powrót; do indeksunastwpna strona

nr 6 (CXXXVIII)
lipiec-sierpień 2014

East Side Story: Krzywe zwierciadło duszy rosyjskiej
Igor Wołoszyn ‹Pośpieszny Moskwa-Rosja›
Pierwsza komedia – głównie przygodowa, choć z rozwiniętym wątkiem miłosnym – w dorobku Igora Wołoszyna nie jest udanym produktem. Reżyser postanowił nakręcić film, który bazowałby na znanych i wyśmiewanych w całym świecie filmikach umieszczanych przez Rosjan na kanale YouTube. Problem w tym, że „Pośpieszny Moskwa-Rosja” sam stał się takim nieco kuriozalnym tworem, który uśmiech wywołuje nader rzadko.
ZawartoB;k ekstraktu: 30%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Do tej pory, pochodzący z krymskiego Sewastopola, Igor Wołoszyn (rocznik 1974) specjalizował się w filmach o tematyce zdecydowanie poważniejszej. Począwszy od futurystyczno-społecznej „Nirwany” (2008), poprzez rebelianckie „Ja” (2009) i wojenne, usprawiedliwiające rosyjską inwazję na Gruzję przed sześcioma laty, „Olympus inferno” (2009), aż po psychologicznego „Beduina” (2011) – w każdym z nich skupiał się przede wszystkim na ludziach, którzy znaleźli się w sytuacjach ekstremalnych, którzy, aby ocalić siebie (niekiedy w znaczeniu symbolicznym, innym znów razem dosłownie) bądź swoich najbliższych, musieli przekraczać granice. Nie zawsze z tych prób wychodził zwycięsko, ale na pewno nie można było mu zarzucić, że szedł na łatwiznę, że się nie starał. Aż do teraz! Piąty pełnometrażowy film Wołoszyna, „Pośpieszny Moskwa-Rosja”, jest bowiem zaprzeczeniem tego wszystkiego, co napisaliśmy o reżyserze wcześniej. Kręcony głównie w Moskwie i Sewastopolu, obraz kosztował 4 miliony dolarów. W ciągu dziewięciu tygodni wyświetlania (premiera kinowa miała miejsce w połowie kwietnia) zdołał nie tylko zwrócić się, ale przyniósł również czysty dochód – nieco ponad 1,1 miliona (dzisiaj jest to już pewnie trochę więcej).
Główną postacią tej zwariowanej komedii jest Siergiej Trofimow – moskwianin, który, jak wielu jego rodaków, marzy o tym, aby stać się gwiazdą Internetu. Gotowy jest zrobić wszystko, byle tylko świat o nim usłyszał. Przy okazji chętnie też co nieco by zarobił. Dlatego decyduje się na podpisanie nietypowego – i na pewno nie lukratywnego – kontraktu. Otóż postanawia wybrać się pociągiem do Władywostoku, aby przeżyć wielką przygodę; filmik dokumentujący tę podróż i perypetie Sieriogi (jak nazywają go przyjaciele) ma zostać następnie umieszczony na kanale YouTube i zaliczyć milion odsłon. Jeśli to się nie uda, zgodnie z umową, mężczyzna straci mieszkanie, daczę pod Moskwą i samochód. Jest więc o co powalczyć. Dlatego też następnego dnia, po ostrym pijaństwie, Trofimow ląduje w kuszetce, w której ma spędzić najbliższy tydzień w drodze na azjatycki kraniec Rosji. Tak się składa, że chwilę później do tego samego przedziału wsiada piękna kobieta, zaskoczona faktem, że najbliższe dni i noce ma spędzić w towarzystwie nieznajomego mężczyzny. Tą kobietą jest Miła Simonoff – Rosjanka z amerykańskim paszportem, gwiazda kina, która przyjechała do ojczyzny, aby wziąć udział w zdjęciach do filmu.