To był rok bez wielkich oscarowych faworytów. Gildia producentów rozegrała to w sprytny sposób i nagrodziła dwa filmy, ale przy Oscarach to się nie wydarzy. Wybory wydają się na pierwszy rzut oka trudne, ale przeczuwam, że będzie to oscarowa noc bez większych niespodzianek. Kilka Oscarów dla „Zniewolonego”, ale najwięcej nagród dla „Grawitacji”. Byłoby jednak wskazane by Akademia zaskoczyła nas w kilku kategoriach, bo bez tego nie ma tej całej zabawy.  | ‹Ona›
|
Najlepszy film Dostanie: Zniewolony. 12 Years a Slave Powinien: Ona Poruszająca opowieść o niewolnikach i wielka amerykańska tragedia Oscara dla najlepszego filmu ma w kieszeni. Czy to hołd, czy przeprosiny? Faktem jest, że od lat (nie pamiętam udanego poważnego filmu na ten temat) nie nakręcono w Hollywood obrazu rozliczającego tę haniebną przeszłość. Przybył więc Anglik i zawstydził Amerykanów. Mnie osobiście najbardziej ucieszyłaby wygrana „Witaj w klubie”, ale kibicuję też filmowi „Ona” bo to jedna z najbardziej oryginalnych opowieści, jakie w Hollywood powstały na przestrzeni ostatnich lat. Dostanie: Cate Blanchet – „Blue Jasmine” Powinien: Meryl Streep – „Sierpień w hrabstwie Osage” Nie kibicuję Blanchett bo mnie ta rola specjalnie nie ujęła, ale wszystko przemawia za tym, że jest faworytką. Już zdecydowanie lepiej wypadła seksowna Amy Adams i za nią trzymam kciuki. Będę jednak rozgrywał karty otwarcie, choć zapewne ta propozycja może zaskoczyć. Prawdziwe aktorskie zwierze na ekranie to Meryl Streep. Zrobiła to znowu i ja to kupiłem. Jej rola jest fascynująca, nieprzeciętna, ukazuje różne emocje i idealnie współgra z opowieścią. Budzą się demony i ja te demony kupuję. Nie widzę już Meryl Streep, jest ona dla mnie tylko graną przez siebie postacią. Ze wszystkich nominowanych ról, ta wypadła dla mnie najlepiej. Dostanie: Matthew McConaughey – „Witaj w klubie” Powinien: Matthew McConaughey – „Witaj w klubie” Genialny! I nie chodzi tutaj o to, że tak mocno stracił na wadze. Matthew poszedł dalej, świetnie ukazał rozwój choroby i przemianę walczącego człowieka. Z wielką klasą, z różnymi emocji – wkurza, wzbudza politowanie, współczucie. Cały wachlarz aktorskich umiejętności w jednym filmie. Dostanie: Lupita Nyong′o za „Zniewolony” Powinien: Juno Squibb za „Nebraskę” Emocjonalna kreacja Lupity Nyong′o przyniosła jej spore uznanie w branży. Młoda aktorka z Kenii wypada bardzo przekonująco gdy cierpi i próbuje uniknąć tragicznego losu. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że jej kreację świetnie buduje Michael Fassbender w roli oszalałego pana i władcy. Ja zdecydowanie bardziej wolę zabawną, zawziętą, nieznaną szerzej Juno Squibb, która ciągnie „Nebraskę” rewelacyjnie. Dostanie: Jared Leto – „Witaj w klubie” Powinien: Jared Leto – „Witaj w klubie” Bezkonkurencyjny w tej kategorii – dla mnie. Gdy jest na ekranie, film zaczyna żyć ze zdwojoną mocą. Dostanie: Alfonso Cuaron – „Grawitacja” Powinien: Alfonso Cuaron – „Grawitacja” Zasługuje i wygra. Nakręcił przebojowy film, wykazał się świetnymi umiejętnościami. Jak generał (to taka rola reżysera) zaplanował, przeprowadził i wykonał. Bez najmniejszego potknięcia wyszedł precyzyjny film. „Grawitacja” zabiera widzów w prawdziwy kosmos, odrywa od rzeczywistości. To nie zdarza się zbyt często. Dostanie: Spike Jonze – Ona Powinien: Spike Jonze – Ona Największy faworyt spośród wszystkich nominowanych. Tak opowiedzianej historii w amerykańskim kinie głównego nurtu dawno nie było. Powtarzam to na każdym kroku – oryginalny i poruszający, a co najważniejsze z dużym prawdopodobieństwem zwiastujący naszą przyszłość. Dostanie: John Ridley za „Zniewolony. 