Finał wieńczy dzieło: „Okaleczony bóg” Stevena Eriksona jest ostatnim tomem „Malazańskiej Księgi Poległych”. Wierni czytelnicy, którzy dotrwali do końca, nie pożałują. Mimo potknięć autora otrzymają solidną opowieść i odpowiedź na wiele pytań.  |  | ‹Okaleczony bóg. Szklana Pustynia›
|
Ponad dziesięć lat temu pojawiły się „Ogrody księżyca”, pierwszy tom „Malazańskiej Księgi Poległych”. Razem z „Pieśnią Lodu i Ognia” G. R. R. Martina i „Kołem Czasu” Roberta Jordana stanowią trzy cykle, bez których nie wyobrażam sobie współczesnej fantasy. W przeciwieństwie jednak do wspomnianej dwójki autorów Steven Erikson ani nie obijał się z pisaniem, ani nie zszedł przedwcześnie z tego świata. Za to pisał, pisał i jeszcze raz pisał i mimo, że zaczął swój cykl najpóźniej to pierwszy dociągnął do ostatniego tomu – „Okaleczonego Boga” 1). Ostatnia część dziesięciotomowego cyklu to rzecz dla ludzi wiedzących, czego chcą. Ci, którym nie spodobał się styl Eriksona odpadli już dawno temu, a do końca dotrwali ci, którym jego pisarstwo mniej lub bardziej odpowiada. Co zatem czeka na tych wiernych czytelników w finale epopei? Przede wszystkim dowiadujemy się, że Łowcy Kości nie zostali wybici do nogi w ostatniej bitwie. Malazańczycy przetrwali rzeź i razem ze sprzymierzeńcami uparcie brną przez pustkowia w kierunku wyznaczonym przez udręczoną przyboczną Tavore. Na drugim końcu piekielnej drogi przez pustynię czekają na nich wrogowie: Forkrul Assailowie, pradawna rasa, która postanowiła osądzić ludzkość. Równolegle uciekinierzy pod wodzą Yan Tovis docierają na Pierwszy Brzeg w Królestwie Ciemności, gdzie spróbują odeprzeć inwazję przedzierającą się przez ranę wydartą w świecie. Zdemoralizowani uchodźcy Pomroki staną naprzeciw armii smoków i fanatyków. Naokoło tych tytanicznych konfliktów krążą pradawni bogowie szukający mocy i władzy oraz rój znanych z poprzednich części bohaterów i ludów: Zrzęda, Icarium, Władca Talii Smoków, nieumarli Imassi, nieludzkie rasy, wiedźmy, niedobitki wymordowanych plemion oraz dzieci osierocone przez wojnę. W „Okaleczonym Bogu” jest wiele dobrych rzeczy: misternie zazębiające się intrygi, pod które autor przygotował grunt kilka tomów wstecz. Armie toczą bitwy pełne eksplodującej magii i malazańskich granatów o uroczych, sugestywnych nazwach (jak przebijacz lub wstrząsacz). Uwolnione z więzów pradawne istoty szaleją wywracając świat do góry nogami. Bohaterowie radzą sobie z okrutnym światem za pomocą absurdalnego humoru, który stał się znakiem rozpoznawczym Eriksona – muszę jednak stwierdzić, że choć dialogi Pięści Milutka i sierżanta-kwatermistrza-porucznika Pryszcza są świetne to brak mi króla Tehola, mistrza w tej dziedzinie (jego jeden list pokazuje jak wiele tracimy przez nieobecność tego bohatera).  |  | ‹Okaleczony bóg. Kolanse›
|
