Kombinat „Nadzieja” – dwa słowa tworzące tytuł filmu Natalii Mieszczaninowej wydają się ze sobą mocno kontrastować. Nadzieja ma oczywiście konotacje jednoznacznie pozytywne, kombinat, słowo-klucz z czasów realnego socjalizmu, przywodzi na myśl wielkiego przemysłowego molocha, instytucję, która z założenia sprowadza swych pracowników do ról nieistotnych pionków. Po seansie przytłaczające znaczenie słowa kombinat staje się jeszcze silniejsze, natomiast zdajemy sobie sprawę, że słowo „nadzieja” zostało w tytule użyte ironicznie.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Tytułowym kombinatem jest Norylsk – przemysłowe miasto za Uralem, na dalekiej północy. Obserwujemy w filmie kilka dni z życia zamieszkującej tam grupy młodych ludzi. Uwaga reżyserki skupia się w szczególności na dwóch postaciach. Swieta to młoda dziewczyna pracująca w charaktererze pielęgniarki w lokalnej przychodni. Jej marzeniem jest ucieczka z Norylska do swego chłopaka, który obecnie zamieszkuje w Sankt Petersburgu – chłopak chodzi o kulach, a w rozmowach między nimi za pośrednictwem Skype’a czuje się pewien chłód i niepokój – jego przyczyny zostaną wyjaśnione w drugiej części filmu. Swieta na swe osiemnaste urodziny otrzymuje od rodziców własne mieszkanie, ten prezent jej jednak zupełnie nie cieszy, gdyż postrzega go jako łańcuch,mogący ją przykuć do Norylska, którego szczerze nienawidzi. Nadia, jej koleżanka, ma nieco inny sposób na życie. Za pieniądze oddaje się mężczyznom, choć obecnie jest w dłuższym (również odpłatnym) związku z technikiem, który, zostawiwszy rodzinę w dalekim Omsku (dla mieszkańców Norylska każde miejsce jest dalekie), przybył do pracy w tutejszej fabryce. Ze względów zdrowotnych ma zamiar porzucić pracę i wrócić do domu, ale Nadia pragnie podążyć jego śladem. Napięcie miedzy Nadią i Swietą jest wyraźnie widoczne, wkrótce dowiemy się, co jest jego przyczyną… „Kombinat Nadzieja” od strony filmowej nie jest specjalnie skomplikowanym dziełem, ale skutecznie przekazuje swą główną myśl – beznadzieję egzystencji w przemysłowych molochach tworzonych w niegościnnych miejscach za czasów Związku Radzieckiego i funkcjonujących do dziś w coraz bardziej zdegenerowanej formie. Natalia Mieszczaninowa stawia na paradokumentalny naturalizm. Filmuje swych bohaterów z rozdygotanej kamery z ręki, podążając jakby za nimi w ciągu kilku, w jakich toczy się fabuła. Kilkuosobowa paczka młodych ludzi, do której należą też Swieta i Nadia, wałęsa się bez celu po ulicach miasta i okolicznych skarpach i łąkach, pijąc oczywiście alkohol w dużych ilościach, niewybrednie żartując z kolegów, rozpoczynając co i rusz kolejne burdy, szukając okazji na proste seksualne przygody i nieustannie przeklinając. Język, wyrażany też w ostrych raperskich piosenkach, jest wyrazem i gniewu i poczucia beznadziei własnej egzystencji. Koresponduje z tym warstwa wizualna. O ile temat poczucia bezsensu własnego życia i pragnienia ucieczki jest w rosyjskim kinie często obecny, o tyle nierzadko kontrastuje on z pięknem północnej przyrody. Żadnego piękna w Norylsku nie da się dostrzec. Miast jest pełne fabryk, kominów, wielkich zniszczonych blokowisk, brudnych ulic. Przyroda to smutne, zaśmiecone łąki i karłowate drzewa. Krótki dzień polarny i zimno, nawet mimo letniej pory, dopełniają przygnębiającej wizji. Trudno się dziwić, że film kończy się autentycznym, choć zaskakującym dramatem. Dla Norylska nie ma przyszłości – jednym ratunkiem może być ucieczka stąd za wszelką cenę. Film na tegorocznym festiwalu "Sputnik nad Polską" wyświetlany jest w sekcji konkursowej.
Tytuł: Kombinat „Nadzieja” Obsada: Daria Sawieliewa, Polina Szanina, Iwan Prill, Stiepan Diewonin, Aleksandra Makarska, Ksenia Radczenko, Danił Stiekłow, Siergiej Owczinnikow, Maksim Stojanow, Dymitri Kubasow, Irina GawraRok produkcji: 2014 Kraj produkcji: Rosja Czas trwania: 95 min Gatunek: dramat, psychologiczny Ekstrakt: 60% |