Skojarzenia między „Snake Squad”, a „Battalion Commander” są jak najbardziej na miejscu. Tutaj jednak poruszamy się bardziej klasycznie: od dołu planszy w górę. Co nie zmienia faktu, że idea jest prawie taka sama, a nasz wpływ na rozgrywkę niewielki.  | ‹Battalion Commander›
|
Po raz kolejny stajemy się dzielnym dowódcą, który rusza na niezwykle trudną wyprawę, zabija setki przeciwników, kompletując przy okazji pieniądze, doświadczenie i swój tytułowy batalion (jego skład uzależniony jest od naszego „stopnia” czyli doświadczenia oraz wykupionych ulepszeń). Sterujemy albo myszą, albo klawiaturą tak, by unikać kul przeciwnika i wybuchowych beczek, a przy tym być w stanie pozbywać się kolejnych wrogów. Raz na jakiś czas możemy skorzystać ze zdolności specjalnej i to wszystkie komplikacje. Gra nie jest przesadnie trudna i polega na zwyczajnym biegnięciu przed siebie, zdobywaniu pieniędzy, wykupywaniu ulepszeń. I tak w kółko, aż nie dotrzemy do końca planszy, gdzie czeka na nas coś w postaci głównego bossa. Oczywiście później możemy zaserwować sobie niekończącą się mapę i grać aż do znudzenia, tylko że owo znudzenie przychodzi na długo przed dotarciem do samego końca.
Tytuł: Battalion Commander |