Po ostatnim wysypie książek popularnonaukowych dotyczących odkryć musiał przyjść czas również na pozycję obejmującą tematy bardziej w skali makro. I przyszedł – „Podróż do granic Wszechświata” podejmuje problematykę rzeczy i zjawisk tak olbrzymich i jednocześnie elementarnych, że dalej już w świetle obecnej wiedzy posunąć się nie sposób.  |  | ‹Podróż do granic Wszechświata. Przewodnik astronomiczny Królewskiego Obserwatorium w Greeenwich›
|
Wydana pod patronatem Królewskiego Obserwatorium w Greenwich książka Johna i Mary Gribbinów została pomyślana jako przewodnik po Wszechświecie. Swoją opowieść autorzy rozpoczynają od krótkiego wprowadzenia do dziejów astronomii, by szybko przejść do prezentacji kolejnych planet naszego Układu Słonecznego. W dalszej kolejności zajmują się gwiazdami, galaktykami (w tym szczególnie, rzecz jasna, Drogą Mleczną), by wreszcie dotrzeć do tytułowych granic Wszechświata, a także powiązać z nim powstanie życia. Zakres tematyczny zaiste imponujący, tchu nie zapiera natomiast realizacja – ale tylko dlatego, że studium nie rości sobie praw do przekazania całej dostępnej wiedzy, skupiając się na zagadnieniach podstawowych, bez przesadnego ich pogłębiania. Mimo to kompendium poszerza jednak szkolną wiedzę o takich zjawiskach, jak pory roku, ruchy tektoniczne, zaćmienia, tworzenie się gwiazd. Sporą uwagę poświęcono liczeniu lat oraz prezentowaniu wybranych teorii dotyczących przeszłości i przyszłości tak Wszechświata, jak i jego poszczególnych elementów w rodzaju komet czy planet. Dzięki obrazowym przykładom (m.in. słońce jako tabletka aspiryny) czytelnik może zwizualizować sobie te elementy w trójwymiarze i nabrać pojęcia o rozmiarach czy rzędach odległości. Dobrze, że twórcy ograniczyli się do najbardziej niezbędnych danych, a do tego podali je w przystępnej formie. Przykładowo zamiast wielkich liczb i wzorów wystarczy prosta liczba – 99,9 punktów procentowych jako określenie części materii Układu Słonecznego, jaka znajduje się w Słońcu. Oznacza to, że łączna masa wszystkich planet naszego układu nie przekracza 0,1% jego masy. Co prowadzi do oczywistego wniosku – Ziemia, w perspektywie Układu Słonecznego, jest pyłkiem. Z kolei Układ Słoneczny, w perspektywie Wszechświata, jest pyłkiem w nieskończenie większym stopniu. Równie fascynująco autorzy piszą o Księżycu – nie tylko satelicie, ale też strażniku naszej planety, bez obecności którego załamałby nam się klimat. Rozdziały poświęcone planetom naszego układu (poza tym dotyczącym Ziemi), a także Słońcu są już nieco mniej interesujące, ale może to wynikać ze znacząco mniejszej liczby informacji, jakimi dysponujemy. Na Księżycu ludzkość postawiła stopę, na znaczną część z planet nie zdołała wysłać nawet łazika. Poza tym sprawdza się tu powiedzenie „bliższa ciału koszula” – nasz satelita wpływa na planetę-matkę znacznie bardziej niż Jowisz czy Merkury, nic więc dziwnego, że jest dla nas ciekawszy. Przewodnik Gribbinów w większości napisany został językiem zrozumiałym nawet dla zupełnych laików. Jedynie niewielkie fragmenty wymagają większego wysiłku i uważnego śledzenia toku wywodu autorów. Dzięki temu kompendium śmiało można nazwać pozycją podstawową dla zainteresowanych zgłębianiem natury Wszechświata. Nie można też zapomnieć o bogactwie ilustracji – znakomitych zdjęciach, ale też zachwycających pracach artystycznych. To książka dla tych, którzy do książek do geografii zaglądali nie tylko wówczas, gdy zbliżała się klasówka. Przypomnienie i rozszerzenie tej wiedzy w momencie, gdy nie jest się już zmuszonym do wkuwania na pamięć definicji (tych zresztą, w typowej formie, właściwie tu nie ma, jeśli nie liczyć słowniczka na końcu), może być dla wielu znakomitą zabawą. A „Podróż do granic Wszechświata” efektywnie ją umożliwia.
Tytuł: Podróż do granic Wszechświata. Przewodnik astronomiczny Królewskiego Obserwatorium w Greeenwich Tytuł oryginalny: From Here to Infinity: The Royal Observatory Guide to Astronomy Data wydania: 2 października 2012 Format: 280s. 160×230mm Cena: 45,– Gatunek: non-fiction, popularnonaukowa Ekstrakt: 80% |