Poszukując lokacji do swojego drugiego filmu, świetnie przyjętego „Do szpiku kości”, reżyserka Debra Granik trafiła przypadkiem do kościoła dla motocyklistów w Branson, Missouri. Usiadła wtedy obok Rona „Stray Doga” Halla – zmagającego się z demonami przeszłości weterana z Wietnamu. Hall zafascynował ją na tyle, że dołączył do obsady u boku zupełnie nieznanej Jennifer Lawrence, a plan zapełnił się jego przyjaciółmi i sąsiadami. 4 lata i 4 nominacje do Oscara później amerykańska reżyserka zdecydowała się poświęcić mu swój pierwszy dokument.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Ron „Stray Dog” Hall to właściciel osiedla dla mieszkających w przyczepach kempingowych ludzi. Po latach spędzonych w samotności pomału przyzwyczaja się do życia z żoną Alicią, która niedawno przyjechała do niego z Meksyku. Ron wciąż nie potrafi zapomnieć o tym, co spotkało go na wojnie, nocami dręczą go koszmary. Trudne doświadczenia stara się wykorzystać pomagając innym weteranom oraz skrzywdzonym przez los członkom swojej małej społeczności. Najszczęśliwszy jest jednak wtedy, kiedy odpala stanowiącego dla niego najlepszą terapię Harleya. Zaprawieni w bojach motocykliści wychodzący na prostą stanowią wyjątkowo wdzięczny temat – udowodniła to już choćby dokumentalistka Sabrina Varani filmem „Riding for Jesus”. Są charyzmatyczni, sporo przeżyli i nawet w najbardziej dramatycznej sytuacji nie padnie z ich ust nic przesadnie sentymentalnego. Tak jest też w przypadku bohatera „Stray Dog”. Ron Hall wciąż nie może sobie wybaczyć krzywdy wyrządzonej innym ludziom: „Byłem wściekły przez wiele, wiele lat” – przyznaje. Za wszelką cenę stara się sprawić, by przyszłość wyglądała inaczej; uczy się hiszpańskiego, żeby sprawić przyjemność żonie, nie boi się szukać pomocy u innych i sam też jej udziela – bez względu na to, czy chodzi o poważną rozmowę z wnuczką, która właśnie zaszła w ciążę z pracującym w McDonaldzie chłopakiem, czy o zapewnienie dachu nad głowom nastoletnim pasierbom. Niczego nie udaje, niczego nie odgrywa – po prostu robi to, co uważa za słuszne. Dokument Granik to portret prostego, a jednocześnie fascynującego człowieka, ale tak naprawdę opowiada o wielu rzeczach – traumie, przeszłości, sztuce przebaczania i wreszcie o Missouri. Choć w Do szpiku kości okolice Branson ukazane były jako przerażające miejsce zamieszkałe przez mające okropne uzębienie postaci obdzierające ze skóry wiewiórki, teraz reżyserka przygląda im się z sympatią – więcej tu Johna Steinbecka niż Cormaca McCarthy. To świat, w którym pije się samodzielnie pędzony bimber ze słoika, w czasie wolnym maluje figurki konfederatów, a na obleganej aukcji nie sprzedaje rzadkich dzieł sztuki, tylko… czekoladowe ciasto. Choć życie nie rozpieszcza znajomych Rona, Granik udało się uchwycić sceny pełne niezwykłej czułości. Amerykańska reżyserka ma świetne oko do szczegółów; pokazuje żonę czeszącą zmierzwioną brodę zarośniętego męża i mówiącą mu, że jest piękny, lokalną potańcówkę, gdzie podczas wolnego tańca jedna z kobiet stoi na krześle, żeby móc przytulić się do bardzo wysokiego partnera, małe pieski śpiące na brzuchach potężnych motocyklistów. Agresja czy przemoc nie są obce mieszkającym tu ludziom, ale odnosi się wrażenie, że nie są już obecne w ich życiu. Obecna jest w nim natomiast wojna. „Siedzimy sobie tutaj bezdomni. Oddaliśmy nasze życie ojczyźnie, a teraz nie mamy nawet dachu nad głową” – mówi w powieści Tortilla Flat jeden z bohaterów Steinbecka. Ron i jego przyjaciele mogliby podpisać się pod tym stwierdzeniem obydwoma rękami. Nie są bezkrytyczni w stosunku do swojego kraju – kładą wieńce na grobach poległych i salutują słysząc Gwieździsty Sztandar, ale nie popierają wojny w Afganistanie. Otwarcie przyznają, że ich poświęcenie nie zostało docenione, a po powrocie okazało się, że w społeczeństwie nie ma dla nich już miejsca. „To pięciocentówka i dziesięciocentówka” – odpowiada Ron na pytanie małego chłopca o wiszące mu na piersi medale. „A przynajmniej tyle były warte, kiedy wróciłem z Wietnamu.” „Stray Dog” to dobry, ale też bardzo smutny film. Każdy tu coś bezpowrotnie stracił – dom, rodzinę, poczucie własnej wartości. Granik i Ron Hall wydają się jednak mówić, że życie płynie dalej; do mieszkania w przyczepie można się przyzwyczaić, a nocne koszmary stają się znośne, gdy obok leży bliska osoba. Dobrze się stało, że reżyserka trafiła wtedy do tamtego kościoła.
Tytuł: Stray Dog Rok produkcji: 2014 Kraj produkcji: USA Czas trwania: 98 min Gatunek: dokument, wojenny Ekstrakt: 80% |