powrót; do indeksunastwpna strona

nr 6 (CXXXVIII)
lipiec-sierpień 2014

Depresja hipstera
John Carney ‹Zacznijmy od nowa›
Kto widział „Once”, ten wie, jaka jest recepta Johna Carneya na kino: potrzeba jedynie sympatycznych bohaterów i kilku uroczych piosenek, które oddają ich stan ducha, przy okazji ogrzewając spragnione pociechy serduszka widzów. Obawiam się jednak, że w „Zacznijmy od nowa” słychać zbyt wiele fałszywych tonów, by powtórzyć sukces tamtego filmu.
ZawartoB;k ekstraktu: 40%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Dan (Mark Ruffalo) jest producentem muzycznym, który najlepsze lata zdaje się mieć już za sobą – w pracy od dawna nie nadąża za trendami w popkulturze i w końcu zostaje zwolniony z wytwórni, którą zakładał; po rozstaniu z żoną w jeszcze większej rozsypce zdaje się jego życie prywatne. Zalewając burbonem kolejne niepowodzenia, robi wszystko, by skończyć na ulicy, ale szczęśliwie odkrywa bratnią duszę w spotkanej przypadkowo Gretcie (Keira Knightley), angielskiej piosenkarce, opłakującej zdradę partnera (też muzyka). Dan, urzeczony talentem dziewczyny, postanawia wyprodukować jej płytę: ponieważ jednak bohaterów nie stać na wynajęcie studia, nagrywają piosenki na ulicach Nowego Jorku, z akompaniamentem zaprzyjaźnionych muzyków i przypadkowych przechodniów. W niczym nie zmniejsza to ich entuzjazmu: nagrywanie na ulicy jest przecież takie autentyczne!
Carney chce bawić i krzepić, a nie odkrywać wielkie prawdy o ludziach, więc łatwo domyślić się, w którą stronę zmierzać będzie cała historia. „Zacznijmy od nowa” każe nam wierzyć, że muzyka jest lekiem na całe zło: alkoholizm Dana, spięcia z żoną i dojrzewającą córką, złamane serce Gretty – z wszystkim tym rozprawia się tu przy pomocy gitary i Steviego Wondera w słuchawkach iPhone’a, nawet nie markując psychologicznej wiarygodności. Niestety, reżyserowi wyraźnie brakuje środków, by obronić w filmie wdzięczne banały o terapeutycznej mocy muzyki. W „Zacznijmy od nowa” nie ma scenariusza – jest playlista; zamiast scen pogłębiających postaci są piosenki, które równie szybko wpadają w ucho, co z niego wylatują. Jedynym godnym odnotowania reżyserskim zabiegiem jest nielinearność narracji z początku filmu – tyle że pomysł ten nic nie wnosi i Carney szybko porzuca go na rzecz bardziej klasycznych rozwiązań.
„Zacznijmy od nowa” jest tak wolne od chropawości, że gdyby skupiać się jedynie na warstwie wizualnej filmu, trudno byłoby wpaść na pomysł, że którykolwiek z bohaterów może być na skraju załamania nerwowego: Nowy Jork jest tu piękny jak z pocztówki, a ciepłe oświetlenie i pastelowe kolory wnętrz sprawiają, że zagracone mieszkania i muzyczne kluby robią wrażenie niezwykle przytulnych. Aktorzy też wyglądają świetnie – Ruffalo (uroczy) i Knightley (zupełnie niewiarygodna w roli naiwnej, szarej myszki), w dużej mierze odtwarzający relację bohaterów „Once”, są niczym ładniejsi kuzyni Glena Hansarda i Markety Irglovej. Wymuskana gładkość filmu kłóci się też z tym, co mówi się tu o samej sztuce: niby bohaterowie bez przerwy podkreślają wagę autentyczności i niezważania na komercyjne wymogi, ale nawet na potrzeby scen „miejskich sesji” wokal Keiry Knightley – skądinąd zaskakująco przyjemny – dogrywany był w studiu.
Nie mam nic przeciwko artystom, którzy flirtują z komercją – nic w tym złego, że Carney postanowił nakręcić „Once” w wersji dla mas i w gwiazdorskiej obsadzie. Nieznośne są dla mnie jedynie festiwal słodkości podawanych przez reżysera oraz pretensjonalne fetyszyzowanie niezależności, podczas gdy „autentyczny” to ostatni epitet, którym „Zacznijmy od nowa” można obdarzyć.



Tytuł: Zacznijmy od nowa
Tytuł oryginalny: Begin Again
Dystrybutor: Kino Świat
Data premiery: 4 lipca 2014
Reżyseria: John Carney
Zdjęcia: Yaron Orbach
Scenariusz: John Carney
Rok produkcji: 2013
Kraj produkcji: USA
Czas trwania: 104 min
Gatunek: dramat, komedia, melodramat, muzyczny
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 40%
powrót; do indeksunastwpna strona

114
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.