powrót; do indeksunastwpna strona

nr 08 (CXXX)
październik 2013

Po sznurku
Peter Watts ‹βehemot›
Domknięcie trylogii jednego z ciekawszych pisarzy SF ostatnich lat nieco rozczarowuje, ale jednocześnie jest „Behemot” najbardziej strawną częścią cyklu „Ryfterzy”. Paradoks? Niekoniecznie.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹βehemot›
‹βehemot›
Zacznę od rozczarowania. Watts w pierwszym tomie swojej sagi wykreował świat wręcz pękający od pomysłowości. Czego myśmy tam nie mieli – telepatia, płyty tektoniczne, genetyka, neurobiologia, ale też odosobnione środowisko i plejada wykolejeńców w rolach głównych. Problem z kolejnymi tomami jest taki, że toczą się przede wszystkim siłą rozpędu, pisarz nie dorzuca już zbyt wielu nowości, bardziej skupiając się na wykorzystaniu zabawek rzuconych czytelnikowi na samym początku. W miarę rozwoju cyklu z „fantastyki rzeczy” przechodził do „fantastyki idei”, co jeszcze nie do końca sprawnie zagrało w „Wirze”, ale w „Behemocie” wykonanie odznacza się już dużą zręcznością.
Cały kłopot w tym, że owa zręczność nijak nie wynagradza odbiorcy faktu, że fabularnie rzecz jest mocno średnio i pod tym względem stanowi bodaj najsłabszą część cyklu. Pomysł na główną woltę jest interesujący i – co przesądza o sile książki – daje podstawy do solidnych rozważań. Ale to wszystko, co w tym zakresie ma Watts do zaproponowania, a od połowy „Behemota” gnamy już do końca jak po sznurku, potykając się na ostatniej prostej o mało imponujący i niespecjalnie też przekonujący finał. Na szczęście sama warstwa fabularna nie jest jedynym ani nawet jednym z największych atutów Wattsa.
A jest nim wzmiankowana „fantastyka idei” – rozwiązania, jakie pisarz stosuje, dają podstawę do naprawdę przyjemnych „zabaw” myślowych; wynikające z nich implikacje znakomicie pobudzają wyobraźnię tym bardziej, że autor nie podsuwa rozwiązań od razu. Wyjaśnienia, jeśli w ogóle są dane wprost, przychodzą później.
Mniej miejsca niż w poprzednich częściach zajmuje psychologia postaci – i to pomimo tego, że skupiamy się obecnie na trójce (Ken, Lenie, Desjardins). Wynika to przede wszystkim z faktu, że poprzednie dwa tomy nakreśliły już wyraźne portrety poszczególnych bohaterów i tym razem Watts mógł bardziej skupić się na samej akcji, bo motywację uczestników dramatu już doskonale znamy (co nie oznacza, że nie zostaje ona w ogóle pogłębiona, a w pewnych przypadkach wręcz wywrócona do góry nogami). I być może ta wolność – od większego psychologizowania, od kreowania nowych pomysłów – sprawia, że pisarzowi lepiej wyszła techniczna strona powieści. A jeśli do tak pojętej wolności dodamy jeszcze fakt, że również dla czytelnika środowisko, w jakim się porusza, jest już doskonale znane, przyswajanie „Behemota” zaczyna być o wiele prostsze niż choćby w „Rozgwieździe”.
Muszę przyznać, że do „Ryfterów” podchodziłem nieco rozczarowany tym, że nie jest to „Ślepowidzenie 2” (a właściwie „Ślepowidzenie zero” – trylogia powstała kilka lat wcześniej). Z perspektywy całości widać jednak wyraźnie, że Watts powołał do życia uniwersum mające do zaoferowania naprawdę sporo – tak w zakresie „science”, jak i rozważań z zakresu etyki. I stąd też ocena, wystawiona bardziej za całokształt, bo choć poszczególne tomy stanowczo nie były równe, to znając już wszystkie części widać, że te „nierówności” świetnie się uzupełniają, a ewoluująca perspektywa sprawia, że „Ryfterzy” nie potrafią znudzić. Pisarz tworzył swój świat z godną podziwu konsekwencją, a „Behemot” jest naturalnym zwieńczeniem całości. W pewnym stopniu rozczarowującym, ale i tak składającym się na więcej niż solidne SF.
Na marginesie słowo do wydawcy – mam dość mocne przekonanie, że na rynku da się znaleźć tłumaczy posiadających tak tajemną wiedzę, jak to, że w języku polskim nie istnieją zwroty w rodzaju „wydaje się być” czy „poddawać w wątpliwość”. Warto byłoby z ich usług skorzystać.



Tytuł: βehemot
Tytuł oryginalny: βehemoth
Data wydania: 6 marca 2013
Wydawca: Ars Machina
Cykl: Ryfterzy
ISBN: 978-83-635230-4-6
Format: 600s. 125×195mm
Cena: 44,90
Gatunek: fantastyka
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

41
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.