powrót; do indeksunastwpna strona

nr 5 (CXXXVII)
czerwiec 2014

Esensja ogląda: Maj 2014 (3)
Wally Pfister ‹Transcendencja›, Gareth Edwards ‹Godzilla›, Nick Cassavetes ‹Inna kobieta›, Simo Halinen ‹Powiem ci wszystko›, Kornél Mundruczó ‹Delta›
W kolejnej edycji „Esensja ogląda” dwie recenzje potencjalnych blockbusterów („Transcendencja” i ponownie „Godzilla”), recenzja niedawnej premiery „Innej kobiety” słów kilka na temat wchodzącego do naszych kin w najbliższy piątek „Powiem ci wszystko” oraz Kino Świata.
Transcendencja
Agnieszka Szady [70%]
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
‹Transcendencja›
‹Transcendencja›
Skrzyżowanie thrillera sf z dramatem miłosnym. Żona umierającego naukowca Willa Castera (w tej roli Johnny Depp) decyduje się wgrać jego świadomość do ultrazaaawansowanego komputera, by ocalić choć cząstkę ukochanego. W obliczu zagrożenia wpuszcza go do internetu, na skutek czego powstaje byt nieomal wszechmocny. I tu rodzi się pytanie: na ile jest to jeszcze człowiek? W jakim stopniu można cyfrowo odtworzyć skomplikowane nieraz ludzkie emocje i czy istota dysponująca mocą obliczeniową wielokrotnie przekraczającą zdolność ludzkiego mózgu nie zacznie ewoluować w jakimś zupełnie niepojętym kierunku? Twórcy filmu zdają się sugerować odpowiedź, że o człowieczeństwie świadczą czyny, w szczególności zdolność do poświęceń. Jednak Will z jednej strony zachowuje się jak kochający mąż i altruistyczny obywatel, z drugiej – przejawia zachowania mocno niepokojące, trochę jak program czy raczej wirus komputerowy dążący do kopiowania się w jak największej liczbie. Ale pragnienie rozmnażania też jest przecież bardzo ludzkie… Szkoda, że scenarzyści nie dali widzom możliwości głębszego poznania obojga bohaterów na początku filmu, przez co trudno powiedzieć, na ile reakcje cyfrowego Willa wynikają z jego autentycznej osobowości, a na ile są wynikiem przemiany w byt postludzki.
„Transcendencja”, której tytuł więcej obiecuje, niż daje, nieźle się sprawdza jako moralitet stawiający pytania o możliwości i zagrożenia płynące z niepohamowanego rozwoju technologii oraz rozgrywający popularne ostatnio obawy o świat pełen nieustannej inwigilacji. Jako dramat o osamotnionej wdowie wypada wzruszająco, natomiast jeśli potraktujemy film jako kino akcji – którym również w dużym stopniu jest – to natychmiast wpadamy na mielizny logiczne i niewyjaśnione deusy ex machina (na przykład wrogowie głównych bohaterów jakimś cudem mają szpiega akurat w położonym pośrodku pustkowia zabitym dechami miasteczku, gdzie trafia pani Caster).
Godzilla
Grzegorz Fortuna [90%]
ZawartoB;k ekstraktu: 90%
‹Godzilla›
‹Godzilla›
„Godzilla” to chyba jedyny obok „Skyfalla” blockbuster z ostatnich lat, który traktuje swoją legendę z ogromnym szacunkiem, ale nie jest jednocześnie pustym hołdem posklejanym z mniejszych lub większych odniesień. Zarzuca się reżyserowi, Garethowi Edwardsowi, że nie potrafi związać widzów z bohaterami tak, jak to robił choćby Steven Spielberg. Tego typu oskarżenia są jednak kompletnie bez sensu, bo Edwards nawet nie próbuje tego robić. Jego „Godzilla” to w zasadzie ciąg wspaniale zaaranżowanych miniatur – ich bohaterami bywają zresztą zupełnie przypadkowi ludzie – które mają przygotować widza na finałowe spotkanie z Królem Potworów. Nie bez powodu najbardziej emocjonujące (a czasami wręcz urokliwe) sceny dotyczą tu nie ludzi, ale właśnie gigantycznych kreatur – to one są dla reżysera najważniejsze i to ich porażający majestat jest na każdym kroku podkreślany. Dzięki temu Godzilla nie jest u Edwardsa zagrożeniem, które dzielna armia USA musiałaby czym prędzej zbombardować, ale mitycznym, wzbudzającym respekt stworem, na którego kłębiąca się gdzieś w dole ciżba może sobie co najwyżej popatrzeć. Efekt jest taki, że „Godzilla” chwyta za gardło dokładnie wtedy, kiedy powinna, a po ostatnim ujęciu – też zresztą zaskakującym – ma się ochotę zamówić bilety na dziesięć kolejnych seansów. Nie wiem, jakim cudem Gareth Edwards zmusił producentów do wyłożenia 160 milionów dolarów na film, który tak bardzo olewa oczekiwania widzów, ale chciałbym, żeby od dzisiaj kręcił wszystkie wakacyjne blockbustery.
Inna kobieta
Agnieszka Szady [60%]
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
‹Inna kobieta›
‹Inna kobieta›
Dzięki kuriozalnej decyzji producenta zwiastun zdradza bez mała 90% fabuły, w wyniku czego żaden zwrot akcji nie ma szans nas zaskoczyć. Jedyną zagadką filmu jest sposób, w jaki trzy oszukane kobiety ostatecznie zemszczą się na niewiernym mężczyźnie – niestety, choć sposób ten jest logiczny pod względem życiowym, to jednak pod względem „filmowości” jest raczej mało pomysłowy i nie wykorzystuje potencjału, jaki stwarzałoby współdziałanie triady bohaterek.
Na plus trzeba zaliczyć, że komedia jest nieźle zagrana, a momentami naprawdę zabawna, na przykład w scenie, gdy żona przychodzi do domu kochanki i pyta, gdzie może usiąść, bo nie chce siedzieć w miejscu, gdzie uprawiano seks… okazuje się, że nawet blat biurka nie wchodzi w grę. Minusem jest amerykańskie zamiłowanie do żartów klozetowych – Jankesi nie byliby sobą, gdyby nie umieścili w filmie dość prymitywnego wicu z wsypaniem niewiernemu środka przeczyszczającego do drinka. Kilka wątków sprawia wrażenie pozbawionych puenty: faszerowanie męża żeńskimi hormonami nie ma żadnego sensownego fabularnie skutku, wielki pies znika bez śladu, choć początkowo zdawało się, że musi odegrać jakąś znaczącą rolę. Udane za to są postaci trzecioplanowe: brat żony, ojciec kochanki oraz jej asystentka w biurze prawnym, grana przez chodzący cud chirurgii plastycznej, z inną fryzurą w każdej scenie.
