…a właściwie Thomasów Ottów, bowiem pod komiksem „Bez końca” podpisało się dwóch autorów – Paweł Garwol (rysunki) i Roman Lipczyński (scenariusz). Uczciwie mówiąc, wiele różni dzieło polskich twórców od komiksów od szwajcarskiego mistrza absurdalnej grozy, ale takie miałem pierwsze wrażenie – co oczywiście jest komplementem.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Na naszym rynku wydano już 3 albumy Thomasa Otta – „Exit”, „Cinema Panopticum” i „Numer 73304-23-4153-6-96-8”. Każdy z nich jest pozbawioną dialogów opowieścią grozy z silnym elementem absurdu – rzec można, że w swym gatunku Ott jest niekwestionowanym mistrzem. „Bez końca” Garwola i Lipczyńskiego różni się w wielu elementach do komiksów Otta – polscy twórcy posługują się tekstem, choć tworzą w czerni i bieli, nie jest to Ottowska technika scratchboardu (czyli skrobania kartonu pokrytego czarną farbą, by odsłaniać białe tło), lecz zwykły czarno-biały rysunek, opowieści z „Bez końca” też nie zawsze można zakwalifikować do grozy. Ale jednak mamy tu – jak u Otta – krótkie opowieści z zaskakującą pointą, mamy klimat mrocznej opowieści, mamy wreszcie czarny humor, elementy absurdu i purnonsensu, mamy historie o naprawdę nieprzewidywalnym scenariuszu, a także dużo większa zaufanie do mówienia obrazem, a nie słowem. Zakres zainteresowań Garwola i Lipczyńskiego jest szeroki, zróżnicowanie ich miniatur komiksowych jest dość duże. Znajdziemy w komiksie historie bliskie horrorowi („Cień”, „Rękawiczki”, „Świadek”), ale pozostałe oscylują raczej wokół zaskakującej filozoficznej przypowiastki („Kruca fiks”, „Kamień filozoficzny”, „Boski plan”), albo stawiają na element humoru („Pokos” i „Lalunia”, który zaczynają się jak horror, ale kończą wesoło). Osobną kategorią będą opowieść o poincie zaskakująco ciepłej, jak opowieść o specyficznej formie leczenia chorego dziadka za pomocą noża („Linia życia”), czy o losach utopionego w klozecie telefonu komórkowego („Andergrand”). Nie ma w zbiorze opowiastki nieudanej, każda z nich potrafi czymś urzec, albo zaskoczyć. Uczciwie mówiąc, nie ma też takiej, wobec której bez wahania zakrzyknąłbym „arcydzieło!”, ale, po pierwsze, zostawmy coś autorom do osiągnięcia po debiucie, a po drugie, nie mogę zaprzeczyć, że świetne „Kruca fiks”, „Pokos”, „Linia życia” czy na „Lalunia” zrobiły na mnie duże, pozytywne wrażenie. Przy takiej różnorodności tematów myślę, że każdy musi coś dla siebie w tym zbiorze znaleźć. A mi pozostaje czekać na więcej.
Tytuł: Bez końca ISBN: 978-83-60915-62-2 Data wydania: luty 2012 Ekstrakt: 80% |