powrót; do indeksunastwpna strona

nr 09 (CXXXI)
listopad 2013

4. American Film Festival: Cudowność na poboczu
Destin Cretton ‹Przechowalnia numer 12›
W ostatniej relacji z zakończonego właśnie 4. American Film Festival recenzujemy nagrodzoną główną nagrodą „Przechowalnię numer 12”.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Już pierwsza scena „Przechowalni numer 12” daje przedsmak ambicji całego filmu. Jeden z wychowawców w placówce z trudną młodzieżą opowiada współpracownikom zabawną historyjkę, nim jednak udam mu się ją skończyć, cała grupa zrywa się do pogoni za zbiegiem z ośrodka. Rozpoczyna się szarpanina, padają wyzwiska, lecz wraz z opadaniem emocji na twarzach tak opiekunów jak i wychowanka pojawiają się uśmiechy. Reżyser Destin Cretton nakreślił bowiem całą historię tak, aby na każdą podaną łyżkę dziegciu przypadała podobna dawka miodu.
Z początku polski tytuł wydaje się dość nietrafiony, bo tytułowa i mało przyjemna w wydźwięku „Przechowalnia” to coś na wzór pogotowia opiekuńczo-wychowawczego. Dzieci i młodzież trafiają tu na krótki okres czasu między pobytami w rodzinach zastępczych czy oczekując na powrót do domów. Ten wpisany w definicję ośrodka ograniczony okres steruje jednakże wszelkimi zachowaniami wewnątrz, bo funkcjonowanie w placówce przypomina właśnie „przechowanie”, gdzie doraźna pomoc musi zastąpić długotrwałe leczenie.
Paradoksalnie twórcom filmu udaje się utrzymać całkiem pozytywny ton całej opowieści, nawet jeśli otoczenie i zdarzenia temu nie sprzyjają. W „Przechowalni numer 12” nikt nie ma łatwo. Młodzież trafiająca do placówki z założenia żyje pod górkę. Opiekunowie to ani lekarze ani terapeuci a ich rola leży jedynie w zapewnianiu w miarę przyjemnej atmosfery w ośrodku. Stojąc cały czas na pierwszej linii frontu także i oni przechodzę momenty drobnego zwątpienia i rezygnacji, bo tocząc ciągłą walkę trudno choć na chwile nie opuścić gardy.
Codziennym życiem placówki nieformalnie kieruje niewiele starsza od wychowanków młodziutka Grace(znakomita Brie Larson), która kiedyś na własnej skórze przeżyła rodzinne piekło. Nie całkiem zagojone rany leczy wrodzonym altruizmem, radością z pomocy i bycia „starszą siostrą”. Dramat przeszłości definiuje jej sposób patrzenia na teraźniejszość. Trauma i strach przed powielaniem błędów każe odłożyć własne szczęście gdzieś daleko na bok. Wszelkie plany i nadzieja na udaną przyszłość przerażają bardziej niż najtrudniejsze zadania codzienności.
Cretton w gorzkawym lecz zakończonym delikatnym uśmiechem filmie pokazuje świat o którym tak często zapominamy. Toczący swój wybuchowy bieg gdzieś na pograniczu społeczeństwa, lecz w rzeczywistości blisko nas. Unikając skrajności, w subtelny i ciepły sposób daje nam wgląd w życie ludzi gotowych do walki o tych, o których nikt już nie walczy. Dlatego największa siłą „Przechowalni numer 12” są wszyscy Ci, którzy podnoszą bezbronnych z największego błota, otrzepują z kurzu i popychają dalej, dając nadzieję na lepsze jutro. Poświadczając po raz kolejny prawdzie starego powiedzenia, że nawet najmniejsze światełko przebije się przez największy mrok.



Tytuł: Przechowalnia numer 12
Tytuł oryginalny: Short Term 12
Reżyseria: Destin Cretton
Zdjęcia: Brett Pawlak
Scenariusz: Destin Cretton
Muzyka: Joel P. West
Rok produkcji: 2013
Kraj produkcji: USA
Czas trwania: 96 min
Gatunek: dramat
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

24
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.