powrót; do indeksunastwpna strona

nr 6 (CXXXVIII)
lipiec-sierpień 2014

50 najlepszych komiksów wydanych przez TM-Semic
ciąg dalszy z poprzedniej strony
‹Spawn #03 (3/1997): Sprawiedliwość; Zemsta›
‹Spawn #03 (3/1997): Sprawiedliwość; Zemsta›
20. Spawn: Sprawiedliwość (3/1997)
scenariusz: Todd McFarlane
rysunki: Todd McFarlane
Ta krótka historia, stanowiąca połowę trzeciego zeszytu o przygodach Spawna, stanowi kwintesencję tego komiksu. Brud, mrok i brutalność to podstawowe cechy serii stworzonej przez Todda McFarlane’a, w której nie ma co liczyć na szczęśliwe zakończenie. W „Sprawiedliwości” poznajemy niejakiego Billy’ego Kincaida, pedofila-mordercę, który w przebraniu lodziarza zwabia dzieci w śmiertelną pułapkę. Spawn postanawia wymierzyć mu sprawiedliwość, lecz nie to najbardziej zapada w pamięć. Po lekturze przed oczami ma się tylko rysunek, w którym Kincaid przykleja do tablicy, jak trofea, obcięte palce małej dziewczynki.
‹TM-Semic Wydanie Specjalne #22 (1/1998): Lobo: Nieamerykańscy Gladiatorzy›
‹TM-Semic Wydanie Specjalne #22 (1/1998): Lobo: Nieamerykańscy Gladiatorzy›
19. Wydanie Specjalne: Lobo – Nieamerykańscy gladiatorzy (1/1998)
scenariusz: Alan Grant, John Wagner
rysunki: Cam Kennedy
Lobo bierze udział w międzygalaktycznym show, w którym musi pokonać męty z całego wszechświata. Pomysł banalnie prosty, ale naszpikowany taką ilością komicznych detali, że niektóre odkrywa się dopiero przy kolejnym czytaniu. Chyba najlepszym reprezentantem czarnego dowcipu à la Lobo jest umieszczenie jako zawodników show zaginionego plutonu, czyli amerykańskich Marines, którzy są dziesiątkowani przy ciągłych pytaniach o to, kto tu dowodzi i gdzie w zasadzie są. Tak, konkurenci ostatniego Czarniana w walce o zwycięstwo stanowią wyjątkowo malownicze grono („- A oto Bestia! Nie obawiasz się swoich przeciwników? – Glub, Bulbulbul… – Właśnie takiej odpowiedzi oczekiwałem!”).
‹Punisher #46 (1/1996): Year One›
‹Punisher #46 (1/1996): Year One›
18. Punisher: Year One (1/1996)
scenariusz: Dan Abnett, Andy Lanning
rysunki: Dale Eaglesham
Jak już wspomniałem, konwencja czerni i bieli świetnie sprawdzała się w przypadku serii o Punisherze, jednak w dwóch wypadkach okazała się prawdziwym strzałem w dziesiątkę. O jednym będzie niżej, drugi pojawia się na miejscu 18. „Year One” to historia narodzin Pogromcy, człowieka, którego cała rodzina została zamordowana w czasie pikniku w Central Parku przez walczące ze sobą gangi. Frank Castle ,rozczarowany bezradnością policji, bierze sprawy we własne ręce i sam stara się dopaść zabójców żony i dzieci. Ten komiks to coś więcej niż typowa rąbanka, to opowieść o stracie, która na zawsze zmienia człowieka.
‹Mega Marvel #01 (1/93): Spider-Man: Torment›
‹Mega Marvel #01 (1/93): Spider-Man: Torment›
17. Mega Marvel: Spider-Man – Torment (1/1993)
scenariusz: Todd McFarlane
rysunki: Todd McFarlane
Kolejna rewelacyjna opowieść, która wyszła spod ręki niezrównanego Todda McFarlane’a. Zdradza już ciągoty tego twórcy do klimatów rodem z horrorów, które poprowadziły go w stronę „Spawna”. Tym razem Spider będzie musiał stoczyć walkę z ukochaną zmarłego Kravena, która ma zamiar wyrównać rachunki z jego dawnym wrogiem. Wiedźma nie będzie jednak atakować go fizycznie, choć ma pod swoją opieką zdziczałego Jaszczura, a skupi się na psychice Pająka. Jeśli jakiś komiks można nazwać powieścią graficzną, choć nie znoszę tego określenia, to właśnie ten, ponieważ dialogi odgrywają tu mniejszą wagę niż narracja i rysunki.
‹Batman #38 (1/1994): Ostatni Arkham cz. 1-2›
‹Batman #38 (1/1994): Ostatni Arkham cz. 1-2›
16. Batman: Ostatni Arkham (1-2/1994)
scenariusz: Alan Grant
rysunki: Norm Breyfogle
Batman w Arkham? Tylko w scenariuszu obdarzonego niezwykłą wyobraźnią Alana Granta. Mroczny Rycerz trafia do słynnego zakładu dla obłąkanych, a nowy właściciel postanawia wyleczyć go z jego nietoperzej obsesji. Tak naprawdę jednak sprawa ma drugie dno, którym jest wykrycie nieprawidłowości, do jakich tam dochodzi. W Gotham bowiem popełniane są morderstwa, których modus operandi jednoznacznie wskazywałby na niejakiego Zsasza, tyle tylko, że ten od dawna leczy się w Arkham. Niestandardowa i bezsprzecznie jedna z najlepszych opowieści o Batmanie, jaka ukazała się w regularnej serii.
‹TM-Semic Wydanie Specjalne #08 (4/1993): Batman/Judge Dredd: Sąd Nad Gotham›
‹TM-Semic Wydanie Specjalne #08 (4/1993): Batman/Judge Dredd: Sąd Nad Gotham›
