposób myślenia i dojrzewanie zawodowe Kempa, konfrontacja biedy z nieuczciwym wzbogacaniem się oraz temat powierzchowności działań podejmowanych przez otoczenie bohatera nie łączą się gładko z rumowo-narkotyczną konwencją. Z jednej strony jest zbyt grzecznie i zbyt mało absurdalnie, żeby dać się wciągnąć w halucynacyjną balangę bohatera, z drugiej – zbyt dziwacznie i niepokojącą, aby skupić się na tematyce społeczno-ideologicznej. Johnny Depp doskonale pasuje do głównej roli, ale bez dobrej reżyserii i on nie przeistoczy filmu mało porywającego w arcydzieło.



Tytuł: Dziennik zakrapiany rumem
Tytuł oryginalny: The Rum Diary
Reżyseria: Bruce Robinson
Zdjęcia: Dariusz Wolski
Scenariusz (film): Bruce Robinson
Rok produkcji: 2011
Dystrybutor: Kino Świat
Data premiery: 30 grudnia 2011
Gatunek: dramat, przygodowy
Wyszukaj w: Wysylkowa.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Ekstrakt: 60%
powrót; do indeksunastwpna strona

95
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.