12 Years a Slave” Powinien: Steve Coogan i Jeff Pope za „Tajemnica Filomeny” Jedna z tych kategorii, gdzie nie mogę się zdecydować. Finałowa nagroda powinna być udziałem scenariusza najlepszego filmu, więc stąd mój wybór. Jednak gdzieś tam czeka jeszcze „Kapitan Phillips”. Dla mnie scenariusze godnym docenienia jest „Tajemnica Filomeny”, tak świetnie poprowadzony, z wieloma zaskakującymi zwrotami akcji, z ciekawymi bohaterami, z których ust wychodzi wiele ciekawych obserwacji dotyczących świata. Dostanie: Kraina lodu Powinien: Kraina lodu W swojej kategorii bezkonkurencyjny. Disney udowodnił, że można powrócić do tradycyjnej animacji bez usilnego sięgania do współczesnych cytatów. Trwało to wiele lat, ale wygrali. Ten film robiło 500 osób i to na ekranie widać. Bardzo fajnie opowiedziana bajka, odważnie osadzona w mroźnych klimatach i co najważniejsze HIT. Dostanie: Emmanuel Lubezki za „Grawitację” Powinien: Emmanuel Lubezki za „Grawitację” Mistrz! Dziś operator to nie tylko człowiek ustawiający kamerę, światło, kompozycji itd. Lubezki wychodzi dalej, współpracuje z obrazem już po nakręceniu zdjęć na planie. To dzięki jego pracy film uzyskuje kapitalny wymiar od strony operatorskiej. Może i faktem jest, że dużo tutaj pracy z komputerem, ale kształt całości i ruch kamery musiał ktoś umiejętnie przygotować. Lubezki zrobił to z zegarmistrzowską precyzją. Geniusz! Dostanie: Steven Price za „Grawitację” Powinien: Steven Price za „Grawitację” Zachwycająca i najlepiej współgrająca z filmowym obrazem, pośród nominowanych kompozycji. Nie ma tutaj wielkich przebojowych linii melodyjnych, jest za to kapitalnie oddana kosmiczna pustka. W tej muzycznej delikatności upatruję największy sukces tej muzyki, która idealnie wpisuje się w filmową historię. Dostanie: Grawitacja Powinien: Grawitacja Mistrzostwo świata. Tego filmu nie byłoby bez efektów wizualnych, a gdy dowiadujemy się o nich więcej, tym większe jest nasze uznanie i podziw dla tego jak to zostało zrobione. Duży krok w rozwoju tej dziedziny filmu. W tym roku nie ma żadnych polskich akcentów, zakładam więc, że w naszym studiu będzie głównie mowa o braku polskich akcentów. Poza tym mamy garść bardzo ciekawych nominacji – dziewięć dobrych, albo bardzo dobrych filmów w głównej kategorii, świetna obsada pierwszoplanowej roli męskiej i drugoplanowej kobiecej, interesująca walka o najlepsze animacje, no i po raz pierwszy w historii aż dwie nominacje dla najlepszych filmów dla filmów science fiction! To będzie ciekawa noc.  | ‹Grawitacja›
|
