Aleksandr Kott postanowił tym razem pójść na całość i nakręcić obraz, który – prawdopodobnie – będzie jedynym takim w jego całkiem już bogatej filmografii. „Próba” jest bowiem dziełem, w którym nie pada ani jedno słowo, a mimo to emocji nie brakuje w nim nawet przez chwilę. Czy zatem zwycięzca tegorocznego „Kinotawru” ma szansę wygrać również „Sputnika”? Tak, ale pod warunkiem, że jurorzy nie widzieli dwóch innych filmów sprzed paru lat.  |  | ‹Próba›
|
„Próba” Aleksandra Konstantinowicza Kotta (rocznik 1973) to bezsprzecznie największy wygrany tegorocznego Otwartego Festiwalu Filmów Rosyjskich „Kinotawr” w Soczi, podczas którego oprócz nagrody głównej zdobył również laury za najlepsze zdjęcia oraz nagrodę specjalną przyznawaną przez filmoznawców i krytyków filmowych. Bez dwóch zdań – zasłużył na to, bo to obraz piękny i wstrząsający, urzekający i chwytający za serce. Jest z nim w zasadzie tylko jeden, ale za to istotny, problem. Pomijając eksperymentalną formę, o której przyjdzie jeszcze opowiedzieć, w warstwie fabularnej sprawia on wrażenie stopu dwóch innych, nie mniej interesujących dzieł zrealizowanych przed sześciu laty przez kinematografię rosyjską (przy wydatnym wsparciu producentów z Kazachstanu): „ Dzikiego pola” nieżyjącego już Michaiła Kałatoziszwilego oraz „ Prezentu dla Stalina” Rustema Abdraszowa. Podobieństwo jest tak wielkie, że aż zaskakujące; nie może też oczywiście być przypadkowe. Dlaczego Kott zdecydował się na coś takiego? Jeśli chciał w ten sposób oddać hołd swoim kolegom po fachu, można to zrozumieć. I jedynie w takim przypadku. Aleksandr Konstantinowicz to, mimo wciąż jeszcze młodego wieku, artysta bardzo doświadczony, mający na koncie tak różne dzieła kinowe, jak sensacyjne obrazy „ Pokażę ci Moskwę” (2009) i „ Pod przykrywką” (2010), ale również wysokobudżetowy dramat wojenny „ Twierdza brzeska” (2010). W ostatnich latach pracował jednak głównie dla stacji telewizyjnych, kręcąc całkiem zresztą przyzwoite seriale i miniseriale, chociażby kryminalne „Polowanie na brylanty” (2011) i „Odwrotną stronę Księżyca” (2012), polityczno-melodramatyczną „Trzecią światową” (2013) oraz fantastyczne „1001” (2014). Niejako na boku powstawała „Próba” – opowieść o miłości, której dane było rozkwitnąć w zdecydowanie niesprzyjających takiemu uczuciu czasach i miejscu. Film zrealizowano tam, gdzie rozgrywa się jego akcja – na kazachskim stepie, a główne role – z jednym tylko wyjątkiem – powierzono aktorom z Kazachstanu. Gdzieś pośrodku stepu mieszkają nastoletnia Dinara i jej ojciec Tołgat. Na niewielki chutor składają się, okolone płotem, rozpadający się dom mieszkalny i szopa; pośrodku stoi studnia z wiekiem zamykanym na klucz. Mężczyzna jest kierowcą ciężarówki, pracuje dla wojska; dziewczyna prowadzi dom. Wszystkie codzienne czynności, jak można się domyślać, ustalone są od lat. Pobudka o świcie, wspólne śniadanie przy wschodzącym na nieboskłon Słońcu, potem wyjazd Tołgata do pracy. Dinara towarzyszy ojcu, który pozwala jej nawet prowadzić samochód – zawsze to jakieś urozmaicenie, które pozwala zwalczyć wszechobecną nudę. Dojechawszy do rozwidlenia dróg, mężczyzna zajmuje miejsce za kierownicą, a dziewczyna wraca. Każdego dnia o tej samej porze pojawia się na stepie starszy od niej o kilka lat Kajsyn, który konno podwozi ją do domu, w zamian za co ona częstuje go świeżą wodą ze studni. To rytuały, bez których dzień Dinary nie może się obejść. Podobnie jak ona sama bez obserwacji stepu przez lornetkę z dachu domostwa.  | |
