Rodrigo Rey Rosa jest pisarzem w Polsce zupełnie nieznanym, a „Severina” to pierwszy jego utwór przetłumaczony na nasz język. Ten urodzony w Gwatemali absolwent amerykańskiej uczelni mieszka dziś w Maroku i uznawany jest za jeden z najciekawszych głosów Ameryki Środkowej, której literacka reprezentacja na półkach księgarskich w Polsce jest wyjątkowo uboga. Tym bardziej warto się z tym pisarzem zapoznać.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Tytułowa Severina to typowa femme fatale. Gdy pewnego dnia pojawia się na wieczorku poetyckim w księgarni, natychmiast wpada w oko jednemu z właścicieli, a zarazem narratorowi opowieści. Kobieta od samego początku intryguje bohatera, ponieważ zamiast książki kupować, kradnie je. Do tego jest atrakcyjna i pociągająca w sensie fizycznym, co pisarzowi udało się oddać wyjątkowo skromnymi środkami, ale efekt okazał się świetny. Severina czaruje księgarza swoim zachowaniem, wymyka mu się w sensie dosłownym i w przenośni, skrywa jakieś tajemnice. Łączy ją zagadkowa więź z pewnym starszym mężczyzną, z którym razem wynajmuje skromny pokój w pensjonacie. Ponadto okazuje się, że kradzież książek należy uznać za jej hobby i swego rodzaju sposób na życie, co zakochany bohater próbuje w ciekawy sposób zracjonalizować. Z czasem na jaw wychodzą inne tajemnice Severiny, ale dla mężczyzny nie mają one wielkiego znaczenia, ponieważ kobieta zasiała wcześniej ziarenko w jego sercu. I choć pyta ją w pewnym momencie: Książki interesują cię bardzie niż ja, czyż nie?, wiadomym jest dla wszystkich, że ta wyjątkowa Urugwajka stała się dla niego obsesją. Obsesją, dla której jest w stanie poświęcić swój wyidealizowany stan kawalerski, co do tej pory wydawało mu się nie do pomyślenia. Jak twierdzi przywołany w książce austriacki pisarz Arthur Schnitzler Kobieta może cię opuścić z braku miłości albo z jej nadmiaru, bo to, bo tamto, ze względu na wszystko lub ze względu na nic. Nie ma więc wytłumaczenia dla dziwnych zachowań Severiny, jej wycofanej postawy i tajemnic, które zgrabnie podtrzymuje, ona taka po prostu jest. Zakończenie wprawdzie przynosi pewną zmianę w tym wizerunku, ale na ile wiarygodną tego się czytelnik już nie dowie. Wydanie w formie książkowej „Severiny” może być dla potencjalnego odbiorcy mylące, wszak nie jest to powieść, a tylko dłuższe opowiadanie. Mimo to trudno mi się zgodzić ze stwierdzeniem, które w recenzjach „Severiny” w polskich mediach nie zawsze padało wprost, ale zwykle pobrzmiewało w tle – że to historia zbyt przyziemna, że książka w swych rozmiarach zbyt wątła, aby chwyciła za serce, prawdziwie porwała. Wręcz przeciwnie, ja zawsze z podziwem patrzę na pisarzy potrafiących wysłowić się w sposób prosty, zwyczajny, codzienny, mówiąc przy tym niebanalnie o świecie i o ludziach. W moim odczuciu to się Rosie udało, użył akurat takiej liczby słów, by opisać miłosną przygodę dwojga ludzi bez, widocznie w jego ocenie zbędnego, jaskrawego drugiego planu. Stąd też pewnie niektóre zarzuty pod adresem książki: miało być bogate tło egzotycznej dla nas Gwatemali, zagadka kryminalna, a tu nic z tego. Uczciwie należy przyznać, że wydawca nieco podgrzał nadzieje niektórych czytelników, spodziewających się być może otrzymać intrygujący romans z bogato odmalowanym pejzażem środkowo-amerykańskiej kultury, w dodatku w kryminalnym sosie. Dla autora nie te jednak kwestie były najistotniejsze. Po lekturze „Severiny” wprawdzie nie sposób jeszcze określić, czy mamy do czynienia z wybitnym pisarzem, dlatego czekać trzeba na prozę przynajmniej nieco dłuższą. Ale dobra to zachęta do czekania.
Tytuł: Severina Tytuł oryginalny: Severina Data wydania: 6 marca 2013 ISBN: 978-83-63387-70-9 Format: 128s. 135×205mm Cena: 19,90 Gatunek: obyczajowa Ekstrakt: 70% |