powrót; do indeksunastwpna strona

nr 3 (CXV)
kwiecień 2012

Perpetuum aż za bardzo mobile
Drew Magary ‹Nieśmiertelność zabije nas wszystkich›
Tytuł debiutanckiej powieści Drew Magary′ego jest nieco mylący. "Nieśmiertelność zabije nas wszystkich" nie zabija ani nawet nie powala czytelnika. Dostarcza za to całkiem niezłej rozrywki.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Akcja książki rozgrywa się w naszym stuleciu i trzeba powiedzieć, że zaczyna od mocnego uderzenia – ludzkość poznaje sposób na nieśmiertelność. A raczej: lekarstwo na starzenie. Nieśmiertelność jest tu bowiem pojmowana w o tyle ciekawy sposób, że rozumie się przez nią całkowite zahamowanie procesów dojrzewania. Sposób ten spodobałby się zapewne Jackowi Dukajowi – przyjmujący zastrzyk delikwent dokładnie w tym samym momencie „zamarza” i od tej pory biologicznie już zawsze ma tyle lat, co w dniu przyjęcia zmodyfikowanego genu.
Magary przyjmuje formułę „odnalezionego dziennika”, oddając głos bohaterowi imieniem John. Jego mocno ograniczony punkt widzenia zostaje co jakiś czas poszerzony o artykuły prasowe, materiały blogerów i prywatną korespondencję. John, a wraz z nim czytelnik, eksploruje kolejne aspekty „nieśmiertelności” – problem rosnącej populacji i malejących zasobów, ale też rzeczy codziennych, bo co na przykład zrobić z przysięgą małżeńską „i nie opuszczę cię aż do śmierci” w sytuacji, gdy ta śmierć może nastąpić nawet za kilkaset lat? Albo jak pogodzić „dorosłość” własnego mózgu z zewnętrznością, która zatrzymała się na, powiedzmy, dwudziestu paru latach, zaś żyjemy już lat osiemdziesiąt? Pytania, jakie się tu pojawiają, są bardzo interesujące. Magary na jedne odpowiada dość wyczerpująco (ciekawa koncepcja „małżeństw cyklicznych”, zawieranych na pewien tylko okres czasu), po innych tylko się prześlizguje – jak po wspomnianym problemie nieprzystawalności wieku psychicznego do biologicznego. A szkoda, bo to świetny temat do głębszej analizy i przy obranej koncepcji „nieśmiertelności” mógł być dużym atutem książki.
Oddanie głosu jednostce byłoby całkiem udanym zabiegiem, gdyby nie fakt, że kuleje coś, na czym pisarz powinien się w takim przypadku skupić mocniej – psychologia postaci. Relacja głównego bohatera nie do końca przekonuje i chyba wiem, dlaczego. Magary jest debiutantem powieściowym, ale już nie pisarskim w ogóle. W „Nieśmiertelność…” ujawniają się jego nawyki związane z pracą (jest dziennikarzem i blogerem sportowym). Książkę czyta się wprawdzie bardzo sprawnie, ale nieustannie miałem wrażenie, że śledzę raczej cykl rozrośniętych artykułów prasowych niż rasową powieść. Magary operuje zdaniami prostymi, nastawionymi na maksymalne przekazanie treści w sposób ułatwiający ich przyswajanie, nie tworząc jednocześnie żadnego autorskiego stylu. W efekcie powstał tekst, który byłby w stanie napisać właściwie każdy, kto może pochwalić się sprawnym piórem i średnim doświadczeniem dziennikarskim.
Wszystko, o czym napisałem wyżej sprawia, że „Nieśmiertelność…” należy zaliczyć do tytułów solidnych. Zarysowana w niej dystopijna wizja jest interesująca, ale rozwinięta w sposób niewystarczający. Styl ułatwia lekturę (jest tu bodaj największym walorem), sam w sobie nie stanowi jednak wartości dodanej. Również nieodzownym w tego typu powieściach rozważaniom filozoficznym bliżej do banału niż odkrywczości. Oby nominacja do nagrody imienia Philipa K. Dicka była dla autora motywacją do dalszej pracy nad warsztatem, bo debiut – mimo wymienionych wad – można z pewną dozą ostrożności pochwalić.



Tytuł: Nieśmiertelność zabije nas wszystkich
Tytuł oryginalny: Postmortal
Format: 464s. 125×195mm
Cena: 39,90
Data wydania: 21 lutego 2012
Wyszukaj w: Selkar.pl
Wyszukaj w: Wysylkowa.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w: Kulturowskazie
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

39
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.