powrót; do indeksunastwpna strona

nr 5 (CXVII)
czerwiec 2012

W hołdzie Ameryce
Neil Young ‹Americana›
Po dziewięciu latach, które minęły od wydania albumu „Greendale” i promującej go trasy koncertowej, Neil Young spotkał się wreszcie w studiu z muzykami z zespołu Crazy Horse. Efektem ich pracy okazał się krążek zatytułowany „Americana”. Wypełniły go klasyczne piosenki amerykańskie z okolic folku i country, tyle że Kanadyjczyk zaprezentował je w zupełnie nowej oprawie, nierzadko z prawdziwie rockowym pazurem.
ZawartoB;k ekstraktu: 90%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Zdarzało mu się błądzić i robić zaskakujące wolty stylistyczne, wprawiające w zakłopotanie nawet najbardziej zagorzałych fanów (zwłaszcza w latach 80. ubiegłego wieku), ale nigdy nie zszedł poniżej pewnego – dodajmy: wysokiego – poziomu i nie nagrał płyty, której z perspektywy czasu musiałby się zwyczajnie wstydzić. A przecież nie należy do artystów, którzy odzywają się jedynie od wielkiego dzwonu. Nagrywa i publikuje, mimo swoich sześćdziesięciu sześciu lat (skończonych w listopadzie ubiegłego roku), nadzwyczaj regularnie – bądź solo, bądź w różnych konstelacjach zespołowych. Spośród akompaniujących mu kapel zawsze najlepiej czuł się na scenie i w studiu z panami z Crazy Horse, którzy – z przerwami – towarzyszą mu od 1969 roku (i albumu „Everybody Knows This is Nowhere”). „Americana” to ich… a kto by tam wiedział, który już wspólny krążek? Tym bardziej że na niektórych płytach Younga muzycy Szalonego Konia pojawiali się jedynie gościnnie, a na inne nagrywali zaledwie część repertuaru. Do tego trzeba by jeszcze dorzucić całkiem liczne wydawnictwa koncertowe. Zliczyć więc dokładnie – nie sposób. Ale czy to aż takie istotne?
Tytuł najnowszej produkcji Younga i Crazy Horse jest wielce znaczący. „Americana” to niezwykle popularny w Stanach Zjednoczonych gatunek muzyczny, kojarzony głównie z takimi wykonawcami jak Johnny Cash, Gram Parsons, Willie Nelson czy też – z bardziej współczesnych – Ryan Adams i Hank Williams III. Powstał on gdzieś na styku klasycznego country, folku, rock and rolla, rhythm and bluesa i southern rocka. W sumie dla Younga to nic nowego – taką muzykę gra przecież od ponad czterdziestu lat; wypełnia ona między innymi albumy „Zuma” (1975), „American Stars ’n Bars” (1977), „Ragged Glory” (1990), „Broken Arrow” (1996) czy „Greendale” (2003). Warto więc, skoro nie przynosi ona nic szczególnie odkrywczego, sięgnąć po „Americanę”? Bezsprzecznie! Jedenaście (no dobrze, dziesięć!) wydanych na krążku piosenek to tradycyjne amerykańskie kompozycje, które powstały nierzadko jeszcze w XIX wieku i umilały czas pionierom zdobywającym Dziki Zachód. „Oh! Susannah”, „Clementine” (bardziej znane jako „Oh My Darling, Clementine”) czy, wywodzący się z Karoliny Północnej, rozbudowany do ponad ośmiu minut kawałek „Tom Dula” („Tom Dooley”) usłyszeć można nawet w klasycznych westernach. W wersjach przygotowanych przez Younga we współpracy z Crazy Horse w niewielkim stopniu przypominają one rzewne folkowo-country’owe ballady, którymi de facto są; wręcz przeciwnie – brzmią wyjątkowo świeżo i dynamicznie. Ba! wręcz garażowo.
Niemała część płyty zawiera zresztą rasową muzykę rockową, z soczystymi solówkami gitar i charakterystycznym powłóczystym śpiewem lidera (vide wspomniany już „Tom Dula” czy absolutnie genialna wersja religijnej dziecięcej – tak, to nie żart! – piosenki „Jesus’ Chariot (She’ll Be Coming ’Round the Mountain)”). Rewelacyjnie brzmi również, zahaczająca o soulową stylistykę Jamesa Browna, wariacja Younga na temat „Gallows Pole”, kompozycji rozsławionej przed czterema dekadami przez Led Zeppelin. Nieco spokoju wnoszą utwory wypełniające końcówkę krążka – stworzona w 1940 roku patriotyczna deklaracja z repertuaru Woody’ego Guthriego „This Land is Your Land” oraz piękna religijna ballada z początków XIX wieku „Wayfarin’ Stranger”. Całość wieńczy zaś hymn państwowy Wielkiej Brytanii „God Save the Queen”. Co ta pieśń robi na krążku zatytułowanym „Americana”? To oczywiste, do czasu proklamowania Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej (w 1776 roku) była przecież także hymnem brytyjskich kolonistów. Dla fanów kanadyjskiego wokalisty i gitarzysty to album wymarzony, zawiera bowiem to wszystko, za co zdążyli go już wcześniej pokochać – zarówno rockowy pazur, jak i elementy folku i country, które zawsze potrafił podać tak, że nigdy nie miało się poczucia muzycznego obciachu.
Skład:
  • Neil Young – śpiew, gitara
  • Billy Talbot – gitara basowa, śpiew
  • Frank „Poncho” Sampedro – gitara
  • Ralph Molina – perkusja



Tytuł: Americana
Wykonawca / Kompozytor: Neil Young
Wydawca: Reprise
Nośnik: CD
Data wydania: 4 czerwca 2012
Gatunek: filmowa, rock
Wyszukaj w: Wysylkowa.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w: Kulturowskazie
Utwory
CD1
1) Oh Susannah: 5:03
2) Clementine: 5:43
3) Tom Dula: 8:14
4) Gallows Pole: 4:15
5) Get a Job: 3:02
6) Travel On: 6:47
7) High Flyin' Bird: 5:31
8) Jesus' Chariot [She'll Be Coming Round the Mountain]: 5:39
9) This Land Is Your Land: 5:27
10) Wayfarin’ Stranger: 3:08
11) God Save the Queen: 4:09
Ekstrakt: 90%
powrót; do indeksunastwpna strona

154
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.