powrót; do indeksunastwpna strona

nr 4 (CXVI)
maj 2012

20 lat później
Tadeusz Raczkiewicz ‹Kawaler de Lagardere - edycja kolekcjonerska›
„Kawaler de Lagardère” to chyba jeden z najdłuższych „półkowników” polskiego komiksu. Album Tadeusza Raczkiewicza aż 20 lat czekał na publikację.
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Najciekawsza w przypadku „Kawalera de Lagardère” jest chyba historia powstania tego komiksu. Dzieło Tadeusza Raczkiewicza, twórcy znanego przede wszystkim z publikacji na łamach „Świata Młodych” (adaptacje powieści Juliusza Verne’a, kultowa w niektórych kręgach seria przygód Tajfuna) od blisko 20 lat czekało na swą publikację. Adaptacja klasycznej powieści „płaszcza i szpady” autorstwa Paula Févala (swoją drogą dziwne, że nazwisko autora pierwowzoru literackiego nie pojawia się nigdzie w tym albumie) została stworzona z myślą o prezentacji na legendarnej ostatniej stronie „Świata Młodych”. Komiks został złożony w redakcji… na tydzień przed upadkiem pisma. Raczkiewiczowi zostały same kadry – nawet dialogi przepadły w otchłani znikającej redakcji. Po 20 latach trzeba było odtworzyć większość tekstu, nałożyć nowe kolory. Leszek Kaczanowski wspólnie z Tadeuszem Raczkiewiczem dokonali nie tylko tego, ale nieco zmodyfikowali istniejący komiks i wreszcie zaprezentowani w ładnym, ekskluzywnym wydaniu.
W „Kawalerze de Lagardère” znajdujemy to, czego oczekiwalibyśmy od francuskiej opowieści płaszcza i szpady – charyzmatycznego bohatera, będącego jednocześnie mistrzem szermierczym, zdradę i zemstę, tajemnicę sprzed lat, miłość i piękne kobiety. Niestety, przeniesienie obszernej, wielowątkowej powieści, z niemałą liczbą bohaterów na karty 44-planszowego komiksu ma małe szanse na powodzenie – wyraźnie czuje się skróty poczynione przez autora, by domknąć tę historię na założonej liczbie stron. Takie skróty niespecjalnie bolały w przypadku publikacji odcinkowych „Świata Młodych” (tam uzupełniane było streszczeniami poprzednich odcinków), w całym albumie jednak wyraźnie rzucają się w oczy. I nie chodzi nawet o trudności ze zrozumieniem tej opowieści – historia jest pokazana całkiem przejrzyście – ale raczej o problemy w emocjonalnym wydźwięku całości. Miejsca, w których mamy silne uczucia i ważne wydarzenia kwitowane są nierzadko jednym prostym rysunkiem – podczas lektury przechodzi się nad nimi z obojętnością.
Przyznam, że nie przepadam za kreską Raczkiewicza, choć jest z pewnością na swój sposób przemyślana. Jednak lekka nonszalancja, brak rozbudowanego tła i szczegółów mogąca sprawdzić się w przygodowej fantastyce w stylu „Tajfuna”, w przypadku romansu kostiumowego nieco rażą (zwłaszcza, że rzucają się w oczy oczywiste problemy z proporcjami postaci, czy utrzymaniem jednolitego rysowania twarzy bohatera). Zostałem tak rozpieszczony przez „Wojnę Sambrów”, że chyba w tym gatunku nie mogę sobie wyobrazić innej konwencji niż hiperrealistyczna. Cóż, jest przecież co pokazywać w opowieściach z XVIII stulecia.
Reasumując, „Kawaler de Lagardère” jest przede wszystkim pozycją dla komiksowych koneserów. Legendarny album jednego z klasyków polskiego komiksu, opublikowany nareszcie po latach w bardzo ładnym wydaniu w sztywnej oprawie, uzupełniony rozmową na temat historii powstawania albumu, uzupełniony obszernym zestawem szkiców, niedokończonych plansz, projektów okładek to ładnie ukazany kawałek historii polskiego komiksu.



Tytuł: Kawaler de Lagardere - edycja kolekcjonerska
Scenariusz (komiks): Tadeusz Raczkiewicz
Wydawca: ONGRYS
ISBN: 978-83-61596-18-9
Cena: 79,00
Data wydania: maj 2011
Wyszukaj w: Selkar.pl
Wyszukaj w: Wysylkowa.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Bookiatryk.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w: Kulturowskazie
Ekstrakt: 60%
powrót; do indeksunastwpna strona

122
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.