Marc Ferro, francuski historyk i przedstawiciel szkoły „Annales” stara się dowieść bardzo wielu rzeczy w wydanym niedawno zbiorze esejów „Resentyment w historii”. Kłopot w tym, że czyni to nie tylko mało przekonująco, ale też ze zdecydowanie zbyt dużą ilością niedociągnięć jak na naukowca tego pokroju.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Historia szkoły Annales (nazwanej tak od ich sztandarowego naukowego pisma „Annales d’histoire économique et sociale”) sięga lat 20. ubiegłego wieku i z pewnością nie można jej odmówić bardzo znaczącego wkładu w rozwój historii jako dziedziny akademickiej. Złożyło się na to głównie wprowadzenie socjologii, ekonomii, historii kultury i wielu innych elementów w główny nurt tej nauki. Nie wygląda jednak na to, by ta szkoła historyczna przetrwała próbę czasu, co widać po uporczywym trzymaniu się historii społecznej oraz, co nie powinno dziwić, wszechobecnym frankocentryzmie. Te mankamenty są aż nadto widoczne w esejach Ferro, który mimochodem dowodzi, że grupa naukowców zgromadzonych wokół „Annales” najlepsze lata ma już dawno za sobą. Jak wskazuje tytuł, Ferro bierze się za bary z problemem historycznego resentymentu, czyli niechęci. Mówiąc najprościej: stara się dowieść, że wewnętrzne poczucie niechęci narodów i pewnych grup społecznych czy politycznych miało, ma i najprawdopodobniej zawsze będzie miało niebagatelne znaczenie w historii Europy i świata. 1) Tezę tę stara się udowodnić w czterech następujących po sobie esejach; każdy z nich analizuje inny rodzaj resentymentu: od niewolniczych, przez narodowe, aż po postkolonialne. W każdym stara się wprowadzić pewien aspekt globalny, analizując rozmaite przykłady z różnych epok i różnych części świata. Mimo tych starań najwięcej miejsca poświęca on właśnie Francji: rewolucyjnej, kolonialnej czy dwudziestowiecznej. Jak gdyby inne przykłady miały stanowić jedynie przystawkę do szczegółowej analizy dziejów ojczyzny autora. Bez nadmiernej ironii można stwierdzić, że książce wyszłoby na dobre trzymanie się francuskiej historii i pominięcie w większości nieudanych prób dokonywania szerszych porównań czy podawania nietrafionych przykładów z innych rejonów świata. Oczywiście należy brać poprawkę na to, że mamy do czynienia właśnie z esejami, czyli formą stosunkowo swobodną. Ale mimo to ciężko dostrzec, co też autor miał na myśli, porównując tytułowy resentyment francuskiego stanu trzeciego przed rewolucją z resentymentem rosyjskich chłopów – także przed rewolucją. Że resentymenty istniały? Nie powinno być ku temu wątpliwości. Że odegrały swoją rolę? To też wydaje się niepodważalne. Że miały ze sobą coś wspólnego? Tutaj już można dyskutować. Choć sam Ferro zajmował się badaniem pewnych aspektów historii Rosji na początku XX wieku, ciężko zgodzić się z niektórymi jego argumentami, które na dodatek nie zostały poparte jakimiś konkretnymi materiałami źródłowymi. Tu wychodzi na jaw kolejny mankament, czyli przypisy i bibliografia (w większości przypadków francuskojęzyczna). Tam, gdzie moglibyśmy się spodziewać odpowiednich odnośników, w miejscach aż proszących się o dowód na to, że istnieje jakakolwiek podstawa przemawiająca za taką, a nie inną linią rozumowania, żadnych dowodów nie otrzymamy. Tak, mamy do czynienia z esejami i nic nie stałoby na przeszkodzie, gdyby przypisów nie było wcale. Ale skoro już się pojawiają i przewijają przez cały tekst (w bardzo nierównomiernym rozkładzie), to dlaczego nie zostały lepiej przemyślane? Podobnie można podsumować problem bibliografii, potwierdzającej frankocentryzm wszystkich wywodów, nawet w przypadkach, kiedy Ferro przytacza nie-francuskie przykłady takiego czy innego resentymentu. Osobne słowo należy się tragicznemu fragmentowi dotyczącemu kwestii polskiej i polskiego narodowego resentymentu. Należy pochwalić wydawcę, który zdecydował się nie ingerować w tekst całego wywodu (o czym sumiennie uprzedza w przypisie). Ktoś jednak powinien uświadomić Ferro, że Księstwo Warszawskie nie zostało w 1815 roku wymazane z map, a jego pojmowanie narodowego resentymentu Polaków (w myśl idei Polska kontra reszta świata) opiera się na bardzo dziwnych przesłankach. Tę chęć do dzielenia się ze swoimi rodakami historią stosunków polsko-francuskich (co czyni wyjątkowo skrótowo) można uznać za plus, ale dla polskiego czytelnika takie wywody nie wnoszą zbyt wiele nowego do spojrzenia na historię obu narodów. Ferro zdaje się wiedzieć o duszy polskiej i o myślach samych Polaków więcej niż oni sami, dopatrując się we współczesnej polityce oznak resentymentu sięgającego zaborów, dziewiętnastego wieku, drugiej wojny światowej czy okresu socjalizmu. To samo można powiedzieć o standardowym już przykładzie mordu w Jedwabnem, który, dzięki publikacjom Jana Grossa, stał się już powszechnie znanym przykładem polskiego antysemityzmu (czy też, jak woli Ferro, antyjudaizmu). Daleki jestem od twierdzenia, że można przymknąć oko na te drobne niedociągnięcia i przyjąć „Resentyment w historii” Ferro jako inspirującą lekturę. Z pewnością książka zasługuje na uwagę ze względu na nietypowe spojrzenie na całą serię rozmaitych wydarzeń historycznych, od starożytności po dzieje najnowsze. Wydaje się jednocześnie, że wpychanie tego wszystkiego w obrane na samym początku przez autora ramy resentymentu zostało zrobione na siłę. Całość należy więc uznać za ciekawy, ale nie całkiem rzetelny krok w kierunku zrozumienia pojęcia historycznego resentymentu. 1) W zgodzie z duchem Annales, autor nie zajmuje się problematyką niechęci reprezentowanej przez jednostki, nawet jeśli mogła ona mieć wpływ na historię.
Tytuł: Resentyment w historii Tytuł oryginalny: Le ressentiment dans l’histoire Data wydania: 25 kwietnia 2013 ISBN: 978-83-07-03303-7 Format: 212s. 123×196mm Cena: 28,93 Gatunek: non-fiction Ekstrakt: 40% |