Dzisiaj będzie nieco nostalgicznie, ale bez niepożądanego pesymizmu, mimo motywu przewodniego „Echoes of the Rainbow”, jakim jest nagłe i nieoczekiwane rozstanie. Produkcja ta roztacza wokół widza pogodną aurę, której inicjatorem jest pewien nieokrzesany chłopczyk. Czy to znak, że hongkońska kinematografia zaczyna obierać kurs na bardziej emocjonalne, subtelne kino?  |  | ‹Echoes of the Rainbow›
|
„Echoes of the Rainbow” to kolejna produkcja rodem z Hong Kongu, która odkrywa przed zachodnimi widzami łagodniejsze oblicze filmowe tego kraju. Głównym jej narratorem jest ośmioletni chłopiec, zwany „Wielkimi uszami”, obserwujący i komentujący z zaskakującą szczerością, otaczający go świat. Jego uwaga skupia się przede wszystkim na swoim starszym bracie, który w oczach chłopca jawi się jako prawdziwy ideał. Desmond jest nie tylko najlepszym uczniem, doskonałym sportowcem, ale i ciepłym, serdecznym synem, doceniającym wielkie wyrzeczenia rodziców. „Wielkie uszy” to absolutne przeciwieństwo grzecznego i poukładanego Desmonda, prawdziwy kontestator hongkońskiej oświaty, spędzający większość czasu z nosem przyklejonym do tablicy. Mimo niezaprzeczalnych różnic między najmłodszymi jej członkami, cała rodzina państwa Law żyje w zgodzie i miłości. Familijna utopia kończy się, gdy jeden z synów zapada na nieuleczalną chorobę… Film „Echoes of the Rainbow” zaczyna się od znamiennego cytatu, mówiącego że „największym złodziejem na świecie jest Czas” (stanowiącego zresztą nawiązanie do dosłownego tłumaczenia oryginalnego tytułu). I rzeczywiście, w produkcji Alexa Law widać, jak niesprawiedliwa, transparentna pętla zaciska się wokół życia pewnego młodego człowieka, przed którym przyszłość miała stać otworem. Natomiast rodzinna tragedia staje się pretekstem, by pokazać ogromną, wzajemną miłość braci i niezwykle oddanie i poświęcenie państwa Law, zagranych przez jedne z największych ikon hongkońskiej kinematografii – Simona Yama (ok. 165 pełnometrażowych produkcji na koncie) i Sandry Ng (niewiele mniej od kolegi po fachu). Tragedia rodziców, niezdolnych do spełnienia naczelnej roli, polegającej na chronieniu swoich dzieci, staje się równocześnie wielką lekcją miłości i zrozumienia dla syna… Dramat rodziny Law pogłębia również historyczny aspekt filmu, którego akcję osadzono w realiach lat 60tych – czasach restrykcyjnej polityki i społecznych niepokojów, potęgowanych chociażby przez korupcję, racjonowanie wody czy niski poziom opieki zdrowotnej. Alex Law pokazuje z perspektywy małego, niewinnego chłopca, wywodzącego się z klasy robotniczej, niezwykle materialny, srogi i nieczuły świat, w którym jedyną, prawdziwą enklawą staje się najbliższa rodzina i ucieczka w sferę marzeń. Jednak dzięki dość przewrotnej narracji i niezwykle charyzmatycznej postaci „Wielkich uszu”, film rozgrywający się na tle ponurej rzeczywistości Hong Kongu, staje się przyjemną historią, opowiedzianą za pomocą wspaniałych ujęć i prześlicznej muzyki. Chyba to właśnie urzekło najmłodszych jurorów, którzy przyznali produkcji Alexa Law nagrodę Kryształowego Niedźwiedzia w sekcji „Generation Kplus” na MFF w Berlinie. A może dlatego, że w hongkońskiej produkcji wyczuli nostalgiczny pean reżysera do lat własnej młodości? Sentymentalny charakter tego filmu wyziera z każdej jego minuty i przesłania niekiedy inne emocje, które powinny towarzyszyć widzowi, ale to nieważne. „Echoes of the Rainbow” jest dokładnie takie, jak wspomnienia dzieciństwa. Proste, sentymentalne i nieco przekoloryzowane, ale cóż z tego? W końcu to tylko słodko-gorzka reminiscencja, której trzeba wybaczyć te niewielkie niedociągnięcia.
Tytuł: Echoes of the Rainbow Tytuł oryginalny: Sui yuet san tau Rok produkcji: 2010 Kraj produkcji: Hong Kong Czas projekcji: 117 min Gatunek: dramat, komedia, romans Ekstrakt: 70% |