Zapraszamy do kolejnego rzutu okiem na kulisy redakcyjnej pracy. W dzisiejszej edycji co nieco o porno filmach fantasy i grozy oraz jakże istotna informacja, że nie wiadomo, co z Kilim, ale Thorin też umrze. Mail z zewnątrz: (…)Bardzo proszę o informację, czy możemy liczyć na wsparcie i przesyłanie nam prenumeraty Państwa czasopisma. Konrad: 500 zł miesięcznie. Pi: Zawsze wiedziałem, że Konrad to wszystko drukuje i opycha gdzieś na boku. Mieszko: Oczywiście się nie upieram, by zupełnie „gatunki” wyrzucić, na litość atoli – bez takich powtórzeń! Konrad: Na litość atoli! Do jasnej laguny! A niech to rafa koralowa! Nosiwoda: Mieszko – miłośnik atoli. Przyznaj od razu, że pierwszym samodzielnie obejrzanym filmem była „Błękitna laguna” i że ten film spaczył cię na zawsze. Mieszko: Oczywiście nigdy nie widziałem „Błękitnej laguny”, a „atoli” na łamach E. użyłem bodaj tylko raz. Jale: W takim razie nadszedł czas na „aliści”. Mieszko: „Aliści” jest zbyt przaśne. Zupełnie się nie znacie na spójnikach przeciwstawnych! Robimy ranking filmów sf. Konrad: Najpilniejsze jest szybkie przydzielenie do opisania tytułów, co do których nikt się nie deklarował. Nosiwoda: Z tej listy mogę ewentualnie wziąć „28 dni później”. Konrad: Ale my tego potrzebujemy w tym tygodniu! Po rekordzie wejść na Esensję, kiedy okazało się, co zbiera najwięcej kliknięć: Jacek: A człowiek siedzi po nocach, dłubie w tych recenzjach, poprawia, kreśli, żeby koniec końców i tak wyprzedziły go jakieś rankingi… Łukasz: Rozwiązanie jest boleśnie oczywiste! Ranking recenzji. Mieszko: Najciekawsze będą teksty dodatkowe: przeprowadzimy dyskusję pt. „Recenzenci, którzy spadli na Ziemię”, Sebastian opisze radziecką ekranizację „Esensji” i wysmaży wspomnienie o Konradzie, a Pi zaproponuje ranking 10 aktorek porno, które zostały redaktorkami. To kiedy zaczynamy pracę? Miłosz: Tekst powstawał w wielkich bólach, więc uwagi mile widziane. Konrad: Wszystkie moje teksty powstają w wielkich bólach… Miłosz: Kiedy proponowałeś mi zostanie zastępcą, nie ostrzegałeś, że taki będzie skutek uboczny! Fragment dyskusji o porno-wersjach filmów fantasy: Jale: A z zombie – no cóż, pornos jak każdy inny. To już dziwniejsze są z obcymi czy yeti, gdzie biedny „napastnik” musi siedzieć przez cały film w futrzanym czy gumowym kombinezonie. A, przepraszam, był jeszcze pornos z ET (żeńskim, badającym zachowania Ziemian). Beatrycze: Yeti wydaje mi się mniej obrzydliwy niż zombie. W ogóle nienawidzę wszelkich zwłok od rozjechanych gołębi i zdechłych rybek począwszy na filmowych zombie skończywszy. Pomysł, że można kręcić filmy o ganiających zwłokach jest cokolwiek… absurdalny. Choć fakt – odrazę budzą. Pi: Ale jak te zwłoki jeszcze ganiają, to pół biedy, kiedy zaczynają… hm… poddawać się popędom, to jest ZŁO! A z pornosami, to jest tak, że nie, nikt nie ogląda, ale jak napiszę tekst o związkach z muzyką, to zaraz w komentarzach się pojawiają fachowcy, że nie ma tej czy tamtej. Beatrycze wyznacza przyszły trend: porno z aktorami przebranymi za rozjechane gołębie i zdechłe rybki. Japończycy już szykują stroje. Ceridwen: Świetny opis książki, naprawdę: brudny thriller erotyczny, koniec. Mieszko: Może książka też zbyt długa nie jest. Np.: Udusił ją w śmieciarce. Koniec. Beatrycze: a tak w ogóle to mi zaspojlowaliście paskudnie, ja tam nie wiedziałam, że Kili… – nie pamiętałam już, „Hobbita” czytałam dawno – i wcale nie chciałam się dowiadywać Konrad: THORIN TEŻ UMRZE! HA HA! Podpisano: Konrad Perfidny Nosiwoda: Przecież nie napisaliśmy, CO Kili. :) Konrad: Nie napisaliśmy co Kili, a Thorin też umrze. Beatrycze: A tak w ogóle to na fali Kiliego pomyślałam, że może by tak dać dla odmiany jako obrazek jakiegoś przystojniaka (Aidan Turner jak najbardziej może być). Zamiast kolejnych modelek. W końcu kobiety też czytują kapowniczek. Konrad: W ramach gendera proponuję obrazek Alessandry Ambrosio przebranej za mężczyznę. [10 sekund później]: Nosiwoda: Zaraz dostarczę. [I dostarczył]. |