powrót; do indeksunastwpna strona

nr 9 (CXXI)
listopad 2012

Piwo, dragi i jeszcze więcej piwa
Paul Merson ‹Jak nie być profesjonalnym piłkarzem›
Książka Paula Mersona wpisuje się w modne ostatnio autobiograficzne zwierzenia byłych piłkarzy. Z podobnych wydawnictw przeważnie dowiadujemy się, że podziwiani przez nas boiskowi herosi zupełnie nie radzili sobie, gdy z murawy schodzili. Nie inaczej jest w wypadku Anglika.
ZawartoB;k ekstraktu: 40%
‹Jak nie być profesjonalnym piłkarzem›
‹Jak nie być profesjonalnym piłkarzem›
Kariera Mersona była długa i dosyć udana, jeśli wziąć pod uwagę wszystkie zawirowania w jego życiu osobistym. Zawodnik występował na zawodowych boiskach przez 20 lat, przez większość czasu reprezentując barwy Arsenalu. A było to jeszcze w czasach, gdy klub ten miał zdolność odnoszenia sukcesów. Siłą rzeczy stały się one udziałem również Mersona – z zespołem „The Gunners” zdobył między innymi Mistrzostwo Anglii (dwa razy) oraz Puchar Zdobywców Pucharów (w tamtym okresie prestiżowy, później połknięty przez Puchar UEFA, również już pod tą nazwą nieistniejący).
Ale to nie dążenie do kolejnych trofeów jest treścią tej książki. Merson relacjonuje przede wszystkim proces swojego upadku – problemy alkoholowe, uzależnienie od hazardu, a w pewnym momencie również od narkotyków. I tak, niestety, wygląda całe to dzieło. Na niemal każdej stronie raczy się czytelnika liczbą wypitych piw, zawartych zakładów bukmacherskich, wciągniętych działek kokainy. Jedynie w tle przemykają się sprawy istotniejsze – rodzina, a w zasadzie dwie rodziny (autor był dwukrotnie żonaty). Tu jednak Merson nie jest tak wylewny i pisze głównie o tym, jak bardzo cierpiał z powodu rozłąki, gdy (na własne zresztą życzenie) zmienił klub. Porusza jeden jedyny moment, gdy mówi o tym, jak zamiast obecności w szpitalu przy mającej właśnie rodzić żonie wybrał spędzanie czasu na zakładach bukmacherskich.
Na szczęście są w tej książce również rzeczy bardziej wartościowe niż opisy całonocnych libacji. Ciekawe, choć nieliczne fragmenty Merson poświęca opisowi warsztatu i charakteru trenerów, z jakimi miał styczność – klubowych w Arsenalu oraz selekcjonerów reprezentacji Anglii. Za największego fachowca zdaje się uważać Arsene’a Wengera, którego metody uznaje za przełomowe. Darzy go szacunkiem również za to, za co Wengera krytykują nawet kibice Arsenalu, czyli nieprzesadne szastanie pieniędzmi i wyszukiwanie raczej tańszych piłkarzy, ale z dużym potencjałem, co mogło być jedną z przyczyn braku znaczących sukcesów klubu w ostatnich latach.
Merson stawia również interesującą tezę, że wobec brutalnej rzeczywistości piłkarskiej o losie młodego zawodnika w ogromnym stopniu decyduje szczęście – wystarczy kontuzja albo słabszy występ w meczu, który obserwują skauci wielkiego klubu, by junior nie otrzymał szansy dalszego rozwoju. Krytykuje również postawę dzisiejszych graczy, padających z wrzaskiem na murawę po najlżejszym kontakcie fizycznym, podczas gdy jeszcze kilkanaście lat temu starcia były dużo ostrzejsze, a ciosy w szczękę nie stanowiły bynajmniej wyjątku. Jednak najmocniej brzmiącym poglądem byłego reprezentanta Anglii jest coś, co pewnie mało kto sobie uświadamia, a mianowicie fakt, że piłkarze są wprost wymarzonymi klientami bukmacherów – mają pieniądze i dużo czasu, który muszą jakoś zabić.
Muszę przyznać, że nie jestem fanem podobnych wynurzeń. Narracja Mersona przypomina opowieść, jaką moglibyśmy od niego usłyszeć przy barze – prowadzona potocznym językiem, skupiona na jego problemach alkoholowo-hazardowych. Należy w tym momencie postawić pytanie o to, dlaczego właściwie mielibyśmy płacić za czytanie takiej historii. Czy tylko dlatego, że niezły kiedyś piłkarz miał skłonność do używek? Cóż, istnieje mnóstwo takich osób, a półki księgarń jakoś nie uginają się pod ich wyznaniami – chyba, że nałogi wpędzają je w nieliche kłopoty i wyprzedaż zwierzeń jest już ostatnią deską ratunku dla tonącego w długach nieszczęśnika. Chcę wierzyć, że to nie jest przypadek Mersona, ale też niespecjalnie przychodzi mi na myśl inne rozwiązanie kwestii: po co to wszystko? Książka wniesie bardzo mało do wiedzy fana futbolu, a większość ciekawostek i tak dotyczy głównie pijaństwa i anegdotek powstałych w jego wyniku.
Szkoda tym większa, że rynek książek piłkarskich w naszym kraju jest bardzo ubogi. Pozycje zagraniczne można podzielić na dwie grupy – dobre, ale kiepsko przetłumaczone oraz kiepskie, ale przetłumaczone całkiem nieźle. „Jak nie być…” zaliczam do tej drugiej grupy i z utęsknięniem czekam na jaskółkę, która zapoczątkuje grupę trzecią: tytułów dobrych w świetnym tłumaczeniu.



Tytuł: Jak nie być profesjonalnym piłkarzem
Tytuł oryginalny: How Not to Be a Professional Footballer
Data wydania: 16 października 2012
Przekład: Piotr Kuś
Wydawca: Rebis
ISBN: 978-83-7510-938-2
Format: 318s. 135×215mm
Cena: 33,90
Gatunek: biograficzna / wspomnienia
Wyszukaj w: Wysylkowa.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 40%
powrót; do indeksunastwpna strona

46
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.