Życie nie rozpieszczało Walerija Zołotuchina. Od najmłodszych lat musiał mierzyć się z przeciwnościami losu, które innych, słabszych psychicznie, zapewne doprowadziłyby na skraj wytrzymałości. Mimo to spełnił swoje największe marzenie – został aktorem. W 1964 roku związał się z Teatrem na Tagance, któremu pozostał wierny do śmierci, czyli do… soboty 30 marca 2013 roku.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Chyba mało kto spodziewał się, że po tragicznych wieściach o śmierci wybitnego reżysera Aleksieja Germana starszego i nie mniej zasłużonego dla kina rosyjskiego aktora Andrieja Panina tak szybko nadejdzie kolejna zasmucająca informacja. W sobotę 30 marca 2013 roku w godzinach rannych zmarł w moskiewskim szpitalu Walerij Siergiejewicz Zołotuchin, legenda moskiewskiego Teatru na Tagance i zarazem jeden z najbliższych przyjaciół Władimira Wysockiego. Zołotuchin urodził się 21 czerwca 1941 roku (a więc w przeddzień ataku hitlerowskiego na Związek Radziecki) we wsi Bystryj Istok w Kraju Ałtajskim na południu Syberii. Życie nie rozpieszczało go od małego. Jeszcze jako dziecko poważnie zachorował; zwyrodnienie kości na kilka dobrych lat przykuło go do łóżka. Potem, aż do ukończenia dziesiątej klasy szkoły, nie mógł poruszać się o własnych siłach i korzystał z kul. Mimo to po otrzymaniu świadectwa dojrzałości postanowił zrealizować swoje największe marzenie – i zostać aktorem. Nikt, nawet najbliżsi, nie wierzyli, że to mu się uda. Pytali: Jak chcesz tego dokonać, skoro nawet nie potrafisz normalnie chodzić? Mimo to wsiadł w pociąg do Moskwy, by tam starać się o przyjęcie na studia teatralne. Poszczęściło mu się – został przyjęty do Państwowego Instytutu Sztuk Teatralnych (GITIS), który ukończył w 1963 roku (na wydziale „komedii muzycznej”). Jak wspominali po latach jego nauczyciele i koledzy ze studiów, miał piękny głos i ogromny talent muzyczny, dlatego wielkim zaskoczeniem był dla nich wszystkich fakt, że z dyplomem w ręku udał się prosić o etat w teatrze dramatycznym – tym sposobem trafił do trupy Teatru Mossowieta. Nie pozostał w nim jednak długo. Gdy w 1964 roku Jurij Lubimow przekształcił dotychczasowy Teatr Dramatu i Komedii w znacznie nowocześniejszy – głównie pod względem podejścia do materii artystycznej – Teatr na Tagance, Walerij Siergiejewicz z miejsca zakochał się w tej scenie i zmienił miejsce pracy. Tam poznał i zaprzyjaźnił się z Władimirem Wysockim; wspólnie wystąpili w wielu przedstawieniach, w tym tych najsłynniejszych, jak „Dobry człowiek z Syczuanu” i „Życie Galileusza” Bertolda Brechta, „Bohater naszych czasów” według powieści Michaiła Lermontowa, „Dziesięć dni, które wstrząsnęły światem” na podstawie wspomnień Amerykanina Johna Reeda o rewolucji październikowej. W kinie zadebiutował w 1965 roku główną rolą w komedii przygodowej z czasów wojny domowej „Pakiet” Władimira Nazarowa (opartej na powieści Leonida Pantelejewa). Wcielił się w postać dobrodusznego krasnoarmiejca Pieti Trofimowa i niemal od razu rozkochał w sobie widzów. Od tego momentu pracował nieustannie – pojawiał się w teatrze, telewizji i kinie, z roku na rok ciesząc się coraz większą popularnością i szacunkiem.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Wielokrotnie – także na planie filmowym – dane mu było współpracować z Wysockim. Razem zagrali w komedii przygodowo-wojennej według sztuki Lwa Sławina „Interwencja” (1968) w reżyserii Giennadija Połoki (która na swoją premierę musiała czekać do 1987 roku), w dramacie kryminalnym „Gospodarz tajgi” (1968) Nazarowa, w opartym na opowiadaniu Pawła Nilina melodramacie „Ta jedyna” (1975) Josifa Chejfica, w dramacie historycznym „Jak car Piotr Ibrahima swatał” (1976) Aleksandra Mitty, wreszcie – na krótko przed śmiercią Wołodii – w będących adaptacją miniatur Aleksandra Puszkina nowelowych, telewizyjnych „Małych tragediach” (1979) Michaiła Szwejcera, w których Zołotuchin wcielił się w Mozarta, a Wysocki w don Juana. W latach 70. XX wieku Walerij Siergiejewicz zagrał kilkanaście ważnych głównych ról; oprócz już wspomnianych warto przywołać jeszcze tytułową postać Bumbarasza z filmu Nikołaja Raszejewa i Abrama Narodickiemu, któremu początek dały wczesne prozy Arkadija Gajdara. Ta wojenna tragikomedia ugruntowała popularność aktora i sprawiła, że stał się osobą rozpoznawalną w całym Związku Radzieckim. Niestety, kolejne dekady tak udane już nie były. Owszem, propozycji wciąż nie brakowało, ale filmom, w których występował, zwyczajnie brakowało klasy. Nie można jednak zapomnieć o udziale Zołotuchina w znanej także w naszym kraju komedii muzycznej z elementami fantastyki „Czarodzieje” (1982), pod którą podpisali się bracia Arkadij i Borys Strugaccy (jako scenarzyści) oraz Konstantin Bromberg (jako reżyser). Odrodzenie nastąpiło w połowie pierwszej dekady XXI wieku, choć także wtedy ponownie przypomniał aktorowi o sobie nieprzychylny mu los.