Grupa DIIV stawia przede wszystkim na rozmarzone gitary. W przeciwieństwie do wielu indie kapel w dużej mierze rezygnuje z eksponowania wokalu – na jej debiutanckim „Oshin” jest on zaledwie drugoplanowym dopełnieniem. Mimo tego krążkowi niczego nie brakuje.  |  | ‹Oshin›
|
Pomysłodawcą całego przedsięwzięcia jest Zachary Cole Smith (gitarzysta luźno związany z nowojorskim zespołem Beach Fossils), który w 2011 roku zainicjował solowy projekt Dive. Wkrótce rozrósł się on o kolejnych członków: gitarzystę Andrew Baileya, basistę Devina Rubena Pereza oraz perkusistę Colby’ego Hewitta. Co ciekawe, ówczesną nazwę grupa zapożyczyła od tytułu znanej piosenki Nirvany, a dodatkowo odpowiadała ona muzykom, gdyż wszyscy są spod wodnych znaków zodiaku. Niebawem okazało się jednak, że już od 1990 roku istnieje industrialowa grupa Dive (założona przez Dirka Ivensa), mająca w dorobku mnóstwo albumów i znacznie większą liczbę fanów, co sprawę nieco skomplikowało. Dlatego dziś, myśląc o młodych Amerykanach, piszemy o DIIV, choć jak w wywiadach podkreśla Smith, tak naprawdę nazwa nie ma obecnie żadnego znaczenia – przecież zespół i jego muzyka już się nie zmienią. Jeszcze kiedy lider zespołu działał indywidualnie w zaciszu własnej sypialni, powstały utwory „Sometime” oraz „Human”, które później wybrano na pierwsze single zapowiadające nadchodzący album. Skomponowano je głównie przy użyciu rytmicznych, raczej chłodnych i metalicznych gitar, dość żywej perkusji oraz stłumionych, ulokowanych na dalszym planie zlewających się wokali (przez to wielokrotnie o nierozpoznawalnych tekstach). Oba wyznaczają też senny i rozmyty nastrój całego „Oshin”, bo nie da się nie odnotować, że najłatwiej wpisać debiut DIIV właśnie gdzieś pomiędzy dream pop a shoegaze. To najłatwiejsza z możliwych szufladek, lecz jednocześnie nieoddająca do końca charakteru trzynastu przygotowanych piosenek. Na pewno przywołany oniryzm przewija się w nich nieustannie, ale przy tym utworom nie brakuje chwytliwej melodyjności (nadawanej w dużej mierze również przez basistę) oraz umiarkowanej mocy, a do tego trudno na obszernej playliście wyłapać jakieś przesadnie stapiające się ze sobą gitarowe dźwięki. Kłopot w jednoznacznym klasyfikowaniu dokonań nowojorczyków dokumentują także liczne różnorodne porównania – prasa w ich kontekście przywołuje m.in. The Cure, Interpol, Joy Division, Nirvanę bądź znacznie młodsze The Drums. Odniesienia do tak uznanych marek robią wrażenie, ale ukazują też szerokie spektrum inspiracji i motywów wykorzystywanych w twórczości DIIV. Słuchanie „Oshin” upływa pod znakiem delikatnego chłodu, którego nie należy bezpośrednio utożsamiać ze smutkiem. Niełatwa do określenia, ale jednak pozytywna energia promieniuje od kompletu nagrań (zwłaszcza od „Air Conditioning” czy „Follow”), a jedynym trochę wyróżniającym się pod tym względem kawałkiem jest zadziorny i wyraźniej zaśpiewany „Doused”. Mniej przychylni nowemu projektowi Smitha recenzenci narzekają, że „Oshin” stanowi zbiór jednakowych, schematycznych piosenek, z których każda brzmi praktycznie tak samo. Bez wątpienia to monolityczny, gitarowy album, umyślnie zbudowany z akurat takich elementów (nastawiony szczególnie na wykorzystanie dwóch gitar, bez modnych współcześnie udziwnień), przez co kolejne utwory łagodnie i swobodnie płyną w otoczeniu słuchacza. Przy tego rodzaju kompozycjach, których największym atutem jest powoływanie do życia niepowtarzalnej, tutaj swoistej, wodno-wietrznej i nade wszystko spójnej atmosfery, taki efekt musi w pewnym stopniu zachodzić. Nie sposób oczekiwać, by tak mozolnie i konsekwentnie kreowaną playlistę przerywały oderwane od schematu utwory. Jednocześnie daleki byłbym od zarzucania krążkowi skrajnej monotonii skutkującej nierozpoznawalnością poszczególnych numerów – choćby wspomniany „Doused”, delikatny „(Druun)” bądź „Follow” długo kołaczą się w głowie i, rzecz jasna, łatwo je zidentyfikować. Co tu dużo pisać, każdy miłośnik dreampopowych gitar będzie debiutem DIIV po prostu usatysfakcjonowany.
Tytuł: Oshin Wykonawca / Kompozytor: DIIVData wydania: 26 czerwca 2012 Nośnik: CD Gatunek: pop, rock EAN: 817949015817 Utwory CD1 1) (Druun) 2) Past Lives 3) Human 4) Air Conditioning 5) How Long Have You Known 6) Wait 7) Earthboy 8) (Druun Pt. II) 9) Follow 10) Sometime 11) Oshin (Subsume) 12) Doused 13) Home Ekstrakt: 80% |