Zrobiliśmy już ranking najlepszych płyt 2012 roku, czas na małą refleksję dotyczącą tego, co nas w minionym roku wyjątkowo rozczarowało. Nie wiem, na ile to nasza cecha narodowa, a na ile kondycja światowej muzyki rozrywkowej, ale mam wrażenie, że w ciągu ostatnich miesięcy jednak częściej wydawaliśmy jęki zawodu niż okrzyki rozkoszy.  | ‹Beyond Magnetic EP›
|
10. „Beyond Magnetic EP” Metallica Na pierwszy ogień idzie Metallica ze swoim minialbumem zawierającym odrzuty z sesji do „Death Magnetic”. Jednak to, że nie mamy do czynienia z najlepszymi utworami (delikatnie mówiąc), to nie największy grzech tej EP-ki. Na negatywne wyróżnienie zasługuje za to, że Metallica wydała ją tylko po to, by zdystansować się do projektu „Lulu”, jaki nagrała z Lou Reedem. Owszem, był to ryzykowny krok, ale szkoda, że zamiast wziąć krytykę na klatę, Hetfield i spółka zaczęli się z niego wycofywać rakiem, że niby to wina Lou, a oni tak na prawdę grają thrash, a „Beyond Magnetic EP” ma być tego dowodem.  | ‹Saiko›
|
9. „Saiko” Quidam Miało być zwięźlej i po polsku i w zasadzie to się udało. Tyle tylko, że pod względem muzycznym wieje nudą, a teksty są nieporadne. Niemniej wciąż dopinguję zespołowi, a umieszczenie go w niniejszym zestawieniu traktuję jako zachętę do mobilizacji i przygotowania albumu, który odzwierciedlałby ich umiejętności, bo w przeszłości pokazali, że są nieprzeciętne.  | ‹Overexposed›
|
8. „Overexposed” Maroon 5 Przyznam, że debiut Maroon 5, „Songs About Jane”, przyjąłem z entuzjazmem. Trzeba było co prawda jeszcze popracować nad własnym stylem, ale generalnie zespół dobrze rokował (a nawet rockował, co dziś wydaje się wręcz nieprawdopodobne), dlatego też słuchając koszmarka, jakim niewątpliwie jest „Overexposed”, czuję się zniesmaczony w dwójnasób. Po pierwsze – jest zwyczajnie słaby, utwory nie różnią się od siebie, a popowa pulpa wylewa się z każdej nuty; po drugie – panowie tak daleko odeszli od gitarowego grania (tym, którzy nie wierzą w rockową przeszłość Maroon 5, polecam koncertówkę „Live Friday the 13th” z 2005 roku), a także swojego pierwotnego, całkiem interesującego stylu łączenia Lenny’ego Kravitza ze Steviem Wonderem, że już chyba nie ma dla nich ratunku.  | ‹Battle Born›
|
7. „Battle Born” The Killers Zarzut ten sam, co piętro wyżej, z tym że rozczarowanie boli jeszcze bardziej. W końcu Killersi nagrali jedną z najlepszych indierockowych płyt XXI wieku („Hot Fuss” z 2004 roku)! Niestety, rozmienianie się na drobne i zarozumiałość lidera, Brandona Flowersa, prowadzą ten zespół po równi pochyłej w dół. I to coraz szybciej. „Battle Born” miało być nowym rozdziałem w historii formacji, a może okazać się przypieczętowaniem jej żywota (przynajmniej dla tych, którzy lubią dobrą muzykę).  | ‹The 2nd Law›
|
6. „The 2nd Law” Muse To się musiało wreszcie stać. W końcu jak długo można nagrywać świetne płyty. „The 2nd Law” miała ambicje być najświetniejszą z nich, ale okazała się wydmuszką. Utwory cechuje nieznośna pompatyczność, nawet jak na Muse, a produkcyjny lukier już w połowie albumu zaczyna mdlić. No i te wszystkie zapożyczenia. Ja tam na miejscu Queen, Prince’a i U2 zgłosiłbym się do Matta Bellamy’ego po tantiemy.  | ‹Coexist›
|
