Kiedy dwóch świetnych socjologów zabiera się do pisania książki, jednym z bardziej oczywistych czytelniczych oczekiwań jest odkrywczość lub przynajmniej pewna świeżość poglądów. I obie te rzeczy dostalibyśmy w „Płynnej inwigilacji”, gdyby została ona wydana kilka lat temu.  |  | ‹Płynna inwigilacja. Rozmowy›
|
O tym, że żyjemy dziś w świecie zakrojonej na niespotykanie dotąd szeroką skalę inwigilacji przekonywać nikogo dziś nie trzeba. Śledzi nas już nie tylko tzw. państwo, ale też mnóstwo podmiotów ekonomicznych (choćby sklepy internetowe). Co więcej, sami również zaczęliśmy śledzić się na potęgę oraz na śledzenie siebie pozwalać innych, wręcz: zachęcać ich do tego. Czym innym bowiem są internetowe profile, tworzone listy zakupów, filmów, książek czy muzycznych odkryć, jakie chętnie udostępniamy innym. W przypadku polskiej wersji jednego z serwisów społecznościowych jest to już nawet nazwane wprost – „follow”, czyli śledzić kogoś. Taką właśnie rzeczywistość opisują Bauman z Lyonem. Szczególnie mocno odwołują się do idei panoptikonu, jaka nadal jest w opisywaniu świata użyteczna, choć pod pewnymi obwarowaniami. Dziś, zdaniem obu socjologów, nadzorca nie jest konieczny, jego miejsce zastąpiły maszyny. Zaś sam panoptikon doczekał się swojej zminiaturyzowanej i przenośnej wersji, którą większość z nas nosi przy sobie (chodzi oczywiście o telefony komórkowe). W ten sposób, mówią naukowcy, zamieniliśmy panoptyczny koszmar o życiu bez chwili samotności w dającą nadzieję obietnicę pt. „nigdy nie będziesz sam”. Mamy więc do czynienia z kolejnym rodzajem „ucieczki od wolności”, samonarzucania ograniczeń, w tym wypadku w postaci poczucia, że jesteśmy obserwowani. Do tej problematyki uczeni włączają też zagadnienia z pogranicza marketingu i ekonomii, opisując nowego rodzaju społeczeństwo konsumentów, którzy sami są towarami, co jest cechą włączającą ich w obręb tegoż społeczeństwa. I wygląda na to, że recepty na taki stan rzeczy póki co nie znaleziono, bo ruchy oburzonych – zdaniem Baumana – „bywają naprawdę skuteczne w roli ekip zajmujących się wyburzaniem, lecz ich umiejętności projektowania i budowania nie znalazły jeszcze potwierdzenia”. To wszystko oczywiście racja, ale potencjalnemu czytelnikowi „Płynnej inwigilacji” proponuję mały test, a mianowicie uważną lekturę poprzedniego akapitu i odpowiedzenie sobie na pytanie, w jakim stopniu zawarte w nim tezy są dla niego nowe. Podejrzewam, że dla nawet średnio tylko zainteresowanego podobną tematyką odbiorcy większość z nich (jeśli nie wszystkie) zdążyła się już obić nie tylko o uszy, ale i stać się motywem paru(nastu) artykułów prasowych, audycji radiowych czy telewizyjnych. Nie ukrywają też tego samo autorzy, obficie korzystając z cudzych myśli, przywołując opracowania, rozprawy czy tytuły pojedynczych książek. Zygmunt Bauman (Lyon częściej pełni funkcję pytającego i pozostaje na marginesie) jest oczywiście cenionym naukowcem, niewątpliwie ma sporo do powiedzenia na temat współczesności, odnoszę jednak wrażenie, że od jakiegoś czasu kolejne tytuły w jego dorobku odznaczają się bardzo niskim stopniem odkrywczości, nie wnosząc do dyskursu niczego, z czym nie zapoznalibyśmy się już wcześniej. Tak było z wydaną 4 lata temu „ Sztuką życia”, tak o innym tytule z cyklu rozmów pisał u nas niedawno Paweł Micnas. Czytelnikom stający przed zakupowym wyborem polecam więc wyżej wymieniony test oraz zastanowienie się, jak dużo o inwigilacji i konsumpcjonizmie zdążyli już przeczytać choćby w prasie codziennej, która podobną tematyką zajmuje się stosunkowo szeroko. Oczywiście rzadziej trafiają się tam myśli aktualizowane o poglądy Michela Foucaulta czy Pierre′a Bourdieu, ale też przywoływanie dawniejszych myśli nie jest wymogiem koniecznym do podstawowego zrozumienia tej części współczesności, o jakiej mówią Bauman z Lyonem. Wszystko to sprawia, że niniejsze wydawnictwo adresowane jest przede wszystkim do dwóch grup odbiorców: zupełnie niezainteresowanych do tej pory tematem, a chcących poznać mechanizmy rządzące współczesnością oraz zainteresowanych, ale dość pobieżnie, szukających nieco obszerniejszego opracowania niż gazetowe. Cała reszta może z czystym sumieniem rozważania tej dwójki socjologów pominąć – rozsądniej oszczędzić czas na rzeczy bardziej przełomowe.
Tytuł: Płynna inwigilacja. Rozmowy Tytuł oryginalny: Liquid Surveillance: A Conversation Data wydania: 18 września 2013 ISBN: 978-83-08-05209-9 Format: 240s. 123×197mm Cena: 34,90 Gatunek: non-fiction Ekstrakt: 50% |