powrót; do indeksunastwpna strona

nr 8 (CXX)
październik 2012

Autor
Orient Express: W imię poświęcenia
Koreańskie melodramaty to gwarant tego, że poleją się łzy u fanów gatunku, podatnych na filmowe wzruszenia. „O-jik Geu-dae-man”, znany również jako „Always”, nie wyłamuje się z szeregu, ale oferuje dużo mniej lukru, a dużo więcej zwyczajności niż inne filmy w tej konwencji.
‹Always›
‹Always›
Historie o miłości coraz rzadziej zostają przedstawione na ekranie w sposób przekonujący i autentycznie wzruszający. Schematy Hollywood wytarły się i funkcjonują z powodzeniem tylko w modelu komedii romantycznej, choć i w tym przypadku potrzebują troskliwej ręki sprawnego twórcy. Europejczycy wolą cięższe tony i gdy wybierają dramat, to skupiają się na miłości toksycznej, patologicznej, niespełnionej, przeobrażającej się w akty agresji. Melodramaty przestały powstawać, a jeśli się pojawiają, zazwyczaj nie prezentują zbyt wysokiego poziomu, powielając te same rozwiązania fabularne i – co ważniejsze – reżyserskie. A jednak istnieje kinematografia, która słynie nie tylko z kina zemsty, horrorów i seriali. Melodramaty z Korei Południowej stanowią osobną jakość.
W „Always” zaczyna się przewidywalnie, ale potem film schodzi na tory, których niekoniecznie można się spodziewać. Cheol-Min pracuje w stróżówce przy parkingu. To tam przez przypadek spotyka Jeong-hwę, która przychodziła oglądać serial razem z pracującym w budce staruszkiem, obecnie na emeryturze. Dziewczyna niedowidzi, ale rozróżnia kształty i natężenie światła. Mimo problemów zdrowotnych i wspomnienia wypadku, który doprowadził do śmierci jej rodziców, a jej zabrał wzrok, bohaterka zachowuje pogodę ducha, uśmiech i optymizm. Zaczyna budzić sympatię w mrukliwym Cheol-Minie, próbującym zapomnieć o bokserskiej przeszłości i o tym, jakim był w tamtych czasach brutalnym i złym człowiekiem.
Nie trudno zgadnąć, że bohaterów „Always” połączy uczucie. Ale na szczęście reżyser Il-gon Song wykorzystuje oczywistości będące wytycznymi gatunku do opowiadania historii pozbawionej emocjonalnego ekshibicjonizmu. Cheol-Min i Jeong-hwa nie wyznają sobie miłości, w ich relacji na próżno szukać sztuczności, wymuszenia i szkodliwej przesady. Wszystko rozgrywa się spokojnie i bardzo zwyczajnie, chociaż punkt wyjścia fabuły i zwroty akcji do zwyczajnych nie należą. To nie słowa świadczą o uczuciach, lecz postępowanie bohaterów oraz trafne ukazanie emocji przez aktorów, w sposób subtelny i nieafektowany. Ji-seob So to gwiazdor koreańskich seriali, nie tylko przekonujący aktorsko, lecz również niewątpliwie atrakcyjny dla oka. Hyo-ju Han jako niedowidząca Jeong-hwa czaruje widzów niewiarygodnym urokiem i świeżością. Tych dwoje sprawia, że chce się zanurzyć na blisko dwie godziny w meandry ich historii, a pod koniec uronić nawet łzę wzruszenia.
O tym, że „Always” odchodzi od standardu miłosnego filmu stereotypowo skierowanego do kobiet, świadczą opinie męskiej widowni na forach internetowych – w większości bardzo pozytywne, a czasem graniczące z zachwytem.



Tytuł: Always
Tytuł oryginalny: O-jik geu-dae-man
Reżyseria: Il-gon Song
Zdjęcia: Kyung-Pyo Hong
Rok produkcji: 2011
Kraj produkcji: Korea Południowa
Czas projekcji: 108 min
Gatunek: dramat, romans
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w: Kulturowskazie
powrót; do indeksunastwpna strona

75
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.