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Pierwszą żoną Zołotuchina była aktorka Teatru na Tagance Nina Szacka; urodziła mu ona syna Denisa, który w przyszłości został popem. W 1974 roku, podczas pracy na planie filmu „Ta jedyna”, Walerij Siergiejewicz poznał jednak Tamarę – skrzypaczkę i asystentkę reżysera. Pobrali się, gdy już oboje mogli, w 1979 roku; wkrótce urodził się drugi syn aktora – Siergiej. Tamara Zołotuchina wspominała po latach, że po ślubie wiele zmieniło się w ich relacjach na gorsze. Mąż zdradzał ją, zaangażował się w kolejny romans, ale gdy pozwoliła mu odejść, zdecydował się zostać. Po latach sytuacja się powtórzyła. Walerij Siergiejewicz związał się z młodszą o trzydzieści trzy lata koleżanką po fachu Iriną Lindt, którą również poznał w Teatrze na Tagance. Przeprowadził się do niej, zawarli ślub cywilny, w listopadzie 2004 roku Irina urodziła syna Iwana. Tymczasem coraz większe problemy zaczął sprawiać Siergiej – nie ukończył studiów, został perkusistą zespołu rockowego Miortwyje Delfiny, który zyskał lokalną popularność w Moskwie, ale nie potrafił przebić się do szerszej publiczności. Wciąż narzekał na brak pieniędzy, doskwierały mu również złe relacje ojca z matką (być może wynikające z plotek, że Zołotuchin nie był jego biologicznym ojcem), był coraz bardziej niestabilny psychicznie – w efekcie 2 lipca 2007 roku, korzystając z tego, że narzeczona poszła do pracy, powiesił się. Do dzisiaj przyczyny jego samobójczej śmierci pozostają niejasne. Jakby na przekór wszystkiemu, ten okres w karierze artystycznej Walerija Siergiejewicza należał do bardzo udanych.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Aktor przypomniał o sobie rolą wampira-rzeźnika w opartej na powieściach Siergieja Łukjanienki dylogii Timura Bekmambetowa „Nocny…” (2004) i „Dzienny Patrol” (2005). Propozycje ról pierwszo- i drugoplanowych posypały się teraz jak z rękawa. Zagrał w serialowej adaptacji „Mistrza i Małgorzaty” (2005) Michaiła Bułhakowa autorstwa Władimira Bortki i w wysokobudżetowym historycznym „bojewiku” Władimira Chotinienki „ Rok 1612” (2007). W wojenno-szpiegowskim „Rozkaz: zabić! Operacja «Chińska szkatułka»” (2009) Siergieja Bobrowa wcielił się w… Adolfa Hitlera, świadomie grając go w sposób mocno przerysowany. W tym samym roku zaliczył epizody w głośnej fantastycznej „ Czarnej Błyskawicy” Aleksandra Wojtinskiego i Dmitrija Kisielowa (wcielił się w naukowca) oraz w sensacyjnym „ Snajperze” Andrieja Szczerbinina (gdzie zagrał ojca głównego bohatera). Obok ról dramatycznych – jak w adaptacji sztuki Antona Czechowa „Iwanow” (2010) Wadima Dobrowickiego czy drugiej części „ Spalonych słońcem” (2010) Nikity Michałkowa – angażował się również w projekty bardziej komercyjne, nieco mniej poważne (i niekiedy mniej udane), jak historyczna „bajka” „ Jarosław. Tysiąc lat temu” (2010) Dmitrija Korobkina oraz komedia (po)wojenna „ Pięć narzeczonych” (2011) Karena Oganesiana, w której był akurat jedną z najjaśniej świecących gwiazd. Mimo pogarszającego się stanu zdrowia (wykryto u niego zaawansowane stadium choroby Alzheimera), Zołotuchin nie rezygnował z pracy. W ubiegłym roku zagrał w kinowej wersji popularnego serialu sensacyjnego – „Brygada. Spadkobierca” Denisa Aleksiejwa; pojawił się też w serialach: obyczajowych „Zrządzeniach losu” Aleksandra Zamiatina (którego premiera telewizyjna miała miejsce zaledwie kilka dni temu) oraz kryminalnym „Znaczonym” Jarosława Moczałowa (który wyemitowany zostanie prawdopodobnie w kwietniu). W tym roku jeszcze do kin powinna trafić nowa, pełnometrażowa wersja „Wija” (w 3D) – horroru Olega Stiepczenki według opowiadania Nikołaja Gogola, w którym Zołotuchin wcielił się w chłopa Jawtucha. W październiku 2011 roku – po rezygnacji Jurija Lubimowa – Walerij Siergiejewicz został dyrektorem artystycznym Teatru na Tagance. Niestety, w związku z postępującą chorobą nie był w stanie właściwie sprawować stanowiska; u aktora wykryto bowiem także nowotwór. W grudniu ubiegłego roku trafił do jednego z moskiewskich szpitali, od 14 marca utrzymywano go w stanie śpiączki, z której już się nie wybudził. Oficjalne pożegnanie aktora Teatr na Tagance wyznaczył na wtorek 2 kwietnia. Pogrzeb odbędzie się prawdopodobnie w Kraju Ałtajskim, a więc tam, gdzie Zołotuchin przyszedł na świat; jego data nie jest jeszcze znana. |