powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CXLIII)
styczeń-luty 2015

Bestia okiełznana
Giulio de Vita, Yves Sente ‹Kriss de Valnor #5: Czerwona jak Raheborg (okładka miękka)›
Niegdyś była jedną z głównych antybohaterek cyklu o Thorgalu, ale w końcu nadszedł moment, gdy odpokutowała swoje liczne winy. I choć straciła wówczas przodownictwo wśród czarnych charakterów, scenarzyści o niej nie zapomnieli. Ba! gdy jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać spin-offy historii o Gwiezdnym Dziecku, Kriss de Valnor doczekała się własnej podserii. „Czerwona jak Raheborg” to jej piąta odsłona.
ZawartoB;k ekstraktu: 50%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Ukazujące się od czterech lat spin-offy „Thorgala”, czyli – zgodnie z chronologią – „Kriss de Valnor”, „Louve” oraz „Młodzieńcze lata”, nie mają najlepszych recenzji. Należy jednak uczciwie przyznać, że pod względem poziomu wcale nie prezentują się słabiej, niż ostatnie tomy głównej serii, za które od 2007 roku jako scenarzysta odpowiada Belg Yves Sente. Do roli głównego twórcy fabuły opowieści o synu Aegira awansował po tym, jak do spółki z Grzegorzem Rosińskim stworzył znakomitą dylogię historyczno-kryminalną „Zemsta hrabiego Skarbka” (2004-2005). Można więc było spodziewać się, że i z tego zadania wyjdzie obronną ręką. Większość czytelników ma co do tego wprawdzie odmienne zdanie, lecz publikujące „Thorgala” na rynku frankofońskim wydawnictwo Lombard musiało być zadowolone zarówno z poziomu artystycznego, jak i wyników sprzedaży kolejnych albumów, skoro powierzyło urodzonemu w Brukseli pisarzowi również tworzenie podserii poświęconej Kriss de Valnor, przez lata cieszącej się największą sympatią – względnie antypatią (zależy jak patrzeć) – żeńskiej bohaterki cyklu.
Piękna i śmiertelnie niebezpieczna dla swoich wrogów Kriss nie straciła co prawda dawnego, złowrogiego uroku, ale ukazawszy sekrety jej pochodzenia i trudnego dzieciństwa, Sente chcąc nie chcąc pozbawił śmiałą wojowniczkę tajemniczej aury, jaka ją do tej pory okrywała. Bestia została okiełznana i ostatecznie uczłowieczona. Co z tego wyniknęło? Narodziła się królowa, rządząca wikingami z Północnego Wschodu, wciąż żądna bogactw, ale jednocześnie gotowa narażać życie dla swoich poddanych i sprzyjających jej od jakiegoś czasu bogów Asgardu. W wydanych przed rokiem „Sojuszach” na wieść o zbliżaniu się armii planującego podbój jej ziem cesarza Magnusa postanowiła nawet zawrzeć przymierze z Królem Uzdrowicielem, Taljarem Sologhonnem, w którym rozpoznała zresztą bez większego trudu powracającego z Międzyświata Jolana, syna Thorgala. Porozumienie przypieczętowane zostało małżeństwem – tyleż zdroworozsądkowym, co egzotycznym (pamiętajmy bowiem, że parę lat wcześniej Kriss urodziła ojcu swego obecnego męża syna, Aniela).
W „Czerwonej jak Raheborg” poznajemy dalsze wydarzenia związane z najazdem Magnusa, któremu z pomocą spieszy także wojsko jego zięcia, diuka Auxaterry. Niezwykłą aktywność przejawia również córka cesarza, Gwenda, która przekupiwszy jednego z lenników Kriss de Valnor, Konoaga, pragnie wydatnie pomóc ojcu w odniesieniu spektakularnego zwycięstwa. Połączone armie księcia i Magnusa mają zdecydowaną przewagę liczebną nad oddziałami wikińskimi, z tego też powodu Jolan głowi się nad obraniem właściwej taktyki. To on właśnie wpada na pomysł, aby wydać wrogom bitwę w dolinie rzeki Raheborg. Fabuła piątej odsłony cyklu nie jest zbyt skomplikowana; wszystko toczy się bowiem wokół zbliżającej się wielkimi krokami śmiertelnej batalii. Mamy więc okazję obserwować przygotowania do walki, różnego rodzaju zabiegi obu stron mające zapewnić im końcowy sukces, wreszcie – samo starcie, podczas którego Kriss ma okazję po raz kolejny dowieść swej niespotykanej odwagi i sprytu, a Jolan – mimo młodego wieku – ogromnej mądrości. W sumie można więc rzec, że o najważniejszych bohaterach nie dowiadujemy się niczego nowego.
Wczytując się w komiks, można odnieść wrażenie, że punkt kulminacyjny albumu, czyli bitwę w dolinie, Yves Sente nakreślił bardzo ogólnie, przerzucając główny ciężar jej atrakcyjnego przedstawienia na rysownika. W efekcie włoski grafik Giulio De Vita, choć na pewno przyłożył się do pracy nie mniej niż przy wcześniejszych częściach serii, niewiele miał do zaoferowania. Nie uświadczymy więc żadnego szczególnego zwrotu akcji ani zapierających dech w piersiach scen batalistycznych. Pod tym względem potencjał, jaki niósł ze sobą i tak średnio intrygujący scenariusz, został jeszcze bardziej zmarnowany. Inna sprawa, że i rysunki De Vity nie robią najlepszego wrażenia. Są nazbyt uproszczone, czego ofiarą padają przede wszystkim twarze bohaterów. Na tle malarskich grafik Grzegorza Rosińskiego, zdobiących kolejne tomy „Thorgala”, wypadają trochę jak – proszę wybaczyć drobną przesadę – dziecinne obrazki. Ktoś może w końcu stwierdzić, że komiks ten jest przecież lekturą dla nastolatków, ale mimo wszystko nie zapominajmy, iż krew leje się w nim strumieniami, a przemoc jest głównym środkiem do osiągnięcia celu.



Tytuł: Kriss de Valnor #5: Czerwona jak Raheborg (okładka miękka)
Scenariusz: Yves Sente
Data wydania: listopad 2014
Wydawca: Egmont
Cena: 22,99
Gatunek: fantasy
Wyszukaj w: MadBooks.pl
Wyszukaj w: Selkar.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 50%
powrót; do indeksunastwpna strona

153
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.