powrót; do indeksunastwpna strona

nr 03 (CXXV)
kwiecień 2013

Autor
Online: Ufok labolatoryjny
‹Qoosh›
Jak wiadomo, eksperymenty na zwierzętach budzą wiele kontrowersji. Jak się okazuje, niektóre organizację rządowe postanowiły uporać się z tym problemem przeprowadzając badania na bliżej nieokreślonych stworzeniach. W rolę jednego z nich wcielamy się w sympatycznej i miejscami wymagającej platformówce „Qoosh”.
‹Qoosh›
‹Qoosh›
Ci, którzy tak jak ja nie lubią modnej ostatnio pikselozy w grach online, nie powinni się zrażać do „Qoosha” – gra jest warta tego, by spędzić nad nią pierwsze dziesięć minut. Później zarówno głos szalonego naukowca w tle, jak i kolejne misje, z którymi trzeba będzie się uporać, wciągają na dobre. I na marginesie dodam, że grę można swobodnie zakończyć w ciągu jednego wieczoru, nawet jeśli to zakończenie nie należy do takiego, którego moglibyśmy się spodziewać.
Do rzeczy. Tytułowy „Qoosh” to mały, zielony, jednooki stworek, którym sterujemy. Jego zadaniem, jak na stworzenie laboratoryjne przystało, jest przedzierać się przez kolejne labirynty, skakać, unikać przeszkód i przeżyć jak najdłużej. Oczywiście z tym „życiem” sprawa ma się różnie: jak udowodni nam obserwujący nasze postępy naukowiec, może on nas zabić w dowolnej chwili dla swojej własnej frajdy. Na szczęście żadna (przypadkowa czy celowa) śmierć nie zmusza nas do rozpoczynania rozgrywki od samego początku. Tu i tam rozsiane są bowiem swojego rodzaju savepointy, gdzie (jak przypuszczam) generowane są automatycznie nasze klony.
Jednak Qoosh nie jest zwyczajnym skaczącym tu i tam potworkiem. Po zjedzeniu pierwszego cukierka (jak z dumą oznajmia nam szalony naukowiec, znajdujemy się w jedynym laboratorium na świecie oferującym słodycze swoim testerom) zdobywamy nowe umiejętności, których użycie okaże się niezbędne do dalszego przetrwania. Są to teleportacja (na ograniczony dystans – przynajmniej początkowo) oraz spowalnianie czasu (istny bullet time). Uzbrojeni w te zdolności będziemy musieli wykazać się sporą dozą pomysłowości, by przejść całą grę. Początkowo jedyny kłopot to koordynacja skoków i teleportów, późniejsze unikanie strzelających działek, basenów z kwasem czy zabójczych skrzynek stanowi o wiele poważniejszy problem. Z czasem ze zwykłej platformówki gra przeradza się w iście zręcznościową zabawę, w której trzeba bardzo dobrze skoordynować ruchy Qoosha (klawiatura) ze zdolnościami dodatkowymi (kursor). I choć grę można przejść na laptopie z touchpadem (mnie się udało!), o wiele bardziej polecam zabawę z użyciem myszki.



Tytuł: Qoosh
WWW: Strona
powrót; do indeksunastwpna strona

141
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.