powrót; do indeksunastwpna strona

nr 01 (CXXIII)
styczeń-luty 2013

Tu miejsce na labirynt…: Starzy, jarzy, nie pijarzy
Edda Művek ‹Inog a világ›
W połowie lat 80. XX wieku zespół Edda Művek miał na Węgrzech status wielkiej gwiazdy. Podczas koncertów, podobnie jak inne legendarne kapele madziarskie – Omega, Skorpio czy Locomotiv GT – bez trudu zapełniał największe sale. Kolejne dekady już tak udane nie były. Mimo to grupa istnieje po dziś dzień. Ba! wciąż wydaje albumy z premierowym materiałem. I co najważniejsze – nie ma się czego wstydzić. Dowodem krążek „Inog a világ”.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Kilka ostatnich miesięcy muzycy węgierskiego zespołu Edda Művek, a zwłaszcza jego wokalista Attila Pataky, mogą uznać za niezwykle udane. Nie dość bowiem, że w sprzedaży pojawiła się najnowsza – 31. w dyskografii (licząc zarówno krążki studyjne, jak i koncertowe) – płyta kapeli zatytułowana „Inog a világ”, to na dodatek Pataky został uhonorowany przez prezydenta kraju Jánosa Ádera najwyższym odznaczeniem państwowym, czyli Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi Republiki Węgierskiej. Co prawdopodobnie miało związek z przypadającą na 2013 rok rocznicą 40-lecia działalności artystycznej tej legendarnej madziarskiej grupy rockowej rodem z przemysłowego Miszkolca (choć od dawna już mającej swą przystań w Budapeszcie). Zespół często zmieniał skład; ten, który słyszymy na najnowszym krążku – to jest István Alapi (gitara), László Kicska (gitara basowa), znany ze współpracy koncertowej z Omegą Zsolt Gömöry (instrumenty klawiszowe) oraz Zoltán Hetényi (perkusja) – gra ze sobą od 17 lat. „Inog a világ” jest jego szóstym albumem studyjnym z premierowym materiałem. W przeciwieństwie do innych kultowych bandów znad Balatonu (vide wspomniane już w leadzie Omega, Skorpio czy Locomotiv GT), Edda Művek od początku działalności – a przynajmniej od czasu, gdy zaczęła rejestrować swoje dokonania na winylach, czyli od 1980 roku – nie zaskakiwała fanów woltami stylistycznymi. Zawsze pozostawała wierna melodyjnej odmianie hard rocka; co prawda z pewnymi – raz silniejszymi, innym zaś razem słabszymi – naleciałościami muzyki progresywnej.
Obojętnie więc po który album Węgrów sięgniemy, zawsze rozpoznamy ich charakterystyczny styl muzyczny i specyficzny wokal Patakyego, którego – również z uwagi na język, jakim się posługuje – nie można pomylić z nikim innym. „Inog a világ” zawiera 14 premierowych kawałków. Dokładnie takich, jakich zapewne oczekiwali wierni fani kapeli – odpowiednio ciężkich, by radowały zaprzysięgłych wielbicieli hard rocka, ale jednocześnie okraszonych chwytliwymi i wysmakowanymi melodiami, dzięki temu wpadających w ucho i, co już nie jest powszechną praktyką, na długo pozostających w pamięci. Edda Művek zawsze dbała o odpowiedni dobór proporcji, ciężar kompozycji równoważąc wirtuozerskimi (choć bez przesady) solówkami gitarowymi i pasażami klawiszy. Trzeba jednak przyznać, że o ile w latach 80. XX wieku drugi z wymienionych instrumentów często grał rolę wiodącą, później stanowił już raczej element drugiego planu. I tak jest po dziś dzień. Inspiracje muzyczne Węgrów nietrudno dostrzec – nawiązania do Uriah Heep, Deep Purple czy Rush (we wszystkich przypadkach z późniejszego okresu działalności tych kapel) są wyraźnie słyszalne. Ale chyba nikt zdrowy na umyśle nie będzie Patakyemu i jego kolegom czynił z tego powodu zarzutów, tym bardziej że zawsze byli oni dalecy od niewolniczego naśladowania innych.
Album otwiera utwór tytułowy, który – dzięki swej przebojowości – trafi zapewne do całkiem już pokaźnego grona evergreenów zespołu (obok takich klasyków jak „A keselyű”, „Így akarom”, „A hűtlen” czy „A kör”). Któremu z kawałków jeszcze może się to udać? Być może „uhonorowanemu” nostalgiczną solówką na gitarze i wstawką fortepianową „Hinned kell”. Może przypominającemu pieśń bojową „Elcsalt életünk”. Ewentualnie wściekle metalowemu – „wściekle” oczywiście jak na standardy Eddy Művek – „Ezt is elk…”. Chociaż równie dobrze w kolejce mogą ustawić się jeszcze najbardziej kojarzący się z latami 80. XX wieku „Mond meg testvér” (te klawisze!) czy bliskie stylistyce ballady „Egy rész a szívemből”. Pozostałe kompozycje nie są już może tak porywające, ale to wcale nie oznacza, że można przejść nad nimi do porządku dziennego. „Boszorkány-tánc”, „Szeress és…”, „Séta a múltban”, „Fuss, fuss csak el” czy „Látod édes” też mają niemały potencjał komercyjny i przy odpowiedniej promocji mogą zagościć na listach przebojów. Na „Inog a világ” Edda Művek tradycyjnie nie odkrywa nowych lądów, serwuje jednak godzinną porcję bardzo szlachetnego klasycznego rocka, w którym nie brakuje ani rasowych solówek gitary, ani dynamicznej sekcji rytmicznej, ani – a raczej: nade wszystko – wpadających w ucho refrenów. Może i przypominają Madziarzy stary żaglowiec, który od lat płynie jedynie ze sprzyjającym mu wiatrem, ale za to jak pięknie wygląda, gdy w pełni rozwija żagle.
Skład:
  • Attila Pataky – śpiew
  • István Alapi – gitara
  • László Kicska – gitara basowa
  • Zsolt Gömöry – instrumenty klawiszowe
  • Zoltán Hetényi – perkusja



Tytuł: Inog a világ
Wykonawca / Kompozytor: Edda Művek
Data wydania: 2012
Nośnik: CD
Czas trwania: 60:19
Gatunek: rock
Wyszukaj w: Matras.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Utwory
CD1
1) Inog a világ: 4:16
2) Hinned kell: 4:34
3) Boszorkány-tánc: 4:28
4) Szeress és…: 4:33
5) Séta a múltban: 5:01
6) Elcsalt életünk: 4:26
7) Ezt is elk…: 3:56
8) Mond meg testvér: 4:26
9) Fuss, fuss csak el: 3:06
10) Könnyek az esőben: 3:51
11) Látod édes: 3:28
12) Ott várj rám: 3:23
13) Egy rész a szívemből: 5:24
14) Aranyország kapujában: 4:39
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

234
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.