powrót; do indeksunastwpna strona

nr 09 (CXXXI)
listopad 2013

London Film Festival 2013: Gwiaździsty sztandar powiewa
Peter Landesman ‹Parkland›
Odkładając na bok wątpliwości zasiane przez Olivera Stone’a i Samotnych Strzelców wszyscy wiemy, co wydarzyło się 22 listopada 1963 roku; John F. Kennedy został zastrzelony w Dallas przez Lee Harvey Oswalda. W tym roku mija 50-ta rocznica tego tragicznego zajścia, które, jak się powszechnie uważa, pozbawiło Amerykę niewinności. „Parkland” Petera Landesmana to próba spojrzenia na to wydarzenie oczami zwykłych ludzi.
ZawartoB;k ekstraktu: 10%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„Parkland” jest adaptacją „Czterech dni w listopadzie” Vincenta Bugliosi, prawnika, który zasłynął między innymi jako oskarżyciel Charlesa Mansona. W swojej książce utrzymywał on, że tylko Oswald był odpowiedzialny za zabójstwo Kennedy’ego, a wszelkie dobudowane wokół tego teorie spiskowe należy bezsprzecznie odrzucić. Peter Landesman, były dziennikarz i reżyser filmu, wydaje się z tym zgadzać. Jego film nie stanowi kolejnej próby odkrycia, kto tak naprawdę stał za atakiem na prezydenta.
„Parkland” nie zamierza walczyć z teoriami spiskowymi ani zabierać głosu w tej kwestii: „Ta rozmowa już się odbyła i zawsze będziemy ją prowadzić, my skupiliśmy się na surowej, emocjonalnej prawdzie. Chcieliśmy porozmawiać o czymś innym, o czymś, o czym nigdy nie rozmawiano; o ludziach, którzy najmocniej to wydarzenie odczuli. Właśnie to stanowi podstawę filmu.” Na papierze taka idea wydaje się szczytna, gorzej z jej realizacją.
„Parkland” ma wiele wad, ale chyba najbardziej zaszkodził mu…Emilio Estevez.
W 2006 roku na ekrany trafił „Bobby”, film w reżyserii byłego członka „Brat Pack”. Ukazywał on kulisy zabójstwa senatora Roberta Kennedy’ego widziane oczami tak zwanych „szarych ludzi”; turystów, pracowników hotelu, ochroniarzy. Brzmi znajomo?
„Parkland” to dokładna kopia tamtego filmu. Różni je tylko osoba ofiary i miejsce akcji, tu hotel zastąpił tytułowy szpital, do którego trafił zarówno postrzelony prezydent, jak i jego zabójca.
Jak wcześniej „Bobby”, film Landesmana opiera się na znanych nazwiskach zaangażowanych w produkcję, z tą drobną różnicą, że tym razem zamiast Ashtona Kutchera dostajemy grubego Zaca Efrona. Oglądanie go przypomina dziecięcą zabawę w „Zgadnij, kto to?”
Film wyprodukował sam Tom Hanks, a w obsadzie znaleźli się między innymi Paul Giamatti, Billy Bob Thorton, Marcia Gay Harden, Jacki Weaver czy Tom Welling. Mimo faktu, że większość z nich to dobrzy, wielokrotnie nagradzani aktorzy, nie udaje im się wyraźnie zaznaczyć swojej obecności, zanim podejmiemy próbę nawiązania emocjonalnej więzi z którymś z bohaterów w kolejce czeka już trzech następnych. Więcej życia miały w sobie epizodyczne postaci z „Przyjaciół”.
Przy takim nagromadzeniu gwiazd najciekawsze wyzwanie spoczęło na barkach stosunkowo mało znanego aktora, jako jedyny też nieźle się z niego wywiązał. James Badge Dale w roli Roberta Oswalda przekonuje jako zwykły obywatel, który w przeciągu paru minut staje się bratem najbardziej znienawidzonej postaci na świecie. Według reżysera to kluczowa postać filmu: „Robert Oswald obudził się tamtego dnia i odkrył, że jego brat to wcielony diabeł. Każdemu z nas mogło się coś takiego przytrafić. Zarówno pod względem uczuciowym jak i metaforycznym, dla mnie Robert w najgłębszy sposób ukazuje siłę tej historii. Jest bardzo blisko związany z tymi wydarzeniami, w końcu to właśnie jego brat podobno zabił prezydenta, ale też dlatego, że on po prostu stara się jak może. Podczas tego weekendu musi zrozumieć, że jego życie na zawsze się zmieniło, pojąć, kim jest i pochować brata. Dla mnie jest w tym szekspirowski patos. Nie chcę zabrzmieć pompatycznie, ale on po prostu wyobraża nas wszystkich.”
Problem „Parkland” polega na tym, że jak przystało na dumnego reprezentanta amerykańskiego kina patriotycznego jest zupełnie pozbawiony ironii. Męczą ciągłe nawiązania do ataku 9/11, zapewnienia o sile zwykłych ludzi (czyt. Amerykanów) i wierze w Boga, honor i ojczyznę. Nie wspominając o tym, że ujęcia pokazujące powiewającą na wietrze amerykańską flagę powinny już zostać oficjalnie zabronione.
Przyczyna, dla której ten szkolnie poprawny, bezbarwny film trafił na festiwal zamiast na ekran telewizora wydaje się jasna – zbliżająca się okrągła rocznica śmierci Kennedy’ego. Reżyser nie ukrywał, że nie jest to wyłącznie zbieg okoliczności: „Moim założeniem było sprawić, aby widzowie postawili się na miejscu tamtych ludzi, żeby te wydarzenia omiotły ich jak fala. Biorąc pod uwagę, że wkrótce będziemy obchodzić 50-tą rocznicę, pomyślałem: czemu nie teraz?”
Na Halloween widzom oferuje się krwawe horrory, na Walentynki – komedie romantyczne, dlaczego więc nie wypuścić czegoś na uczczenie zabójstwa prezydenta? Szkoda, że „Parkland” nie wydaje się niczym więcej niż chłodną biznesową kalkulacją.



Tytuł: Parkland
Reżyseria: Peter Landesman
Zdjęcia: Barry Ackroyd
Rok produkcji: 2013
Kraj produkcji: USA
Czas trwania: 93 min
Gatunek: dramat
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 10%
powrót; do indeksunastwpna strona

8
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.