powrót; do indeksunastwpna strona

nr 2 (CXXXIV)
marzec 2014

Kochać to nie znaczy zawsze to samo
Kathe Koja ‹Fetysz›
Z żelazną konsekwencją konstruuje Kathe Koja swoje powieściowe światy wokół wciąż tych samych obsesji. Dla czytelników znających twórczość amerykańskiej pisarki „Fetysz” nie powinien być zatem zaskoczeniem.
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
‹Fetysz›
‹Fetysz›
Bohaterowie Koji to z grubsza rzecz ujmując wciąż te same osoby, które żyją w podobny sposób i przydarzają im się podobne sytuacje. Tym razem do czynienia mamy z trójkątem miłosnym, co – jeśli ktoś zna trochę twórczość autorki – nie będzie żadną niespodzianką: z takimi konfiguracjami mamy do czynienia w debiutanckim „Zerze”, w późniejszych „Dziwnych aniołach” czy w niewydanej jeszcze na polskim rynku powieści „Under the Poppy”. Postaci zawsze tworzą powiązania raczej niezdrowe, ulotne, szybko ulegają rozczarowaniu, doprowadzając z hukiem do rozwalenia miłosnego układu. Co ważne, miłość u Koji daleka jest od jej romantycznego ujęcia, autorka koncentruje swą uwagę na seksualności partnerów, wręcz lubuje się w niej, nie stroniąc od naturalistycznych opisów (na szczęście niezbyt częstych). Pary, które poznajemy w „Zerze”, „Dziwnych aniołach” oraz w „Fetyszu” sprawiają wrażenie idealnych, dopóki nie pojawi się pewien czynnik wyzwalający – zmienia on całkowicie postrzeganie świata przez bohaterów, konstruując je właściwie od podstaw. W „Fetyszu” tym czynnikiem jest przypadkowo poznana kobieta: piękna, uwodzicielska, posiadająca trudną do zdefiniowania mentalną siłę pozwalającą jej do pewnego stopnia manipulować ludźmi. Wkracza z impetem w zdawałoby się poukładane, choć emocjonalnie raczej puste życie dwojga bohaterów i wywraca je do góry nogami.
Twórczość Koji wymyka się łatwym ocenom, jednoznacznemu zaszufladkowaniu – jest trudna do rozgryzienia. Gdzieś pod wierzchnią warstwą narracji coś się u niej czai, coś niepokojącego, o czym może wolelibyśmy nie wiedzieć, że istnieje. Niby wszystko to skądś znamy, ale Koja nadaje opisywanym zdarzeniom obsesyjny posmak, przypisuje pozornie błahym rzeczom smak perwersji, jakby chciała pokazać, że tym, co istotę ludzką konstytuuje, nie jest różnie definiowana normalność, lecz wszelkie od niej odstępstwa. Stan zdrowia lub choroby psychicznej nie jest czymś jednoznacznym, lecz relatywnym, zależnym od kontekstu, zaś każdy z ludzi ma swoje obsesje, które zakrzywiają jego sposób pojmowania rzeczywistości, a przy tym nie pozwalają nazwać go normalnym. Podobnych czynów w sztuce filmowej dokonywali David Cronenberg czy Lars von Trier.
Zadziwiające jest, jak Koja potrafi niezwykle trafne, wnikliwe oceny dotyczące postępowania ludzi, ich zachowań w określonych sytuacjach, przeplatać długimi fragmentami na granicy bełkotu, którym poświęca się z dziwną lubością. Na szczęście tu tego rodzaju wynurzeń jest nieco mniej niż we wcześniejszych powieściach. Abstrahując jednak od pokrętnego, bardzo potocznego stylu autorki, należy jej oddać, że „Fetysz” to wreszcie dobrze napisana powieść (a może po prostu dobrze przetłumaczona?). W „Zerze” oraz „Dziwnych aniołach” po interesującym preludium dochodziło mniej więcej w połowie do poważnej awarii fabuły, której Koja nie potrafiła usunąć do samiutkiego końca, tworząc ostatecznie powieści w połowie intrygujące, w połowie nieprzyswajalne. Pisarka swoich chwytów trzyma się z nieprawdopodobnym przywiązaniem, bo w „Fetyszu” również następuje w podobnym momencie odpływ w stronę bełkotu. Na szczęście tym razem Koja (albo jej redaktor) mocniej chwyciła ster w ręce i zawróciła w odpowiedniej chwili, by obdarować czytelnika interesującą i trzymającą w napięciu końcówką.
Z taką okładką, sugerującą konotacje z pseudopornograficznymi potworkami dla rozpalonych podlotków, „Fetysz” raczej nie zrobi w Polsce furory, podobnie jak chyba żadna z wcześniej wydanych u nas powieści Koji. Nie tylko okładka decyduje wprawdzie o sukcesie wydawniczym, niemniej może w tym przynajmniej czasem pomóc. W tym wypadku nie ma szans. Szkoda, bo Koja, choć obraca się w rejonach pozornie już wyeksploatowanych przez innych do granic możliwości, tworzy prozę osobną, na swój sposób oryginalną. Bywa niestrawna, niezrozumiała, nieco prostacka, czasem zbyt obsesyjnie podąża za tematem, jednak coś w jej pisarstwie jest, coś niebłahego, specyficznie inteligentnego. „Fetyszowi” z całą pewnością daleko do wybitności, ale pisarstwo Koji intryguje, nie daje o sobie kolejnego dnia zapomnieć i bez wątpienia jest to jego wielka siła.



Tytuł: Fetysz
Tytuł oryginalny: Kink
Data wydania: 27 sierpnia 2013
Autor: Kathe Koja
Wydawca: Replika
ISBN: 978-83-7674-252-6
Format: 344s. 130×200mm
Cena: 34,90
Gatunek: erotyka, obyczajowa
Wyszukaj w: MadBooks.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w
:
Zobacz w:
Ekstrakt: 60%
powrót; do indeksunastwpna strona

55
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.