 | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Ludwikowi Anna też zawadza. Nieszczęśliwa w małżeństwie, popadła bowiem w alkoholizm, z pracy w szkole, jaką mąż załatwił jej po przenosinach do stolicy, wyrzucono ją już po kilku dniach, od tamtej pory siedzi w domu i wychowuje – oczywiście kiedy jest trzeźwa – syna Ludwisia. Ale chyba największą wadą kobiety jest jej… niewyparzony język. Wiedząc o założonym w domu podsłuchu, na który zresztą sami się zgodzili, Anna co jakiś czas rzuca głośno obraźliwe uwagi, zdradza „tajemnice państwowe” (na przykład, że prezydent został dziadkiem), wypomina mężowi jego zaprzaństwo moralne i kłamstwa w oficjalnym życiorysie, które miały mu dopomóc w zrobieniu kariery politycznej. Tkwiące gdzieś w ścianach pokojów „gumowe ucho” jest trzecim, choć całkowicie niemym i niewidzialnym, uczestnikiem dramatu. Ale że istnieje, nie ma wątpliwości. Ludwik i Anna nauczyli się zresztą z nim żyć. Przekonani, że nie umieszczono „pluskiew” w kuchni, toalecie i łazience (ktoś z aparatu partyjnego zapewnił ich, że te miejsca są bezpieczne), tam właśnie prowadzą najszczersze rozmowy, kłócą się, czasami uprawiają seks. Jakież jednak czeka ich zaskoczenie! Film Kachyňi jest wielką metaforą opresji systemu komunistycznego, tym bardziej przerażającą, że jego ofiarami nie padają przeciwnicy polityczni, dysydenci, działacze podziemnej opozycji, ale ludzie, którzy ten system tworzą, wspierają go, budują jego zręby. Którzy – to może wydawać się po latach najbardziej niezrozumiałe i szokujące – świadomie godzą się na życie w ciągłym strachu. W zamian za iluzoryczne tak naprawdę zaszczyty. Bo przecież wystarczy, jak w przypadku Košary, jeden błędny ruch, krok wykonany nie w tę stronę, co należy, aby stracić wszystko – wpływy, honory, nawet wolność, a we wcześniejszych czasach bywało, że i życie. Willa Anny i Ludwika jest zatem symbolem totalitaryzmu, „gumowe ucho” to czuwający nieustannie aparat bezpieczeństwa. A kim w tym kontekście są mieszkańcy domu? Zniewolonymi strażnikami obozu, więźniami funkcyjnymi, jak kapo? Ludwik i Anna nauczyli się żyć w tym systemie, mężczyźnie wydawało się nawet, że jest w stanie przechytrzyć tych, którzy stoją w hierarchii nad nim. Jak się jednak okazuje, jest to w zasadzie niemożliwe. System ma bowiem swoich wiernych pretorianów, gotowych uderzyć w każdej chwili, aby innych zniszczyć, upokorzyć, zeszmacić, doprowadzić na skraj psychicznej przepaści. Ludwik przeżywa załamanie, Anna w pewnym momencie wykrzykuje nawet w stronę „gumowego ucha”: „Czego od nas chcesz? Żebyśmy się zabili?”. Finał dowodzi jednak, że cel działań bezpieki jest inny. Obraz Kachyňi kreśli wstrząsający portret ludzi władzy w kraju totalitarnym; choć w sposób symboliczny, wszystko wypunktowane jest w „Uchu” bezlitośnie, nie ma tu miejsca na niedomówienia, za każdą sugestią kryje się jasno sprecyzowany cios, wymierzony w opresyjny system polityczny. Po latach film czeskiego reżysera porównywano do „Rozmowy” (1974) Francisa Forda Coppoli, a ostatnio do głośnego „Życia na podsłuchu” (2006) Floriana Henckela von Donnersmarcka. Z dziełem Amerykanina łączy go jedynie tematyka podsłuchu i inwigilacji, stosowniej więc odnieść „Ucho” do obrazu Niemca, który również przedstawił działania komunistycznej bezpieki (tyle że w tym przypadku chodzi o enerdowską Stasi). Von Donnersmarck nie sięgnął jednak, jak Kachyňa, do samych trzewi, poza tym mimo wszystko dawał nadzieję, Czech całkowicie jej widza pozbawiał. Co ciekawe, podobnym patentem fabularnym posłużył się po latach brytyjski reżyser John Irvin, kręcąc, niestety mało udany, dramat polityczny o Polsce początku lat 70. XX wieku „Domena władzy” (1990). Kto wie, czy nie zrobił tego pod wpływem „Ucha”, które właśnie wtedy wypłynęło w Cannes.