powrót; do indeksunastwpna strona

nr 8 (CXL)
październik 2014

San Sebastian 2014: Krótki film o zabijaniu
Bille August ‹Stille hjerte›
Po flircie z młodym Indianą Jonesem i Nelsonem Mandelą Bille August wraca do swojego ulubionego tematu – rodziny. W filmie „Silent Heart” zebrał najsłynniejszych i najbardziej obiecujących aktorów Danii i zamknął ich… w jednym domu, który szybko okazuje się za ciasny na to, by pomieścić wszystkie nagromadzone emocje i żale. Gdyby nie chodziło o ułożonych Skandynawów, mogłoby zrobić się niebezpiecznie.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Ester (Pierwsza Dama duńskiego kina Ghita Nørby, z którą August pracował także przy nagrodzonych Złotą Palmą „Dobrych chęciach”) i Poul (Morten Grunwald) czekają na swoje dorosłe już dzieci, które mają przyjechać na weekend. Pierwsza dociera na miejsce starsza córka Heidi (Paprika Steen) wraz z mężem i nierozstającym się z iPadem synem. Trochę później – przyjaciółka rodziny Lisbeth i młodsza, nieco niezrównoważona córka Sanne (Danica Curcic) z chłopakiem, z którym rozstaje się przeciętnie co kilka tygodni z powodu jego „mentalności 8-latka”.
Mimo, że wszyscy bardzo się starają, nie da się ukryć panującej nerwowej atmosfery i szybko okazuje się, że kryje się za nią coś więcej niż tylko typowe rodzinne konflikty.
Nie ma sensu ukrywać, o czym tak naprawdę jest „Silent Heart”, zwłaszcza, że staje się to wiadome już po kilku minutach. Najnowszy film Bille Augusta porusza kwestię, która nawet w tak liberalnym kraju jak Dania wciąż budzi kontrowersje – mowa oczywiście o eutanazji.
„Silent Heart” opowiada o świadomym odchodzeniu, o umieraniu na własnych warunkach. Nie jest to jednak głos za, a nawet przeciw; August nie pokazuje decyzji schorowanej Ester jako dobrej czy złej i tak naprawdę nikt w filmie nie jest do końca przekonany, czy to, co postanawia zrobić jest właściwe. Jej stan nie jest jeszcze na tyle poważny i choć diagnoza nie pozostawia złudzeń pojawia się pytanie, czy lepiej, by Ester odeszła w momencie, kiedy jest jeszcze stosunkowo sprawna, czy może raczej powinna wykorzystać do końca tygodnie, które jej jeszcze pozostały.
„Silent Heart” można łatwo wyobrazić sobie na scenie, ale sprawdza się także jako film. W przeciwieństwie do rodzinnych dramatów w stylu „Sierpnia w hrabstwie Osage”, gdzie już po kilku godzinach spędzonych w gronie najbliższych wykrzykuje się chowane latami urazy a łzy leją się strumieniami, zachowuje pewną wstrzemięźliwość. Owszem, tematy, które porusza są poważne, a relacje pomiędzy członkami rodziny pozostawiają wiele do życzenia, ale August ani razu nie przekracza wytyczonej sobie granicy i nie popada w sentymentalizm. Nie oznacza to jednak, że jego film nie porusza.
Skandynawscy reżyserzy talent do psychodramy mają we krwi, a August pracował kiedyś w końcu z samym Bergmanem. Prowadzi swoich aktorów pewną ręką, pozwalając im na stworzenie postaci, a nie tylko stereotypów. Prawie żaden z bohaterów nie ma sprecyzowanych poglądów na decyzję Ester i podczas tego weekendu niejednokrotnie je zmieni. Szybko staje się oczywiste, że w tym przypadku każda podjęta decyzja będzie boleć. To sprawia, że tak naprawdę do końca nie wiadomo, co się wydarzy, a niezdecydowanie udziela się także widowni. August dobrze o tym wie: „W mojej karierze zawsze starałem się robić filmy, które są o czymś” – zauważył reżyser. „Za największe stojące przede mną wyzwanie uważałem zawsze to, żeby widzowie utożsamili się z bohaterami filmu i opowiadaną w nim historią, by odnieśli wrażenie, że to, co oglądają na ekranie w jakimś sensie pokrywa się z ich własnym życiem.”
Opisując swój najnowszy film Duńczyk nie boi się wielkich słów: „To historia o każdym z nas. Każdy z nas umrze. Nawet jeśli sami o tym nie decydujemy, prędzej czy później i tak to nastąpi. Film zadaje pytanie o to, w jaki sposób decydujemy się przeżyć nasze życie. Jak współżyjemy z innymi ludźmi? Jak wypełniamy czas czymś wartościowym? Czym jest sens życia? „Silent Heart” udowadnia, że znajdujemy go w odkupieniu, przebaczeniu i miłości.” To stwierdzenie mogłoby śmiertelnie przerazić osoby z zasady unikające wyciskaczy łez i „filmów tygodnia” poświęconych nieuleczalnym chorobom, ale w „Silent Heart” August zadaje swoje pytania o wiele subtelniej, niż na konferencji prasowej. Rodzina Ester zamiast debatować nad moralnością decyzji matki gromadzi się przy stole zastawionym świątecznymi specjałami, mimo że do świąt jest jeszcze daleko, wspomina okoliczności nieplanowanego poczęcia jednej z córek i wspólnie wypala przemyconego skręta. Film nie kończy się zbiorową rewelacją – każdy zareaguje na dramatyczne wydarzenia w swój własny sposób. Co za dziwny naród.



Tytuł: Stille hjerte
Reżyseria: Bille August
Zdjęcia: Dirk Brüel
Scenariusz: Christian Torpe
Rok produkcji: 2014
Kraj produkcji: Dania
Gatunek: dramat
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

7
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.