Po czternastu latach od poprzedniego solowego albumu Richie Sambora wydał trzecią płytę podpisaną swoim nazwiskiem. Trochę jakby próbował osłodzić fanom oczekiwanie na nowy album Bon Jovi, choć teraz już wydaje się, że osłodził sam fakt premiery „What About Now”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
„Aftermath of the Lowdown”, wydane kilka miesięcy przed nowym albumem macierzystej grupy Sambory, na pewno nie jest płytą, o jakiej wielu wielbicieli twórczości gitarzysty marzyło. Nie jest to krążek w bluesowo-hardrockowym stylu (w jakim utrzymane były dwie pierwsze solowe płyty muzyka), a całkiem nowocześnie zaaranżowany, z zupełnie niearchaiczną produkcją, ale zarazem o rozpoznawalnym stylu gitarzysty Bon Jovi. Nie jest więc tak, że Sambora zachłysnął się najnowszymi trendami w rockowym mainstreamie i poupychał je w każdej z kompozycji, byle tylko podbić serca nastoletnich fanów muzyki z czołówek list przebojów. Na trzeciej solowej płycie wciąż można delektować się lekko bluesowym feelingiem – trudno, żeby taki muzyk odżegnywał się gwałtownie od korzeni. Świetnym tego przykładem jest „Taking a Chance on the Wind”. Poza tym płytę otwiera soczysty, hardrockowy „Burn That Candle Down”, ze z miejsca zapadającym w pamięć riffem prowadzącym utwór. Jest prosto, motorycznie, bardzo przebojowo i jak to na albumie gitarzysty, nie zabrakło dobrej solówki. Pomimo nowoczesnej produkcji Sambora samą kompozycją, jak i wykorzystaniem w niej dialogów własnej gitary z partiami wokalnymi, nawiązuje do klasycznych, hardrockowych patentów. Drugi na liście utwór, „Every Road Leads Home to You”, to ukłon w stronę nieco współcześniejszych brzmień, a sam główny motyw piosenki budzi skojarzenia z Coldplay. Czy to źle? Na pewno może budzić konsternację po tak mocnym początku płyty, choć nie można powiedzieć, że to zły utwór. Znów dość mocno brzmi „Nowadays”, ale bliżej tej piosence do gitarowej alternatywy niż hard rocka. „Weathering The Storm”, po pewnych poprawkach mających na celu złagodzenie brzmienia, z powodzeniem mogłoby znaleźć się na jednej z ostatnich płyt Bon Jovi. Bez produkcyjnego wygładzania za to obyłoby się w przypadku „I’ll Always Walk Beside You” – gdyby zastąpić głos Sambory partiami Jona Bon Joviego, to pewnie mogłoby to być jakieś zaginione nagranie grupy. Tym bardziej że grany na gitarze akustycznej riff jest łudząco podobny do „Make a Memory” sprzed kilku lat. Inna sprawa, że nawet ta kompozycja, choć należy do najsłabszych na „Aftermath…”, byłaby jedną z lepszych na „What About Now”, gdyby została na tym albumie umieszczona. „Sugar Daddy” to ponownie jakby pomost między nowoczesnym, gitarowym graniem a stylem Sambory: utwór kipiący energią, przyjemnie hałaśliwy i zagrany z wręcz wirtuozerskim luzem. Podobnie jest w nieco balladowym „Seven Years Gone” – zarówno prowadzący utwór riff, jak i szalona solówka kończąca kompozycję robią apetyt na jakiś instrumentalny album Sambory – o ile w ogóle taki kiedykolwiek miałby szansę ujrzeć światło dzienne. Warto jeszcze wspomnieć o świetnym riffie w „Learning How to Fly With a Broken Wing” – to znów dowód na to, że w ostatnich dokonaniach Bon Jovi jest zdecydowanie zbyt mało wkładu kompozytorskiego Richiego Sambory. Ta płyta pokazuje przede wszystkim nieco inną stronę gitarzysty, znanego z występowania od trzech dekad w jednym z najbardziej popularnych zespołów świata, paradoksalnie ganionym i przez krytyków, i przez wielu fanów za konsekwentny spadek poziomu kolejnych wydawnictw studyjnych. Nowoczesną, ale z ukłonem w stronę rockowej tradycji, przebojową, ale bez nachalnej chwytliwości i ciężkiego do strawienia brzmieniowego lukru.
Tytuł: Aftermath of the Lowdown Data wydania: 24 września 2012 Nośnik: CD Gatunek: blues, rock EAN: 842803009220 Utwory CD1 1) Burn That Candle Down 2) Every Road Leads Home To You 3) Taking A chance On The Wind 4) Nowadays 5) Weathering The Storm 6) Sugar Daddy 7) I Will Always Walk Beside You 8) Seven Years Gone 9) Learning How To Fly With A Broken Wing 10) You Can Only Get So High 11) World Ekstrakt: 70% |