powrót; do indeksunastwpna strona

nr 03 (CXXV)
kwiecień 2013

Pan i Pani Hitch
Sacha Gervasi ‹Hitchcock›
„Hitchock”, wbrew tytułowi, nie przedstawia całej biografii mistrza suspensu, ale opowiada o pewnym jej bardzo istotnym epizodzie – historii kręcenia jednego z najsłynniejszych filmów w karierze reżysera: „Psychozy”. Ale tak naprawdę to jest o czymś jeszcze innym.
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
O tym, dlaczego powstawanie „Psychozy” jest warte uwagi pisałem przy okazji recenzji książki Stephena Rebello, na której oparty jest film.
O tym, dlaczego interesująca jest postać samego Hitchcocka, jednego z najwybitniejszych twórców w historii kina, postaci barwnej, ambitnej, ogarniętej różnorodnymi obsesjami, od lat zastanawiającej interpretatorów, w jakim stopniu wewnętrzne demony determinowały kształt jego dzieł – nie muszę chyba nikogo przekonywać. Opowieść o Hitchu, pokazanym poprzez perspektywę jego najsłynniejszego, pełnego podtekstów filmu, wydaje się więc być samograjem.
Niestety, głównym problemem z filmem Sachy Gervasiego jest to, że mimo zapowiedzi niewiele się z niego dowiemy o samym Hitchocku, a proces powstawania „Psychozy” sprowadzony został do najbardziej ikonicznych scen – krótko ujętego zatargu z cenzurą, bojów z wytwórnią, zagadnień związanych z finansowaniem filmu, kręcenia „sceny prysznicowej”. Nijak z filmu nie dowiemy się, dlaczego właściwie „Psychoza” była tak wielkim wydarzeniem w historii kina, na czym polegała jej wyjątkowość, co oznaczała dla kariery samego twórcy.
Najwyraźniej w trosce o pozyskanie widza, twórcy skoncentrowali się przede wszystkim na jednym aspekcie opowiadanej historii (co ciekawe, praktycznie całkowicie pominiętym w książce Rebello) – relacji Hitchocka z żoną. Alma Reville jawi się tu jako pewien rodzaj niejawnego bohatera świata filmu. To ona jest najlepszym krytykiem dzieł swego męża, to ona najwyraźniej widzi, które elementy nie grają, to ona najlepiej potrafi nadać filmom właściwy kształt. Alma (zresztą całkiem zgodnie z prawdą) realizuje się w rolach reżysera, scenarzystki i montażystki. Bez niej nie tylko „Psychoza”, ale też, jak można się domyślić, wiele innych filmów Hitcha nie miałoby znanej dziś formy.
Relacja między małżonkami łatwa nie jest – z jednej strony on jest ogarnięty swymi obsesjami, potrafi łączyć w nich przesadną zazdrość wobec żony z niezdrową fascynacją pięknymi i młodymi blondynkami. Z drugiej strony ona, niezastąpiona, ale zawsze w cieniu słynnego męża, czuje żal ze względu na to niedocenienie swej roli i niesłuszne oskarżenia. Jest w tym coś z typowych relacji starego małżeństwa, ludzi mających jednocześnie do siebie liczne, niekoniecznie uzasadnione pretensje, ale też już nie potrafiących bez siebie żyć.
Wydaje się jednak, że sam Hitch był postacią dużo bardziej złożoną i ciekawszą, niż pokazuje to film, który sprowadza go do roli człowieka odreagowującego na żonie i aktorach (a właściwie aktorkach) własne stresy, obawy co do dalszej kariery i percepcji filmów przez widzów i krytykę. Wydaje się z jednej strony, że jego relacje z blond odtwórczyniami głównych ról w swych filmach bywały bardziej mroczne, niż to pokazuje obraz Gervasiego, z drugiej strony nie możemy też liczyć na jakąś analizę geniuszu samego Hitcha. Można się obawiać, że bez wiedzy na temat jego twórczości, postać z filmu zostanie skwitowana prostym stwierdzeniem – to dziwak. A tytuł jednak zobowiązywał do bardziej wnikliwego spojrzenia.
Pomimo powyższych zastrzeżeń, przyznać muszę, że „Hitchcocka” całkiem miło się ogląda – niekoniecznie jako dzieło biograficzne (choć wiele zarysowanych elementów zachęca do poszerzania swej wiedzy o Hitchu), niekoniecznie nawet jako historię powstania „Psychozy” (choć co nieco można się o niej dowiedzieć, choćby o nietypowej kampanii promocyjnej – bardziej zainteresowanych odsyłam do książki Rebello), ale jako swego rodzaju… komedię romantyczną. Grają tu przecież świetni aktorzy (co ciekawe, Hellen Mirren, mimo braku fizycznego podobieństwa do Almy Reville, bije tu Hopkinsa na głowę) ich relacje są rozpisane na szereg sarkastycznych pojedynków słownych, można się zaśmiać, a nawet odrobinkę wzruszyć, film w żadnym momencie nie nudzi. Tyle tylko, że gdy ktoś zatrudnia dwoje zdobywców Oscarów do ról głównych, Scarlett Johansson do roli drugoplanowej, bierze na warsztat losy jednego z najsłynniejszych filmów w historii kina i daje tytuł będący nazwiskiem jednego z najwybitniejszych twórców wszech czasów, to liczy pewnie na garść najważniejszych nagród filmowych, a nie po prostu na miły nastrój widzów wychodzących z kina…



Tytuł: Hitchcock
Dystrybutor: Imperial CinePix
Data premiery: 1 marca 2013
Reżyseria: Sacha Gervasi
Zdjęcia: Jeff Cronenweth
Scenariusz: John J. McLaughlin
Muzyka: Danny Elfman
Rok produkcji: 2012
Kraj produkcji: USA
Gatunek: biograficzny, dramat
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 60%
powrót; do indeksunastwpna strona

90
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.