powrót; do indeksunastwpna strona

nr 8 (CXL)
październik 2014

Lekcja tolerancji
Bruce La Bruce ‹Gerontofilia›
Pisanie o tym, że kanadyjski reżyser Bruce LaBruce po raz kolejny przekracza granice dobrego smaku mogłoby zostać uznane za banał. Wszak robi to od ponad dwudziestu lat! Tyle że w „Gerontofilii” najbardziej bezceremonialny jest… tytuł. Reszta to już zaskakująco klasyczna, bliska mainstreamowi opowieść o miłości. To prawda, że nietypowej, ale mimo wszystko – miłości!
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Bruce’a La Bruce’a powinni, przynajmniej jak dotąd, kojarzyć przede wszystkim wielbiciele obrazów – wybaczcie ten eufemizm, ale tekst ten mogą przecież, choćby przez przypadek, przeczytać dzieci – dla dorosłych. Im bowiem oddawał na usługi swój talent przez poprzednie ponad dwie dekady kanadyjski reżyser. Urodził się równo pół wieku temu w miasteczku Southampton w prowincji Ontario jako Justin Stewart. Filmem eksperymentalnym zainteresował się w latach 80. ubiegłego wieku; wtedy też nakręcił kilka krótkometrażówek. Rozgłos w środowisku gejowskim przyniósł mu pełnometrażowy debiut „No Skin Off My Ass” (1991), w którym zagrał też główną rolę. Dwiema kolejnymi produkcjami – „Super 8 ½” (1994) oraz „Hustler White” (1996) – umocnił swoją pozycję, co przydało mu tyle pewności siebie, że w kolejnych dziełach postanowił, nie rezygnując z otoczki porno, zmierzać w stronę mainstreamu. Czy to się udało, powinni ocenić ci, którzy oglądali dramat „Skin Flick” (2000), komedię „The Raspberry Reich” (2004) oraz horror „L.A. Zombie” (2010). Pomiędzy dwoma ostatnimi z wymienionych powstał jeszcze jeden film – „Otto, czyli Niech żyją umarlaki” (2008) – komediodramatyczny horror, który zapowiadał przyszłe odejście La Bruce’a od tematyki „XXX”. Co ostatecznie Kanadyjczyk postanowił przypieczętować „Gerontofilią”.
Bohaterem filmu jest nastoletni Lake (w tej roli debiutujący na dużym ekranie Pier-Gabriel Lajoie), chłopak z rozbitej rodziny, wychowywany jedynie przez matkę. Choć stwierdzenie „wychowywany” jest tu użyte zdecydowanie na wyrost. Marie (gra ją, pojawiająca się do tej pory głównie w produkcjach telewizyjnych, Marie-Hélène Thibault) pracuje bowiem w nocnym klubie, co sprawia, że w domu pojawia się dopiero nad ranem, głównie po to, aby odespać noc. To syn dba więc o porządek w domu i o to, by matka po przebudzeniu miała co zjeść. Płaci za to wysoką cenę – nie mając na czesne, musi zrezygnować ze studiów i raczej nie łudzi się, jak jego dziewczyna, zdeklarowana „rewolucjonistka” Désirée (Katie Boland, znana między innymi z głównej roli w ubiegłorocznej komedii „Sex After Kids”), że jeszcze kiedyś wróci na uczelnię. Są ze sobą już od paru lat, ale ich związek bardziej przypomina przyjaźń niż nastoletnią miłość. Lake nosi w sobie jakąś tajemnicę, z której istnienia być może sam nie zdaje sobie jeszcze sprawy. Ale która już niebawem wypłynie na powierzchnię.
Życie Marie i jej syna zmienia przypadek. Pewnego dnia w klubie pojawia się znajomy kobiety ze studiów i proponuje jej nową, dużo bardziej odpowiedzialną i pewnie także satysfakcjonującą pracę – w ośrodku dla seniorów Coup de Coeur. Jako pielęgniarz zostaje tam również zatrudniony Lake. Młodzieniec szybko przeżywa rozczarowanie – jednak nie z powodu ciężkich warunków, jakie panują w domu opieki, ale podejścia personelu do pacjentów. Większość chorych i cierpiących jest odurzana lekarstwami, aby nie sprawiała kłopotów. Jak chociażby osiemdziesięcioletni Melvyn Peabody (Walter Borden, który niedawno pojawił się w dramacie science fiction „A Dark Matter”), który marzy o tym, aby wyrwać się ze szpitalnych murów i jeszcze raz – zapewne ostatni w życiu – zobaczyć Pacyfik. Starzec z biegiem czasu coraz bardziej intryguje nastolatka, który się w nim… zakochuje. Ba! przeżywa erotyczne zauroczenie, coraz bardziej zaniedbując Désirée. O „niezdrowej” i „obrzydliwej” – to cytaty z filmu – fascynacji syna dowiaduje się również Marie, co zmusza Lake’a do podjęcia zasadniczych kroków.
Bruce La Bruce, choć „Gerontofilią” zrobił potężny krok w stronę filmowego mainstreamu, pozostał wierny swoim ideałom. Starając się nie przekraczać granicy dobrego smaku ani nie epatować wyuzdanym erotyzmem (co mu się w przeszłości zdarzało), przełamał mimo wszystko kolejne tabu. Pokazał przecież miłość fizyczną białego nastolatka do… czarnoskórego starca. Dołożył jednak starań, aby ten niecodzienny afekt pokazać w sposób subtelny, aby przydać mu podbudowę psychologiczną. Stąd zapewne uczynienie pana Peabody’ego człowiekiem ze świata sztuki, który bez większych trudności potrafi zauroczyć niedoświadczonego żółtodzioba. Problem jedynie w tym, że ciąg dalszy tej historii jest tak bardzo przewidywalny. La Bruce nie wykracza bowiem poza schemat opowieści o młodzieńcu, który gotów jest zaryzykować potencjalny konflikt z prawem, aby spełnić ostatnie marzenie dużo od siebie starszego przyjaciela (a w tym przypadku także i kochanka). Na szczęście film Kanadyjczyka, mimo pewnych mielizn scenariuszowych, broni się aktorstwem i klimatem tak dobrze znanym z niezależnych produkcji pokazywanych na festiwalu Sundance.
Dodajmy jeszcze, że w ubiegłym roku „Gerontofilia” zdobyła Grand Prix na montrealskim Festiwalu Nowego Kina, a na przeglądzie „Czarne Noce” w Tallinie uzyskała nominację w kategorii „najlepszy północnoamerykański film niezależny”.



Tytuł: Gerontofilia
Tytuł oryginalny: Gerontophilia
Dystrybutor: Tongariro
Data premiery: 3 października 2014
Reżyseria: Bruce La Bruce
Rok produkcji: 2013
Kraj produkcji: Kanada
Czas trwania: 82 min
Gatunek: komedia, melodramat
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 60%
powrót; do indeksunastwpna strona

73
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.