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Miła również musi dostać się do Władywostoku, gdzie znajduje się plan zdjęciowy. Prościej byłoby polecieć, wraz ze swoim agentem Michaelem, samolotem, ale z jakiegoś powodu kobieta boi się latać i w ostatniej chwili przed startem wysiada z maszyny (swoją drogą ciekawe, jak dotarła z Ameryki do Moskwy, bo chyba nie transatlantykiem?), by złapać pociąg. Zdjęcia mają ruszyć dopiero za tydzień (po co w takim razie Michael chciał wyruszyć z takim wyprzedzeniem – nie wiadomo), czasu więc wystarczy. Oczywiście jeżeli po drodze nie wydarzy się nic nieprzewidzianego. Ale przecież gdy przemierza się całą Rosję wszerz, trzeba być chyba gotowym na – dosłownie – wszystko! Tym bardziej że pociągiem podróżują bardzo różni ludzie. Nie brakuje żołnierzy i dresiarzy. Jest nawet eskortowany przez policjantów, zakuty w kajdany, karzeł-bandyta. Siergiej, widząc zagubienie Miłej, postanawia się nią zaopiekować. Problem w tym, że nie wie nawet, kim ona jest. Rozpoznaje ją za to inny towarzysz podróży, Aleksiej, który proponuje Amerykance udział w pogańskim święcie odbywającym się gdzieś w syberyjskiej wsi, dokąd właśnie jedzie do swego dziadka. Dzięki temu będzie mogła bliżej poznać „duszę rosyjską”.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Miła pewnie byłaby nawet chętna, nie wie jednak, że na jej życie dybie kierowniczka pociągu, Anna, której wpadł w oko Sierioga. Anna pozbywa się więc konkurentki, wyrzucając ją w czasie jazdy. Ale Trofimow, który zdążył się już do Simonoffej przyzwyczaić, rusza za nią. I tak dalej. Nagromadzenie głupot i niedorzeczności jest w obrazie Wołoszyna ogromne. Luk w scenariuszu zaś tyle, ile powinno ich być – lecz nie w dziele filmowym, tylko w serze szwajcarskim. Gdy twórcy fabuły nie wiedzą jak wybrnąć z problemu, jaki sami sobie stworzyli, zwyczajnie to omijają. Produkcja, mająca wyśmiewać rosyjskie przywary, sama osiągnęła poziom z lekka żenujący. Choć, gwoli ścisłości, trzeba zaznaczyć, że są i fragmenty ewidentnie dowcipne. W zasadzie tylko dwa, ale zawsze. Pierwszy wiąże się z postacią Gryzoduba, pilota-weterana Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, który z powodu swojej głuchoty przysparza amerykańskim filmowcom nieco kłopotów, drugi – z rusałami (sic! nie rusałkami), którzy objawiają się w czasie pewnego pogańskiego święta. I tyle! Pozostałe żarty i żarciki może będą w stanie rozśmieszyć samych Rosjan, natomiast poza granicami kraju ich odbiór nie będzie już na pewno entuzjastyczny.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Podobnych komedii kręci się w Rosji sporo (vide „Rżewski przeciwko Napoleonowi”, „Rozbójnik Sołowiej”, „Gop-stop”); najczęściej jednak podpisują się pod nimi reżyserzy z drugiej bądź trzeciej ligi, nierzadko tacy, którzy do tej pory pracowali jedynie dla telewizji, a teraz dostali szansę zaistnienia na dużym ekranie. Dlaczego postanowił dołączyć do nich Wołoszyn, było nie było ceniony i nagradzany? Tłumaczyć można to jedynie względami czysto komercyjnymi, bo przecież „Pośpieszny Moskwa-Rosja” nigdy nie będzie filmem, którym można się komukolwiek pochwalić. Nie ratują go nawet parodystyczne nawiązania do klasyki filmowej, często zresztą – jak chociażby w przypadku wykorzystania, na wzór Stanleya Kubricka, „Nad pięknym modrym Dunajem” Johanna Straussa w ścieżce dźwiękowej – nietrafione. Niekiedy albo nieczytelne, albo wrzucone na siłę, bez żadnego uzasadnienia fabularnego (gra Siergieja w rosyjską ruletkę z bandziorem z Kaukazu). Uśmiech na twarzy wywołuje jedynie pastisz „Wija” (z wiedźmami i wspomnianymi już rusałami). Tylko po co śmiać się z czegoś, co samo w sobie zrobione zostało na śmiesznie?
