powrót; do indeksunastwpna strona

nr 9 (CXXI)
listopad 2012

Autor
28 WFF: Dzień drugi
Christoph Schaub ‹Kołysanka pościgowa›, Mani Haghighi ‹Bez entuzjazmu›
W drugim dniu relacji z 28. Warszawskiego Festiwalu Filmowego proponujemy przewrotny niemiecki komediodramat i irański portret życia na pograniczu.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
‹Kołysanka pościgowa›
‹Kołysanka pościgowa›
„KOŁYSANKA POŚCIGOWA” („NACHTLÄRM”), REŻ. CHRISTOPH SCHAUB
Niektórzy twórcy czasami przesadzają z tak zwaną oryginalnością fabuły. „Kołysanka pościgowa” to wręcz modelowy przykład takiego mocno przekombinowanego pomysłu, choć nie ukrywam, że można się na tym filmie całkiem nieźle bawić. Bo wbrew pozorom nie jest to zwyczajny dramat, a coś pomiędzy komediodramatem a groteską. Główna oś fabuły, chyba najbliższa dramatowi, to perypetie umiarkowanie młodego małżeństwa, które przeżywa trudne chwile w związku z wiecznie płaczącym dzieciakiem. Jako że jedyną pewną metodą uciszenia brzdąca jest jeżdżenie z nim po autostradzie, rodzice zarywają kolejną noc, byle tylko pociecha mogła choć na chwilę zamilknąć. Pech chciał, że podczas postoju na stacji benzynowej, kiedy matka idzie do toalety, a ojciec na chwilkę wyskakuje kupić papierosy, auto zostaje skradzione. Przerażeni rodzice kradną więc inny wóz – tak jak ich, stojący z włączonym silnikiem – i ruszają w pościg, przeżywając po drodze rozmaite przygody. Komediodramat to domena pary, która ukradła małżeństwu wóz. Facet ma tej nocy ogólnie pecha. Z początku wszystko szło gładko, bo ukradł motor i poderwał prostytutkę, żeby przejechać się po okolicy. Dziewczyna jednak zażyczyła sobie wypadu do Rzymu (a akcja dzieje się gdzieś w Szwajcarii), a po drodze zaczął padać ulewny deszcz, w związku z czym oboje kompletnie przemokli. Teraz zaś kradnie auto z niemowlakiem. Natomiast dziewczyna, mająca doskonały muzyczny słuch i zerowe umiejętności postępowania z małymi dziećmi, stopniowo coraz mocniej ulega przeświadczeniu, że cała ta wyprawa jest jedną, wielką katastrofą. Trzeci wątek to czysta groteska, bowiem właściciel skradzionego przez małżeńską parę auta rusza za nim w pościg na ukradzionym ze stacji motorze, który wcześniej porzuciła para złodziei. Ten akurat pościg jest jednak prowadzony etapami, bo nękany biegunką facet co i rusz musi zjeżdżać na pobocze. Rodzice się kłócą, złodzieje się kłócą, a facet na motorze beznadziejnie błąka się po okolicy. Mimo całkiem poważnego tematu, jakim w końcu jest porwanie malutkiego dziecka, a także mimo kilku scen rodem z rasowego dramatu, film na ogół bawi lekkim, niewymuszonym humorem, i tak naprawdę wcale w jego odbiorze nie przeszkadza to, że fabuła jest – mówiąc oględnie – wydumana i umowna (no bo, tak na zdrowym rozsądek, kiedy rodzice w ogóle śpią, skoro przez większą część nocy wożą dzieciaka po autostradzie? dlaczego są rozważania na temat niańki, a wizyta u lekarza wcale nie jest brana pod uwagę? czy z telefonu na kartę, kiedy już się skończyły środki na koncie, naprawdę nie można się w Szwajcarii połączyć z numerami alarmowymi? czemu w ogóle rodzice woleli ukraść czyjś wóz, niż zawiadomić policję?). „Kołysanka pościgowa” to taka miła, niezobowiązująca historyjka przekonująca nas o tym, że na życie zawsze trzeba patrzeć z tej jaśniejszej strony i czerpać z niego tyle, ile się tylko da.


