Ten dawny dobranockowy klasyk ma także formę książkową, w dodatku w przepięknym, starannym wydaniu z okazji 90-lecia „Naszej Księgarni”. Młodsi polubią rezolutnego i ciekawskiego kota Filemona. Starsi zaś, którzy pamiętają go z czasów swojego dzieciństwa – z pewnością przeczytają te książkę ze wzruszeniem.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Pewnego dnia do chaty, gdzie mieszkają Babcia, Dziadek i kot Bonifacy trafia nowy lokator – kot Filemon. Bonifacy nie jest tym specjalnie zachwycony, bo jego życiowa rutyna musi ulec całkowitej zmianie. Najbardziej lubi spać, a Filemon mu w tym przeszkadza, bo, jak to młody kot, wszystkiemu się dziwi, wszędzie go pełno i zadaje mnóstwo dziwnych pytań. W domu i w gospodarstwie każdego dnia dzieje się tyle ciekawych rzeczy! Babcia robi pranie, piecze ciasto, Dziadek naprawia zegar z kukułką, jedzie po mąkę do młyna. Filemon wszędzie musi być, wszystkiego dotknąć – co zawsze jest przyczyną wielkiego zamieszania. Wszystko jest dla niego nowe, więc nie traci ani chwili, by poznać bliżej to, czego wcześniej nigdy nie widział. Tylko polowanie na myszy nie bardzo mu wychodzi, co bardzo martwi Bonifacego, który stara się go tego nauczyć. Wrodzona ciekawość nie pozwala Filemonowi usiedzieć na miejscu, co prowadzi nawet do dramatycznych wydarzeń. Któregoś dnia kot ucieka nawet do miasta, do obcego i nieprzyjaznego świata. Książka jest podzielona na trzy części: „Przygody kota Filemona”, „Filemon i Bonifacy” oraz „Filemon, Bonifacy i szczeniak”. Nie tylko główny bohater jest ich niekwestionowaną „gwiazdą”. Swoje poczesne miejsce ma tutaj również przyroda. Życie toczy się w rytmie pór roku, świat wygląda całkiem inaczej podczas każdej z nich. Filemon zaprzyjaźnia się z wieloma zwierzętami: koniem, krową, kaczkami, a nawet szczeniakiem. Pobudza to wyobraźnię i wrażliwość dzieci oraz z pewnością zachęci je do dokładniejszego przyjrzenia się naturze, nawet tym zjawiskom, które już doskonale znają. W kalendarzu nie może też zabraknąć świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy, a także urodzin – tylko właściwie czyich? O tym dowiemy się, gdy sięgniemy po książkę. W „Przygodach kota Filemona” nie brak subtelnego humoru. Filemon dziwi się, że pomalowane mrozem szyby są w kwiaty, a nie w koty. Dziadek zamiast pieprzu do zupy wsypuje sobie tytoń z fajki. Przede wszystkim jednak trzeba zwrócić uwagę na wspaniałą polszczyznę, jaką posługują się autorzy. Język książki jest niezwykle pojemny i bogaty. Koniecznie zasługuje na podkreślenie, że jest tu wiele zwrotów i idiomów, które w dobie technicyzacji naszego codziennego języka warto pielęgnować i ocalić od zapomnienia. Książka jest w kanonie klasyki dla dzieci nie tylko za sprawą języka, ale też i wybitnych ilustracji autorstwa Julitty Karwowskiej-Wnuczak. Od niektórych wprost nie można się oderwać (Filemon w mieście – s. 78, Filemon i pszczoły – s. 175, Tańczące myszy wokół bałwana – s. 230). Dosłownie każdy obrazek w tej książce opowiada historię bez słów. Bardzo chciałabym wiedzieć, jak artystka to robi, że w rysunkach Filemona, odznaczających się w sumie bardzo oszczędną kreską, ujawnia się cała jego przebogata osobowość? To kociak inteligentny, zawadiacki, zawsze wesoły i skory do psot. Miejmy nadzieję, że Filemon gdy dorośnie (czego zresztą bardzo pragnie) nie stanie się ani trochę podobny do Bonifacego, któremu w głowie tylko spanie i święty spokój.
Tytuł: Przygody kota Filemona Data wydania: 15 maja 2013 ISBN: 978-83-10-12421-0 Format: 280s. 165×215mm Cena: 49,90 Gatunek: dla dzieci i młodzieży |