Trzeci studyjny krążek Sindriego Már Sigfússona stanowi bezpośrednią kontynuację jego wcześniejszych dokonań. Jest więc eklektycznie i folkowo. Najważniejsze jednak, że całości nie brakuje również właściwości orzeźwiających oraz rozwiązań mogących zaimponować nawet najwierniejszym fanom Islandczyka.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Artysta, związany ze znakomitym zespołem Seabear, autorskie albumy podpisujący pseudonimem Sin Fang, ma w dorobku już kilka świetnych i różnorodnych przedsięwzięć. Jego solowym debiutem był „Clangour” (2008), który ukazał się jeszcze jako dzieło Sin Fang Bous. Dwa lata później do sklepów trafił „Summer Echoes” (recenzja http://esensja.pl/muzyka/recenzje/tekst.html?id=11632 tutaj), a na początku bieżącego roku nadeszła wreszcie pora na opisywany „Flowers”. Co ciekawe, w pierwszej połowie 2012 roku słuchacze mieli okazję poznać także ostatnią EP-kę Sindriego, zatytułowaną „Half Dreams”, która jawiła się jako małe odstępstwo od klimatu i muzycznej ścieżki prezentowanej dotychczas przez utalentowanego multiinstrumentalistę. Jednak najświeższy album – wydany tradycyjnie nakładem Morr Music – to powrót do euforycznych, wielowarstwowych i melodyjnych utworów, w których ścierają się chwytliwe elementy popu i umiarkowane eksperymenty. Eksperymenty, które szczęśliwie nie zaburzają spójności i przystępności materiału, a dodatkowo podnoszą jego wartość, bezsprzecznie nadając mu unikatowości. Wyjątkową przebojowością odznacza się już pierwszy – „Young Boys”. Nieśpiesznie poprowadzony, harmonijny, a jednocześnie przyjemnie udziwniony rozmaitymi dźwiękami (od migotliwej elektroniki po skrawki smyczków), przykuwa przede wszystkim refrenem: „We were young boys, smoking in the woods, I showed you how, I showed you how”. Z kolejnym utworem, „What’s Wrong With Your Eyes”, nieznacznie zwiększone zostaje tempo, ale też momentami pojawia się lekko niepokojący i wyrazisty beat. Wyznacznikiem solowego stylu Islandczyka powinien być singlowy „Look At The Light”, do którego powstał również świetny wideoklip. To złożony indie folk z ogromnym ładunkiem emocji oraz niewątpliwie ujmującym finalnym kształtem. Piosenka warta szczególnej uwagi. Szkoda, że na tym tle trochę mniej udanie wypada druga połowa najnowszego krążka Sigfússona. Zwłaszcza nieco jednostajny i przesadnie wzmocniony w zakończeniu „Everything Alright” oraz ostatni „Weird Heart” odstają od pozostałych numerów. Choć to chyba zbyt pejoratywne określenie. Po prostu jakoś bardziej się odróżniają, lecz pewnie znajdą się również słuchacze, którzy docenią ich nowatorskość i śmiałość. W końcu przy sięganiu po dokonania założyciela formacji Seabear zawsze pojawia się doza niepewności, bo Sin Fang to niecodzienna, wręcz dziwna (w pozytywnym słowa znaczeniu) postać, co podkreślają też okładki, klipy i liczne obrazki dostępne choćby na oficjalnej stronie muzyka. Nie bez przyczyny płyta nosi tytuł „Flowers” – nie brakuje jej wiosennej świeżości oraz różnorodnych barw. Mało tego, to również album traktujący o młodości i dojrzewaniu, co przejawia się zwłaszcza w warstwie tekstowej, która do najbardziej wyrafinowanych nie należy, ale za to do jednych z bardziej wpadających w ucho – już tak. Sin Fang nie stracił żadnego ze swoich atutów, które poznaliśmy na jego wcześniejszych krążkach. Nadal potrafi konstruować niepowtarzalne popowo-folkowe kompozycje, z masą odmiennych dźwięków, których odkrywanie zajmuje co najmniej kilka w stu procentach wciągających odsłuchów. Warto dodać, że za ostateczne brzmienie longplaya odpowiada Alex Somers (znany ze współpracy z Sigur Rós i Jónsim), co dla niedowierzających fanów islandzkich artystów powinno być dodatkową gwarancją jakości tej płyty.
Tytuł: Flowers Data wydania: 1 lutego 2013 Nośnik: CD Gatunek: folk, pop, rock Utwory CD1 1) Young Boys 2) What’s Wrong With Your Eyes 3) Look At The Light 4) Sunbeam 5) Feel See 6) See Ribs 7) Catcher 8) Everything Alright 9) Not Enough 10) Weird Heart Ekstrakt: 80% |