Przy lekturze „Rozmów telefonicznych” odnosi się wrażenie nieustannej interakcji z narratorem. Zupełnie jakbyśmy usiedli z kimś nieznajomym w pubie lub odebrali od niego telefon, a potem wysłuchali jego historii.  |  | ‹Rozmowy telefoniczne. Opowiadania›
|
Zbiór opowiadań chilijskiego pisarza ułożony jest w tryptyk, w którym każda z części zawiera historie kręcące się wokół innego tematu. Pierwszy blok tekstów, zatytułowany notabene „Rozmowy telefoniczne”, poświęcony jest pisaniu i literaturze. Jeśli ktoś chciałby robić listę lektur dla aspirujących młodych pisarzy, to te teksty powinny znaleźć się w rubryce „obowiązkowe”. Bolaño przedstawia losy pośledniejszych, początkujących twórców, którzy wspinają się powoli po drabinie artystycznego świata. Jedni utykają na pierwszym szczeblu, drugim ktoś podcina trzeci i czwarty, a jeszcze inni spadają z łoskotem z połowy wysokości. Nikt jednak nie dociera na sam szczyt. Młodzi pisarze wysyłają prace na konkursy, próbują zawiązać znajomość z co bardziej znamienitymi artystami, kolebią się po najtańszych knajpach. Dopiero wraz z wiekiem dociera do nich, że do wdrapania się na parnas potrzeba niebywałego szczęścia lub wielkiego talentu, którego im brakuje. Dopada ich bieda. A zewsząd ni słychu, ni widu na polepszenie finansowej sytuacji. Nawet tam, gdzie bohaterami nie są artyści, czyli na przykład w opowiadaniu tytułowym „Rozmowy telefoniczne”, to wszystko i tak kręci się wokół pisania. Przez nazwanie postaci imionami: „A”, „B”, „X” i „Y” historia zyskuje metatekstowy kontekst; jest szkieletem powieści czekającym, aż ktoś pokryje go mięśniami fabuły i skórą stylu. Przypomina to trochę zbiór „45 pomysłów na powieść” Krzysztofa Vargi, z tymże u Bolaño zamiast pierwszych akapitów wielkiej historii, mamy skróconą do minimum, zawężoną do samej esencji minikonstrukcję fabularną z początkiem, rozwinięciem akcji i zakończeniem. Ciekawy to pomysł. Umożliwiający czytelnikowi wczucie się w rolę szpiega włamującego się do komputera sławnego twórcy i przeglądającego folder plików z pomysłami na książki. Albo mogący stanowić punkt wyjścia do rozważań nad psychologią twórczości. Znamienne jest tu motto z Czechowa, jakim opatrzył cały zbiór Bolaño – „Któż lepiej zrozumie mój strach niż pan?”. W takich słowach przemówić może literacki adept do mistrza; w takich słowach zwraca się czytelnik do Bolaño. Opowiadania stają się wtedy „odpowiadaniami”: „owszem, rozumiem, jak nikt inny, bo przecież sam kiedyś zaczynałem swoją pisarską przygodę”. Zresztą Czechow jest ważny jeszcze z innego względu. Rosyjski twórca to jeden ze znamienitszych przedstawicieli krótkiej formy i pisząc opowiadania, to właśnie do niego chciał nawiązać latynoamerykański pisarz. Wątki rosyjskie nie kończą się na motcie. W drugim bloku opowiadań – zatytułowanym „Detektywi”, a poświęconemu szeroko pojętej zbrodni – znajdziemy dwa teksty, których fabuła jest ściśle powiązana z naszym wschodnim sąsiadem. Bolaño nie uzurpuje sobie praw do znajomości „słowiańskiej duszy”, co więcej, przyznaje się, że – pomimo lektury licznych książek Bułhakowa czy wspomnianego już Czechowa – staje bezradny wobec tego fenomenu. I o tym są te historie. W „Śniegu”, na przykład, los rzuca latynoskiego emigranta na drugi koniec świata, do Moskwy, gdzie zadamawia się, szybko uczy języka i poznaje przyjaciół. Rosja ostatecznie staje się jego domem, a gdy jest zmuszony ją opuścić, już w Barcelonie, stwierdza: „tu nie jest źle, ale to nie to samo, choć gdybyś mi kazał mówić precyzyjniej, tobym nie umiał wyjaśnić, czego właściwie mi brakuje”. Ten cytat może posłużyć również jako próbka stylu, którą raczy nas Bolaño w przekładzie Tomasza Pindla. Każda narracja jest tu prowadzona w pierwszej osobie; każda opowieść ma swojego bliżej nieokreślonego adresata, co każe samemu czytelnikowi wcielić się w rolę powiernika przedstawionych historii. Najlepiej ten zabieg wychodzi chyba w części trzeciej „Rozmów telefonicznych”, którą poświęcił Chilijczyk miłości. Opowiadania zyskują wymiar konfesji. Nie jest to jednak zaplanowana i przemyślana spowiedź, a raczej chaotyczne wspomnienia z przegranych związków kogoś, kogo właśnie spotkaliśmy w pubie, pochylonego nad szklanką piwa i rozmyślającego nad przegranym życiem (może więc jest coś słowiańskiego w tych tekstach?). Warto wysłuchać każdego z tych spotkanych w lokalu/książce nieznajomych. Przeczytać.
Tytuł: Rozmowy telefoniczne. Opowiadania Tytuł oryginalny: Llamadas Telefónicas Data wydania: styczeń 2013 ISBN: 978-83-7758-306-7 Format: 208s. 145×205mm Gatunek: obyczajowa Ekstrakt: 70% |