Cannes lubi przepych; w zeszłym roku festiwal otworzył migotliwy jak kryształki Swarovskiego „Wielki Gatsby”, teraz postawiono na propagującą jedwabne piżamy „Grace księżną Monaco”. Cannes lubi też kontrowersje; film Olivera Dahana jeszcze przed premierą zdążył skłócić reżysera z dystrybutorem i śmiertelnie obrazić śmietankę europejskiej arystokracji. Po bezlitośnie wygwizdanym pokazie wiadome jest jednak jedno – „Grace księżna Monaco” jest tak „kontrowersyjna” jak kiczowaty przebój z RFN o księżniczce Sissi, w którym Romy Schneider, nie bacząc na dworską etykietę, z lubością popijała piwo. I to z kufla!  |  | ‹Grace księżna Monako›
|
Gwiazda Hollywood i muza Alfreda Hitchcocka Grace Kelly (bezbarwna Nicole Kidman) w 1956 roku porzuca spektakularną karierę dla Reinera, księcia Monako (bezbarwny Tim Roth). Ich ślub stanowi wydarzenie towarzyskie sezonu i przepustkę do życia w luksusie, jednak idylla nie trwa wiecznie. Małżeński kryzys i niestabilna sytuacja polityczna sprawiają, że Grace zaczyna myśleć o ucieczce. Do tego Hitchcock proponuje znudzonej życiem dworskim aktorce powrót na plan filmowy i główną rolę w „Marnie”… Grace Kelly to z całą pewnością legenda Hollywood. Za rolę w „Dziewczynie z prowincji” przyznano jej Oscara, lecz do historii przeszła raczej jako ikona mody niż dobra aktorka. Historia jej przemiany w księżną stanowi tak filmowy temat, że dziwi, że zwlekano z tym tak długo. Niestety, wygląda na to, że wypadałoby może jeszcze trochę poczekać. Droga „Grace księżnej Monaco” na ekran nie była łatwa. Scenariusz Arasha Amela, na podstawie którego Dahan nakręcił swój film, w 2010 roku znalazł się na prestiżowej „Czarnej Liście”, czyli podsumowaniu najlepszych niewyprodukowanych scenariuszy. Mimo tak zachęcającego początku film dostał się w ręce amerykańskiego dystrybutora Harveya „Nożycorękiego” Weinsteina, który niezadowolony z ostatecznego efektu chciał go gruntownie przemontować. Dahan nie przyjął dobrze narzuconych zmian i na łamach prasy walczył o to, by w Cannes zaprezentowano autorską wersję Grace. Czy w takiej samej formie zobaczy go ostatecznie widz amerykański – wciąż nie wiadomo. Nie tylko Weinstein miał problem z filmem. Dzieci księżnej Grace, książę Albert i księżniczki Karolina i Stefania, niezadowolone z tego, jak reżyser sportretował ich rodziców, postanowiły zbojkotować premierę. Co ciekawe, na tak drastyczny krok królewskie rodzeństwo zdecydowało się… nie obejrzawszy filmu. Dahan bronił swojej wizji: „Mam prawo zrobić fikcyjny film oparty na prawdziwych wydarzeniach – nie jest to dzieło historyczne, ale artystyczna wizja.” Prawa do ekspresji nikt mu nie odbiera, ale po obejrzeniu jego dzieła wydaje się, że może ktoś powinien. Oliver Dahan zasłynął w 2007 roku bombastyczną biografią Edith Piaf, która grającej główną rolę Marion Cotillard przyniosła Oscara i kontrakty reklamowe. Po paru niezbyt udanych filmach (jego „Piosence o miłości” z Renée Zellweger dystrybucji kinowej nie zagwarantował nawet Bob Dylan, który napisał do niego muzykę) wraca na znajomy teren i rezultat jest porównywalny. „Grace księżna Monaco” to zupełnie przeciętny, nudny i niezamierzenie śmieszny melodramat nakręcony w spektakularnych plenerach i opowiadający o życiu pięknych i nieprzyzwoicie bogatych. Głębi tu nie za wiele, wszyscy cierpią w haute couture i płaczą na tyle kulturalnie, że wytrzymuje to nawet czarny eyeliner. Podobno głównym powodem kłótni Dahana z Weinsteinem był charakter filmu. Dystrybutor chciał lekkiej opowieści, Dahan pragnął skupić się na tragicznym wymiarze historii. Może dlatego prezentowana w Cannes wersja cierpi na rozdwojenie jaźni. „Chciałem ukazać jak bardzo trudne, wręcz niemożliwe jest odnalezienie przez rozdartą kobietę równowagi pomiędzy jej życiem jako żony, matki i kobiety spełniajacej się dzięki karierze” – powiedział dziennikarzom Dahan. Pogodzenie wielu ról ciężko przyszło też twórcom; „Grace księżna Monaco” chce być zarówno tragicznym melodramatem, jak i romantyczną epopeją i trącącą myszką przypowieścią o dojrzewaniu do odpowiedzialności i rezygnacji z siebie w imię Rodziny i Ojczyzny. To, że jak w „Mrocznym widmie” Lucasa co chwilę porusza się kwestię podatków, nie pomaga. W tym nadmiarze tematów i stylów nie zabrakło nawet montażu à la Rocky ukazującego przemianę bohaterki, tylko zamiast walić pięścią w surowe mięso, biedna Kidman uczy się tu poprawnej wymowy francuskich słówek. Co jest może praktyczne, ale niezbyt fotogeniczne. Nicole Kidman to niezła aktorka, jednak od pewnego czasu mimika jej twarzy jest na tyle ograniczona, że właściwie dobrze się składa, że przez większą część filmu chodzi w okularach. Nie wzrusza, bo zamiast żywej, oddychającej osoby gra sztywną ikonę o nerwowo przekrwionych oczach. Może przydałby się jej kufel piwa.
Tytuł: Grace księżna Monako Tytuł oryginalny: Grace of Monaco Data premiery: 16 maja 2014 Rok produkcji: 2014 Kraj produkcji: Belgia, Francja, USA, Włochy Czas trwania: 103 min Gatunek: biograficzny, dramat Ekstrakt: 20% |