Po świetnie przyjętej „Scenie zbrodni” Joshua Oppenheimer ponownie ukazuje wciąż odczuwalne skutki krwawego przewrotu dokonanego przez indonezyjskie szwadrony śmierci w 1965-66 roku. Tym razem nie robi tego jednak samodzielnie – w „The Look of Silence” towarzyszy bratu okrutnie zamordowanego człowieka, który postanawia zwrócić się do ludzi bezpośrednio odpowiedzialnych za jego śmierć.  |  | ‹The Look of Silence›
|
Wśród osób wymienionych w napisach końcowych „The Look of Silence” zamiast nazwisk ekipy często widnieje jedno słowo – anonim. Już samo to uwidacznia jak drażliwe tematy porusza pochodzący z Teksasu reżyser. Dla wielu ludzi w Indonezji przetrwanie oznacza ciągłe przebywanie w otoczeniu dawnych katów, z których większość żyje w bogactwie i sprawuje państwowe urzędy, oznacza to więc także zmowę milczenia wokół wydarzeń z tamtych lat. Osoby, z którymi rozmawia przypominają Trzy mądre małpki – nie chcą słyszeć, nie chcą mówić i z całą pewnością nie chcą widzieć nic złego. To, że główny bohater jest... okulistą badającym wzrok zarówno ofiarom, jak i oprawcom wydaje się ponurym żartem. Scena zbrodni zdobyła rok temu wszystkie możliwe nagrody poza Oscarem, który ostatecznie trafił do rąk Morgana Neville′a i jego docenionych wreszcie chórzystek, Oppenheimer mógł więc nakręcić swój kolejny film na jakikolwiek temat. Zdecydował się jednak ponownie przyjrzeć ludziom, którzy przeżyli masakrę z lat 60-tych. Widzom znającym „Scenę zbrodni” niektóre wątki mogą wydać się znajome, nie oznacza to jednak, że „The Look of Silence” ma mniejszą siłę oddziaływania. Mimo pewnego poczucia déjà vu ujęcie ukazujące dwóch roześmianych staruszków odtwarzających wyjątkowo brutalny mord, jakiego dopuścili się na bracie głównego bohatera, a potem ustawiających się do pamiątkowego zdjęcia na miejscu zbrodni porusza tak samo mocno. Oppenheimer, obcokrajowiec usiłujący zrozumieć nieznany kraj, tym razem zyskał pomocnika, który na własnej skórze doświadczył piętna tamtego okresu - okulistę Adiego, którego brat Ramli został zamordowany przez członków szwadronów śmierci jeszcze przed jego narodzinami stając się niejako symbolem okrucieństwa „rewolucjonistów”. Oppenheimer usłyszał o Ramlim w 2001 roku, gdy po raz pierwszy pojechał do Indonezji by nakręcić film ukazujący ciężkie warunki pracy robotników na plantacjach. Szybko zdał sobie sprawę, dlaczego zmiana ich rozpaczliwej sytuacji jest tak trudna – gdy w latach 60-tych o ich interesy dbały związki, zostali oskarżeni o komunizm, umieszczeni w obozach koncentracyjnych i wymordowani. Nagrywając pełne przechwałek opowieści ludzi odpowiadających za tę tragedię, poznał też morderców Ramliego: „Udało mi się zrozumieć, czemu tak często wspominano ten konkretny mord: To stało się przy świadkach. Nikt nie mógł udawać, że to się nie przydarzyło. W przeciwieństwie do setek tysięcy ofiar znikających w nocy z obozów koncentracyjnych, śmierć Ramliego była publiczna.” W „The Look of Silence” Adi ogląda nakręcone przez Oppenheimera materiały dotyczące jego brata, a następnie rusza do domów podstarzałych katów, by z nimi porozmawiać. Słuchając wciąż tych samych odpowiedzi i powtarzanych jak mantra usprawiedliwień zaczyna tracić cierpliwość. Jego dociekliwość szybko zmywa z twarzy uśmiechy – nagle „robi się późno”, rozmówcy wyrzucają filmowców z domu, odrywają przyczepione mikrofony. „Zadajesz głębsze pytania niż Joshua” - powie mu były dowódca jednego ze szwadronów. „To mi się nie podoba.” Warto zaznaczyć, że „The Look of Silence” to nie tylko film o katach, ale też o ofiarach, które żyjąc w ciągłym strachu przed piastującymi urzędy państwowe mordercami nie upominają się o sprawiedliwość i o rodzinach udających przed sobą nawzajem, że przeszłość ojców i dziadków jest im nieznana. Na równi wstrząsający ze „Sceną zbrodni” film wydaje się dzięki temu bardziej wzruszający i bardziej intymny. Sceny przedstawiające schorowanych rodziców Adiego, wciąż żyjących pośród morderców syna i wierzących, że ofiary zemszczą się dopiero na tamtym świecie, lub reakcje rodzin na rewelację, że zniedołężniały ojciec miał w zwyczaju pić krew swoich ofiar, by uchronić się przed szaleństwem to kino najwyższej próby. O ile w pierwszym filmie Oppenheimer nakłonił oprawców, by odtworzyli swoje zbrodnie inspirując się ulubionymi filmami, „The Look of Silence” jest bardziej tradycyjny i konfrontacyjny. Nie ma tu jednak mowy o doprowadzeniu do szczęśliwego zakończenia, chodzi raczej o przerwanie, choć na chwilę, powtarzanego wciąż potoku zaprzeczeń i kłamstw: „Mam nadzieję, że „The Look of Silence” to wiersz poświęcony ciszy, która bierze się ze strachu – wiersz mówiący o konieczności przerwania tej ciszy, ale też o traumie, którą to rodzi” - mówił o filmie reżyser. „Może ten film jest pomnikiem wzniesionym ku czci ciszy – przypomnieniem, że nawet gdy chcemy iść naprzód, odwracać wzrok i myśleć o czymś innym, nigdy nie da się naprawić tego, co zostało zniszczone. Nic nie obudzi martwych. Musimy się zatrzymać, uszanować ludzkie życie, które odebrano i natężyć słuch, mimo że jedyną rzeczą jaką usłyszymy będzie cisza.” Po seansie widzowie wychodzili z kina w milczeniu.
Tytuł: The Look of Silence Rok produkcji: 2014 Kraj produkcji: Dania, Finlandia, Norwegia, Wielka Brytania Czas trwania: 90 min Gatunek: dokument Ekstrakt: 100% |