powrót; do indeksunastwpna strona

nr 10 (CXLII)
grudzień 2014

Co nam w kinie gra: 2001: Odyseja kosmiczna
Konrad Wągrowski, Michał Chaciński
Stanley Kubrick ‹2001: Odyseja kosmiczna›
W ten weekend do wybranych kin w Polsce powraca arcydzieło Stanleya Kubricka „2001: Odyseja kosmiczna”. Przypominamy z tej okazji, że film został u nas uznany za najlepszy film science fiction wszech czasów.
ZawartoB;k ekstraktu: 100%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„2001: Odyseja kosmiczna” zwycięzcą naszego zestawienia – nie ma w tym zapewne żadnej sensacji, bo film Kubricka od lat przewodzi we wszelkich zestawieniach najlepszych dzieł SF i mieści się w czołówce najwybitniejszych filmów wszech czasów. Nie inaczej było dla nas i nie inaczej jest też dla mnie. Fascynacja „2001” wykracza daleko poza fascynację dziełem filmowym. Nie ma w naszej decyzji, żadnego podążania za modami, jest szczery podziw dla filmu, który urzeka widzów już od ponad 45 lat.
„2001” to dzieło podejmujące tak szeroki zakres tematów, że aż trudno w to uwierzyć. Ewolucja ludzkości, człowiek a kosmos, człowiek a technologia, człowiek a Absolut. „Odyseja” ekstrapoluje trendy (czy znacie inny film z lat 60., który tak mało się postarzał technicznie?), ale też odważnie wyrusza w obszary Nieznanego, jest niejednoznaczna, nieoczywista, poddaje się wielu interpretacjom. Moja ulubiona to optymistyczny wydźwięk filmu. Tak, to nie pomyłka, film, w którym komputer zabija czworo ludzi jest optymistyczny – twierdzi, że jesteśmy Gwiezdnymi Dziećmi, że nasza przygoda ze Wszechświatem dopiero się zaczyna. Szkoda, że dziś brakuje tego optymizmu.
Przy tym wszystkim jest „Odyseja” niesamowitą ucztą wizualną, dopieszczoną w każdym calu przez absolutnego perfekcjonistę Kubricka – począwszy od scen w prehistorii, poprzez magiczne tańce stacji kosmicznych, technologiczne wnętrza, ciszę międzyplanetarnej podróży, aż po psychodelię finałowej podróży Davida Bowmana. „2001” to film hipnotyzujący, który można zaczynać oglądać w dowolnej chwili i nie móc oderwać się do samego końca. Do którego można wracać w nieskończoność.
Konrad Wągrowski
Zdanie „2001: Odyseja kosmiczna mówi o tym, że…” można zakończyć na sto sposobów, zależnie od nastroju, okresu w życiu i aktualnych zainteresowań. Na tym polega geniusz Kubricka, że jego filmy ogląda się i reinterpretuje przez całe życie, a zawsze zostanie w nich materiału na kilka kolejnych inkarnacji. Dzisiejsza wersja niech będzie taka: „2001” mówi o tym, że w miarę rozwoju cywilizacji i technologii ewolucja zmusi nas do porzucenia kluczowych emocji, odruchów i zachowań. W świecie Kubricka człowiek jest odhumanizowany, a najbardziej bliskim potocznemu rozumieniu człowieczeństwa i najbardziej emocjonalnym tworem jest komputer HAL. Seks jest tu domeną maszyn, co widać choćby w seksualnych aluzjach pojazdów kosmicznych „kopulujących” z bazami kosmicznymi. Kategoria estetycznego piękna wycięta jest z głowy bohaterów: obraz maszyn majestatycznie poruszających się w rytm walców Straussa zauważa jedynie widz filmu. Samych ludzi napędza najwyraźniej jedynie poczucie obowiązku i potrzeba przetrwania. Nie ma w nich zachwytu, zaciekawienia, radości, pasji, pożądania. Nie ma nawet zdziwienia. Tak jakby duch wycięty został z człowieka i przejęty przez maszyny. Jeśli bohater „Mechanicznej pomarańczy” składał się niemal wyłącznie z odruchów atawistycznych, bohater „2001” składa się wyłącznie z elementów sztucznie narzuconych przez cywilizację, potrzebnych korporacjom przyszłości. Na szczęście to nie koniec człowieka. Kubrick sugeruje, że kiedy rodzaj ludzki trafia w ślepą uliczkę, dochodzi do zdarzenia powodującego skok ewolucyjny. Pokazuje czym byliśmy, czym jesteśmy, co nam grozi i kończy film kolejną przemianą, której konsekwencji jeszcze nie znamy.
Genialny, wieloznaczny film, którego ostatecznego zamysłu nie da się nigdy do końca ogarnąć. A przy tym przykład dzieła, które jest większe niż jakikolwiek zamysł samego twórcy, bo konteksty pojawiające się w przyszłości nie anulują jego znaczenia, nie ośmieszają skali, tylko je potęgują.
Michał Chaciński



Tytuł: 2001: Odyseja kosmiczna
Tytuł oryginalny: 2001: A Space Odyssey
Dystrybutor: Warner Home Video
Reżyseria: Stanley Kubrick
Rok produkcji: 1968
Kraj produkcji: USA
Czas trwania: 139 min
Gatunek: SF
EAN: 7321909650008
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 100%
powrót; do indeksunastwpna strona

78
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.