Przychodzi jednak dzień, gdy wszystko zaczyna się zmieniać i już nic nie będzie takie jak wcześniej. Dziewczyna poznaje młodego Maksima, który pojawia się w chutorze, aby poprosić o wiadro wody. Kim jest i skąd się wziął na takim bezludziu? Odpowiedź uzyskujemy dopiero z czasem. Chłopak, pewnie niewiele lat starszy od Dinary, przykuwa jej uwagę egzotyczną dla niej europejską urodą. Zauroczona nim, zaczyna ignorować Kajsyna. Ale „Próba” to nie tylko film o miłości. To również obraz o czasach, w jakich przyszło żyć bohaterom, i o bezdusznym i bezlitosnym systemie politycznym, który skazał ich na zagładę. Kott początkowo mówi nam o tym między wierszami (pojawiają się drobne przesłanki, na podstawie których można wysnuć wnioski, jaki mamy rok i gdzie jest położony chutor Tołgata i Dinary), dopiero w dramatycznym finale ostatecznie rozwiewa wątpliwości. W finale wzruszającym i wstrząsającym, choć jednocześnie bardzo romantycznym i poetyckim. Jak zresztą całe dzieło Aleksandra Konstantinowicza.  | |
Decydując się opowiedzieć całą tę tragiczną historię bez słów, Kott musiał wyeksponować inne elementy narracji filmowej. Stąd niezwykła drobiazgowość cechująca pracę operatora oraz idealnie dobrane do zdjęć muzyka i dźwięki natury. W tej materii „Próbę” dosłownie się chłonie, podziwiając wspaniałe obrazy, z miejsca przywodzące na myśl najwybitniejsze dzieła Siergieja Paradżanowa, jak na przykład „ Barwy granatu” (1968), „ Legendę o Twierdzy Suramskiej” (1984) czy „ Aszika Keriba” (1988). Rytm opowieści wyznaczają nie ludzie, lecz kolejne pory dnia, którym, żyjąc w zgodzie z przyrodą, człowiek całkowicie się podporządkowuje. Co w takich filmach typowe, obraz Rosjanina silnie nacechowany jest symboliką. Można by praktycznie każdy gest bohaterów – a zwłaszcza Dinary – rozbierać na czynniki pierwsze i analizować, co autor chciał przezeń przekazać. Każdy z nich nabiera zaś dodatkowo znaczenia w kontekście zakończenia.  | |
Scenariusz „Próby”, która do kin rosyjskich trafiła w połowie września (w Polsce zobaczyć ją można w ramach sekcji konkursowej tegorocznego „Sputnika”), wyszedł spod ręki samego reżysera, chociaż „ptaszki ćwierkają”, że swój udział w jego powstaniu miał również Paweł Czuchraj (między innymi twórca „ Kierowcy dla Wiery” i „ Graczy”). Postać Dinary zagrała debiutująca na ekranie Kazaszka Jelena An, natomiast Kajsyna – również debiutant, urodzony w 1988 roku w Astrachaniu, Nariman Bekbułatow-Arieszew, od trzech lat będący studentem moskiewskiej Rosyjskiej Akademii Sztuk Teatralnych. Mury tej samej uczelni opuścił w tym roku, młodszy od Bekbułatowa o cztery lata, Daniła Rassomachin, który wcielił się w Rosjanina Maksima (na ekranie pojawił się po raz pierwszy – i jedyny przed „Próbą” – jako czternastolatek w serialu kryminalnym Władimira Dmitrijewskiego „Karambol”). Największe doświadczenie aktorskie ma, grający ojca Dinary, Karim Pakaczakow (rocznik 1973), absolwent Państwowej Sankt-Petersburskiej Akademii Sztuk Teatralnych, który wystąpił w kilkunastu filmach i serialach, choć najczęściej były to tylko epizody („ Spaleni słońcem 2: Cytadela”, „ Konwój”). Chwalonym wcześniej autorem zdjęć jest gruziński operator Lewan Kapanadze (rówieśnik Kotta), który z Aleksandrem Konstantinowiczem współpracował już przy jego wcześniejszych filmach („ Pokażę ci Moskwę” i „ Pod przykrywką”), ale największym kunsztem musiał wykazać się przy wysokobudżetowej „ Czarnej Błyskawicy” (2009). Zachwycająca pięknem muzyka wyszła spod „pióra” doskonale znanego czytelnikom „Esensji” Aleksieja Ajgiego, kompozytora ścieżek dźwiękowych między innymi do „ Dzikiego pola” (2008), „ Ordy” (2012), „ Zwierciadeł” (2013) oraz „ Chagalla – Malewicza” (2013). Uwagę przykuwają także pieśni wykonywane przez pochodzący z Ułan Ude w Buriacji folkowo-rockowy zespół Namgar, który swą nazwę zawdzięcza potrafiącej przyprawić o drżenie serca wokalistce Namgar Łchasaranowej.
Tytuł: Próba Tytuł oryginalny: Испытание Rok produkcji: 2014 Kraj produkcji: Kazachstan, Rosja Czas trwania: 95 min Ekstrakt: 80% |