Trauma po katastrofach lotniczych to nie nasza narodowa domena. W Kolumbii również mają z tym problemy.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Powieść Vasqueza zabiera nas do kolumbijskiej Bogoty roku 1995, gdzie narrator – młody wykładowca prawa Antonio Yammara – poznaje w klubie bilardowym niejakiego Ricarda Laverde. Ricardo ma jedno marzenie – pragnie po wielu latach rozłąki ponownie spotkać mieszkającą w Stanach żonę. Niestety, lecąca na spotkanie do Bogoty kobieta ginie w katastrofie lotniczej. Jakby nieszczęścia było mało, kilka tygodni później Ricardo zostaje zastrzelony na ulicy przez nieznanych sprawców. Yammara odnosi w strzelaninie rany, a to dopiero początek piętna, jakie dramat rodziny Laverde odciśnie na jego życiu. Druga połowa lat 90., kiedy rozgrywa się akcja powieści, to w Kolumbii okres leczenia ran po krwawym terrorze Pabla Escobara. Kokainowy baron przez kilkanaście lat mieszał się w sprawy kraju, likwidując nieprzychylnych polityków, wysadzając samoloty i walcząc na ulicach z konkurencyjnymi kartelami, dopóki nie został zgładzony we wspólnej operacji amerykańskich Delta Force i kolumbijskiej policji w 1993 roku. Wpływ Escobara na kolumbijskie społeczeństwo był wystarczająco silny, aby utrzymywać się także po jego śmierci. „Hałas spadających rzeczy” nieźle oddaje tę atmosferę – postać słynnego terrorysty nie występuje w powieści bezpośrednio, ale echa jego działalności są głośne. Wspomnienia dawnej przemocy i zamachów są dla bohaterów punktem odniesienia w rozmowach o czasach dzieciństwa („a co ty robiłeś, gdy rozbił się samolot Avianca?”). W przypadku Yammary do pozostałego z czasów Escobara strachu, że dzwoniący telefon może oznaczać wiadomość o śmierci kogoś bliskiego, dochodzi jeszcze szok postrzałowy – co może zaskoczyć tych, którzy przyzwyczaili się, że bohaterowie literaccy i filmowi wychodzą z odniesionych w strzelaninach ran bez większego szwanku (w rzeczywistości uraz często powoduje szereg zaburzeń, od napadów lękowych po impotencję). Ważną rolę w fabule odgrywają spadające samoloty. Katastrof jest tu kilka, a każda ma wpływ na czyjeś życie. Vasquez opisuje je z przejęciem, ale stroni od teorii spiskowych – miłośnicy sztucznej mgły i wielkiego magnesu raczej nie znajdą tu nic dla siebie. „Hałas…” to powieść do bólu obyczajowa – sensacyjnie rozpoczęte wątki nie znajdują sensacyjnego zakończenia, z kolejnymi stronami utwór staje się coraz bardziej wyciszony. Autor świetnie odnajduje się w refleksyjno-wspomnieniowej narracji. Gorzej, gdy schodzi w bardziej kameralny wymiar relacji emocjonalnych między bohaterami. Postacie są zapatrzone w siebie i wciąż podejmują nieracjonalne decyzje, przez co trudno im dobrze życzyć. Ich losy całościowo układają się jednak w przekonujący obraz ludzkiej niedoskonałości.
Tytuł: Hałas spadających rzeczy Tytuł oryginalny: El ruido de las cosas al caer Data wydania: 16 stycznia 2013 ISBN: 978-83-7758-308-1 Format: 232s. 145×205mm Cena: 34,99 Gatunek: obyczajowa Ekstrakt: 70% |