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Jednego możemy być pewni: Wołoszynowi udało się ściągnąć na plan świetnych aktorów – jeśli nawet nie do ról głównych, to na pewno epizodycznych. Sympatycznego i, o dziwo, całkiem rozgarniętego Sieriogę zagrał Siergiej Swietłakow, którego trzy lata wcześniej reżyser obsadził już w swoim „Beduinie”. W Miłę Simonoff wcieliła się natomiast trzydziestoczteroletnia Margarita Liewijewa – urodzona w Leningradzie, olimpijska reprezentantka Rosji w gimnastyce artystycznej, która po zakończeniu kariery sportowej wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych i zajęła się aktorstwem. Za Oceanem gra głównie w filmach klasy B i C, w Rosji pojawiła się na ekranie dopiero po raz pierwszy. W jej agenta wcielił się Amerykanin Michael Madsen, swoje „pięć minut” przeżywający w latach 90. ubiegłego wieku, teraz jednak biorący role jak leci („Klucz Salamandry”). Zafascynowany pogańskimi rytuałami Aleksiej ma twarz Pawła Dieriewianki („Hitler kaput!”, „Prosto w serce”), Anna, kierowniczka zmierzającego do Władywostoku pociągu – Litwinki Ingerborgi Dapkunaite („Nowa Ziemia”, „Morfina”), a wiedźma nad syberyjską rzeką – żony reżysera, Olgi Simonowej („Ja”). Jaśniejszymi punktami w obsadzie są weterani kina rosyjskiego: wcielający się w przygłuchego pilota z czasów drugiej wojny światowej Wiktor Proskurin („Dworzec Białoruski”, „Gagarin. Pierwszy w kosmosie”), grający maszynistę „pociągu strategicznego” Jurij Stojanow („12”, „Człowiek w oknie”) oraz handlująca bimbrem kryminalistka, czyli Joła Sańko („Purpurowy śnieg”, „Żyła sobie baba”). Na nich patrzy się z niekłamaną przyjemnością. Szkoda jedynie, że pojawiają się na tak krótko.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Jeszcze trudniej wypatrzyć gwiazdy młodszego pokolenia, których również w epizodach nie brakuje. Wystarczy wymienić Marię Szałajewą („Rusałka”, „Będę przy tobie”), Olgę Sutułową („Nirwana”, „Miłość ON/OFF”), Andrieja Szybarszyna („Powrót do Afganistanu”, „Obiboki”) czy Kazacha Dauleta Abdyżaparowa („Likwidator”, „Orda”). Scenariusz filmu jest dziełem zespołowym; oprócz reżysera odpowiada za niego jeszcze odtwórca głównej roli, czyli Siergiej Swietłakow, oraz Denis Rodimin („Okrucieństwo”, „DuchLess”), który do tej pory raczej stronił od podobnych produkcji. I może to był gwóźdź do trumny „Pośpiesznego…” – że na etapie tworzenia fabuły nie skorzystano z usług autora, który w komedii czuje się jak ryba w wodzie. Na operatora Wołoszyn wybrał dobrze sobie znanego, niestroniącego od wyzwań natury technicznej, Dmitrija Jaszonkowa („22 minuty”); ścieżkę dźwiękową stworzono natomiast – w przeważającej części – z piosenek popowych i dance’owych, które choć mogą urzec słowiańską nutą, do najambitniejszych na pewno nie należą. Tak jak i film, który miały „ozdobić”.



Tytuł: Pośpieszny Moskwa-Rosja
Tytuł oryginalny: Скорый Москва-Россия
Reżyseria: Igor Wołoszyn
Rok produkcji: 2014
Kraj produkcji: Rosja
Czas trwania: 85 min
Gatunek: komedia, przygodowy
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 30%
powrót; do indeksunastwpna strona

112
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.