Dziś ulubiona przez jakąś połowę populacji część naszego rankingu – wybór spośród 15 najseksowniejszych aktorek. Wybór, rzecz jasna, niezwykle trudny. Zobaczcie zresztą, poczytajcie i spróbujcie zagłosować.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Kate Beckinsale („Underworld: Przebudzenie”, „Pamięć absolutna”) Choć od pierwszego filmu z serii „Underworld” minęła już prawie dekada, to Kate Beckinsale w roli Seleny dalej skutecznie przykuwa uwagę męskich widzów. Skórka na jej ciele leży równie perfekcyjnie co dziesięć lat temu, a nienaganne kształty każą przypuszczać, że podobnie jak dla jej bohaterki, tak i dla Kate czas się zatrzymał. Angielka nie ma co się niepokoić napływem tabunu młodzieżowych wampirów, bo żaden z nich nie ma nawet zadatków na zagrożenie jej prymatowi w kategorii najseksowniejszego krwiopijcy ekranu.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Berenice Bejo („Artysta”) Czy retro może być sexy? No cóż, skoro uznaliśmy za seksowny wąsik Jeana Dujardina, to tym bardziej musimy paść na kolana przed szerokim uśmiechem Berenice, która wniosła do „Artysty” mnóstwo kobiecego seksapilu mimo szczelnie okrywających ciało sukienek, kapeluszy i inny atrybutów mody z lat 20., pokazując, że od czasów „Obłędnego rycerza” wydoroślała, ale i wypiękniała. A co ważniejsze, na ekranie nie tylko wyglądała, ale i grała – kipiąc energią, humorem i doskonale czując konwencję niemego filmu. Szkoda tylko, że śliczna Francuzeczka (tak naprawdę „Argentyneczka”, ale przyznacie, że brzmi to dużo mniej… seksownie) ma tak mało okazji, by gościć na naszych ekranach.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Jessica Chastain („Gangster”) Czy królowa lodu może być gorąca? Jessica Chastain udowadnia, że nic nie stoi na przeszkodzie. Jej wyniosłość, styl i elegancja sprawiają, że wydaje się niedostępna, ale to jeszcze bardziej przydaje jej uwodzicielskości. Gdy podczas pierwszego spotkania w „Gangsterze” spogląda na Toma Hardy’ego, już wiadomo, że wobec takiego zjawiska żaden mężczyzna nie ma szans.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Lily Cole („Internat”) Niektórzy mogą po prostu powiedzieć, że Lily Cole to Lily Cole i basta. Aktorka i fotomodelka ma nietypową urodę dojrzałej babydoll z wyjątkowo przerażającym spojrzeniem. I to właśnie stanowi jej atut – pomijając figurę i samą urodę, każdy mężczyzna tonie w tym na wpół nieobecnym spojrzeniu. Gdyby prerafaelici działali i dzisiaj, to Cole byłaby ich pierwszą muzą.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Lynn Collins („John Carter”) Coś nam świta, że pani Collins miała już na swoim koncie Rosomaka, ale dopiero skąpe wdzianka i wojownicze zacięcie zwróciło naszą uwagę na jej niewątpliwy seksapil. Jeśli z mężczyznami radzi sobie nie gorzej niż z mieczem, to drżyj, płci brzydka. Gdyby nasz ranking miał swój odpowiednik na Marsie, to seksowna księżniczka nie miałaby sobie równych.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Penelope Cruz („Zakochani w Rzymie”) Boska Pe miała rok przerwy w naszym rankingu najseksowniejszych aktorek, ale to całkowicie zrozumiałe, bo poświęciła ten czas na urodzenie dziecka. Obserwując ją w „małej czerwonej” na planie „Zakochanych w Rzymie”, nie możemy wyjść z podziwu z szybkości, z jaką uporała się z pociążowymi trudnościami. Tym bardziej, że nienaganna figura i kipiący seksapil wcale nie kwalifikują jej już tylko do kategorii ekranowych MILFów. Jesteśmy także pewni, że większość mężczyzn wymieniłaby wszystkie otrzymane na Święta skarpety i krawaty, by choć przez chwilę pocieszyć się z prezentu, jakim Peneleope Cruz była w filmie Woody’ego Allena. Szczególnie jeśli wszystko jest w cenie…  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Julia Dietze Julia Dietze burzy od razu dwa stereotypy – ten, że Niemki nie bywają ładne i tego, że w hitlerowskich mundurach (niezależnie od ich paskudnej symboliki) doskonale wyglądają mężczyźni. W „Iron Sky” pojawia się jako nazistowska nauczycielka z Księżyca (genialny wpis do CV, nieprawdaż) w obowiązkowym uniformie i rzeczywiście przyciąga uwagę. Nie będziemy ukrywać, że w fascynacji nią jest coś z perwersji symbolizowanej przez różne „Wilczyce z SS”, ale odrobina perwersji naszemu rankingowi nie zaszkodzi.