Niestety, to, co szwankowało we wcześniejszych dziewięciu tomach cyklu skrzeczy i w tym. Długie filozoficzne monologi na temat daremności i okrucieństwa życia dalej padają z ust najbardziej nieprawdopodobnych mówców. Ileż tak można? W takich momentach potrzebny był mi wysiłek woli by utrzymać oczy na stronie. Nieugięci Malazańczycy maszerują na pewną śmierć, ważą się losy bitwy przy Światłospadzie ale by dotrzeć do tych scen trzeba najpierw przebrnąć strony, na których Erikson katuje dzieci marszem przez pustkowia a królowa Ciemności popada w obłęd pod ciężarem wieków i pytań o sens tego wszystkiego. Na szczęście nie jest tych rozważań tak wiele jak w poprzednich tomach a niektórzy bohaterowie jakby stali się bardziej optymistyczni. Wyrażają nawet nieśmiało opinię, że warto czynić rzeczy szlachetne i poświęcać się, nawet, jeśli nikt nie będzie świadkiem dobrych czynów. Bo wszyscy zginą z pragnienia na pustyni lub zaszlachtują ich w bitwie. Postęp. Multum postaci, niestety, do samego końca nie doczekało się zadowalającego zróżnicowania. Mam wrażenie, że gdzieś na swoim komputerze Erikson ma sztancę (a może używa kości, w końcu „Księga…” zaczynała ponoć, jako domowa kampania AD&D), z której wytłacza ich wszystkich: zgryźliwych weteranów z fikuśnymi przydomkami i świeżych rekrutów powoli zamieniających się w weteranów oraz parę innych podgatunków Malazańskiego Żołnierza. Do „Okaleczonego boga” została także wrzucona – inaczej tego nie można nazwać – spora grupa postaci, które, jak choćby Zrzęda, były wcześniej bohaterami grubych tomów. Tutaj są nie mają miejsca by zabłysnąć i właściwie tylko się plączą, czasem walczą i umierają. Wygląda to jakby Erikson pragnąc zakończyć jak najwięcej wątków poupychał ich, gdzie tylko mógł. Brak mi w końcu opisów egzotycznych kultur i prastarych ruin, poczucia otchłani wieków, które było do tej pory bardzo silnym punktem „Malazańskiej księgi poległych”, pisanej w końcu przez archeologa. Większość akcji toczy się na piaszczystych pustkowiach, przez co atmosfera jest jak z taniego filmu SF, gdzie każda obca planeta jest dla oszczędzenia na rekwizytach reprezentowana przez kalifornijską pustynię. Ostatecznie jednak pisarstwo Eriksona ma wystarczająco dużo zalet, by z nawiązką nadrobić powyższe wady. Najlepiej podsumował to przed paru laty Jacek Dukaj w swej potrójnej recenzji Eriksona, Jordana i Martina: ludzie pragną epiki, wielkich opowieści z niezliczonymi bohaterami. Erikson napisał taką historię z niesamowitym rozmachem czasowym i przestrzennym, gdzie starożytne moce grają losami ras i narodów, a bohaterów mimo ich wad żegna się z żalem, zamykając ostatnią stronę książki. W mojej opinii rozgrzesza to „Okaleczonego Boga” z błędów i czyni cały malazański cykl godnym polecenia. 1) Co prawda wrażenie finalności „Okaleczonego Boga”, poczucie, że to już naprawdę koniec zakłóca działalność Camerona Esslemonta, który zaczął się bawić w pisanie własnej serii osadzonej w malazańskim świecie (z mieszanymi rezultatami, kto czytał to wie, że rzecz to z nieco innej bajki) oraz wieścią, że Erikson podpisał umowę na kolejne książki osadzone w tym samym uniwersum.
Tytuł: Okaleczony bóg. Szklana Pustynia Tytuł oryginalny: Crippled God Data wydania: 13 kwietnia 2012 ISBN: 978-83-7480-247-5 Format: 672s. 115×185mm Cena: 39,– Ekstrakt: 70%
Tytuł: Okaleczony bóg. Kolanse Tytuł oryginalny: Crippled God Data wydania: 27 kwietnia 2012 ISBN: 978-83-7480-251-2 Format: 656s. 115×185mm Cena: 39,– Ekstrakt: 70% |