Zawodniczki drużyny siatkarskiej przygotowują się do ważnego meczu; trenują, biorą masaże, zamawiają nowe drużynowe koszulki i szukają sponsorów. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że najmłodsza siatkarka ma sześćdziesiąt sześć lat, a najstarsza…aż dziewięćdziesiąt osiem.  |  | ‹Optimistene›
|
Dokument Gunhild Westhagen Magnor zatytułowany jest „The Optimists”, bo tak właśnie nazywa się drużyna bohaterek. Nie da się jednak ukryć, że ich optymizm wykracza poza małe boisko do siatkówki. Do meczu z drużyną starszych panów ze Szwecji o wybuchowej nazwie „The Gunpowder Guys” podchodzą bardzo poważnie. Po raz pierwszy wczytują się w oficjalne reguły gry, wynajmują nawet profesjonalnego trenera, któremu trudno będzie ukryć przerażenie na widok panującej na boisku radosnej anarchii. Czy pogoda ducha wystarczy jednak, żeby wygrać? Siła filmu Gunhild Westhagen Magnor leży w tym, że do najpoważniejszych tematów podchodzi z lekkością. Biegające w tenisówkach bohaterki nie proszą nikogo o współczucie. Swobodnie dzielą się z kamerą swoimi dolegliwościami, ale robią to tylko dlatego, że stanowią one po prostu nieodłączny element ich życia. Świetny przykład niewymuszonego dowcipu filmu stanowi scena, w której dziewięćdziesięcioletnia Lillemor wspomina nieżyjące koleżanki z drużyny oglądając starą fotografię: „Ta umarła na raka, ta umarła na raka, ta cierpiała na demencję – połowy z nich już nie ma. A ta odeszła bo nie znosiła przegrywać”. Mimo, że film poświęcony jest siatkówce, najciekawsze sceny rozgrywają się poza boiskiem. Dopiero wtedy można w pełni docenić jego bohaterki; rozchichotana Eldbjørg próbuje łaskotać opierającego się męża, a Birgit nawet w kuchni nie przestaje trenować z hula hop. Gwiazdą filmu jest bez wątpienia dobiegająca setki Goro, która uważa się za osobę nie tyle silną, co raczej upartą. Stawia sobie małe codzienne wyzwania, z ekscytacją spogląda w przyszłość i niczego nie traktuje zbyt serio, nawet raka. „Wiem, że jestem najgorszym graczem w drużynie, ale one lubią, gdy z nimi gram. To pewnie z powodu mojego wieku” – opowiada ze śmiechem. Te przedstawiające codzienne życie ujęcia mają dużo uroku, dopiero gdy bohaterki wracają do gry akcja robi się nieco przewidywalna.  | ‹DocPoint - Helsinki Documentary Film Festival›
|
Konstrukcja filmu przypomina klasyczne filmy sportowe, w których wszystko prowadzi do finałowego meczu. Nie brak nawet treningowego montażu à la Rocky, z tym że zamiast walenia pięścią w mięso mamy dystyngowane starsze panie ćwiczące jogę na pokrytym śniegiem polu. Z tego też powodu nie można oprzeć się wrażeniu, że w przypadku „The Optimists” reżyserka zdecydowała się trochę „pomóc” rzeczywistym wydarzeniom. Choć pod koniec film staje się trochę zbyt sentymentalny, wygadane bohaterki sprawiają, że nie irytuje. Pomimo zaawansowanego wieku i postępującej niedołężności zachowują pogodę ducha i wydają się w tym szczere. Na bolący kręgosłup narzekają tylko wtedy, gdy przeszkadza w grze. „The Optimists” nie zmieni niczyjego życia, nie zniechęci do jedzenia sympatycznych świnek ani picia kawy w sieciówkach. Nie jest zaangażowanym dokumentem, tylko zabawną opowieścią o pogodnej starości. I bardzo dobrze.
Tytuł: Optimistene Rok produkcji: 2013 Kraj produkcji: Norwegia, Szwecja Czas trwania: 80 min Gatunek: dokument Ekstrakt: 70%
Miejsce: Helsinki, Finlandia Od: 28 stycznia 2014 Do: 2 lutego 2014 |