ZawartoB;k ekstraktu: 70%
‹Bez entuzjazmu›
‹Bez entuzjazmu›
„BEZ ENTUZJAZMU” („PAZIRAIE SADEH”), REŻ. MANI HAGHIGHI
Czytając festiwalową notkę o fabule spodziewałem się historii pokrewnej z sędziwą, brytyjską czarną komedią „The Magic Christian”, w której to znudzony milioner (Peter Sellers) wraz z bezdomnym pomocnikiem (Ringo Starr) sprawdzali, czy rzeczywiście wszystko można załatwić za pieniądze i jak mocno da się upodlić człowieka, machając mu przed oczami grubym plikiem banknotów. Przeżyłem jednak dwa zaskoczenia. Pierwsze, pozytywne, bo fabuła „Bez entuzjazmu” jest zupełnie inna i znacznie lżejsza w wymowie, niż wynikałoby to z notki. Drugie, negatywne, że nikt z obsługi festiwalu nie pokusił się o sprawdzenie zawczasu, o czym tak naprawdę jest biorący udział w konkursie Wolny Duch film. A nie jest on wbrew pozorom o dwójce sadystów, bawiących się w dręczenie ludzi, tylko o parze, która z niejasnych przyczyn musi rozdać na dość odludnym, przygranicznym terenie, określoną liczbę plastikowych worków z pieniędzmi, nagrywając jednocześnie na komórkę reakcje obdarowanych osób. Przy czym – że się tak kolokwialnie wyrażę – przypada jeden worek na pysk. I cała zabawa polega na tym, że za każdym razem trzeba wymyślić jakiś sposób, dzięki któremu osoba wybrana do obdarowania przyjmie wciskane jej do ręki czy podrzucane gdzieś w pobliżu domu pieniądze, a nie zacznie się wykłócać z darczyńcami i próbować zwrócić im pieniądze. To założenie, że na jałowym terenie, na którym można się natknąć głównie na będących na bakier z prawem przemytników, mieszkają niemal wyłącznie ultrauczciwi samarytanie, którym najmniejszy nawet grosz trzeba wręcz przemocą wpychać do ręki, jest w sumie najsłabszym punktem fabuły, powodującym, że trudno brać na serio całą opowieść. Dopiero bliżej końca filmu, gdy coś się zaczyna psuć w relacjach między bohaterami i rzeczywiście następuje moment, kiedy przekazanie kolejnego worka z pieniędzmi zostaje uzależnione od dokonania czynu niegodnego i moralnie nagannego, historia skręca w stronę bardziej realistycznego dramatu. Ale nawet i wówczas nie do końca wiadomo, o co tak naprawdę chodzi bohaterom, jakimi motywacjami się kierują i po co w ogóle rozdają te pieniądze, które znowuż aż tak ogromne nie są (na jeden worek przypada kwota będąca równowartością mniej więcej rocznych zarobków na wsi). Owszem, film ogląda się z zaciekawieniem, akcja w wielu momentach wzbudza uśmiech, nawet jeśli w niektórych scenach główni aktorzy zbytnio szarżują z grą, zaś sceny bliskie finału potrafią wzruszyć, ale nie sposób zgadnąć, co też takiego twórca chciał przekazać widzom. Czego tak naprawdę chciał ich nauczyć. Bo chyba nie tego, że w Iranie łatwiej pieniądze zdobyć, niż je wydać, czy że ludzie z pogranicza są znacznie uczciwsi, niż ci z regionów centralnych…



Tytuł: Kołysanka pościgowa
Tytuł oryginalny: Nachtlärm
Reżyseria: Christoph Schaub
Scenariusz: Martin Suter
Rok produkcji: 2012
Kraj produkcji: Niemcy, Szwajcaria
Czas projekcji: 94 min
Gatunek: dramat
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%

Tytuł: Bez entuzjazmu
Tytuł oryginalny: Paziraie sadeh
Reżyseria: Mani Haghighi
Rok produkcji: 2012
Kraj produkcji: Iran
Czas projekcji: 100 min
Gatunek: dramat
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

56
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.