„Norka zagłady” to, podobnie jak poprzedni komiks Tomasza Samojlika, „Ryjówka przeznaczenia”, rzecz traktująca o przyrodzie, ekologii i ginących gatunkach. Ale też dzieło to samo w sobie jest przykładem gatunku ginącego, konkretnie – polskiego komiksu dla dzieci. A szkoda.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Jak tu nie wspominać z rozrzewnieniem czasów późnego PRL-u, gdy komiksy atakowały młodego człowieka ze wszystkich stron. Trzy razy w tygodniu pojawiał się „Świat Młodych”, z Tytusem, Kajkiem i Kleksem na czele, do tego były jeszcze „Relaksy” i „Alfy”. Jak jest teraz z komiksami dla dzieci, przyznam szczerze – nie wiem (dzieci jeszcze na etapie przedkomiksowym), ale patrząc na ofertę wydawniczą, nie zauważam zbyt wielu pozycji skierowanych do tej grupy. Brakuje prostych, bezpretensjonalnych, ładnie narysowanych komiksów. Wyjątki, jako to wyjątki, zdarzają się rzadko. Do nich należą prace Tomasza Samojlika. Sprawa jest dosyć prosta. W poprzednim odcinku („Ryjówka przeznaczenia”) główny bohater, ryjówka Dobrzyk, zostaje leśnym bohaterem. Podejmuje walkę z zaśmiecającym puszczę człowiekiem i po wielu perypetiach oczywiście wygrywa. Ale sprawa nie jest zakończona, pojawiają się bowiem znaki zapowiadające nieszczęście. Wiekowy żółw Fiodor przywołuje starą przepowiednię. Na horyzoncie jawi się nowe niebezpieczeństwo. Zagrożenie niosą uciekinierzy z farm hodowlanych, norki amerykańskie. Gang przedstawicieli tego gatunku błyskawicznie dostosował się do istniejącego ekosystemu i zaczął terroryzować jego dotychczasowych mieszkańców. I, jak łatwo się domyślić, ciężar poradzenia sobie z całym tym zamieszaniem spada na Dobrzyka. Ten wyrusza na klasyczną wyprawę w poszukiwaniu Góry Przezna…, przepraszam, Pancernego Mędrca. Cały problem w tym, że akcję ratowania ryjówkowej (i nie tylko) doliny skomplikowały nieco perypetie sercowe głównego bohatera. Całość jest narysowana czystą kreską (chciałoby się wręcz rzec – klasyczną „ligne claire”), kolory są żywe, a całość bardzo dobrze wydana (twarda okładka, dobry papier). Szukając minusów (trochę na siłę), można wspomnieć o nadmiarze nawiązań popkulturowych, które w dzisiejszych czasach są nagminne. Jeśli więc nie macie pomysłu na prezent pod choinkę dla sześcio-, ośmiolatka, to koniecznie sięgnijcie po „Norkę zagłady”, cena umiarkowana, a zabawa przednia.
Tytuł: Norka zagłady Data wydania: luty 2013 ISBN: 978-83-60915-72-1 Cena: 39,90 Gatunek: humor / satyra Ekstrakt: 70% |