„Życie na później” to popularna literatura kobieca w hiszpańskim wydaniu. Niestety, powieść pozostawia wiele do życzenia. Jest mało spójna i z powodzeniem można było stworzyć z niej dwie osobne książki. Całe wrażenie psuje w dodatku nienajlepszy przekład.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Są takie przełomowe chwile, kiedy musimy się zatrzymać i zrobić bilans całego życia. Dla Victorii, której z pozoru nie brakuje niczego, bo odnosi sukcesy w pracy i jest bogatą mężatką, takim momentem jest niespodziewana śmierć hiszpańskiego przyjaciela Jana. Ta strata jest dla niej impulsem, aby rozliczyć się z przeszłością i przemyśleć swoją obecną sytuację. Spojrzenie prawdzie w oczy, czego Victoria dotąd unikała, okazuje się trudne. Na początku książka podąża tropem znanego filmu „Kiedy Harry poznał Sally”, opisując (idealną, a jakże) przyjaźń Victorii z Janem zawartą podczas studiów. Są sobie bliscy, ale niczego więcej między nimi nie ma, w co oczywiście nikt ze znajomych nie może uwierzyć. Przyjaźni nie rozbijają nawet zawarte małżeństwa, choć współmałżonkowie nie są zachwyceni bliskością Victorii i Jana. I nagle Jan umiera, a jego pogrzeb jest dla Victorii okazją, aby unormować relacje z jego żoną i córką. Victoria spełnia w ten sposób życzenie Jana, wyrażone w napisanym do niej przed śmiercią dramatycznym liście. To dosyć zawiłe, bo na horyzoncie pojawiają się jeszcze inne osoby z jego rodziny. Toczą się rozmowy, wszyscy próbują stawić czoło stracie i ułożyć życie z myślą o przyszłości. Ten wątek nie został jednak doprowadzony konsekwentnie do końca, bo powieść zostaje skierowana na zupełnie inne tory: wdowa po Janie otrzymuje niespodziewanie tajemniczy fragment filmu, w którym występuje kilkunastoletnia Greta Garbo. I oto w ramach „poprawy relacji” wszystkie kobiety opłakujące Jana zgodnie udają się do Londynu, aby rozwikłać zagadkę nieznanego filmu. Tu wkracza na scenę Douglas Faraday, który niespodziewanie zmieni życie każdej z bohaterek. W rezultacie powstało mało spójne połączenie spod znaku „dwa w jednym”: połowę powieści obyczajowej trochę w typie chick lit, i połowę – zresztą dużo bardziej udaną – powieści z zagadką w tle, która rozgrywa się wśród wnętrz antykwariatów, poświęconej odkrywaniu tajemnic z przeszłości. Kompozycja książki nie przekonuje również dlatego, że autorka zdecydowała się opowiedzieć o wielu rzeczach z życia Victorii (a później też Douglasa) w postaci retrospektywnych opisów, zbyt długich i drobiazgowych, z których po prostu wieje nudą. Niezbyt przekonująco zostały też zarysowane kłopoty małżeńskie Victorii, przez co mozna odnieść wrażenie, że jej problemy są trochę wydumane. Opisane powyżej zastrzeżenia są oczywiście subiektywne i być może taka akurat konstrukcja książki przypadnie komuś do gustu. Szkoda tylko, że przekład „Życia na później” dodatkowo nie pomaga nam polubić tej książki. Tłumaczka nadużywa wyrażenia „obawiam się” tam gdzie idealnie pasowałoby „niestety”. Przez całą książkę przewija się irytujące: „wybuchła śmiechem”, by nie wspomnieć jeszcze o tajemniczym „mięsnym cieście”. W ogólnym rozrachunku książka okazuje się zaledwie poprawna, choć z drugiej strony absolutnie nie można też powiedzieć, że jest niestrawna i całkowicie beznadziejna.
Tytuł: Życie na później Tytuł oryginalny: La vida después Data wydania: 12 lutego 2013 ISBN: 978-83-7839-450-1 Format: 480s. 125×195mm Cena: 37,– Gatunek: obyczajowa Ekstrakt: 50% |