powrót; do indeksunastwpna strona

nr 04 (CXXVI)
maj 2013

Trzy siostry Thorgala
Giulio de Vita, Yves Sente ‹Kriss de Valnor #2: Wyrok walkirii (okładka miękka)›, Giulio de Vita, Yves Sente ‹Kriss de Valnor #3: Czyn godny królowej (okładka miękka)›, Roman Surzhenko, Yann ‹Thorgal: Louve #2: Dłoń boga Tyra (oprawa miękka)›, Roman Surzhenko, Yann ‹Thorgal: Louve #3: Królestwo chaosu (oprawa miękka)›, Roman Surzhenko, Yann ‹Thorgal. Młodzieńcze lata #1: Trzy siostry Minkelsönn (okładka miękka)›
Pojawienie się na rynku „Trzech sióstr Minkelsonn”, pierwszego tomu trzeciego już spin-offu „Thorgala”, to dobry moment, żeby przyjrzeć się całemu cyklowi. Zwłaszcza że uniwersum Gwiezdnego Dziecka zaczyna wyglądać troszkę ciekawiej. Ale tylko troszkę.
ZawartoB;k ekstraktu: 40%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Stwierdzenie, że „Thorgal” oraz jego trzy siostrzane serie zaczynają prezentować się coraz lepiej, nie oznacza oczywiście, że niżej podpisany odszczekuje swoje zdanie o „Nie zapominam o niczym”, „Raissie” czy „Statku mieczu”. Po prostu lektura najnowszych odcinków przygód rodziny Aegirssonów zmienia nieco optykę. O ile jednak „Louve” spada z pozycji lidera, a „Kriss de Valnor” miło zaskakuje, to nie zmienia się jedno – główna seria prezentuje się najsłabiej. To spin-offy wprowadzają do uniwersum Thorgala trochę ożywienia, pozwalającego co najmniej przedłużyć agonię tego komiksu, a może nawet poprawić stan pacjenta. „Uniwersum”, to dobre określenie na świat naszego ulubionego wikinga z kosmosu, bo po najnowszych komiksach widać dobrze, że scenarzyści trochę okrzepli w przygodach rodziny Thorgala i zaczynają mieć spójną wizję ich świata. Mówiąc wprost – podobnie jak w amerykańskich komiksach superbohaterskich, wszystkie cykle dzieją się mniej więcej równolegle, opisywane w nich zdarzenia się przeplatają, a bohaterowie mają gościnne występy w siostrzanych seriach.
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Najbardziej widać to po trzeciej odsłonie przygód Kriss, „Czynie godnym królowej”, która dość ściśle splata się z wydarzeniami ze „Statku miecza” (scenarzystą obu serii jest Sente). Dumna Kriss zakończyła na szczęście (tu różnię się w ocenie od Konrada Wągrowskiego – ale on, twierdząc, że Sente obrał najgorszą drogę, nie znał jeszcze trzeciego tomu) swoją niewartą szerszej wzmianki opowieść o młodości. Dość powiedzieć, że była pełna gwałtów, mordów, aborcji i innych nieszczęść (pod tym względem „Wyrok Walkirii” właściwie nie różni się od pierwszego albumu, będąc jedynie minimalnie lepszym), co tak ujęło Freję, że wydaliła Kriss z Valhalli, przywracając ją na łono współczesności i aktualnych przygód Aegirssona. W praktyce oznacza to, że losy wojowniczki krzyżują się z wikingami, na rzecz których Thorgal wydobywał skrzynię sprzed nosa orek w „Statku mieczu”. Skrzynię zawierającą berło króla północno-wschodnich wikingów – przedmiot o tak wielkiej symbolice, że w automagiczny sposób (to akurat nie jest najlepszy pomysł Sentego) legitymizujący władzę dzierżącej go osoby i tym samym wielce istotny, bo będący kluczem do zjednoczenia wikingów, w obliczu nadciągającego cesarza Magnusa, którego pamiętamy z przygód Jolana. Ale jednoczyć wikingów chce też tajemniczy król-uzdrowiciel, a ostatecznie berło i tak dzierżyć będzie kto inny. Jednym słowem: dzieje się.
ZawartoB;k ekstraktu: 50%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Teoretycznie to samo można powiedzieć o „Louve” zwłaszcza że albumy opowiadają równolegle historie aż dwóch kobiet Thorgala: walczącej o prawicę Tyra Louve oraz borykającej się z samotnością i utratą rodziny Aaricii. O ile pierwszy wątek się jako tako sprawdza, o tyle drugi wydaje się mocno przekombinowany. Co prawda mała Louve walczy z wilkiem Fenrirem (swoją drogą niezbyt groźnym jak na jego pozycję w nordyckiej mitologii) i swoim dzikim wcieleniem w niezbyt przemyślany sposób, oparty zbyt mocno na deus ex machina, to jednak sama bohaterka wprowadza nieco świeżości w świat wikingów. Gorzej jest z przygodami Aaricii, które niespecjalnie zdają się pasować do charakteru twardej wikińskiej księżniczki. Czy kobieta, która przetrwała w swoim życiu tak wiele, która zgoliła sobie włosy i na powietrznym statku wybrała się na ratunek synowi, koniec końców okazałaby się tak słaba? Wątpliwe, a do tego dość kontrowersyjne, co może zrazić zagorzałych czytelników, dla których „Thorgal” był zawsze sagą rodzinną – o ile nie przestał nią być po epizodzie z Shaiganem Bezlitosnym. Zresztą to w trakcie tamtych przygód przerabialiśmy już wraz z Aaricią społeczny ostracyzm i jej zmęczenie przygodami męża.
