powrót; do indeksunastwpna strona

nr 08 (CXXX)
październik 2013

Spider-Man powrócił do kiosków
John Romita Jr., Joe Michael Straczynski ‹Wielka Kolekcja Marvela tom 1. Spider-Man: Powrót do domu›
Kiedy ujrzałem nową propozycję wydawnictwa Hachette – Wielką Kolekcję Komiksów Marvela, gęba mi się roześmiała od ucha do ucha. Przypomniały mi się bowiem szkolne czasy, kiedy to komiksy o najpopularniejszych superbohaterach kupowało się normalnie w kioskach.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Do tej pory Hachette kojarzyło się z kolekcjami, które chętnie zaczynało się zbierać, ale niewiele z nich udawało się skompletować w całości, jak modele „Czarnej perły”, „Bismarcka” czy czołgu Tygrys, a także z seriami książek, np. o Janie Pawle II i historii Polski (osobiście udało mi się zebrać serię ołowianych żołnierzyków). Teraz prezent od firmy otrzymują fani komiksów, dla których przygotowano wybór najlepszych opowieści o superbohaterach ze stajni Marvela. Przyznam, że na coś takiego czekałem od czasu upadku nieodżałowanego TM-Semic, bo choć sporadycznie na rynku pojawiały się pojedyncze opowieści o Spider-Manie i X-Menach, to było tego zdecydowanie za mało, a i ich cena często zwalała z nóg.
Pierwszy tom Kolekcji nabyłem więc chętnie, zwłaszcza że ukazał się po kwocie promocyjnej. A że dotyczył mojego ulubionego Człowieka Pająka, radość była podwójna. Po rozpakowaniu zapał nieco opadł, ponieważ prezentowana historia autorstwa J. Michaela Straczynskiego i Johna Romity Jr. „Powrót do domu” ukazała się jakiś czas temu w Polsce. No, trudno, działo się to dawno, więc warto było ją sobie przypomnieć i mieć nadzieję, że w przyszłości opowieści nie będą się dublowały.
„Powrót do domu” jest historią, która może polskich fanów Spidera wprowadzić w konsternację, zwłaszcza tych, którzy pamiętają ostatnie zeszyty wydawane przez TM-Semic, kiedy to Peter Parker zmagał się z wciąż mnożącymi się klonami, do tego dowiedział się, że w zasadzie to nie jest oryginałem, a jedynie kopią Scarlet Spidera; zostawiła go Mary Jane, która będąc w ciąży, przestraszyła się, że zmutowane geny męża mogą zaszkodzić jej dziecku, a ciotka May zeszła z tego świata. Nie podobał mi się ten galimatias, w związku z czym uspokojenie w życiu Parkera, jakie serwuje scenarzysta Straczynski, bardzo mi odpowiada. Ciotka żyje, Mary Jane nie jest w ciąży (choć jej relacje z Peterem są dość chłodne), a Scarlet Spider został wysłany na zieloną trawkę. Krótko mówiąc, spokojnie można czytać tę opowieść bez znajomości wcześniejszych wydarzeń.
Ciekawym elementem jest postawienie Petera Parkera naprzeciw zwykłych problemów obywatela dużego miasta, a nie tylko tych, które przystają superbohaterom. Jako specjalista od chemii dostaje pracę nauczyciela w swoim starym liceum, które już nie przypomina sielankowej szkoły z lat 60. Teraz króluje tu prawo silniejszego, gnębieni wrażliwcy sięgają po broń, by zemścić się na prześladowcach, a nauczyciele odchodzą z pracy, nie wytrzymując nerwowo. Nie dziwię się, że takie podejście sprawiło, że Spider-Man wrócił do grona najpopularniejszych postaci Marvela.
Gorzej jeśli chodzi o motyw superbohaterski. Człowiek Pająk musi bowiem stawić czoło tajemniczemu prześladowcy Morlunowi, który żywi się siłą witalną ludzi posiadających nadnaturalne zdolności. Do tego dochodzi niejaki Ezekiel, który nie tylko zna tajną tożsamość Spidera, ale posiada moce podobne do niego i rzuca nowe światło na pajęcze zdolności, jakie posiadł Parker. Powstaje pytanie, czy faktycznie stało się to przez przypadek, czy też jest to część jakiegoś wielkiego planu. Mnie takie podejście niezbyt odpowiada, bo jednak od dziecka wiem, że Spider-Man został ugryziony przez napromieniowanego pająka i jakieś gmatwanie w tym temacie, zamiast zaciekawiać, drażni. Ot, taki komiksowy konserwatyzm. Niemniej historię czyta się sprawnie, bez specjalnych przestojów, a dodatkowego uroku dodają jej rysunki rewelacyjnego jak zwykle Johna Romity Jr.
Wielka Kolekcja Komiksów Marvela nie ma tak spektakularnego wejścia, jak można by się spodziewać, ale na pewno jest ciekawym przedsięwzięciem, które może się kojarzyć ze starusieńkimi „Mega Marvelami”, czyli kwartalnikami, które prezentowały kilkuczęściowe historie o różnych marvelowskich bohaterach. Z tą różnicą, że tamte zeszyty wydawane były na niskiej jakości papierze, a sklejka łącząca kartki sypała się, zwłaszcza jeśli chciało się wracać do danego numeru wielokrotnie. Tymczasem tu otrzymujemy twardą okładkę, kredowy papier i dodatki w postaci wprowadzenia, notki o scenarzyście i rysowniku, a także o początkach Spider-Mana, a także kolekcję szkiców autora oryginalnych okładek amerykańskiego wydania, J. Scotta Campbella. Arkadiusz Wróblewski, który prowadził stałą korespondencję z czytelnikami komiksów wydawanych przez TM-Semic, ukuł zwrot: musiszmieć (właśnie tak pisane), w odniesieniu do najciekawszych historii. Tak więc, jeśli jesteście fanami bohaterów zakładających slipy na rajtuzy, to Wielka Kolekcja Komiksów Marvela jest takim musiszmieć.



Tytuł: Wielka Kolekcja Marvela tom 1. Spider-Man: Powrót do domu
Tytuł oryginalny: The Official Marvel Graphic Novel Collection Vol.1 The Amazing Spider-Man: Coming home
Data wydania: sierpień 2012
Wydawca: Hachette
ISBN: 978-83-7739-200-3
Cena: 14,90
Gatunek: superhero
Wyszukaj w: Esensjomania.pl
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

80
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.