Trzy listopadowe – tyle że chodzi o listopad 2011 roku – koncerty kwartetu Made to Break w Lizbonie (zorganizowane z okazji dziesiątej rocznicy powstania wytwórni płytowej Clean Feed) zaowocowały dwiema płytami: winylową „Lacerba” oraz kompaktową „Provoke”. I chociaż oba krążki zawierają improwizowaną muzykę jazzową z domieszką brzmień elektronicznych, w szczegółach różnią się znacznie.  |  | ‹Provoke›
|
Koncerty Made to Break w lizbońskim Teatro do Bairro odbywały się trzy wieczory pod rząd – 17, 18 i 19 listopada 2011 roku. Wszystkie były rejestrowane – zresztą czy jest jakiś występ z udziałem Kena Vandermarka, którego artysta ten nie nagrywa? – z myślą o późniejszej publikacji. Ten środkowy ujrzał światło dzienne – zaznaczmy, że jedynie w wersji winylowej – pod tytułem „Lacerba” jesienią ubiegłego roku, natomiast wybór utworów z dwóch pozostałych imprez trafił kilka miesięcy wcześniej na album kompaktowy „Provoke”. Zespół za każdym razem pojawiał się na scenie oczywiście w tym samym składzie: poza liderem, saksofonistą rodem z Chicago, publiczność mogła więc zobaczyć i wysłuchać również złożonej z rodaków Vandermarka sekcji rytmicznej: Devin Hoff (gitara basowa) – Tim Daisy (perkusja) oraz odpowiedzialnego za generowanie dźwięków elektronicznych Austriaka Christofa Kurzmanna. Mix nagranego w Portugalii materiału odbył się za Oceanem, po czym „taśma-matka” wróciła na Półwysep Iberyjski, aby pojawić się w sprzedaży na srebrnym krążku wydanym pod szyldem Clean Feed.  | |
Na „Provoke” umieszczono trzy długie, w dużej mierze – jak to najczęściej bywa w przypadku projektów Kena Vandermarka – improwizowane kompozycje; każda została oczywiście zadedykowana innej zasłużonej dla naszej cywilizacji osobie. Adresatem otwierającego płytę utworu „Further” jest John Cage, zmarły w 1992 roku (w wieku lat osiemdziesięciu) kontrowersyjny twórca muzyki współczesnej, nierzadko wystawiający cierpliwość słuchaczy na ciężkie próby. Na szczęście Made to Break nie serwuje nam aż tak ekstremalnych doznań, jak chociażby Cage w jednym ze swoich najsłynniejszych numerów, czyli „4’33’’”, który w całości składał się z… ciszy. „Further” to prawie dwudziestoczterominutowa kompozycja, w której Vandermark powstrzymuje się co prawda od charakterystycznych dla siebie pełnych dynamiki solówek saksofonowych, ale to nie znaczy, że całkowicie rezygnuje ze swoich freejazzowych zapędów. Numer zaczyna się od mocnego uderzenia, niejako „od środka” – nie ma bowiem żadnego wstępu, od razu pojawia się improwizowana partia dęciaków, w której lidera wspomaga Tim Daisy.  | |
Obaj muzycy całkowicie wypełniają przestrzeń przez ponad trzy minuty – dopiero po tym czasie dołącza Devin Hoff, a po trzech kolejnych po raz pierwszy przebija się w tle elektronika Christofa Kurzmanna (dźwięki stylizowane na przesterowaną gitarę). Austriak wpływa też na całkowitą zmianę zarówno tempa, jak i nastroju tej kompozycji. W dalszym ciągu mamy do czynienia z kilkunastominutowym fragmentem zaskakująco wyciszonym, w którym równie ważną rolę odgrywają pozornie chaotyczne dźwięki poszczególnych instrumentów, co i pojawiająca się pomiędzy nimi cisza. Nawiązania do muzyki konkretnej Cage’a są aż nadto słyszalne. W ostatnich minutach kwartet wraca jednak do punktu wyjścia, pałeczkę przejmuje Vandermark, by ponownie wprowadzić nas w świat pełnego improwizacji jazzu. Drugi utwór na płycie, „Presentation”, ofiarowano Buckminsterowi Fullerowi, nieżyjącemu już od trzech dekad amerykańskiemu architektowi (pionierowi hi-tech), konstruktorowi i filozofowi. Jak przystało na patrona, kawałek ten również zaczyna się bardzo nowocześnie – od ponad pięciominutowej sekwencji zgrzytów, sprzężeń i z czasem coraz bardziej kakofonicznych dźwięków generowanych przez instrumenty elektroniczne. Kurzmann ma swoje, tym razem nie symboliczne, ale wręcz dosłowne „pięć minut”.  | |
Po zaskakującym, zwłaszcza z uwagi na długość, wprowadzeniu Kurzmann ustępuje wreszcie miejsca kolegom z zespołu. Na plan pierwszy wybija się wówczas Vandermark, który pociąga za sobą Devina Hoffa i Tima Daisy’ego. W ostatnich siedmiu minutach kwartet, przy niewielkiej już pomocy muzyka z Austrii, serwuje podróż do świata jazz-rocka: jazzowa jest partia saksofonu, rockowa – sekcja rytmiczna (z agresywnym basem w tle). „Of the Facts” – ostatnia kompozycja na „Provoke” – upamiętnia, zmarłego w 1980 roku, Marshalla McLuhana, kanadyjskiego teoretyka komunikacji, który już w latach 60. ubiegłego wieku podkreślał rolę mediów elektronicznych, w tym przede wszystkim telewizji, w budowaniu tak zwanej „globalnej wioski”. Początek, jeśli ma się w pamięci – a trudno przecież nie mieć – otwarcie „Presentation”, już nie zaskakuje; główną rolę ponownie gra bowiem Kurzmann, chociaż tym razem czas oddany mu do całkowitej dyspozycji jest znacznie krótszy. Poza tym od pierwszych sekund Austriak wspierany jest przez Vandermarka, do którego wkrótce dołącza jeszcze Daisy. W porównaniu z poprzednimi ta kompozycja jawi się jako najbardziej klasyczna (oczywiście z trzech zawartych na „Provoke”), głównie dlatego, że partia saksofonu utrzymana jest w postbopowym duchu Johna Coltrane’a. Mamy tu też do czynienia z bliższymi innym projektom Vandermarka freejazzowymi improwizacjami. Jeśli zestawimy muzykę umieszczoną na tym krążku z zawartością „Lacerby”, trudno byłoby nie dostrzec zasadniczych różnic. „Provoke” ma mniej zwartą formułę, muzycy dają sobie więcej wolności, starając się podążać wytyczanymi przez siebie nawzajem szlakami; rezygnują tym samym z improwizacji w ramach wcześniej przyjętych struktur. W efekcie, mimo że nie zmienia się ani instrumentarium, ani filozofia przyświecająca artystom, mamy możność obcowania z dwoma odmiennymi – choć nie skrajnie – organizmami muzycznymi. Skład: Ken Vandermark – instrumenty dęte Devin Hoff – gitara basowa Christof Kurzmann – efekty elektroniczne Tim Daisy – perkusja
Tytuł: Provoke Data wydania: 4 kwietnia 2013 Nośnik: CD Czas trwania: 62:54 Gatunek: elektronika, jazz, rock Utwory CD1 1) Further [For John Cage]: 23:35 2) Presentation [For Buckminster Fuller]: 20:07 3) Of The Facts [For Marshall McLuhan]: 19:13 Ekstrakt: 80% |