powrót; do indeksunastwpna strona

nr 07 (CXXIX)
wrzesień 2013

Espoo Ciné 2013: Święty Mikołaj, sauna, Muminki i…tango
Viviane Blumenschein ‹Mittsommernachtstango›
Gardel jest z Urugwaju, Maradona z Japonii a tango wywodzi się z Finlandii. Czy to tylko niewinny żart czy kryje się za tym coś więcej? W swoim dokumencie „Midsummer Night’s Tango”, niemiecka reżyserka Viviane Blumenschein postanawia zbadać prawdziwość tego twierdzenia.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹Mittsommernachtstango›
‹Mittsommernachtstango›
Skąd tak naprawdę pochodzi tango? Urugwajczycy twierdzą, ze z Urugwaju, Argentyńczycy, że z Argentyny a słynny reżyser Aki Kaurismäki – że z Finlandii. Podobno to właśnie fińscy pasterze wymyślili ten taniec, żeby za jego pomocą odganiać wilki i rozpraszać samotność. Tango zaczęto tańczyć na całym wschodnim wybrzeżu, następnie dzięki marynarzom trafiło do Argentyny, gdzie od razu zdobyło niezwykłą popularność.
Jorge Luis Borges napisał, że bez ulic, bez zmierzchów Buenos Aires nie da się stworzyć tanga. Słychać je tu na każdym kroku, stanowi nieodłączny element życia, od najmłodszych lat tańczą go sprzątacze, muzycy, lekarze. „To miasto jest jak brunetka, która chce być blondynką”, mówi tamtejszy muzyk. „Gdyby była kobietą wciąż byśmy się kłócili, ale byłaby dobrą tancerką i grała na gitarze. (…) To brzydkie miasto gdzie gra się piękną muzykę.”
Utożsamiane z bólem, nostalgią, rzeczami, na które nie ma się wpływu i których nie sposób naprawić, odbija tragiczną historię Argentyny. Tango to Argentyna, przecież wszyscy o tym wiedzą. A może jednak nie?
Pytanie o fińskie korzenie tańca uchodzącego przecież za chlubę narodową przyjmowane jest wzruszeniem ramion, śmiechem i pełnym niedowierzania spojrzeniem. Rozmówcy nie przebierają w słowach: „pewnie, a my wymyśliliśmy saunę. Oni mają saunę, my tango. Niech je zastawią w spokoju!”
Faktem, którego nie można jednak poddać w wątpliwość jest to, że Finlandia istotnie wykształciła własny rodzaj tanga. Fińskie tango brzmi jak oksymoron, jak francuski hamburger czy włoski porządek. Jest jednak czymś jak najbardziej prawdziwym. Na czym polega jego wyjątkowość? Według jednej z zaprezentowanych w filmie teorii zanim pojawił się telefon komórkowy Finowie nie mieli odwagi podejść do kobiet, mówili tak mało, że taniec, a co za tym idzie także tango, stanowił konieczność. Z tego powodu fińskie tango charakteryzuje „ukryty seksapil”, jest dużo mniej spektakularne i zdecydowanie prostsze od tanga argentyńskiego. Finowie nie są narodem słynącym z dobrych tancerzy, potrzebują silnego, prostego rytmu. Znane z filmów sekwencje kroków wykonywanych zwykle przy tangu nie mają tu zastosowania.
„Midsummer Night’s Tango” nie jest klasycznym dokumentem, przypomina raczej film drogi. Kamera towarzyszy trójce argentyńskich muzyków (Walter Laborde, Diego Dvitko, Pablo Greco), którzy jadą do Finlandii by zagrać koncert i przy okazji zbadać prawdziwość pogłosek głoszonych przez Kaurismäkiego. Ich początkowy sceptycyzm z czasem ustępuje miejsca fascynacji, rozmawiają z takimi artystami jak Kari Lindqvist, Riku Niemi czy Reijo Tajpale, poznają najsłynniejsze fińskie tango, „Satumaa” autorstwa Unto Mononena.
Zamiast zmontować serię wywiadów z artystami reżyserka postanowiła zanurzyć trójkę z Argentyny w jakże odmiennej rzeczywistości Finlandii, zderzeniom dwóch różnych kultur towarzyszą obrazki sielskiej prowincji a reżyserka, mimo, że pochodzi z Niemiec, nie ukrywa ogromnej sympatii do Finlandii i jej mieszkańców.
Jest to bardzo ciepła opowieść, ale jednak dość przy tym schematyczna, bohaterowie uczą się otwarcia na inną kulturę, poznają lepiej samych siebie. Czasem ma się wrażenie, że wygłaszają przygotowane wcześniej utarte formułki, w pewnym momencie mamy wręcz do czynienia z przypominającym szkolne wypracowanie podsumowaniem „czego nauczyliśmy się podczas podróży po Finlandii”. Te łopatologicznych mądrości nie wychodzą filmowi na dobre, czasem aż chciałoby się je przewinąć i dać przemówić samej muzyce, która w przeciwieństwie do rozmów zawsze brzmi autentycznie.
Zgodnie z przesłaniem i nastrojem filmu kończy się on sceną wspólnego grania. Jeden z bohaterów zauważa: „nikt nie utrzymuje, że Bóg, Jahwe czy Budda skądś pochodzi, więc czemu robić to z tangiem?” Niemieckie, argentyńskie czy fińskie, tango jest dla wszystkich.
„Gdzieś tam, za odległym morzem jest kraina,
Gdzie fale rozbijają się na brzegu szczęśliwości,
Gdzie piękne kwiaty zawsze kwitną,
Gdzie zapomnieć można obawy przed jutrem.
Och, gdybym choć raz mógł się udać do tej bajkowej krainy,
Ulecieć jak ptak, nigdy bym już jej nie opuścił.
Lecz bez skrzydeł nie potrafię latać, jestem więźniem lądu,
Jedynie w myślach zdołam jej dosięgnąć.”
„Satumaa”, Unto Mononen (tłum. autorki)



Tytuł: Mittsommernachtstango
Zdjęcia: Björn Knechtel
Muzyka: Diego Kvitko
Rok produkcji: 2013
Kraj produkcji: Argentyna, Finlandia, Niemcy
Czas trwania: 84 min
Gatunek: dokument
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

10
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.