Książka jest bilansem siedmioletniego urzędowania Stanisława Cioska jako ambasadora w Moskwie. Zajrzymy za kulisy dyplomatycznych misji, przeczytamy anegdoty z życia ambasady i przypomnimy sobie ważne wydarzenia w relacji autora, których obraz może być czasami zupełnie inny niż to, co znamy z mediów.  |  | ‹Wspomnienia (niekoniecznie) dyplomatyczne›
|
Autor był ambasadorem RP w bardzo ciekawych czasach: lata 1989–1996 to w relacjach polsko-rosyjskich rozdział szczególnie bogaty w wydarzenia. Kadencja polskiego dyplomaty przypadła na okres rozpadu Związku Radzieckiego. Wielkie imperium traciło swoje wpływy, zmieniając swoją formułę na Wspólnotę Niepodległych Państw. W międzyczasie doszło także do nieudanego puczu w Moskwie, którego celem było przejęcie władzy przez „twardogłowych” liderów KPZR. Stanisław Ciosek – jak sam pisze – był postrzegany jako były członek polskiego politbiura, który stał się demokratą. Nie kryje w książce swojej partyjnej przeszłości (był wcześniej działaczem ruchu młodzieżowego i członkiem KC oraz Biura Politycznego PZPR). Od 1988 roku uczestniczył w rozmowach z opozycją w Magdalence, przygotowując fundamenty obrad Okrągłego Stołu. Możemy poznać przemyślenia autora na temat tych wydarzeń, od których minęło ćwierć wieku – ale, jak to ujmuje, „wciąż toczą się publiczne debaty na temat, z jakim nastawieniem siadały do negocjacji uczestniczące w nich strony”. Początek lat 90. XX wieku w Polsce to pierwsze lata transformacji ustrojowej. Etap wyprowadzania z Polski stacjonujących tu sowieckich wojsk. Zmiany w obustronnych relacjach: z „braterskich” na te zgodne z międzynarodowymi standardami. Okazało się, że w nowej pracy ambasadora Polski w Moskwie doświadczenia Stanisława Cioska okazały się bardzo przydatne. Nie tylko chodziło o kontakty, ale przede wszystkim o gruntowną znajomość kultury i mentalności Rosjan. Orientacja w radzieckich realiach również była przydatna, choć z biegiem czasu coraz trudniej było się we wszystkim połapać, gdy rzeczywistość gwałtownie przyspieszyła i zmiany następowały wręcz lawinowo. Autor w wielu przypadkach wspomina o swoim zakłopotaniu, trudnościach w podejmowaniu trafnych decyzji. Zwyciężała prawie zawsze cierpliwość, zdolność spokojnej oceny sytuacji oraz… wiele innych nieprzewidywalnych czynników, także tych spoza protokołu. Nie brak tu humorystycznych historii o tym, ile kartonów markowego koniaku ważył prezydent Aleksander Kwaśniewski podczas wizyty w Armenii i w ogóle jak wielkie znaczenie w dyplomacji ma koniak jako taki. Przeczytamy o tym, jak pan ambasador o mały włos nie został zamieszany w handel bronią na moskiewskim bazarze i jak „zdobywało się” obowiązkowe fraki na okoliczność wizyty w Rosji królowej Elżbiety II (a których w końcu nie założono). Jakie są nieoczekiwane konsekwencje nocowania w hotelach jednego z byłych krajów ZSRR w Azji (nawet w najbardziej luksusowych apartamentach nie możemy mieć pewności, czy umywalka w bajkowo urządzonej łazience jest aby podłączona do odpływu…) i jakie mogą być następstwa kosztowania miejscowego jedzenia w knajpkach w Turkmenistanie (o czym boleśnie przekonał się premier Grzegorz Kołodko). Jest też i nieco poważniej – gdy autor analizuje czynniki, które doprowadziły do katastrofy w Smoleńsku w 2010 roku. Treść książki uzupełniają ciekawe zdjęcia – przede wszystkim zaproszeń i programów wielu dyplomatycznych wydarzeń. Można nawet przeczytać, jakie menu było serwowane w danym dniu. Są także między innymi odręczne notatki premiera Leszka Balcerowicza z rozmowy z prezydentem Borysem Jelcynem oraz odręczny, poufny wtedy list ambasadora Cioska do prezydenta Lecha Wałęsy, pisany po moskiewskim puczu. Materiał do tej książki został przygotowany przed kryzysem ukraińskim. Autor postanowił dołożyć dodatkowy komentarz w postaci postscriptum. Warto wsłuchać się w jego słowa – i to niezależnie od jakichkolwiek sympatii i antypatii politycznych, bo Stanisław Ciosek to bez wątpienia osoba, która doskonale orientuje się w realiach rosyjskich, zna sposób imperialnego myślenia naszych wschodnich sąsiadów i potrafi ocenić wagę toczących się za wschodnią granicą wydarzeń. Dostrzega, że obecny kryzys jest między innymi wynikiem wycofania się Zachodu z pewnych zobowiązań, danych jeszcze Gorbaczowowi. Wycofano się – bo ZSRR przestał istnieć, a Rosję przestano uznawać jako równorzędnego partnera do rozmów z USA. Choć oczywiście książka podręcznikiem dyplomacji nie jest – czytamy ją z poczuciem, że dobra i skuteczna dyplomacja to wielka sztuka. Liczy się zarówno talent do rozmowy i negocjacji, jak i zdolność wypracowywania dystansu wobec wielu sytuacji, z których nie jesteśmy zadowoleni. Pomaga w tym poczucie humoru, życzliwość, umiejętność postawienia się w sytuacji drugiej strony. Czy jest to najlepszy sposób na oswojenie rosyjskiego „niedźwiedzia”? Odpowiedzi na o pytanie udzielimy sobie po przeczytaniu tej książki.
Tytuł: Wspomnienia (niekoniecznie) dyplomatyczne Data wydania: 23 września 2014 ISBN: 978-83-7961-025-9 Format: 312s. 147×208mm; oprawa twarda Cena: 39,90 Gatunek: biograficzna / wywiad / wspomnienia, non-fiction Ekstrakt: 70% |