Człowiek Paroovka nie należy do najbardziej znanych komiksowych supebohaterów. Ba, nawet na rynku polskim przegrywa rywalizację z Wilqiem (choć z pewnością jest wyżej notowany niż nieco już zapomniany Pułkownik Polska). Tym niemniej najnowszy zeszyt z jego przygodami przeczytać warto, bo to kawał solidnej rozrywki.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Człowiek Paroovka jest przeciwieństwem Wilqa – zamiast nieustannego wkurwu luz i pozytywne podejście do świata. Podobnie jednak jak Wilq, musi mierzyć się ze złem tego świata, jak przystało zresztą na superbohatera. Tym razem owym złem będzie nauczyciel chemii magister Szczut z dwujęzycznego (bilingual) III Liceum Ogólnokształcącego. Prosty nauczyciel (choć po godzinach geniusz zła) nie byłby z pewnością wystarczająco silnym przeciwnikiem dla naszej Parówki, gdyby nie miał wspólnika – podstępem sprowadzonego na złą drogę Człowieka Żelazko (angielska wersja imienia – Iron Man – niestety okazała się być zastrzeżona). Między bohaterami rozegra się dramatyczny pojedynek, w którym Człowiekowi Paroovce będzie musiał pomóc… czytelnik. Ja pomogłem, nawet za cenę nieznacznego uszkodzenia komiksu. Walka po stronie dobra wymaga ofiar. Jak w innych dziełach Lachowicza mamy tu humorystyczną jazdę bez trzymanki i wrażenie, że to scenariusz prowadzi autora, a nie autor kreuje scenariusz – zresztą z zyskiem dla całej opowieści. Bezpretensjonalna, dowcipna historia bawi się przede wszystkim nawiązaniami do komiksowych schematów, do historii rodzimego komiksu (np. cudne zapożyczenie od Papcia Chmiela), od czasu do czasu również delikatnie dotykając polskiej współczesności, choć akurat wątek LPR-u (Ligi Pogromców Robotów, oczywiście) wydaje mi się stosunkowo najsłabszy – choć dający autorowi duże pole do popisu w niezłych zabawach językowych związanych ze słowem „robot”. Mówię więc słabsze, bo ileż można się jeszcze śmiać z „moherów”? Słabe natomiast z pewnością nie są gościnne występy innych bohaterów komiksów Lachowicza – znakomity oniryczno-paranoiczny prolog z Gangiem Wąsaczy, epizody Czopka Piotrka i Grand Bandy. Świetnie wypada również wykorzystywanie schematów opowieści superbohaterskich (przenoszonych w polskie realia), bawi dyrektor dwujęzycznego liceum, wypowiadający każdą kwestię obowiązkowo w dwóch językach, ale z pewnością perełką „Gorących głów” (tożsamości głównych bohaterów Parówki i Żelazka z pewnością tłumaczą, skąd wziął się tytuł) są elementy autotematyczne, czyli wprowadzenie świadomości bohaterów, wiedzy kim naprawdę są i umiejętności wykorzystania tej wiedzy. W ten właśnie sposób Człowiek Paroovka staje się oficjalnie najbardziej świadomym w dziejach bohaterem komiksu. Przejawem zaś czystego geniuszu autora będzie filozoficzna rozmowa o tym, czym jest trzeci wymiar (wbrew pozorom nie jest nim czas) i wreszcie materialny dowód, czym jest prawdziwe 3D. Nawet jeśli nie macie zamiaru czytać tego komiksu (błąd!), idźcie do księgarni i otwórzcie go dokładnie na środku – wówczas przynajmniej będziecie wiedzieć, czym jest trzeci wymiar w komiksie.
Tytuł: Człowiek Paroovka. Gorące głowy Data wydania: grudzień 2012 ISBN: 978-83-60915-69-1 Format: 52s. 165 × 235 mm Cena: 29,90 Gatunek: humor Ekstrakt: 70% |