powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CXXXIII)
styczeń-luty 2014

Wymyśl miasto, a ja ci o nim opowiem
Italo Calvino ‹Niewidzialne Miasta›
Opisy 55 miast, z których żadne nie istnieje – gdyby Italo Calvino zajął się kiedyś tworzeniem przewodników turystycznych, pewnie nie zdobyłby takiej pozycji, jaką zagwarantował sobie w literaturze m.in. dzięki „Niewidzialnym miastom”.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Kubłaj-chan słucha, Marko Polo opowiada, a przedmiotem narracji są miasta odwiedzane przez podróżnika. I już samo to stwierdzenie jest problematyczne – czy Marko rzeczywiście je widział? Czy choćby przejeżdżał w pobliżu któregokolwiek z nich? A jeśli nie, to czy, jak zdaje się sugerować, tkał ich opisy z jednego wzorca, dokładając szczegóły i zderzając ze sobą rzeczywistości? Dzieło Calvino nastręcza podobnych problemów całą masę, ale to właśnie w tej masie i w tych problemach zawarta jest istotna część przyjemności z lektury.
Opowiadający i słuchacz również mają swoje problemy – minie nieco czasu, zanim wypracują sprawny system komunikacji, na początku muszą się ograniczać do języka migowego. Stworzenie płaszczyzny porozumienia przyniesie rozwiązanie jednej bolączki, ale jednocześnie stworzy wiele nowych. „Niewidzialne miasta” opowiadają o… opowiadaniu, a ich bohaterowie w przerwach między opowieściami toczą fascynujące dyskusje filozoficzne, pełne pytań o istotę snucia narracji, o istotę znaczeń i ontologię. W pewnym momencie Kubłaj pyta, czy nie są przypadkiem jedynie żebrakami, którzy przesadzili z trunkiem i pławią się w wyimaginowanym tylko „blasku wszystkich skarbów Wschodu”.
Opisy miast to krótkie, precyzyjne szkice poetyckie – paradoksalnie im dokładniejsze, tym więcej możliwości interpretacyjnych otwierające. Same miasta już w pierwszym rozdziale ujawniają swą fantastyczność, jak Izaura, w której zdaniem niektórych bogowie zamieszkują w podziemnych nurtach, zdaniem innych – pomieszkują w wyciąganych na linach wiadrach. Przy czym pierwszy rozdział wcale nie musi być pierwszym, konstrukcja książki pozwala na „odwiedzanie” miast w dowolnej kolejności, bo jeśli one nie istnieją, jeśli opowiadający o nich nie ma pewności, kim właściwie jest i co widział – to jaka różnica, manifestację którego majaku obejrzy się jako pierwszą, którego jako ostatnią?
Różnicy nie ma żadnej. Istotą rzeczy nie jest w tym wypadku linearność, szczątki fabuły możemy z miejsca odrzucić. Co zostaje? Bogactwo opisu, błyskotliwość włoskiego pisarza, jaka bije z każdej strony i szwy. Szwy opowiadania, jakie autor chętnie ujawnia, wciągając odbiorcę w tok narracji. Czytelnik funkcjonuje tu w roli podróżnika, który – zgodnie ze słowami Marka – „rozpoznaje tę cząstkę, która należy do niego, odkrywając ogrom tego, czego nie miał i mieć nie będzie”. Są więc w „Niewidzialnych miastach” rzeczy znajome: konstrukcja dialogu czy opisu, ale zaraz za tym znanym przytłacza już ogrom niepoznanego: miejsca w zarysie stworzonym ołówkiem. A może dziecięcą kredką? Tego, kto ją trzymał, również nie możemy być pewni.



Tytuł: Niewidzialne Miasta
Tytuł oryginalny: Le città invisibili
Data wydania: 24 lipca 2013
Przekład: Alina Kreisberg
Wydawca: W.A.B.
ISBN: 978-83-7747-796-0
Format: 136s. 125×195mm
Cena: 32,90
Gatunek: fantastyka, obyczajowa
Wyszukaj w: MadBooks.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w
:
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

36
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.