Mała Margherita zwana pieszczotliwie Pulce, czyli Pchłą, lubi tango i napój z tamaryndowca, który przywozi pacjent jej ojca. Kiedy płacze niekoniecznie oznacza to, że jest smutna, a kiedy się śmieje – że jest szczęśliwa. Pulce cierpi na autyzm. W opartym na podstawie powieści Gai Rayneri filmie „Pulce Is Not Here”, rodzina Camurati każdego dnia poddawana jest próbom, ale najtrudniejsza z nich jest dopiero przed nimi.  |  | ‹Pulce non ce›
|
Życie z autystycznym dzieckiem podporządkowane jest regułom, przeoczenie choć jednej z nich może skończyć się dla wszystkich nieprzespaną nocą. Zawsze trzeba pamiętać, który gest Pulce oznacza, że chce jej się pić, a który, że chce słuchać muzyki. Codzienne próby komunikacji z dziewczynką rzadko kończą się sukcesem, obserwujemy rosnącą frustrację ojca, smutek matki. Na chorej skupia się cała uwaga rodziny, ich potrzeby schodzą na dalszy plan. „Twoja siostra to ma dobrze. Nie musi chodzić do szkoły, szukać pracy, jest już właściwie na emeryturze” – mówi do Giovanny, starszej siostry Pulce, jej wygadana przyjaciółka. Pewnego dnia Pulce znika. Zostaje zabrana ze szkoły i zamknięta w specjalnym ośrodku bez słowa wyjaśnienia. Jej ojciec dostaje surowy zakaz zbliżania się do córki, nie można nawet wymieniać przy niej jego imienia. Ma to związek z nową metodą polegającą na podążaniu za gestami Pulce, gdy ta pisze na komputerze. Wydaje się ona przynosić efekty, dziewczynka po raz pierwszy w jasny sposób odpowiada na zadawane pytania. Czy są to jednak w pełni samodzielne wypowiedzi? Co takiego udało jej się przekazać? Zaczyna się walka z niewzruszonymi instytucjami, znoszenie podejrzliwych spojrzeń najbliższych, naruszające intymność pytania. Rodzina, której sytuacja już wcześniej nie należała do idealnych, zaczyna się pomału rozpadać. Pojawiają się wzajemne oskarżenia, a posiane ziarno wątpliwości kiełkuje, nie wiadomo, kto kłamie, kto kogo próbuje ochronić. Naszym przewodnikiem po tym postępującym chaosie jest ignorowana przez rodziców trzynastoletnia Giovanna. Próbuje znaleźć dla siebie miejsce, chwyta się takich przejawów normalności jak wspólny posiłek czy plotki z przyjaciółką (brawurowa Elisa Catale, która wnosi do filmu tak potrzebny zastrzyk humoru). Lecz czy w obliczu tego, co się dzieje „normalność” będzie jeszcze kiedyś możliwa? „Pulce Is Not Here” zawiera w sobie dwa różne filmy. Jednym z nich jest dramat obyczajowy o próbach wychowywania autystycznego dziecka, drugim – film konspiracyjny. Tylko ten pierwszy można jednak uznać za udany. Bonito zdecydowanie lepiej radzi sobie w ukazywaniu codzienności, niepotrzebnie „upiększa” historię, która sama w sobie jest już wystarczająco dramatyczna i poruszająca. Gdy decyduje się na wprowadzenie drażliwego wątku molestowania seksualnego historia zaczyna niebezpiecznie skręcać w stronę telewizyjnego „filmu tygodnia”. Zaczyna się robić bardzo melodramatycznie, a zachowanie psychologów i terapeutów ociera się o karykaturę. Szkoda, bo „Pulce…” miewa momenty wielkości. Wrażenie robi scena, gdy znajdujący się na skraju wybuchu ojciec opowiada terapeutce o tym, jak wygląda jego życie od momentu narodzin dziewczynki. Jest to życie, w którym nie ma czasu na wspólne wyjście z przyjaciółmi, jego rytm wyznaczają niekończące się arteterapie, muzykoterapie, delfinoterapie. Grający tę rolę potężny Pippo Delbono przeraża cichą wściekłością. To ciekawa, złożona postać. Lekarz o fizjonomii oprycha, który jako jedyny potrafi uspokoić córkę cierpliwie recytując kulinarne przepisy. Długo nie wiadomo, czy jest oprawcą czy po prostu ofiarą systemu, który opiera się wyłącznie na poszlakach. Takie momenty dają przedsmak tego, czym mógłby stać się film Bonito, gdyby ten powściągnął trochę skłonność do przesady. Czasem mniej znaczy więcej.
Tytuł: Pulce non ce Data premiery: Kraj produkcji: Włochy Gatunek: dramat Ekstrakt: 50% |