„I nagle stało się wczoraj” to powieść o dojrzewaniu, o władzy i kreowaniu rzeczywistości. Mogłaby być wybitna, głównie ze względu na niebanalną narrację o urzekającym stylu i kolorystyce na pierwszych stu pięćdziesięciu stronach. Niestety, im dalej, tym mniej fascynująco. Zaś zakończenie sprawia wrażenie totalnego grochu z kapustą, jakby autor chciał w nim zawrzeć wszystko co wie.  |  | ‹I nagle stało się wczoraj›
|
Na początku pojawia się Efraín. Zło, z którym styka się w dzieciństwie, przerasta jego psychikę. Wychowuje się w domu pełnym przemocy, a z tego zaklętego kręgu wyzwala się w sposób, który jeszcze bardziej go naznacza. Poznaje Óvalo, swojego rówieśnika, który od tej pory będzie dla niego ważną osobą. Dalszy zbieg okoliczności sprawia, że Efraín i Óvalo trafiają do tajemniczego miejsca o wiele mówiącej nazwie Limpio Chiquito (Czysty chłopczyk). Chcą wierzyć, że to tylko na chwilę, bo obiecano im, że osiądą w Hawanie. W tej części książki Izaguirre jest mistrzem opowieści. Kreśli obrazy o niepowtarzalnej literackiej fakturze – trochę surrealistyczne, magiczne i oniryczne. Czytanie wymaga od czytelnika skupienia i wysiłku, opowieść trzeba sobie złożyć z niedopowiedzeń i fragmentów, dotrzeć do ich znaczenia. Efraín i Óvalo uczą się życia w złym, najgorszym dla siebie miejscu, a autor sugeruje wprost: takie przeżycia są, niestety, udziałem wielu dzieci. Drogi obu chłopców rozchodzą się w dramatycznych okolicznościach. Efraín ma szczęście, bo we właściwym czasie i miejscu ujawnia się jego talent literacki. Zostaje doskonale prosperującym autorem powieści radiowej i idolem tysięcy Kubańczyków. Każdy odcinek emitowany codziennie w radiu jest wydarzeniem – do czasu gdy postęp techniczny sprawia, że soap opera przenosi się do telewizji. Izaguirre przywołuje tu nostalgiczną atmosferę „złotych czasów radia”, a później – narodzin telewizji (co przyniosło również nowe problemy, na przykład rasowe). Te fragmenty powieści są doskonałą ilustracją tego, co właściwie wiemy – jak nieograniczoną władzę posiadają media. Dla Efraíma pisanie kolejnych odcinków „Śladu miłości” to sposób zapomnienia i uwolnienia się od koszmarów przeszłości. Ma od czego uciekać. Skupia się tylko na pracy, świetnie porusza się wśród mechanizmów rządzących mediami, ale gubi się w zewnętrznym świecie. Efraím ma nieograniczoną władzę nad teraźniejszością, bo ją kreuje, ale nad nim samym władzę nieodmiennie sprawuje jego przeszłość. Szkoda, że styl pisania autora zmienia się tu na bardziej tradycyjny. Powieść robi się, co prawda, łatwiejsza w odbiorze, ale wyraźnie traci na oryginalności. W tle toczą się na Kubie dramatyczne wydarzenia. Przełom lat czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku to dla tego kraju burzliwe czasy walki o władzę i tożsamość. Do telewizji wkracza wielka polityka, nadchodzą – wcześniej będąc tylko przeczuciem – nowe czasy, zaczynające się mocnym akcentem w sylwestrową noc 1959 roku. To początek rewolucji kubańskiej. I tu już czytelnik ma problem, bo tematy mieszają się ze sobą i właściwie nie wiadomo, co pozostaje na pierwszym planie, a co w tle. Zakończenie powieści jest – zwłaszcza w porównaniu z tak subtelnym i doskonałym literacko początkiem – przeładowane i mało czytelne. Autor sprawia wrażenie, że chce nam tu opowiedzieć o wszystkim: o wielkiej polityce, kubańskiej rewolucji, kontaktach z Amerykanami, bolesnym powrocie do ludzi i miejsc znanych z przeszłości, o zdradzie i chronicznym niedosycie miłości i władzy. Irytuje wątek z aktorem o nazwisku Catire (co autor chciał tu powiedzieć?), powraca Óvalo, który daje się porwać rewolucji. Wierzy, że można zdobyć tak silną władzę nad światem, że da się go zmienić. Z całego gąszczu wątków składających się na tę książkę mogłyby powstać dwie-trzy powieści. Gdybym miała wybrać jej najważniejszy temat – wskazałabym na zrównanie przez autora politycznej rewolucji z medialną fikcją jako dwóch (równych sobie?) form kreowania rzeczywistości i sprawowania władzy. Jednym z jej przejawów jest lakoniczne stwierdzenie ”sytuacja pod kontrolą”. Jaką cenę trzeba zapłacić, by móc tak powiedzieć o swoim kraju i o swoim życiu?
Tytuł: I nagle stało się wczoraj Tytuł oryginalny: Y de repente fue ayer Data wydania: 12 września 2012 ISBN: 978-83-7758-217-6 Format: 448s. 145×205mm Cena: 39,99 Gatunek: obyczajowa Ekstrakt: 70% |