O wielokrotnie nagradzanej „Mysiej straży” Davida Petersena pisał już na naszych łamach – przy okazji oryginalnych wydań – Miłosz Cybowski. Z okazji zeszłorocznego wydania w języku polskim warto jednak powrócić do tego komiksu.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
„Mysia straż” to epicka komiksowa saga fantasy opowiadająca o świecie tytułowych małych gryzoni. Ukazana w komiksie cywilizacja myszy to oczywiście miniaturowa wersja ludzkiej społeczności. Mamy rok 1152 (choć nie jest jasne według jakiego kalendarza), realia późnego średniowiecza. Myszy mają własne miasta, własnych rzemieślników oraz własne siły bezpieczeństwa – tytułową Straż. Problemy tych stworzeń różnią się jednak od problemów ludzi z tamtej epoki. Świat komiksu jest również naszym – ludzkim – światem, a to znaczy, że zagrożenia dla małych istot są dużo większe i groźniejsze. Śmiertelnym wrogiem dla myszy będzie wąż (pojedynek jednego z członków Mysiej Straży z nim będzie przywodził na myśl walkę ze smokiem), ptaki, a nawet niespecjalnie uważane przez nas za groźne nadmorskie kraby. Przestrzenie między zmyślnie ukrytymi (w jaskiniach, w konarach drzew) mysimi miastami to obszar nie tylko niezwykle niebezpieczny ale i – z mysiego punku widzenia – szalenie rozległy. Widać w tym wszystkim, jak niebezpiecznym zajęciem jest bycie członkiem elitarnej tytułowej jednostki… Tom pierwszy, zatytułowany po prostu „Jesień 1152”, jest w zasadzie zawiązaniem większej intrygi. Trzech członków Mysiej Straży – Saxon, Lieam i Kenzie – poszukuje zaginionego kupca (na pierwszych stronach widzimy jego brzemienne w skutkach spotkanie ze wspomnianym wężem), ale przy tej okazji odkrywa niezwykle niebezpieczny spisek. W kolejnych epizodach oglądamy pełne poświęcenia (czasem ostatecznego) działania Mysiej Straży i wraz z nimi odsłaniamy kulisy intrygi. Nie będzie nam jednak dane na razie odkrycie jej w całości – fabuła komiksu urywa się gwałtownie, na wyjaśnienie trzeba czekać do następnej części. Miłosz Cybowski w swej recenzji celnie określił zalety komiksu: awanturnicza fabuła, klimat opowieści, duże, wyraziste kadry, znakomite sceny akcji, ciekawy sposób na narrację – to wszystko zadecydowało o popularności serii i licznych komiksowych nagrodach. Ja ze swej strony dodam jeszcze jeden element – David Petersen traktuje swój świat śmiertelnie serio. Nie ma tu mrugnięć oka do ludzkiego czytelnika, żartów z mysiej społeczności, umowności. Mamy za to surowy klimat, realne niebezpieczeństwo, fabułę pełną niebezpieczeństw, bez pewności, że główni bohaterowie są nietykalni. To niepozbawione dramatycznych (a nawet drastycznych) scen high fantasy, tyle tylko, że w mysich realiach. I z tego też powodu ten komiks może nie być odpowiedni dla najmłodszych czytelników.
Tytuł: Mysia Straż #1: Jesień 1152 Data wydania: październik 2014 Cena: 39,90 Gatunek: fantasy Ekstrakt: 70% |