Powiem ci wszystko
Gabriel Krawczyk [70%]
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
‹Powiem ci wszystko›
‹Powiem ci wszystko›
Podczas gdy jedna kobieta z brodą powoduje trwożliwe zagubienie u najtwardszych nawet Polaków, Finlandczyk Simo Halinen skutecznie przekonuje, że nie taki diabeł straszny, jak go niektórzy malują. „Powiem ci wszystko” to kolejny głos w obronie mniejszości, dający dowody normalności „innego”. Wszyscy jesteśmy zbudowani z jednej gliny, wyrażamy te same emocje i wymagamy podobnego odwzajemnienia uczuć, uświadamia Halinen. Maarit, transseksualna bohaterka jego premierowego filmu, nie poddaje się zarzutom o drażliwą arogancję, które niejednokrotnie wysuwane były pod adresem drag queens z kolorowej twórczości Pedro Almodovara. Zarówno wadą, jak i zaletą skandynawskiego filmu jest bowiem jego zwyczajność. „Powiem ci wszystko” nie ma siły protest songu lansującego wolność obyczajową. To raczej zaskakująco ciepła krzyżówka dramatu rodzinnego i poprawnego romansu opowiadanego tak, jak zapewne chciałaby tego sama, marząca o szczęśliwym związku, bohaterka. Hołubiona jest tutaj mieszczącą się w granicach normy seksualnej miłość romantyczna. Potwierdzenie tego stanowi wybór głównej aktorki, wcale atrakcyjnej Leei Klemoli. Jak gdyby szczególnie zależało reżyserowi na niewzbudzaniu efektu obcości u widza, na tym, by mógł z bohaterką jakoś się utożsamić. To się udało: Maarit szuka w życiu szczęścia, podejmuje ryzyko i niejednokrotnie popełnia te same błędy, jakie popełnia wiele aprobujących swoją płeć osób.
Halinen wprawia w ruch konwencjonalne trybiki, a w pewnym momencie już tylko odhacza punkty z niezbyt wyszukanego schematu małżeńskiej zdrady. Udaje mu się jednak zawrzeć także wiarygodny portret tamtejszych społeczności. W Finlandii Halinena wciąż da się zauważyć wyraźny podział na – odpowiadającą miejscu zamieszkania – mentalną prowincję i mniej wrogą inności społeczność miejską. Widać przy tym, że stojący po stronie swojej bohaterki reżyser nie patrzy na skonfliktowane z nią osoby z wrogością, a z rodzajem ciepła i nadzieją, której próżno szukać na wiecznie zwaśnionym, pełnym uprzedzeń polskim poletku. Paradoksalnie więc sztampowość samej historii, opowiedzianej wdzięcznie i bezpretensjonalnie, może stanowić o jej wyjątkowej jakości. Takiej bowiem sztampy niejedna (w tym polska) kinematografia może Finlandii pozazdrościć.
• • •
Kino świata
Delta (2008)
Sebastian Chosiński [70%]
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
‹Delta›
‹Delta›
Nominowana do Złotej Palmy i uhonorowana nagrodą FIPRESCI „Delta” Kornéla Mundruczó – aktora, scenarzysty i reżysera – była czwartym pełnometrażowym projektem węgierskiego twórcy; wcześniej dał się poznać przede wszystkim dramatami „Kilka pogodnych dni” (2002) i zrealizowaną w formie musicalu „Joanną” (2005). „Delta” utrzymana jest w klimacie przedwojennych „powieści chłopskich”, w których sielankowy nastrój zderzony został z naturalistyczną wizją świata wiejskiego, prowadzącą bohaterów prostą drogą do tragedii w niemalże antycznym wymiarze. Z tego też powodu w pracy scenarzystki Yvette Bíró (i samego Mundruczó) można dostrzec wpływy zarówno „Hordubala” Karela Čapka, jak i „Obcy przyszedł na farmę” (1937) Miki Waltariego, które to powieści doczekały się zresztą ich wersji filmowych. W obrazie Węgra głównym bohaterem jest tajemniczy Mihail (w tej roli pochodzący z serbskiej Wojwodiny kompozytor Félix Lajkó), który po wielu latach wraca w rodzinne strony, gdzieś w tytułowej delcie Dunaju, i odnajduje matkę. Kobieta, której mąż od dawna już nie żyje, ułożyła sobie wszystko od nowa; wraz z kolejnym partnerem prowadzi gospodę, a pomaga im w tym córka kobiety, Fauna (gra ją obdarzona charakterystyczną urodą Orsolya Tóth, dla której rola ta była trampolina do kariery w Europie Zachodniej). Mihail nigdy jej nie widział; jest więc zaskoczony nie tylko istnieniem siostry, ale również jej pięknem. Sytuację w rodzinie trudno uznać za idylliczną, dla Fauny pojawienie się nieznanego wcześniej brata staje się zatem szansą na wyrwanie się z domu. Gdy młody mężczyzna postanawia z dala od ludzkich siedzib, w delcie rzeki, wybudować dom na palach, ona przenosi się do niego. Codzienne, wspólnie dzielone troski powodują, że między rodzeństwem rodzi się specyficzna więź, nie do zaakceptowania dla rządzącej się twardymi zasadami społeczności wiejskiej. Mundruczó podejmuje bardzo kontrowersyjny temat, ale robi to w sposób subtelny, bez szokowania widzów. Ta delikatność przekazu ma też jednak swój minus – postaci nie są tak wyraziste, jak mogłyby i chyba nawet powinny być. Mało przekonujący jest zwłaszcza Mihail, wycofany, ciągle w odwrocie, mimo determinacji w budowie domu, pozwalający się nieść fali; Fauna zdaje się być jego przeciwieństwem – i być może właśnie dlatego to ją spotykają kolejne ciosy.



