W festiwalową środę Katowice zostały opanowane przez filmowe monstra różnego rodzaju, w znaczeniu dosłownym, ale i metaforycznym. Wampiry, żywe trupy, duchy, czarownice i potwory w ludzkiej skórze pozwoliły zauważyć, że kino potrafi sięgnąć po różne style, aby opowiadać o sprawach uniwersalnych.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Odwieczne pragnienie uniknięcia śmierci przeobraża się w kinie w moralitet na temat demonów, stale towarzyszących człowiekowi, lub w satyrę społeczną. Reżyserzy zaglądają również w dusze chodzących wśród nas wynaturzeń, traktując je jako narzędzie niepokojącej diagnozy otaczającego świata. Wreszcie styczność z obcymi zjawami służy do tego, aby docenić to, co mamy najcenniejsze, czyli Zycie. Flirt z potwornym, upiornym i demonicznym objawił się szóstego dnia Kultowych w każdym możliwym kształcie. Ważnym wydarzeniem z pewnością okazał się jubileuszowy pokaz „Wywiadu z wampirem” Neila Jordana, słynnej ekranizacji powieści Anne Rice. W tym roku obchodzimy bowiem dwudziestolecie powstania filmu, nakręconego w 1994 roku. Trudno uwierzyć, że minęło aż tyle czasu od premiery, ale sposób realizacji filmu o tym bezustannie przypomina, co zresztą nabiera ironicznego znaczenia w kontekście fabuły skupiającej się na lęku przed umykającymi latami, bezlitośnie zbliżającymi człowieka do śmierci. Film Jordana wyraźnie się postarzał, co odbija się na odbiorze, podkreślając teatralność całości i sztuczność bohaterów. Wiecznie młode niczym wampir pozostało za to aktorstwo, wpisujące się wprawdzie w ramy traktowania postaci krwiopijcy jako istoty obcej człowiekowi, gwałtownej i afektowanej, ale ciągle wciągające i zaskakujące. Stała jest również wymowa filmu, zgłębiająca klasyczne motywy wampiryczne: granice człowieczeństwa, sens pragnienia nieśmiertelności, moralność, żądza życia. Odbiór wszystkich tych elementów, jak i gęstej atmosfery filmu, został spotęgowany dzięki atrakcjom towarzyszącym seansowi, to znaczy obecności „wampirów”, które najpierw czyhały na widzów przy wejściu do kina, a potem na samym początku filmu spacerowały wzdłuż ścian po ciemnej sali i w upiornej aurze. Potwory pojawiły się również w klasyce kina zombie George’a Romero. „Noc żywych trupów” to niewątpliwie legendarny przykład na wykorzystanie motywu umarlaków w horrorze, jak i film wielu przełomów – połączenie krytyki społecznej zombie, czarnoskóry protagonista, niespodziewane, na pewno nie mainstreamowe zakończenie. Równie przełomowy, z tym że dla animacji, okazał się „Spirited Away. W krainie bogów” Hayao Miyazakiego – reżyser otrzymał Oscara za najlepszy film animowany i to wtedy, gdy statuetka była przyznawania w tej kategorii po raz pierwszy. To także sztandarowa produkcja studia Ghibli. Co ciekawe, również u Miyazakiego pojawia się motyw istot nie z tego świata. Tym razem nie mamy do czynienia z wampirami i żywymi trupami, a z duchami zmarłych i czarownicą, a także innymi wytworami japońskiej kultury. Potwory niekoniecznie muszą jednak przyjmować fantastyczną formę. Todd Solondz, specjalista od mrocznej strony natury człowieka, pokazuje w „Happiness”, że po pierwsze potwór w ludzkiej skórze wcale nie jest prosty w ocenie, po drugie – nie obcość istoty czyni monstrum.
Cykl: Cropp Kultowe Miejsce: Katowice Od: 16 maja 2014 Do: 25 maja 2014 |