powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CXLIII)
styczeń-luty 2015

Tu miejsce na labirynt…: Uczta na księżycu Jowisza
Kayo Dot ‹Coffins on Io›
Amerykański zespół Kayo Dot od początku swej kariery porusza się po obrzeżach różnych stylów muzycznych. W swojej twórczości czerpie inspiracje z rocka progresywnego, awangardowego jazzu, a nawet heavy metalu. I tak już od ponad dziesięciu lat, czego kolejnym dowodem jest najnowszy album formacji Toby’ego Drivera – „Coffins on Io”, który do sprzedaży trafił w październiku ubiegłego roku.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹Coffins on Io›
‹Coffins on Io›
Na początku był maudlin of the Well (określany także skrótem motW) – zespół, na czele którego w latach 1996-2003 stał pochodzący z Bostonu Toby Driver. Starał się on łączyć bardzo różne muzyczne światy, choć elementem dominującym był mimo wszystko rock progresywny, do którego z powodzeniem implementowano wpływy awangardowego jazzu, post-rocka i metalu. Kiedy grupa rozpadła się, Driver postanowił podążać tym samym szlakiem, chociaż już pod nowym szyldem – jako Kayo Dot. Debiutancki album – zatytułowany „Choirs of the Eye” – formacja ta wydała w roku swego powstania w „stajni” Johna Zorna, czyli Tzadik Records. Po trzech latach dyskografia bostończyków wzbogaciła się o płytę „Dowsing Awenome with Copper Tongue”, a następne pojawiały się w regularnych dwuletnich odstępach: „Blue Lambency Downward” w 2008, „Coyote” w 2010, natomiast „Gamma Knife” w 2012 roku. Opublikowany w połowie października ubiegłego roku „Coffins on Io” jest więc siódmym studyjnym materiałem w dorobku Kayo Dot (do tego należałoby jeszcze doliczyć całkiem liczne single i EP-ki oraz albumy koncertowe). Po raz pierwszy jednak ukazał się on pod nowym sztandarem – z sygnaturą działającej od pięciu lat w San Francisco wytwórni The Flenser Records, która wyspecjalizowała się w eksperymentalnym metalu.
W ciągu ponad dekady aktywności skład Kayo Dot bardzo często ulegał przeobrażeniom – jedynym trwałym jego elementem jest Toby Driver (rocznik 1978), wokalista i multiinstrumentalista, grający na gitarze basowej, klawiszach i instrumentach elektronicznych. Obecnie, oprócz niego, zespół tworzą: gitarzysta Ron Varod, saksofonista Daniel Means (współtworzący z Driverem projekt Tartar Lamb II) oraz perkusista Keith Abrams (niegdyś w szeregach Time of Orchids, teraz również w eksperymentalnym PAK), chociaż w sesji, podczas której zarejestrowano najnowszy materiał, wziął udział jeszcze jeden muzyk – klawiszowiec Tim Byrnes (udzielający się wcześniej w awangardowo-jazzrockowym Friendly Bears). Do napisania wszystkich tekstów do skomponowanych przez siebie melodii Toby namówił natomiast swego starego znajomego z maudlin of the Well, Jasona Byrona. W wyniku ich odnowionej współpracy powstało sześć utworów, które ostatecznie muzycy zdecydowali się zamieścić na „Coffins on Io”. Złożyły się one na pięćdziesiąt minut bardzo różnorodnej, choć niezmiennie fascynującej muzyki.
Album otwiera najdłuższy w całym zestawie, niemal dwunastominutowy, utwór „The Mortality of Doves”. Początek sprawia wrażenie, jakbyśmy mieli do czynienia z zespołem ze świata muzyki elektronicznej, w czym dodatkowo utwierdzają eteryczny wokal Drivera oraz pojawiające się w tle syntezatorowe pasaże. A dalej jest jeszcze bardziej doświadczalnie – klimaty ambientowe mieszają się z nastrojami darkwave’owymi. Zmiana następuje dopiero wtedy, gdy do Toby’ego dołączają Varod i Abrams i tym samym z głośników zaczynają płynąć dźwięki gitary elektrycznej i „żywej” perkusji. Mocniejszy akcent nie okazuje się jednak trwały, mniej więcej w połowie kompozycji Kayo Dot ponownie zwalnia tempa, a do głosy dochodzi wszechobecna niemal w tym utworze elektronika. Na szczęście muzycy nie zapominają o dodaniu pewnych smaczków, w tym przypadku funkcję tę pełni liryczna partia saksofonu. Fragment spokojniejszy to jednak tylko cisza przed burzą, ponieważ w kilkuminutowym finale Amerykanie serwują słuchaczom kolejną stylistyczną woltę – progresywne zakończenie (z pełnym rozmachu gitarowym solem) na pewno jest w stanie zadowolić każdego wielbiciela rocka z okolic… Marillion.
