powrót; do indeksunastwpna strona

nr 06 (CXXVIII)
lipiec-sierpień 2013

Z dna radzieckiej szafy
Swietłana Aleksijewicz ‹Ostatni świadkowie. Utwory solowe na głos dziecięcy›
Gdyby Aleksijewicz napisała instruktaż pisania reportażu, cały nakład rozszedłby się na pniu. Jej warsztat jest niezwykle prosty i zarazem trudny w tej swojej prostocie – wysłuchać tych, których słuchać nikt wcześniej nie chciał.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Po reportażach o Czarnobylu („Czarnobylska modlitwa”) i kobietach w wojsku („Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”), dziennikarka obrała za cel II Wojnę Światową na Białorusi, czy raczej – jak nazywała ją radziecka propaganda – Wielką Wojnę Ojczyźnianą, czyli walkę między ZSRR a III Rzeszą i jej sojusznikami w latach 1941-1945. Nie znajdziemy tu cytatów z podręczników historii, relacji dowódców czy zeznań bohaterskich żołnierzy; nie znajdziemy nic typowego dla narracji o wojnie. W reportażu Aleksijewicz przemawiają jedynie ofiary. Nie polegli. Ale ofiary właśnie. To ich oczami patrzymy na piekło.
Przyjrzyjmy się „Ostatnim świadkom”. Czy Aleksijewicz napisała ten reportaż samodzielnie? Nie. Zrobili to za nią tytułowi „świadkowie”. Ona tylko spisała ich opowieści. Tak wygląda to na pozór. Jak jednak znaleźć i zebrać ludzi, nakłonić ich, by zaczęli snuć swoje historie? To druga książka Białorusinki, którą czytałem, i po jej lekturze jestem już niemal pewien, że dziennikarka jest przede wszystkim świetną interlokutorką. Cały proces pisania rozpoczyna i kończy w rozmowie. Wyciąga z kilkudziesięciu ludzi najczarniejsze, traumatyczne wspomnienia i podaje je czytelnikowi w formie zbioru monologów.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że ta technika nie wymaga żadnej inwencji czy ingerencji ze strony autorki. Nic bardziej mylnego. Prócz tytanicznej pracy związanej z wysłuchaniem kilkudziesięciu świadków, trzeba ich historie spisać, skrócić, zredagować, ułożyć w odpowiedniej kolejności. Wydawałoby się, że jest to zadanie banalne, którego podjąłby się każdy świeżo upieczony redaktor. To znów tylko złudzenie. Aleksijewicz ma swoją wizję, układa poszczególne historie jak poetka wiersze w tomiku albo dramaturg akty w sztuce. To raz. Dwa – już przy pracy nad każdą opowieścią, widać dążenie do perfekcji, do wyciągnięcia z rozmów esencji, która – pomimo całej prostoty języka – niejednokrotnie konceptem przypomina zgrabnie pomyślaną nowelę.
Co więcej, „ostatni świadkowie”, czyli osoby, które już jako jedyne pamiętają tamten czas, to dzieci. Ich opowieści mają wiele punktów wspólnych – głód, zamordowani rodzice, nienawiść, nieustanny strach, koszmary powracające wciąż na nowo wiele lat po wojnie. Dziś ci ludzie zajmują różne miejsca w społeczeństwie, wykonują różne zawody – wśród świadków znajdziemy inżynierów, doktorów, fryzjerów, księgowych, sekretarki, przemysłowców. Wszystkich łączy piętno wojny, każdy ma jakąś okrutną historię, którą dzieli się z Aleksijewicz. Lektura ich wspomnień nie należy do zadań łatwych, dla wrażliwszych może się to okazać nawet bardzo trudne. Warto jednak podjąć ten wysiłek, bo – choć jest to już komunał, którego nie wypada powtarzać – wszyscy potrzebujemy antidotum na obojętność (z drugiej strony, tam gdzie tego antidotum jest za dużo, otępienie przeradza się w obojętność, dlatego książki Aleksijewicz należy dawkować sobie z najwyższą rozwagą i umiarem).
Świetny warsztat i doświadczenie białoruskiej dziennikarki sprawiają, że nie poprzestaje ona zaskakiwać i z samego dna radzieckiej szafy wywleka tematy, o których chciano zapomnieć i zapomniano. A że szafa ta zdaje się niezwykle przepastna i pełna podobnych, sensacyjnych i dramatycznych historii, to z niecierpliwością czekam na kolejny reportaż Aleksijewicz.



Tytuł: Ostatni świadkowie. Utwory solowe na głos dziecięcy
Tytuł oryginalny: Последние свидетели. Соло для детского голоса
Data wydania: 20 marca 2013
Przekład: Jerzy Czech
Wydawca: Czarne
ISBN: 978-83-7536-514-6
Format: 232s. 133×215mm; oprawa twarda
Cena: 39,90
Gatunek: podróżnicza / reportaż
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

70
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.