powrót; do indeksunastwpna strona

nr 3 (CXV)
kwiecień 2012

Autor
Sherlock z laptopem
Paul McGuigan ‹Sherlock. Studium w różu›
Holmes wysyłający SMS-y? Co bardziej zagorzali fani klasycznych opowiadań Arthura Conan Doyle’a pewnie dostaną szału. Twórcy serialu „Sherlock” przenieśli mistrza dedukcji i jego przyjaciela w XXI wiek. Warto zobaczyć, jak sobie poradzili z tym zadaniem.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
‹Sherlock. Studium w różu›
‹Sherlock. Studium w różu›
Już dwa lata temu, po premierze „Sherlocka Holmesa” w reżyserii Guya Ritchiego wiadomo było, że utrwalony w popkulturze obraz słynnego detektywa z fajeczką, w kraciastej pelerynce i jakiejś okropnej czapce-uszance szczęśliwie odszedł do lamusa. Paul McGuigan daje nam Sherlocka współczesnego – można było obejrzeć dwa sezony jego przygód w telewizji BBC (trzeci zapowiadają na rok 2013), a w sprzedaży w Polsce jest pilotowy odcinek „Studium w różu”. Odcinek był nominowany do Emmy, zaś cały serial zdobył nagrodę BAFTA.
Twórcy serialu zachowali te realia, które dały się przenieść w naszą współczesność. Podobnie jak u Conan Doyle’a, bohaterowie wynajmują mieszkanie u pani Hudson, przy Baker Street 221 B, a dzięki meandrom historii doktor Watson jest weteranem z Afganistanu, całkiem jak jego książkowy pierwowzór. Nawet nazwiska postaci drugoplanowych (Stamford, Lestrade) są zachowane tam, gdzie to możliwe. Nie mówiąc już o samej akcji, która zawiera mnóstwo pomysłowo przerobionych elementów ze „Studium w szkarłacie”, ale także z innych opowiadań Doyle’a1).
Sherlock Holmes natomiast zdecydowanie nie ma w sobie nic z flegmatycznego Anglika. Zachowuje się tak, że przezwisko „Świr” nadane mu przez policyjnych śledczych dobrze oddaje istotę sprawy. Holmes dosłownie skacze do góry z radości po otrzymaniu informacji o czwartej kolejnej zbrodni (na szczęście odczekał przynajmniej, aż inspektor Lestrade opuści pomieszczenie) i w ogóle na tropie sprawcy zachowuje się jakby grał w jakąś niezwykle ekscytującą grę komputerową. Jest bezczelny i zarozumiały; nie liczy się z innymi, świadom swej przewagi umysłowej nad otaczającymi go ludźmi („Ależ wam musi być nudno w tych małych rozumkach”). Widać wyraźnie, jak drażni go konieczność wyjaśniania faktów dla niego oczywistych. Zdecydowanie nie jest to postać dająca się lubić – ale on taki właśnie ma być.
John Watson jest jego całkowitym przeciwieństwem. Zamknięty w sobie, pełen ciepła i ogólnie tak wzruszający, że żeńska część widowni ma ochotę natychmiast go przytulić2). A jednocześnie w potrzebie z puszystego misia wychodzi komandos (w końcu jest byłym wojskowym), co to i po dachach pobiega, i ze spluwy wygarnie. Ta dwójka zdecydowanie ma zadatki na świetną filmową parę.
W akcji dość zgrabnie przeplatają się fragmenty kipiące dynamiką i te bardziej wyciszone, lecz końcowa rozmowa z mordercą jest – jak dla mnie – nieco na siłę przedłużana, co zapewne miało zwiększać napięcie, jednak sprawia wrażenie usilnego dopychania minut brakujących do końca wymaganej długości odcinka. Za to scena pościgu za taksówką jest zmontowana tak, że wręcz w oczach miga, nie tracąc jednocześnie na czytelności. Do tego dochodzi świetna muzyka (David Arnold, Michael Price): z motywami jakby tureckimi czy węgierskimi, pełna energii, czasami niemal dominująca nad obrazem.
Ponieważ istotne dla fabuły są wiadomości SMS-owe, twórcy zastosowali ciekawe rozwiązanie: wysyłany lub odbierany tekst ukazuje się obok postaci – co jest, moim zdaniem, o wiele lepszym rozwiązaniem niż pokazywanie ekranika telefonu. Podobnie w momentach, gdzie widzimy dedukcję Holmesa, pojawiają się napisy przy poszczególnych przedmiotach lub osobach.
Serial ma sześć odcinków – po trzy na każdy z dwóch sezonów – trzeci sezon zapowiadany jest na rok 2013. Szkoda, że polski dystrybutor najwyraźniej postanowił wydawać każdy odcinek osobno, co kojarzy mi się z praktykami wydawców sztucznie dzielących książki na kilka tomów, aby podnieść cenę całości. Na płycie nie ma żadnych dodatków, chyba że za takowe uznamy dwie reklamy seriali i produkcji przyrodniczych BBC.
1) Na przykład scena dedukowania różnych faktów na podstawie telefonu komórkowego Watsona jest odniesieniem do książkowej sceny z zegarkiem.
2) Rozejrzałam się po sieci i nie, nie jestem w tej kwestii osamotniona. ;-)



Tytuł: Sherlock. Studium w różu
Tytuł oryginalny: Sherlock. A Study in Pink
Reżyseria: Paul McGuigan
Zdjęcia: Steve Lawes
Scenariusz (film): Steven Moffat
Rok produkcji: 2010
Kraj produkcji: Wielka Brytania
Cykl: Sherlock
Dystrybutor: Best Film
Data premiery: 22 lutego 2012
Czas projekcji: 88 min.
Gatunek: dramat, kryminalny
EAN: 5906619091512
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w: Kulturowskazie
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

119
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.