5. „Coexist” The xx / „The Haunted Man” Bat For Lashes Pozwoliłem sobie na umieszczenie The xx i Bat For Lashes na jednej pozycji, ponieważ zarzuty, jakie kieruję w ich stronę, są w zasadzie jednakowe: nie podołali oczekiwaniom związanym z rewelacyjnymi ostatnimi płytami. W porównaniu z cudownie nastrojowym i tajemniczym debiutem The xx, jego następca jawi się jako gorszy brat. Niby dostaliśmy to samo, tyle że w wersji dla ubogich. Kompozycje nie przykuwają uwagi, natomiast powtarzane przez krytyków stwierdzenie, że to płyta, która „daje się wybrzmieć ciszy”, oznacza tyle, że następnym krokiem jest sprzedawanie pustych taśm. Co zaś się tyczy Bat For Lashes, sprawa jest o wiele prostsza – zabrakło pomysłów na ciekawe kompozycje. Gdyby nie… hm… oryginalna okładka (o tym w innym zestawieniu) można by zapomnieć, że „The Haunted Man” w ogóle mieliśmy w swoich rękach.  | ‹Gold Dust›
|
4. „Gold Dust” Tori Amos Moda na nagrywanie płyt z towarzyszeniem orkiestr symfonicznych wraca i niestety nie wszystkim wychodzi to na dobre. Już przy okazji poprzedniego wydawnictwa Tori Amos chciało się zakrzyknąć, że nie tędy droga. Niestety, przy słuchaniu „Gold Dust” to uczucie narasta. I nie pomaga nawet to, że mamy do czynienia jedynie z nowymi wersjami starych utworów, które tak bardzo kochamy.  | ‹MDNA›
|
3. „MDNA” Madonna Jedyne, co się Madonnie udało w związku z ostatnim albumem, to tytuł. Zawartość muzyczna jest bowiem straszna i żenująca za razem. Aż trudno uwierzyć, że to płyta osoby, która jeszcze niedawno nadawała ton współczesnej muzyce rozrywkowej, a teraz stara się ścigać z młodszymi koleżankami pokroju Lady Gagi. To nie przystoi królowej popu. Wygląda na to, że dłużej nie uda jej się oszukiwać czasu i musi poważnie zastanowić się nad swoją karierą, bo dalej udając dwudziestolatkę, staje się swoją własną karykaturą.  | ‹Soundtrack›
|
2. „Soundtrack” Lao Che Zacznijmy od tego, że ostatnie dwie płyty Lao Che uznawałem za jedne z najciekawszych pozycji, jakie ukazywały się kolejno w 2008 i 2010 roku, natomiast „Powstanie Warszawskie” to jedna z moich ulubionych polskich płyt… ever. Z tym większym bólem muszę wyróżnić „Soundtrack” jako jedno z najsroższych rozczarowań minionych dwunastu miesięcy i wbrew temu, co mówią niektórzy, nie pomagają kolejne przesłuchania. Album jest po prostu męczący, zarówno pod względem muzycznym (lata 80. odzywające się na „Prąd stały/Prąd zmienny” intrygowały, tu są irytujące), jak i tekstowym (pomimo całego szacunku dla elokwencji Spiętego, tym razem otrzymaliśmy pseudointelektualny bełkot). W zasadzie jedynym utworem ratującym ten krążek przed objęciem prowadzenia w stawce najgorszych jest wieńczący całość „Idzie wiatr”, który pozwala mieć nadzieję, że zespół przestanie wreszcie realizować swoje awangardowe zapędy i nagra jeszcze coś dla ludzi.  | ‹The Spirit Indestructible›
|
1. „The Spirit Indestructible” Nelly Furtado Tu komentarz wydaje się zbędny, wystarczy spojrzeć na wyniki sprzedaży i porównać je z multiplatynowym albumem „Loose” (Wielka Brytania: 46. miejsce najlepiej sprzedawanych albumów, amerykański Billboard: 79., nawet w rodzimej Kanadzie dotarł tylko do 18. pozycji). Czy wiedzieliście, że Nelly wykroiła z tego krążka aż cztery single? Ja też nie – myślałem, że to jedna piosenka i do tego wyjątkowo mało udana. Niestety, taki jest cały „The Spirit Indestructible”, słucha się go w bólach, a potem nie pamięta dosłownie niczego. Nieźle jak na, nie licząc samej Furtado, trzynastu producentów. Wygląda na to, że Nelly miała rację, śpiewając na „Loose”, że „wszystkie dobre rzeczy zmierzają do końca”.
