Problemem a zarazem atutem Brytyjki, która tworzy już kilkanaście lat, zdaje się być fakt, że przez tak długi czas właściwie się nie zmieniła. Jej balladowe i jednostajne utwory, czarujące słuchaczy w poprzedniej dekadzie, wcale nie muszą sprawdzić się dzisiaj. Z drugiej strony, jeśli Dido miałaby ruszyć za innymi uznanymi wokalistkami w kierunku mainstreamowego popu, to lepiej, by pozostała wierna eterycznemu, ale dziś nieco anachronicznemu klimatowi.  |  | ‹Girl Who Got Away›
|
Najnowsze wydawnictwo, zatytułowane „Girl Who Got Away”, to po raz kolejny zbiór podobnych do siebie, raczej powolnych i sączących się brzmień, z którymi dobrze współgra (co akurat w tym przypadku nie zawsze jest komplementem) melancholijny głos siostry jednego z założycieli kultowego Faithless, Rollo. Ten ostatni odpowiada zresztą za produkcję większości z jedenastu piosenek i tym dziwniejsze, że krążek na dłuższą metę brzmi nie tylko wtórnie w stosunku do swoich poprzedników (oraz w kontekście dzisiejszych trendów muzycznych), lecz momentami razi wykorzystaniem niezbyt udanej i jednak przesadnie plastikowej elektroniki (choćby w „Blackbird” czy odrobinę lepszym „End of Night”). Na szczęście syntetyczne elementy podporządkowane są przeważnie eksponowaniu największych walorów Dido – emocjonalnego, kojącego śpiewu oraz inteligentnych tekstów; mimo tego zdarza się, że potrafią zepsuć całkiem przyjemny nastrój. W konsekwencji chwilami można nawet odnieść wrażenie, że do naszego odtwarzacza trafił album jakiejś początkującej gwiazdki pop, która na dodatek zalicza typowy falstart. Tymczasem Dido Armstrong w dorobku ma naprawdę dobrze przyjęte płyty, a przede wszystkim kilka utworów, które potrafiły podbić świat. „Girl Who Got Away”, przynajmniej trochę korespondujący z dokonaniami Imogen Heap, nie jest tak zły, by nie dało się docenić choćby paru z przygotowanych na 2013 rok kompozycji. Sporą początkową nadzieję na łagodną wycieczkę po downtempowo-balladowych brzmieniach stanowi otwierający „No Freedom” – poprowadzony na gitarze, melodyjny i kołyszący. Bez dwóch zdań wciągająca rzecz. Na pewno na playliście pozytywnie wyróżnia się także triphopowy „Let Us Move On” – z niepokojącym podkładem oraz gościnnym udziałem rapera Kendricka Lamara, a sporo uroku ma jeszcze ascetyczny „Sitting On The Roof of The World”. Dużą frajdę zapewnia finał krążka, gdzie najpierw pojawia się złowieszczy „Happy New Year” (zamknięty słowami: „Happy new year my Darling / Happy new year / And I’ll leave, leave”), który stanowi dowód na to, że jednak można udanie połączyć subtelność Brytyjki ze współczesną elektroniką (bez ocierania się o kicz). W końcu solidnym zamknięciem okazuje się migotliwy i stonowany „Day Before We Went to War”, do którego, co słychać, trzy grosze dorzucił sam Brian Eno. Czwarty studyjny album autorki m.in. hitowego „White Flag” miał szansę być najlepszym w jej dorobku. Ostatecznie słuchacze otrzymali materiał nierówny, w którym przeplatają się kompozycje warte uwagi oraz takie, które wcale nie musiały się ukazywać. Jednocześnie całość nie wnosi chyba niczego nowego do repertuaru Dido – wszystko to już przerabialiśmy, a artystka twórczo zdaje się stać w miejscu. Jednych to pewnie w pełni zadowoli, a u innych pozostawi duże pokłady niedosytu. Percepcja „Girl Who Got Away” w dużej mierze zależy od tego, do której grupy się zaliczymy.
Tytuł: Girl Who Got Away Wykonawca / Kompozytor: DidoData wydania: 5 marca 2013 Nośnik: CD Gatunek: pop Utwory CD1 1) No Freedom: 3:16 2) Girl Who Got Away: 3:23 3) Let Us Move On: 4:10 4) Blackbird: 4:09 5) End of Night: 3:58 6) Sitting On the Roof of the World: 3:18 7) Love to Blame: 4:36 8) Go Dreaming: 4:24 9) Happy New Year: 3:29 10) Loveless Hearts: 3:05 11) Day Before We Went to War: 5:12 Ekstrakt: 60% |