Najlepszy film Dostanie: Zniewolony. 12 Years a Slave Powinien: Grawitacja Nic nie ujmując znakomitemu „Zniewolonemu”, kibicuję oczywiście po znajomości głównemu kandydatowi SF (choć owo SF jest tu nieco dyskusyjne), pragnąć zobaczyć chwilę przełomową – pierwszego Oscara dla filmu tego gatunku. Nie tym razem jednak, niestety. „Zniewolony” wygra bo jest bardzo dobry (choć nie rewolucyjny) i porusza wyjątkowo wciąż ważny dla Ameryki temat. A Akademia lubi patrzeć w przeszłość, nie przyszłość. Dostanie: Cate Blanchett (Blue Jasmine) Powinien: Cate Blanchett (Blue Jasmine) Powiem szczerze – wcale nie tak dobrze obsadzona w tym roku kategoria. Dominują ją uznane aktorki, grające na swym normalnym wysokim poziomie i uzupełnia Amy Adams, w ciekawej, ale jednak nie aż tak dobrej roli i niezła, ale też nie wybitna Sandra Bullock. O ile więc życzę Amy Oscara, na którego od dawna zasługuje, tym razem zgadzam się z powszechnymi trendami, by nagrodzić rozedrganą Cate Blanchett, dla której będzie to pierwszy Oscar za rolę pierwszoplanową. Dostanie: Matthew McConaughey (Witaj w klubie) Powinien: Matthew McConaughey (Witaj w klubie) Jeszcze kilka lat temu, ba!, jeszcze kilkanaście miesięcy temu nie potrafiłbym uwierzyć w to, że wkrótce będę się domagał Oscara dla Matthew McConaugheya. Gwiazdor takich dzieł jak „Powiedz tak”, „Władcy ognia”, „Sahara” czy „Nie wszystko złoto, co się świeci” kojarzył się z pokazywaniem gołego torsu i występami w filmach uważanych za małe ambitne holywoodzkie produkcyjniaki. A potem przyszła „Pokusa”, „Uciekinier”, „Witaj w klubie”, epizod w „Wilku z Wall Street”, czy kreacja w serialu „Detektyw” i Matthew wszedł do pierwszej ligi NAJLEPSZYCH aktorów. Przemiana niesamowita, rola w „Witaj w klubie” wyborna, zasługuje na każdą nagrodę. A celujący wciąż w nagrodę szarżujący w „Wilku” di Caprio? Przykro mi, rola Matthew jest po prostu ciekawsza, bardziej złożona, zakłada przemianę bohatera, pokazanie jego różnych oblicz. Leonardo znów będzie musiał obejść się smakiem. Dostanie: Lupita Nyong’o („Zniewolony. 12 Years a Slave”) Powinien: Lupita Nyong’o / Jennifer Lawrence („American Hustle”) Znów trudny wybór, różne aktorki, różne role, wszystkie na wysokim poziomie. Lupita Nyong’o jest chyba faworytką, świetna rola, w guście Akademii, a film też typowany do głównych nagród i chyba Akademia nie będzie odbiegać od trendów. Ja, doceniając jej rolę, ale też występując przeciw coraz modniejszemu hejtowi, przewrotnie zwracam uwagę na Jennifer Lawrence, której dostała się rola pozwalająca na popadnięcie w utarte schematy, przed którymi genialnie się wybroniła, tworząc powstać ciekawszą, niż była w scenariuszu. Dostanie: Barkhad Abdi („Kapitan Phillips”) Powinien: Jared Leto („Witaj w klubie”) Jonah Hill i Bradley Cooper – przy całej sympatii dla nich – nie mają szans. Akademia lubi nagradzać naturszczyków (zwłaszcza w kategoriach drugoplanowych), więc wielce prawdopodobne jest przyznanie Oscara Barkhadowi Abdiemu. W tym roku rządzili jednak Michael Fassbender i Jared Leto – i jest mi z nich trudno wybrać… Niech będzie jednak Leto, przejmujący, poruszający, czasem bawiący, ale genialnie oddający – także fizycznie – całą złożoność i cały dramat swej postaci. Dostanie: Alfonso Cuaron („Grawitacja”) Powinien: Martin Scorsese („Wilk z Wall Street”) Powiem tak – nagrodę powinien dostać Paul Greengrass, który z „Kapitana Philipsa” stworzył film lepszy od samej opowiadanej historii i stworzył niesamowite napięcie tam, gdzie wcale się go nie spodziewaliśmy, ale nie został nawet nominowany. Wstyd. Co do pozostałych – trudno jest ich porównywać. Czy nagradzać nie za klasyczne prowadzenie aktorów, ale za genialną wizję i determinację w jej realizacji, jak w przypadku Cuarona, czy też promować bardziej klasyczne podejście do reżyserii? Dziś wybieram to