powrót; do indeksunastwpna strona

nr 5 (CXXXVII)
czerwiec 2014

Autor
Miasto rozrywki i bezprawia
Luc Brunschwig, Roberto Ricci ‹Urban #2›
Druga odsłona „Urban” – serii science fiction autorstwa francuskiego scenarzysty Luca Brunschwiga i włoskiego rysownika Roberto Ricciego – pozostawia czytelnika w jeszcze większej konsternacji niż tom pierwszy. Doszedłszy do ostatniej planszy, pod którą znajduje się dopisek: „ciąg dalszy nastąpi”, można sobie bowiem zadać pytanie: Co ma być kontynuowane? Bo przecież w albumie zatytułowanym „Idący na śmierć” nie wydarzyło się nic.
ZawartoB;k ekstraktu: 50%
‹Urban #2›
‹Urban #2›
Drugi tom jest, jak na razie, ostatnim, trudno więc stwierdzić, ile w sumie albumów serii przewidują panowie Brunschwig i Ricci. Biorąc jednak pod uwagę, jak niewiele od strony fabularnej dzieje się w „Idącym…”, a może w „Idących na śmierć”, mogliby całą historię ciągnąć w nieskończoność. Ale zostawmy sarkazm na boku. Pierwsza odsłona tej opowieści science fiction („Reguły gry”), choć do dzieł wybitnych się nie zaliczała, potrafiła zaintrygować. Wizja Monplaisir (także ta plastyczna) – gigantycznego miasta będącego w zasadzie parkiem rozrywki, na którego ulicach co rusz dochodzi do mniej lub bardziej poważnych wykroczeń i przestępstw – wyglądała na spójną i przemyślaną. Wiele można było sobie też obiecywać po wątkach Zachary’ego Buzza (chłopaka z prowincji pretendującego do funkcji Urban Interceptora, czyli głównego łowcy bandziorów w mieście) oraz Ala Bangego (detektywa prowadzącego śledztwo w sprawie brutalnych zbrodni popełnionych na młodych kobietach na jednym z satelitów Ganimedesa). Niestety, Bange szybko padł ofiarą płatnego zabójcy, a Buzz w tomie drugim nie dokonał niczego, za co można by go podziwiać.
„Idący na śmierć” w żaden sposób nie popycha akcji do przodu. Brunschwig skupia się przede wszystkim na dwóch elementach: po pierwsze – wprowadza kolejne postaci, po drugie – każąc im snuć się po ulicach Monplaisir, znajduje pretekst, aby doszlifować portret miasta. Z jednego i drugiego na razie nic konkretnego nie wynika. Choć pewnie kiedyś wyniknie. Przybycie do Monplaisir porucznika śledczego Gunnara Carla Christiansena, bezpośredniego przełożonego Bangego, który pragnie dociec przyczyn śmierci swojego podwładnego, na pewno ma potencjał. Pytanie tylko, kiedy zostanie on właściwie wykorzystany? Nie do końca z kolei wiadomo, o co chodziło scenarzyście, gdy zdecydował się rozbudować wątek starego kloszarda Olifa, który przez przypadek staje się opiekunem młodziutkiego Nielsa Coltona (chłopca poznaliśmy pod koniec „Reguł gry”). Ich wędrówka po mieście zajmuje zresztą większość miejsca w tym albumie. W kilku miejscach Brunschwig sugeruje nawet, że ma jakieś asy w rękawie (vide krótki epizod z trwoniącym rodzinną fortunę synem Olifa, duży kredyt do wykorzystania przez Nielsa), ale ich nie używa.
Co ciekawe, na nieco dalszy plan zostaje odsunięty natomiast główny bohater tomu pierwszego, czyli Zach Buzz. Istotną rolę zaczyna odgrywać dopiero w dramatycznej końcówce, która jest zresztą tak samo enigmatyczna, jak wszystko, co ją poprzedza. O ile po lekturze „Reguł gry” czytelnik miał prawo czuć się lekko skonsternowany, po zapoznaniu się z zawartością drugiego albumu uczucie to zapewne jeszcze wzrośnie. Można podejrzewać, że zabieg scenarzysty jest całkowicie zamierzony, ale czemu ma służyć – trudno w tej chwili wyjaśnić. Być może za kilka lat, kiedy rozgrywająca się w Monplaisir historia zostanie doprowadzona do finału, uznamy, że „Urban” to fascynująca, wielowątkowa opowieść z pogranicza fantastyki i kryminału, lecz na razie, gdy wciąż jesteśmy zmuszani jedynie do stawiania kolejnych pytań, bez nadziei otrzymania na którekolwiek z nich satysfakcjonującej odpowiedzi – rodzi to pewne rozdrażnienie. Efektem takiego zabiegu jest bowiem swoista fabularna ułomność komiksu – brak zwrotów akcji, obojętność wobec bohaterów, z którymi nie jesteśmy w stanie się identyfikować, wreszcie poczucie znużenia, którego nie rekompensuje nawet pełna dramatyzmu końcowa stopklatka.
W warstwie wizualnej przeważają tony ponure i dołujące. Monplaisir, choć służy przede wszystkim dostarczaniu rozrywki, jawi się jednak jako miejsce dość paskudne i przygnębiające. Roberto Ricci udanie ten oddaje złowieszczy klimat miasta, a wrażenie to potęgują jeszcze niemal nieustannie – z naprawdę małymi wyjątkami – zasmuceni bohaterowie. Widać mają ku temu powodu. Może w tomie trzecim dowiemy się jakie.



Tytuł: Urban #2
Scenariusz: Luc Brunschwig
Data wydania: 20 maja 2014
Rysunki: Roberto Ricci
Wydawca: Taurus Media
Cykl: Urban
Gatunek: SF
Wyszukaj w: MadBooks.pl
Wyszukaj w: Selkar.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 50%
powrót; do indeksunastwpna strona

131
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.