Smok Temeraire i kapitan Laurence powracają już po raz siódmy. Naomi Novik nie oszczędza swoich bohaterów – w „Próbie złota” po raz kolejny wpakują się w nieliche kłopoty i będą mieć szansę na zwiedzenie ładnego kawałka świata.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Do „Próby złota”, siódmej części cyklu traktującego o sympatycznym smoku Temeraire, podchodziłam z dużą dozą ostrożności. Na przestrzeni dłuższej serii trudno utrzymać równy poziom, często też kolejne tomy wypadają coraz gorzej, jakby autor zdążył wykorzystać najlepsze pomysły, ale uparcie pisał dalej czy to dlatego, że ciężko rozstać się mu z bohaterami, czy też dla pieniędzy. Tak jest i w przypadku cyklu Naomi Novik, który miał wiele ciekawych momentów, ale również często z jego kart wiało nudą – zwłaszcza w przypadku ostatnich części. Niezbyt fascynujący początek „Próby złota” utwierdził mnie w przekonaniu, że nie powinnam obiecywać sobie zbyt wiele. Na szczęście okazało się, że dalej jest zdecydowanie lepiej: akcja rozkręca się, a autorka udowadnia, że jeszcze ma w rękawie garść dobrych pomysłów. Napoleon poczyna sobie coraz śmielej, nieustannie poszukując nowych sojuszników. W tej sytuacji rząd Brytanii nie może pozwolić sobie na zrezygnowanie z usług jedynego Niebiańskiego smoka w służbie Jego Królewskiej Mości. Laurence i Temeraire powracają do łask i zostają posłani z misją do Brazylii, w towarzystwie narcystycznej Iskierki oraz ogromnego Kulingila. Jak zwykle u Novik bywa, nic nie idzie tak, jak powinno, a bohaterowie lądują w samym centrum imperium… Inków. Zgrabne wplatanie smoków w historię i pokazywanie jak ich obecność mogłaby zmienić dzieje świata, stanowią jeden z mocniejszych punktów prozy Novik. Tak jest i w tym przypadku. Smoki zamieszkujące krainę Inków nie były zbyt zadowolone z hiszpańskich poczynań, w związku z czym losy inwazji potoczyły się zupełnie inaczej. Od momentu, w którym bohaterowie trafiają na inkaskie ziemie, zaczyna się robić ciekawie, w dużej mierze dzięki tej alternatywnej wizji historii tego regionu oraz odmienności obyczajów tamtejszych smoków. (Autorce należą się zresztą brawa za duże zróżnicowanie pośród tych istot. W każdym regionie świata istnieją nie tylko różne rasy, ale mają także różnorodne charaktery, zwyczaje, sposób zachowania.) Szkoda natomiast, że Novik wciąż ma skłonność do nadmiernego rozwlekania – zwłaszcza w przypadku podróży. Monotonia drogi, wytaczanie trasy, szukanie jedzenia… Trudno mi oprzeć się wrażeniu, że po prostu poświęcono temu wszystkiemu zbyt wiele miejsca. A co poza tym? Laurence jest tak samo honorowym, odważnym i, co tu dużo mówić, mdłym bohaterem jak do tej pory, a towarzyszący mu awiatorzy, Granby i Demane, choć zupełnie inni od niego, wcale nie wypadają wiele lepiej. Na szczęście kreacja smoków wychodzi pani Novik znacznie lepiej niż ludzi. Temeraire, Iskierka, Kulingile i pojawiająca się po raz pierwszy Churki są stworzeniami uroczymi ze swoją specyficzną logiką, troską o kapitanów i chęcią podkreślenia wszelkich przymiotów własnych oraz swych opiekunów. O ile ludzcy bohaterowie nie wzbudzają raczej przywiązania (śmiercią jednej z postaci, przewijającej się przez karty wszystkich dotychczasowych tomów bynajmniej się nie przejęłam), o tyle skrzydlate stwory łatwo obdarzyć sympatią. Nie nazwałabym „Próby złota” ani najlepszą częścią cyklu, ani pozycją genialną, książki nie wprawi w zachwyt, nie wywoła łez ani szczerego śmiechu – jest jednak lekturą bardzo przyjemną, zwłaszcza dla osób lubiących smoki oraz powieści mieszające ze sobą magię i historię.
Tytuł: Próba złota Tytuł oryginalny: Crucible of Gold Data wydania: 23 października 2012 ISBN: 978-83-7510-971-2 Format: 400s. 132×202mm Cena: 33,90 Gatunek: fantastyka Ekstrakt: 60% |