Tytuł: Transcendencja
Tytuł oryginalny: Transcendence
Dystrybutor: Monolith
Data premiery: 9 maja 2014
Reżyseria: Wally Pfister
Zdjęcia: Jess Hall
Rok produkcji: 2014
Kraj produkcji: USA, Wielka Brytania
WWW:
Gatunek: akcja, dramat, SF, thriller
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%

Tytuł: Godzilla
Dystrybutor: Warner
Data premiery: 16 maja 2014
Reżyseria: Gareth Edwards
Zdjęcia: Seamus McGarvey
Rok produkcji: 2014
Kraj produkcji: USA
WWW:
Gatunek: akcja, fantasy, przygodowy, SF, thriller
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 90%

Tytuł: Inna kobieta
Tytuł oryginalny: The Other Woman
Dystrybutor: Imperial CinePix
Data premiery: 25 kwietnia 2014
Reżyseria: Nick Cassavetes
Zdjęcia: Robert Fraisse
Scenariusz: Melissa Stack
Muzyka: Aaron Zigman
Rok produkcji: 2014
Kraj produkcji: USA
Gatunek: komedia
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 60%

Tytuł: Powiem ci wszystko
Tytuł oryginalny: Kerron sinulle kaiken
Dystrybutor: Aurora Films
Data premiery: 23 maja 2014
Reżyseria: Simo Halinen
Zdjęcia: Henri Blomberg
Scenariusz: Simo Halinen
Muzyka: Jarmo Saari
Rok produkcji: 2013
Kraj produkcji: Finlandia, Szwecja
Czas trwania: 95 min
Gatunek: dramat
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%

Tytuł: Delta
Dystrybutor: Solopan
Data premiery: 6 marca 2009
Reżyseria: Kornél Mundruczó
Rok produkcji: 2008
Kraj produkcji: Niemcy, Węgry
Czas trwania: 92 min
Gatunek: dramat
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

80
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.