powrót; do indeksunastwpna strona

nr 10 (CXXXII)
grudzień 2013

7. Festiwal Filmowy Pięć Smaków: Dzień 7
Meul O. ‹Jiseul›
Tegoroczna replika we Wrocławiu przebiegała pod znakiem mocno etnicznych dramatów. Za wyjątkiem „36” i „Wielkiego mistrza” dominowały produkcje przygnębiające, sięgające po niełatwą tematykę. Na film zamknięcia również wytypowano kino ponure, odległe, ale będące wyrazistym apelem twórcy.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹Jiseul›
‹Jiseul›
Ostatni dzień repliki Festiwalu Filmowego Pięć Smaków we Wrocławiu uwieńczony został obrazem jednej z mało znanych, ale jakże niechlubnych kart koreańskiej historii. Jeju to niewielka wyspa na południu Korei, która w latach 1948 – 1954 stała się miejscem bratobójczej rzezi 30 tysięcy mieszkańców, podejrzanych o sympatyzowanie z komunistami. Na rozkaz amerykańskich wojsk, koreańskie siły zbrojne miały oczyścić Jeju z ideologicznych dewiacji. Z powodu politycznej cenzury o wydarzeniach tych nie wolno było publicznie mówić ani pisać aż do początku lat 90-tych – kto jednak nie chciał zachować milczenia, zostawał okrzyknięty komunistą, trafiał za kratki i był torturowany. Historia opowiedziana w „Jiseul” cofa nas do roku 1948, czyli samego początku koreańskiej eksterminacji. Grupa mieszkańców wsi, dowiedziawszy się o decyzji przedstawicieli rządu, postanawia porzucić swoje domostwa i przeczekać sezon polowań w jaskini. Jednak miejsce to nie okazuje się takim azylem, jakiego oczekiwali.
Pochodzący z Jeju reżyser Meul O. postanowił, że w jego historii nie będzie kolorów – „Jiseul” to w 100% czarno-biała produkcja, która wspaniale potęguje różnice między dwoma frontami. Z jednej strony ukazuje świat uciekinierów, ukrytych w czeluściach groty, skazanych na głód i choroby – i w tych momentach dominacja czerni na ekranie podkreśla dramatyzm ich sytuacji. Z drugiej widzimy obóz żołnierzy, spowity – głównie za sprawą pory roku, w której rozgrywa się produkcja – bielą i jasnością. Jednak w tych perfekcyjnie oddzielonych od siebie światach pojawia się niemy protest – w ten sposób Meul O. nie wydaje jednoznacznego wyroku na całe wojsko biorące udział w tych wydarzeniach. Postanawia odkryć drzemiące w żołnierzach, których ktoś zmusił do tej bezsensownej, bratobójczej rzezi, pierwiastki człowieczeństwa. Tytułowy „Jiseul” natomiast to nic innego, jak słowo „ziemniak” wypowiadane w charakterystycznym, mało zrozumiałym dla innych Koreańczyków, dialekcie Jeju. Ów ziemniak, wyhodowany na ojczystej ziemi, staje się dla ukrytych w jaskini wieśniaków jedyną szansą na przeżycie.
„Jiseul” to zdecydowanie inna – zwłaszcza ze względu na formę – koreańska produkcja wojenna, gdyż większość z nich to wielkoekranowe, wysokobudżetowe twory jak „Taegukgi” czy „The Front Line”. To bardzo teatralna, stonowana opowieść, która wspaniale oddaje duszny charakter ukrytych w podziemiach, narażonych na śmierć ludzi, obrazując go w sposób zupełnie inny niż nasze rodzime „W ciemności” (mimo pewnych podobieństw). To również kapitalne ujęcia (zwłaszcza to, przywodzące na myśl obraz „Ostatniej wieczerzy”), przepiękna muzyka i ważna historia. Nic więc dziwnego, że „Jiseul” z łatwością zdobywa nagrody na festiwalach, takich jak chociażby ten w Sundance. Wielce prawdopodobne, że stanie się również południowokoreańskim reprezentantem w drodze po Oskara w kategorii filmu zagranicznego. Na razie oczekuje na werdykt The Korean Film Council, razem z innymi, mniej lub bardziej komercyjnymi produkcjami. Decyzja, czy to właśnie „Jiseul” dostanie tę wielką szansę, będzie zależała wyłącznie od tego, czy Korea Południowa faktycznie dojrzała do tego, by przyznać się do swych błędów szerokiej publiczności.



Tytuł: Jiseul
Reżyseria: Meul O.
Zdjęcia: Jung-Hoon Yang
Scenariusz: Meul O.
Muzyka: Song-e Jun
Rok produkcji: 2012
Kraj produkcji: Korea Południowa
Czas trwania: 108 min
Gatunek: dramat
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

101
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.