Paweł Matuszek podjął się odważnego dzieła – stworzenia fantastyki odmiennej, poza ustalonymi szufladkami. Czy mu się to udało? Zapewne tak – wskutek tego jednak, jak sam stwierdza, większość czytelników nie zrozumie 80% tego, co w „Kamiennej Ćmie” autor umieścił. W tej większości znalazł się też niżej podpisany.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
W dziwnym świecie, w osamotnionej strażnicy na krańcach zagadkowego cesarstwa wegetuje pozbawiony pamięci Beddeos, za towarzysza mający mechanicznego Tyfona. Siłujący się z własnym umysłem i percepcją strażnik doznaje wielu przygód, przebija się przez kolejne warstwy iluzji, docierając wreszcie do… prawdy? To chyba za mocno powiedziane. Prawdą bowiem w „Kamiennej Ćmie” jest konieczność ciągłego badania rzeczywistości i samego siebie, bez żadnej gwarancji, że Matrix wreszcie pryśnie. Plus za ambicje? Tak, oczywiście, Paweł Matuszek napisał niecodzienną książkę. Koan, metafora, opowieść filozoficzna – te określenia świetnie pasują do „Kamiennej Ćmy”. Tym silniejsze jest wrażenie związków z buddyzmem, że Beddeos zmaga się do samego końca z kolejnymi zasłonami wielkiej ułudy, którą w świecie powieści jest postrzegana rzeczywistość. Maja – coś, czego nie ma – nie pozwala bohaterowi dotrzeć do istoty świata – ale i nie w tym, zdaje się, rzecz. Dla bohatera ważne jest samo zerwanie z rutyną, wejście na trudną ścieżkę objawienia – tu można domyślać się lekcji, przesłania zawartego przez autora. Chociaż irytujące jest zachowanie Beddeosa w trakcie tego samoświadomego poznawania – właśnie dlatego, że jest ono ściśle osobiste. Rodzina (nie wiadomo, czy prawdziwa, czy będąca kolejną zasłoną – przeszkodą? – symulowaną przez umysł Beddeosa) jest dla niego ważna, ale nie za cenę autoanalizy tożsamości – z lektury odniosłem wrażenie, że Beddeos praktykuje postawę „dzieci, bądźcie cicho, tatuś na drodze wolności personalnej poszukuje własnego ja”. Brak tu emocji, prawdziwej miłości czy więzi – wszystko podporządkowane jest poszukiwaniom Beddeosa. To wrażenie potęguje forma opowieści – proste, suche zdania, będące jedynie komunikatami zdarzeń. Oprócz zawikłanej i wielopoziomowej fabuły w „Ćmie” wydzieloną graficznie częścią jest futurystyczna i postapokaliptyczna książeczka dla dzieci „Dlaczego kamień leży tam, gdzie leży?” (chociaż po zapowiedziach zabawy z formą i autorskiego wyglądu powieści spodziewać się można było czegoś więcej niż kilkanaście stron z grafikami i kilka czcionek w tekście). Krótka i faktycznie ciekawa graficznie wstawka jest istotna dla świata powieści, chociaż – a może właśnie dlatego – nie niesie łatwo dostępnego wyjaśnienia, wręcz przeciwnie, wprowadza nowe konteksty i możliwości lektury. Ta część książki przynosi skojarzenia filmowe – Tyfon, zupełnie jak Wall-E, jeździ po opustoszałym świecie, napotykając pozostałości po ludzkiej cywilizacji technologicznej. Wall-E jednak nie zadaje pytań o cel i znaczenie rzeczywistości, ma swoje zadanie i dopiero miłość wytrąca go z rutyny – można powiedzieć, że przez miłość poznaje siebie. Jednak chyba ważniejszym skojarzeniem (choćby z racji mistycznych znaczeń) jest wizja świata przedstawionego w animacji „9”, w której postludzkie pacynki poszukują odkupienia dla straconej ludzkości. Także w „Kamiennej Ćmie” ludzkość wydaje się nie do uratowania, może przetrwać co najwyżej dobra o niej pamięć i – może – jakiś wkład w nowy, cudowny i straszny świat. „Kamienna Ćma” nie poddaje się łatwym ocenom. Poszczególne sceny mogą zadziwić czy zaciekawić, jednak całość pozostawia niedosyt. Może jednak taki był zamysł autora? Nie tyle dać odpowiedź, ile skłonić choćby niektórych czytelników do chwili zadumy? Czy nijaka postać Beddeosa, pozbawiona w sumie właściwości (takiej wizji sprzyja amnezja i apatia tej postaci na początku fabuły) ma stanowić wskazówkę, że każdy może wejść na ścieżkę samopoznania? Ale co można odkryć, analizując kolejne złudzenia i własną, niezbyt ciekawą w przypadku Beddeosa, jaźń? Nawet takiej odpowiedzi „Kamienna Ćma” nie daje.
Tytuł: Kamienna Ćma Data wydania: 8 lipca 2011 ISBN: 978-83-7480-217-8 Format: 208s. 135×202mm; oprawa twarda Cena: 35,– Ekstrakt: 50% |