powrót; do indeksunastwpna strona

nr 10 (CXXXII)
grudzień 2013

Co za dużo, to niezdrowo
Cassandra Clare ‹Miasto upadłych aniołów›, Cassandra Clare ‹Miasto zagubionych dusz›
Gdybym miała wymienić siedem głównych grzechów pisarzy, z pewnością gdzieś w pierwszej trójce umieściłabym kontynuowanie serii na siłę. Cassandra Clare pisząc „Miasto upadłych aniołów” i „Miasto zagubionych dusz” ten grzech popełniła.
ZawartoB;k ekstraktu: 40%
‹Miasto upadłych aniołów›
‹Miasto upadłych aniołów›
Mam sentyment do twórczości pani Clare i na jej utwory patrzę z dużym przymrużeniem oka. Humor, lekkość stylu, parę ciekawych postaci i świat przedstawiony sprawiały do tej pory, że wybaczałam autorce dziury w fabule, schematyczność i chwyty w rodzaju „zabili go i uciekł”. Pierwsze trzy części „Darów anioła” i trylogia „Diabelskie maszyny” to jedne z niewielu powieści fantastycznych dla nastolatków, które pomimo pewnych wad czytałam z autentyczną przyjemnością. Niestety, podczas lektury „Miasta upadłych aniołów” i „Miasta zagubionych dusz”, nie bawiłam się najlepiej, za to dość często przychodziło mi do głowy, że autorka chyba sama nie wie, o czym chce pisać, a niedostatki fabularne usiłuje zamaskować dużą ilością scen romantycznych.
Zakończyła się bratobójcza wojna w świecie Nocnych Łowców, chroniących ludzi przed demonami. Valentin Morgenstern nie żyje, nowa Rada ma stać na straży pokoju pomiędzy Nocnymi Łowcami, wampirami, wilkołakami, faerie i czarnoksiężnikami. Główna bohaterka, Clary, uczy się sztuki walki pod okiem miłości swojego życia, Jace’a. Sielanka, prawda? Oczywiście, aby czytelnik nie umarł z nudów, trzeba zakłócić ten rajski spokój. Nad światem ponownie gromadzą się ciemne chmury.
Jak pewnie łatwo zgadnąć, rolę głównego złego, którym w pierwszych trzech częściach był Valentin, przejmuje jego potomek, Sebastian. Syn nie dorównuje ojcu: o ile motywacje Valentina, który wierzył, że dąży do wyższego dobra, można było do pewnego stopnia zrozumieć, o tyle postępowanie Sebastiana pozostaje dla mnie niezrozumiałe (podpalmy świat, to będzie bardzo zabawne). Starszy z Morgensternów, chociaż był bohaterem bezdyskusyjnie negatywnym, miał przynajmniej śladowy charakter, młodszy odgrywa zaś po prostu rolę jednowymiarowego potwora (może tylko trochę samotnego). Powrót Sebastiana stanowi oś fabuły całego „Miasta upadłych aniołów”, zaś w przypadku „Miasta zagubionych dusz” głównym wątkiem jest misja Clary mająca na celu uratowanie Jace’a. Gdyby się nad tym zastanowić, dzieje się niewiele – parę scen walk, kilka wskazówek dotyczących Wielkiego, Złego Planu Sebastiana, knująca wampirzyca, dwa opętania (jednej osoby). Dlaczego więc czwarty i piąty tom „Darów anioła” nie są cieniuteńkimi broszurkami? Otóż ich lwią część zajmują wyznania miłosne, rozmowy na temat miłości, rozmyślania o ukochanym/ej i sceny, w których bohaterowie całują się, obejmują tudzież znajdują się o krok od wylądowania w łóżku. Jeśli Jace akurat nie próbuje unikać Clary (powodowany rzecz jasna troską o nią), dosłownie się na nią rzuca i/bądź wyznaje jej swoje uczucia. Sporo miejsca poświęcono również kłopotom miłosnym Simona i Isabelle (która biedna nie wierzy w prawdziwą miłość z powodu niewierności ojca), a także problemom Magnusa i Aleca (on jest nieśmiertelny, miał tylu kochanków, a w szufladzie trzyma pamiątki po wilkołaku – legendzie, będę więc robić mu awantury). Gdzieś w tle wciąż przewijali się także dochodzący do porozumienia Maia i Jordan. Ileż można czytać o tym, jak bohaterowie wyznają sobie miłość, ewentualnie się do siebie tulą? O pomstę do nieba woła szczególnie scena, w której do bohaterki przystawia się jej własny brat.
ZawartoB;k ekstraktu: 40%
‹Miasto zagubionych dusz›
‹Miasto zagubionych dusz›
Niewiele lepiej jest także z postaciami. Jace, całkiem sympatyczny i zabawny w pierwszych trzech tomach, stracił sporo ze swego uroku. Miałam już serdecznie dość jego dylematów na tle uczuć do Clary i konieczności jej unikania, a także ciągłego zastanawiania się, czy przypadkiem nie za bardzo przypomina swojego ojca. W tym samoudręczeniu jest sztuczny i irytujący, jego wypowiedzi coraz częściej wydawały mi się nie zabawne, a wymuszone. Isabelle i Alec, których lubiłam w pierwszych tomach, stali się po prostu nudni – może właśnie dlatego, że przez większość czasu zajmują się swoimi problemami miłosnymi? Jedynie Simon jest wiarygodny w próbach dostosowania się do nowego życia. Będąc wampirem, Chodzącym za Dnia, przyjacielem Nocnych Łowców i osobą noszącą Znak Kaina, nigdzie nie pasuje, ma problemy z rodziną, ale nie użala się nad sobą (przesadnie) i próbuje żyć na tyle normalnie, na ile to możliwe. W głębi serca pozostał tym samym, zwykłym Simonem: troszczącym się o przyjaciół, trochę zagubionym, łatwo pakującym się w kłopoty, lubiącym muzykę i anime.
Fani pierwszych części pewnie chętnie sięgną po kolejne – jeśli uwielbiają sceny z Clary i Jacem, prawdopodobnie będą nawet zadowoleni. Osobom, którym poprzednie tomy podobały się umiarkowanie, a teraz zastanawiają się czy przeczytać ciąg dalszy, radziłabym jednak poszukać innej lektury.



Tytuł: Miasto upadłych aniołów
Tytuł oryginalny: City of Fallen Angels
Data wydania: 25 września 2013
Przekład: Anna Reszka
Wydawca: MAG
ISBN: 978-83-7480-390-8
Format: 488s. 135×205mm
Cena: 39,–
Gatunek: fantastyka
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w
:
Zobacz w:
Ekstrakt: 40%

Tytuł: Miasto zagubionych dusz
Tytuł oryginalny: City of Lost Souls
Data wydania: 25 września 2013
Przekład: Anna Reszka
Wydawca: MAG
ISBN: 978-83-7480-391-5
Format: 556s. 135×205mm
Cena: 39,–
Gatunek: fantastyka
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w
:
Zobacz w:
Ekstrakt: 40%
powrót; do indeksunastwpna strona

74
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.