drugie, bo Scorsese mnie zaskoczył, że będąc jednak już twórca spełnionym, nadal jest w stanie stworzyć dzieło tak epatujące dziką energią (nawet jeśli niewłaściwie nakierowaną), jak „Wilk z Wall Street”. I robi to, gdy wszyscy jego koledzy z Nowego Hollywood od dawna spoczęli na laurach. Dostanie: Spike Jonze – „Ona” Powinien: Bob Nelson – „Nebraska” „Ona” to zdecydowany faworyt, zwłaszcza, że w kategorii scenariuszowej akademicy lubia nagradzać nietypowe, oryginalne pomysły. Przyznajmy jednak, że największą siłą „Onej” jest koncepcja wyjściowa, jej rozpisanie na konkretne sceny i rozmowy już nie jest tak przebojowe. A „Nebraska” to film oparty właśnie przede wszystkim na słowie. Dostanie: John Ridley – „Zniewolony. 12 Years a Slave” Powinien: Terence Winter – „Wilk z Wall Street” „Zniewolony” to pewniak, zgranie pulę, więc z pewnością i scenariusz adaptowany. Ale przeniesienie książki Jordana Belforta na filmowy skrypt to prawdziwy majstersztyk. Nie obrażę się również, gdy wygra „Kapitan Phillips”. Dostanie: „Kraina lodu” Powinien: „Kraina lodu” (?) Ciężka decyzja, bo nie widziałem „Ernest i Celestyna” i ostatniej animacji Miyazakiego, a wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że mogą to być dzieła bardzo warte uwagi. Z pozostałej trójki oczywiście poza konkurencją jest „Kraina lodu” film klasyczny, urokliwy, mądry, ciekawie przetwarzający motywy Andersenowikej „Królowej śniegu” i z pewnością nikomu krzywda się nie stanie, gdy dostanie Oscara. Dostanie: Emmanuel Lubezki „Grawitacja” Powinien: Emmanuel Lubezki „Grawitacja” Lubezki powinien dostać Oscara już za „Ludzkie dzieci” tu więc tylko sprawiedliwości stanie się zadość. Oczywiście, piękne są klasyczne zdjęcia do „Nebraski”, ale stawiam na wizualną rewolucję. Dostanie: Steven Price – „Grawitacja” Powinien: William Butler i Owen Pallett – „Ona” W grę wchodzi tylko „Grawitacja” i „Ona”, bo tylko w tych dwóch filmach zwróciłem uwagę na muzykę. W „Grawitacji” jest piękną ilustracją, ale w „Onej” tworzy specyficzny nastrój filmu i jest dla niego kluczowa. „Grawitacja” z inną ilustracją muzyczną byłaby nadal „Grawitacją”, „Ona” byłaby zupełnie innym filmem. Dostanie: Grawitacja Powinien: Grawitacja Tu nie ma żadnych wątpliwości. „Grawitacja” to wyjątkowe wydarzenie wizualne i nie sądzę, by Akademia tego nie dostrzegła.
Nazwa: Oscar Opis: Nagroda Amerykańskiej Akademii Filmowej.
Tytuł: Zniewolony. 12 Years a Slave Tytuł oryginalny: 12 Years a Slave Data premiery: 31 stycznia 2014 Rok produkcji: 2013 Kraj produkcji: USA, Wielka Brytania Czas trwania: 134 min Gatunek: biograficzny, dramat, historyczny
Tytuł: Witaj w klubie Tytuł oryginalny: Dallas Buyers Club Data premiery: 14 marca 2014 Rok produkcji: 2013 Kraj produkcji: USA Czas trwania: 117 min Gatunek: biograficzny, dramat, historyczny
Tytuł: Nebraska Rok produkcji: 2013 Kraj produkcji: USA Czas trwania: 115 min Gatunek: dramat, komedia
Tytuł: Wilk z Wall Street Tytuł oryginalny: The Wolf of Wall Street Data premiery: 3 stycznia 2014 Rok produkcji: 2013 Gatunek: dramat, kryminał
Tytuł: Ona Tytuł oryginalny: Her Data premiery: 14 lutego 2014 Rok produkcji: 2013 Kraj produkcji: USA Gatunek: komedia, romans, SF
Tytuł: Grawitacja Tytuł oryginalny: Gravity Data premiery: 11 października 2013 Rok produkcji: 2012 Kraj produkcji: USA Gatunek: SF, thriller |