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Rok 1969 był dla czeskich i słowackich filmowców ostatnim rokiem względnej wolności. Na początku następnego nastąpiło zmasowane uderzenie władz. Aresztowano i oskarżono o „działalność antysocjalistyczną” dyrektora praskiego studia filmowego Barrandov – tam między innymi powstało „Ucho” – Aloisa Poledňáka, którego przywrócono do pracy w telewizji dopiero po odpowiednim „praniu mózgu” i upokarzającej samokrytyce. Produkcję niektórych filmów wstrzymano; wywierano naciski na niewygodnych twórców, zmuszając ich do emigracji – wewnętrznej (Menzel, Chytilová) bądź zewnętrznej (Forman, Kadár, Passer, Jasný). Byli też jednak i tacy, którzy otworzyli się na nową władzę, przyznali do błędów i pracowali dalej (Vávra, Kachyňa, Jireš). Kachyňa starał się teraz trzymać jak najdalej od spraw politycznych, skupił się na tematyce historycznej („Tajemnica Aleksandra Dumasa”, 1971) i obyczajowej, kręcił znów filmy o dzieciach/nastolatkach bądź dla dzieci („I znów skaczę przez kałuże”, 1970; „Pociąg do stacji Niebo”, 1972; „O miłości”, 1973; „Mała syrenka”, 1976; „Miłość między kroplami deszczu”, 1979; „Złote węgorze”, 1979). Zachwycił opartą na autobiograficznej książce Oty Pavela „Śmiercią pięknych saren” (1986), wzruszył wojennym „Ostatnim motylem” (1990), zaskoczył powrotem do prozy nieżyjącego już wtedy od ponad dwudziestu lat Procházki w melodramacie „Chodzi po mieście Mikołaj” (1992) i dramacie psychologicznym „Krowa” (1994). Swój ostatni film – telewizyjną gorzką komedię „Cesta byla suchá, místy mokrá” – nakręcił dziewięć lat temu. Zmarł w Říčanach w marcu 2004 roku. Główne role w „Uchu” zagrali aktorzy, którzy po dziś dzień cieszą się w ojczyźnie dużą popularnością, a w końcu lat 60. byli – nie tylko na planie filmowym, ale i poza nim – mężem i żoną. Filmowy Ludwik, czyli Radoslav Brzobohatý (rocznik 1932), świetnie radził sobie praktycznie w każdym gatunku – w obrazach kryminalnych („Lęk”, 1963; „Wiem, że jesteś mordercą”, 1971), obyczajowych („Wszyscy dobrzy rodacy”, 1968; „Złote węgorze”, 1979), science fiction („Ciemne słońce”, 1980). Starsza od niego o rok Jiřina Bohdalová, zadebiutowała w filmie jako sześcioletnia dziewczynka, jeszcze przed wybuchem drugiej wojny światowej. Na jej talencie poznali się reżyserzy tej miary, co Vojtěch Jasný („Gdy przychodzi kot”, 1963) i Oldřich Lipský („Trup w każdej szafie”, 1971); w Polsce kojarzona jest jednak przede wszystkim jako pani Fuchsová z serialu „Pod jednym dachem” (1975) Františka Filipa. Scenarzysta Jan Procházka i kompozytor Josef Illík byli wieloletnimi współpracownikami autora „Ucha”. Ten pierwszy po stłumieniu Praskiej Wiosny, z uwagi na swoje zaangażowanie polityczne, znalazł się na indeksie i nawet po jego śmierci (w 1971 roku) wiele filmów, których był współautorem, nie mogło być wyświetlanych w kinach ani pokazywanych w telewizji. I nic nie mógł zmienić nawet fakt, że Karel Kachyňa był już artystą w pełni prawomyślnym. Że między innymi potępił walczącą o poszanowanie praw człowieka w komunistycznej Czechosłowacji deklarację Karty 77.
Tytuł: Ucho Rok produkcji: 1969 Kraj produkcji: Czechosłowacja Czas projekcji: 94 min Gatunek: dramat, polityczny, psychologiczny Ekstrakt: 80% |