Zjadanie własnego ogona to bolączka całego cyklu, od której nie są wolne nawet „Młodzieńcze lata”. Yann, scenarzysta najmłodszego spin-offu, podobnie jak Sente w przypadku „Kriss de Valnor”, nie zdecydował się pójść ścieżką zupełnie nowych przygód i świeżego spojrzenia na bohaterów. Zamiast tego połączył fabularnie „Trzy siostry Minkelsonn” z pozostałymi albumami. Jak to możliwe w przypadku historii rozgrywającej się mniej więcej 30 lat wcześniej? Okazuje się, że w bardzo prosty sposób. Co prawda album opowiada historię tytułowych sióstr, zamienionych zachcianką bogów w zwierzęta (a na pomoc rusza im oczywiście szlachetny i bezinteresowny Thorgal), ale porozsiewane tu i ówdzie tropy wiążą tę opowieść ze współczesnymi przygodami Gwiezdnego Dziecka. Okazuje się na przykład, że za boskimi szachrajstwami stoi niecny Loki, który bruździł w przygodach Jolana w Asgardzie, a jako gadżet pojawia się bransoleta Kayli, matki Aaricii, używana również po latach przez Louve w Królestwie Chaosu.
ZawartoB;k ekstraktu: 50%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Nawiązań jest jednak więcej i to zarówno do przeszłości, jak i przyszłości Thorgala. Historia „Trzech sióstr…” jest umieszczona w określonym czasie – młody Aegirsson jest flirtującym z córką wodza skaldem (co znamy z „Aaricii”), przyszły szwagier Bjorn Gandalfsson go nienawidzi, a gdzieś w samotnej wieży nad brzegiem morza więziona jest tajemnicza branka Gandalfa Szalonego… Co ciekawe, do nawiązań nie ogranicza się tylko Yann, konstruując fabułę – również Surżenko (po raz kolejny okazujący się najlepszym aktualnie rysownikiem w świecie Thorgala – co zresztą dodaje „Trzem siostrom…” dodatkowy punkt do oceny) mruga okiem do czytelników znających dobrze całą sagę. Tych rysunkowo-scenariuszowych powtórzeń jest na tyle dużo, że w pewnym momencie zaczynają irytować zamiast bawić. Tym bardziej że dochodzą do nich żarciki niskich lotów o „bozonach boga Higgsa” i tym podobne.
Drażni też niezmienność charakterów – jak słusznie zauważył redaktor naczelny, Thorgal – czy stary, czy młody – jest tak samo naiwny, nieskazitelny i… seksowny. To ostatnie zaczyna być również nieco męczące, bo gołych pośladków nie szczędzą nam nie tylko „Kriss de Valnor”, co akurat nie dziwi, ale również „Młodzieńcze lata” i „Louve”, które zdawałyby się skierowane do nieco młodszego czytelnika (no dobrze, trzeba przyznać, że w tych ostatnich seriach jest łagodniej, bo są „tylko” pojedyncze bioderka i piersi, a w „Kriss…” mamy obściskujące się lesbijki). O ile więc Surżenko jawi się najlepszym rysownikiem, o tyle Yann wyrasta na najbardziej kontrowersyjnego scenarzystę, który zaczyna zbliżać się do granicy, za którą kończy się „Thorgal”, a zaczyna… coś zupełnie innego.
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Nieco wyższa ocena dla „Młodzieńczych lat” to raczej zachęta i nagrodzenie potencjału niż odzwierciedlenie rzeczywistej przyjemności z lektury. Bo na razie nowa seria nie wypada wyraźnie lepiej niż „Louve”, która choć nie spada poniżej granicy przyzwoitości (znów trzeba powiedzieć, że duża w tym zasługa Surżenki), to rozczarowuje obranym kierunkiem. Najciekawiej prezentuje się najbardziej epicki wątek w uniwersum, czyli starcie świata wikingów z chrześcijaństwem, które jak sugeruje historia naszego świata, wcale nie musi się skończyć dla bohaterów z północy pozytywnie. Tym bardziej że gdzieś na horyzoncie majaczyć zaczyna powoli kres całego cyklu, zapowiedziany ponoć na okolice 40. albumu głównej serii (co odpowiada siódmym albumom serii pobocznych). Czy będący koordynatorem całego cyklu Sente wyciśnie z Gwiezdnego Dziecka maksimum jego możliwości i czy po odbiciu Aniela i walce z chrześcijanami zdecyduje się na rozpoczęcie jeszcze jakiejś minisagi, przekonamy się jesienią, kiedy to pojawią się kolejne albumy. Nowym twórcom i seriom pobocznym trzeba oddać, że sprawili iż – inaczej niż było jeszcze kilka lat temu, w okolicach „Ofiary” – na kolejne albumy się czeka. Może bez wielkiego napięcia, ale jednak.



