Choć z treści komiksu to bezpośrednio nie wynika, można się bez trudu domyślić, że „Podejdź bliżej” Line Hoven to opowieść autobiograficzna, której głównym wątkiem jest przeszłość jej niemiecko-amerykańskiej rodziny. Szkoda tylko, że dziełko szwankuje pod względem fabularnym, ponieważ z samego tematu na pewno dałoby się „wycisnąć” dużo więcej.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Line Hoven – urodzona w Bonn trzydzieści siedem lat temu – jest córką Niemca i Amerykanki. I właśnie o tym, jak do tego doszło, postanowiła opowiedzieć w „Podejdź bliżej”. By jednak do tego doszło, musiała zdobyć odpowiednie umiejętności. Najpierw więc studiowała komunikację wizualną w Wyższej Szkole Artystycznej w Kassel, gdzie jednocześnie pracowała jako asystentka kostiumologa i scenografa w miejscowym teatrze, a następnie przeniosła się do Hamburga, by w Wyższej Szkole Nauk Stosowanych zgłębiać tajniki rysunku. Wtedy też zafascynowała ją metoda scratchboardingu polegająca na specyficznym nakładaniu tuszu ostrym narzędziem. W tej technice wykonywała swoje pierwsze dzieła, w tym również – będący jej pracą dyplomową w hamburskiej uczelni – komiks „Podejdź bliżej”. Opowiadając dzieje swojej rodziny, Hoven sięga do drugiego pokolenia wstecz – do dziadków, zarówno tych niemieckich, jak i amerykańskich. Młodość tych pierwszych przypada na czasy nazizmu, nic więc dziwnego, że Irmgard i Erich poznają się na obozie letnim Hitlerjugend. Kiedy wybucha wojna, Erich trafia w szeregi Wehrmachtu; z drugiej strony nie przeszkadza mu to założyć rodzinę i doczekać się narodzin pierworodnego syna Reinharda. W tym samym czasie po drugiej stronie Oceanu Atlantyckiego przystojny, chociaż – jak się potem okazuje – chorowity Harold Lorey poznaje Catherine, z którą ostatecznie bierze ślub i niebawem cieszy się z pojawienia się na świecie córki Charlotte. Niewiele też brakuje, aby Harold trafił do wojska i ruszył do Europy, aby bić Niemców. Chęci przynajmniej miał ku temu ogromne. Poznawszy dziadków autorki, zaczynamy wraz z nią przyglądać się losom jej rodziców – Reinharda i Charlotte – których Fortuna stawia na swojej drodze, sprawiając przy okazji, że wpadają sobie w oko. Line Hoven w miarę szczegółowo przedstawia początek ich znajomości, skupiając się przede wszystkim na reakcjach rodzin na fakt, że ich dzieci mają zamiar związać się – w założeniu: na całe życie – z kimś, kto jeszcze nie tak dawno przecież uważany był za śmiertelnego wroga. Dla Harolda myśl, że teściem jego córki miałby zostać były nazista (mimo że z komiksu wynika, iż Reinhard zaliczał się raczej do tych sceptycznych wyznawców ideologii Hitlera), na pewno nie była miła. I właśnie ta konfrontacja odmiennych postaw, wynikających z dorastania w różnych kręgach kulturowych, jest najsilniejszą stroną fabuły. Szkoda tylko, że potraktowaną nazbyt pobieżnie. Jako praca dyplomowa „Podejdź bliżej” zapewne zostało ocenione wysoko (głównie za stronę wizualną dzieła). Gdy jednak przyłożymy doń taką samą miarę, jak do każdego innego – w założeniu – profesjonalnego komiksu, jego wartość nieco blednie. Głównie dlatego, że autorka skupia się tylko na jednym konkretnym motywie, stosując przy tym dość spore przeskoki czasowe. Wszystko inne pokazane jest bardzo powierzchownie, ba! co najwyżej zasygnalizowane. I to wcale nie w taki sposób, by czytelnik miał cokolwiek wyczytywać pomiędzy wierszami. Znacznie lepiej natomiast praca Hoven prezentuje się plastycznie. Charakterystyczny styl i umiejętne wykorzystanie kontrastu czerni i bieli przydały rysunkom melancholijnego klimatu; podziwiać można też dbałość niemieckiej artystki o oddanie szczegółów. Pod tym względem uwagę przykuwają zwłaszcza kadry całostronicowe, choć i te o znacznie mniejszych rozmiarach wykonane zostały z zasługującym na pochwałę pietyzmem.
Tytuł: Podejdź bliżej Data wydania: czerwiec 2014 ISBN: 978-83-934751-0-0 Cena: 39,90 Gatunek: obyczajowy Ekstrakt: 60% |