Bourne bez Bourne’a – da się? Da się. Jednocześnie „Dziedzictwo Bourne’a” jest bardzo silnie powiązane z poprzednimi filmami cyklu, a osoba i działania agenta z amnezją ciągle przewijają się przez ekran. Obraz nie wykracza poza schemat wyrysowany trylogią z Mattem Damonem, ale jako akcyjniak sprawdza się nieźle.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Działania Jasona Bourne’a zagrażają innym tajnym programom prowadzonym przez agencje rządowe USA. Szef National Research Assay Group, Eric Byer (Edward Norton), decyduje o likwidacji funkcjonariuszy, których podejrzane moralnie akcje mogłyby zostać ujawnione wskutek burzy medialnej rozpętanej przez Bourne’a i Pamelę Landy (Joan Allen) z CIA. Jeden z agentów, Aaron Cross (Jeremy Renner) cudem unika śmierci, lecz zamiast się ukrywać rusza w poszukiwaniu tajemniczych pigułek, które do tej pory zapewniał mu rząd. Łączy siły z dr. Marthą Shearing (Rachel Weisz), pracującą w laboratorium wydzielającym pigułki. Wkrótce okazuje się, że zdesperowany Cross ma do stracenia nie tylko życie, ale i coś więcej. Trylogia z Mattem Damonem opierała się na ciekawej postaci człowieka, który stara się odzyskać swoją tożsamość – i temat ten właściwie wyczerpała (przynajmniej w wersji filmu akcji). Nowe odsłony świata utajnionych agend rządowych i programów o niewinnie brzmiących nazwach wymagały czegoś nowego. Wybrano wątek równie ciekawy i również wiążący się z istotą osobowości ludzkiej – wątek inteligencji – ale można było ten skręt w stronę science fiction pełniej wykorzystać. Nie oznacza to, że motywacja uciekającego agenta nie przekonuje – wszak możliwość utraty poważnej części zdolności umysłowych Crossa jest nawet bardziej przerażająca (a przynajmniej o wiele bliższa czasowo) niż niemożność przypomnienia sobie przeszłości przez Bourne’a. Bourne mógł tymczasowo odpuścić, przyczaić się w Goa czy w Grecji, żeby opracować nowy plan, Cross nie ma ani chwili do stracenia, bo po kilku dniach bez pigułek nie będzie już w stanie obmyślić żadnego planu. Jednak ukazanie postępującej degradacji intelektualnej Crossa było w „Dziedzictwie…” zbyt subtelne, chwile zawahania w fabryce wirusów mogły umknąć uwadze widza. Zirytować może także powtarzający się (po trylogii) motyw niechętnej pomocy atrakcyjnej niewiasty w potrzebie, która – oczywiście – szybko przekonuje się do silnego i sprawnego ubersamca; walkom brak nieco tej widowiskowości i szybkości, która była domeną Bourne’a (na szczęście nie zastosowano efektu zwolnionego ruchu). Nie ma tu powrotu do tej oszałamiającej prędkości, co u Limana i Greengrassa. Bo chociaż akcja zwalnia jedynie na krótkie momenty, to same sceny walki nie dają tego poczucia realizmu, jakie serwowała choćby pierwsza, pięciosekundowa walka Bourne’a w zurychskim parku. Jednak poza tym „Dziedzictwo Bourne’a” to sukces Tony’ego Gilroya. Tak znane już, jak i nowe postacie wiarygodnie odgrywają swoje role – bezwzględny Edward Norton jako szczery wyznawca idei, że cel uświęca środki czy Zeljko Ivanek jako naukowiec z mroczną stroną to – poza Jeremym Rennerem – jasne punkty filmu. Rachel Weisz nie zawodzi, ale nie zapewnia jakichś szczególnych sensacji. Jeremy Renner jako Aaron Cross to zupełnie inny agent od Bourne’a – przede wszystkim dysponuje całością swych wspomnień i wszystkimi szczegółami szkolenia zabójcy. Jako spec od mokrej roboty (chociaż jego zadania nie są pokazane w filmie) zdaje się nie mieć większych wątpliwości co do charakteru swej profesji, co do konieczności zabijania nie tyle winnych, co szkodliwych dla „interesu państwa” osób. Cross jest mniej zagubiony, nie działa po omacku, chociaż tak jak Bourne wspaniale improwizuje. Możliwe, że retrospekcje co do przeszłości Crossa pojawią się w kolejnych częściach – bo po wstępnym sukcesie kasowym nie ma większych wątpliwości co do kontynuacji – zwłaszcza że wobec zakończenia wątku pigułek nieznana historia Crossa zdaje się oczywistym kierunkiem. Poczekamy, (z chęcią) zobaczymy.
Tytuł: Dziedzictwo Bourne′a Tytuł oryginalny: The Bourne Legacy Data premiery: 10 sierpnia 2012 Rok produkcji: 2012 Kraj produkcji: USA Gatunek: akcja Ekstrakt: 70% |