Tytuł: Kriss de Valnor #2: Wyrok walkirii (okładka miękka)
Scenariusz: Yves Sente
Data wydania: kwiecień 2012
Wydawca: Egmont
Cena: 22,99
Gatunek: fantasy
Wyszukaj w: Esensjomania.pl
Zobacz w:
Ekstrakt: 40%

Tytuł: Kriss de Valnor #3: Czyn godny królowej (okładka miękka)
Scenariusz: Yves Sente
Data wydania: 12 grudnia 2012
Wydawca: Egmont
Cena: 22,99
Gatunek: fantasy
Wyszukaj w: Esensjomania.pl
Zobacz w:
Ekstrakt: 60%

Tytuł: Thorgal: Louve #2: Dłoń boga Tyra (oprawa miękka)
Scenariusz: Yann
Data wydania: 12 grudnia 2012
Wydawca: Egmont
Cena: 22,99
Gatunek: fantasy
Wyszukaj w: Esensjomania.pl
Zobacz w:
Ekstrakt: 50%

Tytuł: Thorgal: Louve #3: Królestwo chaosu (oprawa miękka)
Scenariusz: Yann
Data wydania: 8 kwietnia 2013
Wydawca: Egmont
Cena: 22,99
Gatunek: fantasy
Wyszukaj w: Esensjomania.pl
Zobacz w:
Ekstrakt: 50%

Tytuł: Thorgal. Młodzieńcze lata #1: Trzy siostry Minkelsönn (okładka miękka)
Scenariusz: Yann
Data wydania: 4 lutego 2013
Wydawca: Egmont
Format: okładka miękka
Cena: 22,99
Gatunek: fantasy
Wyszukaj w: Esensjomania.pl
Zobacz w:
Ekstrakt: 60%
powrót; do indeksunastwpna strona

97
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.