Gdy Charlie Chaplin zmarł w swoim domu w Szwajcarii, jego śmierć zasmuciła cały świat. Nie był to jednak ostatni raz, kiedy nazwisko ikony kina znalazło się na pierwszych stronach gazet – dwóch klepiących biedę cwaniaczków pochodzących z Bułgarii i… Polski postanowiło wykraść trumnę aktora z cmentarza i zażądać za nią okupu. W La Rançon de la gloire francuski reżyser Xavier Beauvois przedstawia historię tego wydarzenia, które w 1977 roku wstrząsnęło opinią publiczną sennego miasteczka Corsier-sur-Vevey.  | ‹La rançon de la gloire›
|
„Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej”. Albert Einstein Drobny złodziejaszek Eddy (Benoit Poelvoorde) wychodzi z więzienia. Czeka na niego wierny przyjaciel Osman (Roschdy Zem), który pamiętając o dawnym długu z przeszłości zgadza się, by Eddy zamieszkał pod jego własnym przeciekającym dachem. Stawia jednak pewne warunki – w zamian za gościnę Eddy ma się przykładnie zachowywać i opiekować córeczką Osmana do momentu, kiedy jego żona wyjdzie ze szpitala. Nadchodzą święta, żonę Osmana czeka kosztowna operacja, a żaden z nich nie ma ani grosza. Zdesperowany Eddy wpada więc na szalony pomysł: a może by tak porwać dla okupu dopiero co zmarłego Chaplina? Historia nietypowego porwania w Corsier-sur-Vevey jest tak absurdalna, że aż prosi się o film. Nic więc dziwnego, że aby ją opowiedzieć Beauvois zdecydował się diametralnie odejść od swojego posępnego stylu. Czy ryzyko się opłaciło? Niezupełnie. Najnowszy film Francuza jest słabiutką, powierzchowną farsą, niespecjalnie zajmującą i niespecjalnie śmieszną. La Rançon de la gloire to kino francuskie dla początkujących – film nie jest ani zbyt ambitny, ani zbyt trudny dla przeciętnego widza i pewnie przyniesie producentom zyski. Biorąc jednak pod uwagę o ile ciekawsze było poprzednie dzieło Beauvois, Ludzie Boga, powinien się on chyba trzymać od komedii z daleka. W końcu nie każdy ma talent na miarę Chaplina. O porażce La Rançon de la gloire przesądza fakt, że choć w założeniu komizm filmu miał wynikać przede wszystkim ze skrajnego niedopasowania partnerów w przestępstwie, między komikiem Poelvoorde i wiecznie poważnym Zemem nie ma za grosz chemii. A to właśnie chemia przesądziła przecież o nieśmiertelności Flipa i Flapa, Abbotta i Costello, Lemmona i Matthau. Jedyna słynna para, z którą bohaterowie mają coś wspólnego to głupi i głupszy. Beauvois lubi swoich bohaterów bardziej, niż na to zasługują. Wskazują na to choćby obliczone na wywoływanie śmiechu sceny, kiedy w wyjątkowo nieumiejętny sposób negocjują z sekretarzem rodziny Chaplin i dowiadują się, że są już czwartą (!) ekipą, która wysunęła podobne żądania, lub gdy usiłują zdobyć dowody na to, że rzeczywiście są w posiadaniu trumny. Mimo, że reżyser stara się podejść do ich planu z przymrużeniem oka, jakoś ciężko przekonać się do porażająco głupich złodziei wykopujących po nocach trumny. Beauvais dość swobodnie podchodzi do tego, co oznacza stwierdzenie „oparte na faktach” – zmienia narodowość głównych bohaterów i niektóre fakty. Doklejony na siłę wątek cyrku służy chyba tylko wyłącznie temu, żeby do obsady dołączyło znane nazwisko (w roli właścicielki cyrku/potencjalnej partnerki pojawia się Chiara Mastroianni), oraz by po raz kolejny zaznaczyć, jak bardzo pechowi bohaterowie przypominają samego Chaplina. Nie wystarcza jednak to, że są parą nieudaczników podobnych do Małego Trampa – na wypadek, gdyby ktoś tego nie zrozumiał jeden z nich musi jeszcze pracować jako klown. Trudno o mniej subtelną metaforę. Na osobne wyróżnienie zasługuje też bombastyczna muzyka autorstwa Michela Legranda, która w pewnym momencie zagłusza nawet dialog. Zupełnie przysłania film przywodząc na myśl nieme filmy z przesadnym akompaniamentem. Przed nakręceniem filmu Beauvois otrzymał błogosławieństwo rodziny Chaplin, pozwolono mu nakręcić niektóre sceny w ich spektakularnej posesji, a w epizodycznych rólkach pojawiają się nawet wnuczka i syn gwiazdora. Może dlatego ukazuje ich w tak pozytywnym świetle i La Rançon de la gloire wydaje się najzwyklejszym hymnem pochwalnym. Biedny Chaplin, rzeczywiście nie dają mu spoczywać po śmierci w spokoju.
Tytuł: La rançon de la gloire Rok produkcji: 2014 Kraj produkcji: Francja Gatunek: dramat |