powrót; do indeksunastwpna strona

nr 2 (CXLIV)
marzec 2015

Oscary 2015: 20 najbardziej pamiętnych przemów oscarowych
ciąg dalszy z poprzedniej strony
10. Joe Pesci (1991, „Chłopcy z ferajny”)
Jedna z najkrótszych przemów w historii. Pesci co prawda wygrał w drugoplanowej kategorii, więc z założenia nie powinien wychylać się poza szereg, ale mimo wszystko jedno zdanie to zdecydowanie poniżej średniej…
9. Marlon Brando (1976, „Ojciec chrzestny”)
Oscarowa scena częstokroć była areną politycznych i społecznych deklaracji i agitacji. Gdy Akademia zdecydowała się wyróżnić Marlona Brando za legendarną rolę w „Ojcu chrzestnym” ten odmówił przyjęcia nagrody osobiście, a w jego imieniu wystąpiła Apaczka Sacheen Littlefeather. Na podium podniosła temat złego traktowania Indian przez przemysł filmowy, co publiczność nagrodziła buczeniem wymieszanym z oklaskami. Brando mógł pozwolić sobie na taki gest. Ponad dwie dekady wcześniej otrzymał już Oscara za film „Na nabrzeżach” i jakoś wtedy nie zebrało mu się na krytyczne wystąpienie.
8. Anna Paquin (1994, „Fortepian”)
Kiedy Akademia decyduje się nagradzać dzieci, zawsze istnieje ryzyko, że ten nieoczekiwany zaszczyt okaże się o wiele większy od nagrodzonego. Nie inaczej było w przypadku debiutującej ówcześnie Paquin, która nie dość, że potrzebowała co najmniej kilku dłuższych chwil na zebranie oddechu, to wygłosiła krótką, dziękczynną formułkę i w przeciwieństwie do ustalonego protokołu, po prostu wróciła na swoje miejsce.
7. Adrien Brody (2002, „Pianista”)
Kolejny przykład autentycznego i szczerego zaskoczenia z wygranej. Brody odbiór Oscara rozpoczął od gorącego pocałunku z wręczającą mu statuetkę Halle Berry, później przedłużającą się mowę orkiestra próbowała skrócić w tradycyjny sposób zagłuszenia, lecz Brody nie poddał się tak łatwo. Szybko zaczął mówić o wojnie w Iraku, a skora na takie patriotyczne i lejące w serca ciepła słowa publiczność nagrodziła aktora gromkimi brawami.
6. Julia Roberts (2001, „Erin Brokovich”)
Gdy Roberts odbierała swoją upragnioną statuetkę, od razu zapowiedziała, że na podium spędzi trochę czasu. Uspokoiła dyrygenta, zaznaczając, że powinien sobie na chwilę usiąść, bo zamierza wykorzystać swą chwilę znacznie powyżej dopuszczalnego czasu. Miała rację, jest przemowa trwała prawie cztery minuty. Choć trudno doszukiwać się tu jakiejś złośliwej prewencji ze strony Akademii, ale Roberts następną nominację otrzymała dopiero po 13 latach…
5. Roberto Benigni (1999, „Życie jest piękne”)
Nigdy nie wiadomo co może się wydarzyć gdy nagroda wędruje do urodzonego komika, lecz Roberto Begnini z pewnością wyznaczył nową jakość w kategorii odbioru statuetki. Gdy Sofia Loren wyczytała jego imię, Begnini eksplodował. Zaczął biegać po krzesłach i w żwawych podskokach dobiegł do podwyższenia. W mowie dziękczynnej także nie zamierzał trzymać się konwenansów. W radosnych słowach złożył życzenie kochania się z każdym na sali a własnym rodzicom podziękował…za poczęcie. Rok później prowadzący galę Billy Crystal przygotował się na ewentualny wyskok Włocha(Begnini wręczał statuetkę dla najlepszej aktorki) zabierając na scenę…ogromną siatkę na motyle.
4. Cuba Gooding jr. (1996, „Jerry Maguire”)
Gooding jr trafił na czasy, kiedy jeszcze realizatorzy oscarowej gali starali się trzymać regulaminowych czterdzieści pięciu sekund na przemówienie. W momencie upływu czasu orkiestra zaczęła grać w najlepsze, co jeszcze bardziej nakręcało aktora do entuzjastycznego wymieniania nazwisk i…podskakiwania na scenie. Swoim wystąpieniem udało mu się porwać publiczność, która jego zejście z podium nagrodziła owacją na stojąco.
3. Ben Affleck i Matt Damon (1998, „Buntownik z wyboru”)
Młodziutcy wówczas aktorzy dopiero co stawiali pierwsze kroki w kinie przez duże K, a statuetki za najlepszy scenariusz oryginalny były czymś czego z pewnością nie mogli się na tym etapie kariery spodziewać. Ich wspólna przemowa składała się z emocjonalnie wymienianych nazwisk osób związanych z filmem bądź nie. Affleck nawet w pewnym momencie wszedł w zbyt wysoki ton głosu a Damon zaczął wręcz krzyczeć, ale kto zwycięzcom zabroni…
2. Halle Berry (2002, „Monster’s ball: Czekając na wyrok”)
Halle była tak pod wrażeniem nieoczekiwanego wyróżnienia, że z własnej przemowy zrobiła żałosne i histeryczne przedstawienie. Nie mówiąc już o tym, że podziękowała, chyba wszystkim, którzy zapewnili jej udział w filmie. Następny rok już nie był dla Berry tak łaskawy. Zamiast Oscara otrzymała Złotą Malinę za „Kobietę-Kota”, ale na szczęście znalazła w sobie tyle autoironii, że nie dość, iż osobiście odebrała anty-nagrodę, to przy wręczeniu znakomicie sparodiowała swoje oscarowe wystąpienie.
1. Tom Hanks (1994, „Filadelfia”)
Przemówienie – legenda. Z jednej strony Hanks dziękując za wyróżnienie wykorzystał należy mu czas na mówienie o sprawach ważnych: równości, sprawiedliwości, i potrzebie tolerancji. Tradycyjnie podziękował również reżyserowi, producentom, obsadzie a także swoim dwóm nauczycielom z czasów młodości, przepraszam dwóm gejom-nauczycielom. Niby nic takiego, tym bardziej w obliczu treści „Filadelfii”, ale ten dość niecodzienny epizod niedługo potem stał się inspiracją do nakręcenia komediowego filmu „Przodem do tyłu”.
powrót; do indeksunastwpna strona

11
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.