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Anne Hathaway („Mroczny Rycerz powstaje”) Błyszczące lateksy zawsze dodawały kobietom + 5 do seksapilu, wystarczy spojrzeć choćby na Kate Beckinsale czy Scarlett Johansson. Nigdy nie odmawialiśmy Anne Hathaway urody, ale dopiero po wbiciu się w obcisły kostium Kobiety-Kota doceniliśmy jej wartość rasowej wizualnej uwodzicielki.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Scarlett Johansson („The Avengers”) Czarna Wdowa to jeden wielki problem – czerwonowłosa Scarlett Johansson wkroczyła z powrotem do uniwersum „Avengers”, robiąc wokół siebie wielkie zamieszanie i tworząc w nim jedną z najciekawszych kobiecych ról (przynajmniej dla widowni płci męskiej, która szczególnie docenia nieco fetyszystyczny ubiór bohaterki). Poza tym należy również pamiętać o nietypowej, wciąż lekko dziewczęcej – mimo upływu lat – urodzie aktorki, doskonale widocznej w zeszłorocznym „Kupiliśmy zoo”. Wystarczy, że się uśmiechnie i… bum. Już cię ma.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Mila Kunis („Ted”) Nie ukrywamy, że trochę rozpiera nas duma, ze już w 2008 roku zauważyliśmy seksapil Mili Kunis i przypisujemy sobie pełne prawo do nazywania jej naszym odkryciem. Oczywiście żartujemy, bo spoglądając na dynamiczny rozwój ociekającej seksapilem aktorki, Kunis mogła być pewna, że jej awans do hollywoodzkiej pierwszej ligi był tylko kwestią czasu. Jeśli tylko nie będzie szpecić się do ról (o czym ostatnio informowały plotkarskie serwisy), to nie ma wątpliwości, że dla pani Kunis miejsce na naszej liście zarezerwowane jest na kilka następnych lat.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Berenice Marlohe („Skyfall”) Jedna z wielu kobiet Bonda, która przyciąga spojrzenia i budzi szybsze bicie serca. Berenice Marlohe łączy w roli kochanki demonicznego Raoula Silvy francuską elegancję, niesamowitą urodę i smutek, sprawiający, że każdy mężczyzna chce się nią zaopiekować. W słynnej scenie pod prysznicem, chociaż niewiele widać, to rozbudza się wyobraźnia.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Emma Stone („Niesamowity Spider-man”) Co łączy Emmę Stone i Amandę Seyfried? Na 5 naszych notowań najseksowniejszych aktorek obie znalazły się w zestawieniu aż po 4 razy. Jako że w tym roku Amanda zaliczyła nieobecność, wychodzi na to, że to Emma przejęła palmę pierwszeństwa w ideale kobiety według męskiej części filmowej redakcji Esensji. Do tej pory lubiliśmy ją za chrypkę, wdzięk i zadziorność. Mimo początkowych obaw jak wypadnie w wersji blond, pozostaje tylko się cieszyć, że owe cechy po przefarbowaniu włosów nabrały jeszcze większego wyrazu i seksownej nutki.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Olivia Thrilby Olivia Thrilby, dziewczyna z Nowego Jorku, o starannym aktorskim wykształceniu i aspiracjami teatralnymi do tej pory nie była specjalnie widoczna. Choć pojawiła się w szeregu filmów („Lot 93”, „Juno”, „Sex Story”), były to jednak role drugoplanowe. Przełom nastąpił w przypadku Dredda, w którym partneruje zakrytemu maską Karlowi Urbanowi i na całe szczęście maski nie nosi. Dziewczyna o zdolnościach telepatycznych w roli sędziego jednocześnie budzi respekt (wiemy, że potrafi dokonać egzekucji – oczywiście zgodnej z prawem) i wzbudza instynkty opiekuńcze. A to dość niebezpieczna mieszanka.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Michelle Williams („Mój tydzień z Marilyn”, „Take This Waltz”) Jeśli jakakolwiek aktorka wciela się w rolę Marilyn Monroe, to z założenia musi mieć seksowność z wyższej półki. Dotychczas Michelle Williams dała się bardziej poznać ze względu na swą delikatność i urzekającą kruchość niż wyzywającą drapieżność kobiety-wampa. Na szczęście Williams jest równocześnie utalentowaną aktorką i jej interpretacja ikony seksu wszech czasów wypadła na tyle autentycznie, że można się było zastanawiać, czy na ekranie widzimy jeszcze Michelle Williams, czy już prawdziwą Marilyn. Aktualna partnerka życiowa Jasona Segela nie stroni także od odważnych ekranowych rozbieranek, co możemy zapisać tylko po stronie plusów.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Mary Elizabeth Winstead („Abraham Lincoln: łowca wampirów”) Niezapomniana towarzyszka Scotta Pilgrima, do swej słodkiej twarzyczki dorzuciła oszałamiające spojrzenie i zgrabniutką figurę. Choć z wizerunku „dziewczyny z sąsiedztwa” pozostało jedynie mgliste wspomnienie, to wyszło jej to tylko na dobre. Jeśli do tego zacznie pojawiać się w lepszych filmach, bardzo możliwe, że zaczniemy doceniać również jej coraz lepsze aktorstwo. |