15. Wydanie Specjalne: Batman / Judge Dredd – Sąd nad Gotham (4/1993)
scenariusz: Alan Grant, John Wagner
rysunki: Simon Bisley
To dla poprawy samopoczucia, po tych wszystkich mrocznych komiksach, czas się rozerwać. Tak, rozrywanie to dobre określenie dla tego crossovera, w którym ponury Batman spotyka jeszcze większego ponuraka – Sędziego Dredda. Obaj muszą stawić czoła Sędziemu Śmierci, który uważa, że zbrodnie popełniają ludzie, więc samo życie jest przestępstwem, za które karą może być tylko rychły zgon. Do tego dochodzą Scarecrow i Paskudna Maszyna oraz okrutne, przesadzone rysunki Simona Bisleya. W ten sposób tworzy się mieszankę wybuchową, niepozbawioną jednak czarnego humoru (Dredd aresztujący Batmana za wykroczenia na 15 lat). Warto dodać, że był to pierwszy komiks w historii TM-Semic wydany na kredowym papierze.
14. Batman: Mroczny rycerz mrocznego miasta (8/1991)
scenariusz: Peter Milligan
rysunki: Kieron Dwyer
I wracamy do posępnych opowieści o Batmanie, czerpiących całymi garściami z gotyckiego horroru i klimatów rodem z lovecraftowskiej prozy. Tym razem Bruce Wayne zmuszony jest rozwiązać ciąg zagadek stworzonych przez Riddlera, które mają na celu przeprowadzenie pewnego tajemniczego rytuału. Warto dodać, że narracja komiksu prowadzona jest dwutorowo. Z jednej strony mamy naszego bohatera, który zmuszony jest tańczyć, jak mu zagra Zagadka, z drugiej śledzimy pamiętnik niewinnej dziewczyny, która sto lat wcześniej została wybrana na ofiarę przez szalonych okultystów.
‹Spider-Man #010 (4/1991): Jad; Niesamowity zmysł pajaka; 30 moich największych wrogów›
‹Spider-Man #010 (4/1991): Jad; Niesamowity zmysł pajaka; 30 moich największych wrogów›
13. Spider-Man: Jad (4/1991)
scenariusz: David Michelinie
rysunki: Todd McFarlane
Historia narodzin jednego z największych wrogów Spider-Mana i ich pierwszej konfrontacji to nie tylko pierwszorzędny strzał wydawniczy TM-Semic, ale generalnie czołówka najlepszych opowieści o Człowieku Pająku. Wielowymiarowość to coś, co wyróżnia Venoma spośród innych superłotrów, którzy marzą głównie o władzy nad światem. Do tego dochodzi świetny wygląd, który robił na dzieciakach (w tym na mnie) potężne wrażenie. Choć przez lata wielu rysowników portretowało tę postać po swojemu, to jednak pierwotna wersja McFarlane’a na zawsze pozostanie bezkonkurencyjna. Ten biały uśmiech wyłaniający się z mroku potrafił śnić się po nocach.
‹TM-Semic Wydanie Specjalne #17 (1/1996): Lobo Powraca›
‹TM-Semic Wydanie Specjalne #17 (1/1996): Lobo Powraca›
12. Wydanie Specjalne: Lobo powraca (1/1996)
scenariusz: Keith Giffen, Alan Grant
rysunki: Simon Bisley, Christian Alamy
Jak dla mnie, Simon Bisley jest po prostu stworzony do rysowania przygód Lobo. Jego tłusty, pozornie niedbały i krwawy styl doskonale pasuje do przygód Ostatniego Czarniana. A jeśli do tego dodać scenariusz Alana Granta i Keitha Giffena, którzy znani są z niebanalnych pomysłów, należy spodziewać się perełki. I taką otrzymaliśmy. Lobo zostaje wreszcie pokonany i zabity, po czym trafia do… nieba (w piekle go nie chcą). Myliłby się jednak ten, kto pomyśli, że to koniec. Nasz antybohater postanawia wrócić do życia, ale ponieważ jest to niezgodne z przepisami, rozpoczyna się prawdziwa wojna. Ponownie jest kontrowersyjnie, momentami obrazoburczo, ale przy tym rozbrajająco śmiesznie.
‹Mega Komiks #06 (6/1999): Aliens: Labirynt część 1›
‹Mega Komiks #06 (6/1999): Aliens: Labirynt część 1›
11. Mega Komiks: Aliens – Labirynt (6-7/1999)
scenariusz: Jim Woodring
rysunki: Kilian Plunkett
Obcy nie mają szczęścia do komiksowych adaptacji. Spośród wszystkich, które ukazały się w naszym kraju, o 99% najlepiej od razu zapomnieć (zwłaszcza o tych wszystkich dziwnych mariażach Aliens vs. Predator vs. Terminator, ewentualnie vs. Darkness vs. Witchblade). Jednak pozostaje nam ten 1%, który całkowicie ratuje sytuację. W przypadku „Labiryntu” mamy do czynienia z nieco innym podejściem do alienów niż zazwyczaj – są to zwierzęta zamknięte w klatkach, na których szalony naukowiec przeprowadza liczne eksperymenty, nie oszczędzając przy tym także ludzi. Rewelacyjna atmosfera, potęgowana przez klimatyczną kreskę Plunketta i stonowaną kolorystykę, sprawia, że komiks ten można spokojnie postawić wyżej niż niektóre kinowe odsłony serii.
ciąg dalszy na następnej stronie
powrót; do indeksunastwpna strona

176
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.