powrót; do indeksunastwpna strona

nr 9 (CXXI)
listopad 2012

Skazany na bluesa od kołyski
Sebastian Riedel, Cree ‹Diabli nadali›
Sebastian Riedel z takim nazwiskiem, aparycją i warunkami głosowymi nie miał wyboru – musiał zostać muzykiem. Dla wielu fanów Dżemu, Ryśka Riedla i polskiego bluesa to właśnie Bastek i jego zespół Cree są jedynymi godnymi następcami rodzimych legend gatunku. „Diabli nadali” to przewrotny tytuł kolejnego albumu śląskiej grupy.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹Diabli nadali›
‹Diabli nadali›
Podobnie jak poprzednie krążki formacji, tak i ten zarówno w warstwie tekstowej, jak i muzycznej wyraźnie nawiązuje do dokonań Dżemu i Ryśka Riedla. Już sam tytuł płyty jednoznacznie kojarzy się z piosenką „Diabelski żart”, która ukazała się na albumie „2004”, nagranym już z nowym wokalistą – Maciejem Balcarem. Nie jest to bynajmniej zarzut. Cree nigdy nie odżegnywało się od Ryśkowej spuścizny, wielokrotnie współpracując z tymi samymi muzykami i artystami. Nazwa kapeli, założonej jeszcze za życia charyzmatycznego wokalisty Dżemu, też była podobno jego pomysłem. Wiele utworów z wcześniejszych płyt „śląskich Indian” również odwoływało się do postaci tragicznie zmarłego ojca lidera, a czasem zawierało wręcz parafrazy jego tekstów. Na „Diabli nadali” także można znaleźć takie nawiązania (np. motyw wolności w piosence „Cały nasz świat”, o której tak przejmująco w utworze „Sen o Victorii” śpiewał ojciec Sebastiana), ale w porównaniu do poprzednich krążków grupy cała płyta ma już mniej refleksyjny charakter. Poza nastrojowymi balladami (m.in. „Po spowiedzi”, „Księżyc ja i ty”, „Wszystkie winy”), które młody Riedel interpretuje w niezwykle wzruszający sposób, znaleźć można na niej także bardziej dynamiczne utwory (przede wszystkim rockowy „Highway 66”, nawiązujący do country „Rock & roll to jest to”, czy instrumentalny „Texas blues”, przywołujący na myśl rasowe południowoamerykańskie granie). Zupełnie chybionym pomysłem wydaje się natomiast duet z przebrzmiałą już gwiazdą kilku sezonów – Piotrem Kupichą. Zmanierowana chrypka lidera Feel nijak ma się do nostalgicznej ballady „Po spowiedzi”, w której pojawia się w refrenie.
Prawdziwą siłę rażenia „Diabli nadali” dostrzec można jednak dopiero na koncertach, podczas których stałemu składowi często towarzyszy dodatkowe instrumentarium w postaci organów Hammonda (można je usłyszeć na płycie m.in. w „Highway 66”) i saksofonu (piękna solówka w „Księżyc ja i ty”). Dopieszczone studyjne perełki, okraszone niezwykłą sceniczna charyzmą Sebastiana Riedla i zamiłowaniem całej grupy do improwizacji, zyskują wówczas zupełnie nowe życie.
Szczerość i pewien rodzaj artystycznej uczciwości, płynące z głośników za sprawą Cree, są wspaniałym antidotum na plastikową tandetę zalewającą polski rynek muzyczny. Dlatego chociaż Ślązacy swoim nowym albumem Ameryki nie odkrywają, to może w końcu wypłyną dzięki niemu na szerokie wody.



Tytuł: Diabli nadali
Wykonawca / Kompozytor: Sebastian Riedel, Cree
Data wydania: 29 maja 2012
Wydawca: Universal
Nośnik: CD
Gatunek: blues, rock
EAN: 0602537022564
Wyszukaj w: Wysylkowa.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w: Kulturowskazie
Utwory
CD1
1) Diabeł w butelce
2) Cały nasz świat
3) Południe i ty
4) Uśmiech losu
5) Diabli nadali
6) Po spowiedzi
7) Highway 66
8) Texas blues
9) Rock & roll to jest to
10) Księżyc ja i ty
11) Wszystkie winy
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

133
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.