Pierwsze dźwięki drugiego na liście „Offramp Cycle, Pattern 22” również służą ukojeniu skołatanych nerwów: elektroniczna perkusja delikatnie nadaje rytm, wokół którego owija się subtelna partia gitary i klimatyczny, gotycki śpiew Toby’ego (warto wsłuchać się uważniej w tę nienachalną, ale zapadającą w pamięć linię melodyczną wokalu). Wszystko jest tu oszczędne, ale dobrane w idealnych proporcjach i kapitalnie zaaranżowane. Podobny nastrój towarzyszy krótkiemu, bo zaledwie czterominutowemu, „Longtime Disturbance on the Miracle Mile”, któremu ton nadają przede wszystkim – obok pulsacji perkusji elektronicznej – syntezatory. Zmienia się to stopniowo już od następnego numeru, czyli od „Library Subterranean”. Mroczny początek – z wyeksponowaną partią gitary basowej – prowadzi do progresywno-symfonicznego rozmachu z mocno zaakcentowanymi elementami rocka gotyckiego (pobrzmiewają tu chociażby dalekie echa dokonań szwedzkiego zespołu Anima Morte). Partia potężnie brzmiących syntezatorów dosłownie zwala z nóg – zarówno swą mocą, jak i melodyjnością. A gdy później dołączają do klawiszy najpierw gitara, a następnie saksofon, robi się – choć może trudno w to uwierzyć – jeszcze ciekawiej!
„Library Subterranean” płynnie przechodzi w „The Assassination of Adam”, co oznacza dalszy ciąg bardzo energetycznego grania – na plan pierwszy wybija się bowiem gitara Rona Varoda, któremu w tle towarzyszy saksofon Daniela Meansa. I tak praktycznie przez cały czas, dzięki czemu po raz pierwszy na „Coffins on Io” Kayo Dot zahaczają o awangardowy jazz-rock ze sporą domieszką noise’u spod znaku Sonic Youth. Końcówka – już nieco bardziej poukładana – należy jednak do Meansa, który niemal do ostatnich sekund czaruje swoimi dęciakami. Na finał albumu Amerykanie wybrali „Spirit Photography” i trzeba im przyznać, że spośród sześciu wybranych na płytę numerów ten ewidentnie nadawał się do tego najlepiej. Hipnotyczne, mroczne otwarcie mocno kontrastuje z „anielskim” śpiewem Toby’ego, który momentami przywodzi na myśl Petera Gabriela z czasów Genesis. Z biegiem czasu podłączają się kolejni instrumentaliści; swoje „pięć minut” mają saksofonista i klawiszowcy (przypomnijmy: w studiu było ich aż trzech), którzy odpowiadają za płynne przejście od klimatów darkwave’owych do podanego z impetem rocka symfonicznego. Syntezatorowe domknięcie płyty chyba ponownie nikogo nie pozostawi obojętnym.
Podsumowując: Siódmy album Kayo Dot dostarcza materiał, który ma wszelkie szanse zadowolić dotychczasowych wielbicieli grupy z Bostonu, ale jednocześnie taki, którym Amerykanie otwierają się na nowych słuchaczy. Jeśli podążą w tym kierunku i na następnym krążku znajdzie się jeszcze więcej muzyki z pogranicza darkwave’u i rocka gotyckiego, możemy być świadkami niezwykle ciekawej reinkarnacji. Choć trochę szkoda byłoby, gdyby mieli na dobre zrezygnować ze swoich (post)rockowych i progresywnych korzeni. Ale na to chyba Toby Driver się nie zdecyduje.
Skład:
Toby Driver – śpiew, gitara basowa, syntezatory, fortepian, elektroniczna perkusja
Ron Varod – gitara elektryczna
Daniel Means – saksofon altowy, saksofon tenorowy, syntezatory, elektroniczna perkusja
Keith Abrams – perkusja, elektroniczna perkusja
gościnnie:
Tim Byrnes – organy (1), fortepian elektryczny (6)
Jason Byron – teksty



Tytuł: Coffins on Io
Wykonawca / Kompozytor: Kayo Dot
Data wydania: 15 października 2014
Nośnik: CD
Czas trwania: 49:39
Gatunek: elektronika, rock
Wyszukaj w: Matras.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Utwory
CD1
1) The Mortality of Doves: 11:53
2) Offramp Cycle, Pattern 22: 09:24
3) Longtime Disturbance on the Miracle Mile: 04:07
4) Library Subterranean: 08:23
5) The Assassination of Adam: 05:47
6) Spirit Photography: 10:05
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

204
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.