Z pierwiastkiem żeńskim należy obchodzić się ostrożnie – bo nawet lekki wzrost temperatury lub ciśnienia może być katalizatorem wybuchu…  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Ciekawostka: Trwała ondulacja to zabieg kręcenia włosów poprzez chemiczną ingerencję w strukturę włosa. Zewnętrzne wiązania, odpowiedzialne za stabilność, są niszczone przez nałożoną przez fryzjera substancję – np. kwas tioglikolowy lub preparat zawierający cysteinę. Utrwalenia nowego kształtu, nadanego przez wałki, dokonuje się przez zastosowanie nadtlenku wodoru lub pod wpływem tlenu z powietrza. Cały proces można przyspieszyć, stosując wysoką temperaturę – ale nie jest to konieczne, w przeciwieństwie do pierwotnych metod ondulacji, zapoczątkowanych jeszcze w XIX w. W 1872 Marcel Grateau po raz pierwszy użył podgrzewanych wałków. Z kolei Karl Nessler eksperymentował z różnymi rozwiązaniami od roku 1896. Do ondulacji chemicznej zastosował m.in. krowi mocz. Inny jego eksperyment okazał się spektakularną porażką: wałki rozgrzane do stu stopni i potraktowanie fryzury sodą kaustyczną poskutkowały całkowitym spaleniem włosów i poparzeniem skóry głowy pierwszego „królika doświadczalnego” – żony wynalazcy. Jego technologia była jednak rozwijana i doskonalona – i dotarła za ocean, zanim sam Nessler uciekł tam z Wielkiej Brytanii, gdzie w czasie I Wojny Światowej groziło mu, jako obywatelowi niemieckiemu, aresztowanie. Z kolei w 1938 Arnold F. Willatt jako pierwszy opracował metodę nie wymagającą użycia maszyn ani wysokich temperatur, opartą na zastosowaniu wspomnianego kwasu tioglikolowego. |