Tytuł: Beyond Magnetic EP Data wydania: 30 stycznia 2012 Nośnik: CD Czas trwania: 29:08 Gatunek: metal Utwory CD1 1) Hate Train: 6:59 2) Just a Bullet Away: 7:11 3) Hell and Back: 6:57 4) Rebel of Babylon: 8:01
Tytuł: Saiko Wykonawca / Kompozytor: QuidamData wydania: 16 kwietnia 2012 Nośnik: CD Gatunek: rock Utwory CD1 1) Haluświaty 2) ...lato 3) Obok mam 4) Walec 5) sPotykanie 6) Dodekafonix 7) ...jesień 8) Ostatecznie 9) ...zima 10) Saiko 11) ...przedwiośnie 12) Wiosna
Tytuł: Overexposed Data wydania: 25 czerwca 2012 Nośnik: CD Gatunek: pop Utwory CD1 1) One More Night 2) Payphone 3) Daylight 4) Lucky Strike 5) The Man Who Never Lied 6) Love Somebody 7) Ladykiller 8) Fortune Teller 9) Sad 10) Tickets 11) Doin' Dirt 12) Beautiful Goodbye
Tytuł: Battle Born Data wydania: 18 września 2012 Nośnik: CD Czas trwania: 51:16 Gatunek: pop, rock EAN: 0602537156122 Utwory CD1 1) Flesh and Bone: 3:59 2) Runaways: 4:04 3) The Way It Was: 3:51 4) Here with Me: 4:52 5) A Matter of Time: 4:11 6) Deadlines and Commitments: 4:22 7) Miss Atomic Bomb: 4:53 8) The Rising Tide: 4:17 9) Heart of a Girl: 4:34 10) From Here on Out: 2:27 11) Be Still: 4:33 12) Battle Born: 5:13
Tytuł: The 2nd Law Wykonawca / Kompozytor: MuseData wydania: 1 października 2012 Nośnik: CD Czas trwania: 53:49 Gatunek: rock Utwory CD1 1) Supremacy: 4:55 2) Madness: 4:39 3) Panic Station: 3:03 4) Prelude: 0:57 5) Survival: 4:17 6) Follow Me: 3:51 7) Animals: 4:23 8) Explorers: 5:48 9) Big Freeze: 4:41 10) Save Me: 5:09 11) Liquid State: 3:03 12) The 2nd Law: Unsustainable (3:47) 13) The 2nd Law: Isolated System (4:59)
Tytuł: Coexist Wykonawca / Kompozytor: The xxData wydania: 10 września 2012 Nośnik: CD Gatunek: elektronika, rock EAN: 634904608026 Utwory CD1 1) Angels: 2:52 2) Chained: 2:48 3) Fiction: 2:58 4) Try: 3:16 5) Reunion: 3:58 6) Sunset: 3:39 7) Missing: 3:35 8) Tides: 3:02 9) Unfold: 3:04 10) Swept Away: 5:00 11) Our Song: 3:15
Tytuł: Gold Dust Data wydania: 2 października 2012 Nośnik: CD Gatunek: klasyczna, pop Utwory CD1 1) Flavor: 4:08 2) Yes, Anastasia: 4:17 3) Jackie's Strength: 4:32 4) Cloud on My Tongue: 4:23 5) Precious Things: 4:44 6) Gold Dust: 5:45 7) Star of Wonder: 3:46 8) Winter: 5:45 9) Flying Dutchman: 6:21 10) Programmable Soda: 1:27 11) Snow Cherries from France: 3:01 12) Marianne: 4:08 13) Silent All These Years: 4:33 14) Girl Disappearing: 4:06
Tytuł: MDNA Data wydania: 27 marca 2012 Nośnik: CD Gatunek: pop Utwory CD1 1) Girl Gone Wild 2) Gang Bang 3) I'm Addicted 4) Turn Up the Radio 5) Give Me All Your Luvin' 6) Some Girls 7) Superstar 8) I Don't Give A 9) I'm a Sinner 10) Love Spent 11) Masterpiece 12) Falling Free
Tytuł: Soundtrack Data wydania: 17 października 2012 Nośnik: CD Gatunek: rock EAN: 5903427875624 Utwory CD1 1) District Line, Wimbledon Branch, Westbound, At Putney Bridge 2) 4 piosenki 3) Kołysan go 4) Jestem psem 5) Na końcu języka 6) Dym 7) Już jutro 8) Zombi ! 9) Govindam 10) Idzie Wiatr
Tytuł: The Spirit Indestructible Data wydania: wrzesień 2012 Nośnik: CD Gatunek: pop Utwory CD1 1) The Spirit Indestructible 2) Big Hoops [Bigger the Better] 3) High Life 4) Parking Lot 5) Something 6) Bucket List 7) The Most Beautiful Thing 8) Waiting for the Night 9) Miracles 10) Circles 11) Enemy 12) Believers |