Kamil Witek: „Ida”, nie może być inaczej. Czarno-biały film z holokaustem w tle? To w amerykańskiej akademii zawsze jest w cenie. Piotr Dobry: Bez wątpienia. Choć ja będę kibicował najmniej faworyzowanym estońskim „Mandarynkom”. Wcale nie z przekory. To piękna i mądra przypowieść, w dodatku szalenie aktualna w kontekście wojny rosyjsko-ukraińskiej.  | ‹Lewiatan›
|
Konrad Wągrowski: (Czekamy teraz na wysyp w komentarzach putinowskich blogerów, którzy zaczną ci tłumaczyć, że żadnych Rosjan nie ma na tej wojnie.) A tak na serio, to wygląda, że poziomem kategoria zagraniczna bije na głowę w tym roku anglojęzyczną. Szkoda, że zawsze jest to uznawane za Oscara drugiej kategorii. Kamil Witek: Nie ma się co oszukiwać, że ktoś oprócz krajów mających swoich reprezentantów w piątce ekscytuje się tym Oscarem. Zresztą kiedyś podczas Globów Ricky Gervais zapowiadał ją ironicznymi słowami: „A teraz kategoria, którą nikt nie przejmuje się w Ameryce”, i trafił w sedno. Piotr Dobry: Tak, w moim idealnym świecie podziały językowe na Oscarach są zniesione i w gronie najlepszych filmów roku mamy dziś sześć tytułów: pięć nieanglojęzycznych plus „Boyhood”. Konrad Wągrowski: I znów nie da się mówić o tej kategorii, nie wspominając, że głównym faworytem było „Lego Movie”, które nawet nie doczekało się nominacji… Piotr Dobry: Nie czuję się kompetentny, by omawiać tę kategorię kompleksowo, bo nie widziałem „Księżniczki Kaguyi” i „Song of the Sea”, ale skoro nominowano „Pudlaki”, „Wielką szóstkę” i sequel „Jak wytresować smoka”, a pominięto „LEGO przygodę"… Doprawdy, nie chcę być niegrzeczny, ale członkowie Akademii musieli mieć bardzo smutne dzieciństwo. Jarosław Robak: Dokładnie. Nie nominować „LEGO Przygody” to tak, jakby stworzyć specjalną oscarową kategorię „najlepsza rola Meryl Streep” i nagrodzić w niej Adama Sandlera. Statuetka dla „Jak wytresować smoka 2” wydaje się więc przesądzona – ale wcale nie zdziwłbym się, gdyby te dwa tytuły, których prawie nikt nie widział, okazały się lepszymi filmami. Przecież „Księżniczka Kaguya” Isao Takahaty („Grobowiec świetlików”) to jeden z ostatnich filmów studia Ghibli.  | ‹Dzikie historie›
|
Konrad Wągrowski: No właśnie – a może będziemy mieli jakąś niespodziankę? Ta kategoria od lat była strasznie przewidywalna – jeśli wypuszczał coś Pixar, to on zgarniał pulę, jeśli nie, to wygrywał jakiś inny popularny przebój. A w tym roku jest szansa na zaskoczenie. W końcu właśnie Japończycy mieli Oscara jedynie za wybitnie „Spirited Away” a z pewnością w tym czasie zasługiwali na więcej. Tak czy inaczej, ta kategoria, choć niewątpliwie potrzebna, przeżywa wyraźny kryzys. Zwyciężają wciąż filmy oczywiste, ciekawe produkcje rzadko w ogóle dostają się na listę nominacji, wygląda na to, że Akademicy nie dorobili się jeszcze dobrych kryteriów oceny najlepszych filmów animowanych. Konrad Wągrowski: „Interstellar” zgarnie (zasłużenie) statuetkę za efekty wizualne, zdjęcia wygra znów Lubezki (nasi nie mają raczej szans), muzyka – nie mam pojęcia. O dźwiękach, kostiumach i makijażach nawet się nie wypowiadam. Jarosław Robak: Efekty w „Interstellar” mają poważnego konkurenta w postaci „Ewolucji Planety Małp”, i jeśli wygrają, to chyba głównie dlatego, że film Nolana jest po prostu popularniejszy i bardziej dyskutowany. Konrad Wągrowski: Och, daj spokój. Kto ostatnio w kinie wizualizował dysk akrecyjny czarnej dziury i tworzył tak piękne obce światy? „Intestellarowi” należy się Oscar, jak psu micha.  | ‹Mandarynki›
|
Jarosław Robak: Ale ja nie twierdzę, że efekty w „Interstellar” nie są fantastyczne! Dla mnie cudem kina jest w równej mierze Nolanowska czarna dziura, co małpia mimika, i ucieszy mnie zwycięstwo zarówno jednego, jak i drugiego filmu (a jeśli trochę bardziej kibicuję „Małpom” to dlatego, że ten film niesłusznie nie doczekał się tak wielopłaszczyznowej dyskusji jak jego rywal). W tej kategorii za to z chęcią wymieniłbym „X-Menów” lub „Strażników Galaktyki” na „Godzillę”. Zdjęcia weźmie pewnie Emmanuel Lubezki Wielki, który w ostatnich latach („Drzewo życia”, „Grawitacja”)… Konrad Wągrowski: „Ludzkie dzieci"! Jarosław Robak: …gra w innej operatorskiej lidze – choć sądzę, że pewne szanse może mieć Dick Pope za „Mr. Turnera” (nie wiem, czy to dobra rzecz, bo w Polsce obejrzeli ją tylko szczęśliwcy na Camerimage, ale filmy o malarzach to zawsze pole do popisu dla operatora). Oscara za muzykę dostanie Alexandre Desplat – raczej za okropnie konwencjonalną partyturę do „Gry Tajemnic” niż śliczny „Grand Budapest Hotel”. Chociaż, gdyby to ode mnie zależało, wygrałby – sam nie wierzę, że to piszę – Hans Zimmer za „Interstellar”. Patos dawno nie był tak na miejscu, w dodatku to są po prostu dobre melodie. No i te organy… Piotr Dobry: Również jestem zdania, że te organy, tak bardzo przecież pasujące do muzyki filmowej, a tak zadziwiająco rzadko w niej wykorzystywane, powinny zapewnić Zimmerowi zwycięstwo. To jego najciekawsza ścieżka od lat, i zarazem najbardziej oryginalna spośród tegorocznych. No i jako jedyna tak dobrze się sprawdza w oderwaniu od obrazu, że w ogóle mogłaby funkcjonować jako autonomiczny byt. Golca za zdjęcia z pełnym przekonaniem dałbym Żalowi i Lenczewskiemu, bo jeśli za coś nagradzać „Idę”, to tylko za zdjęcia, choć oczywiście ciężko będzie wyrwać tego „pewniaka” Lubezkiemu. Zaś jeśli chodzi o efekty, znów muszę zgodzić się z Jarkiem: ta nagroda należy się magikom od „Małp” choćby w ramach zadośćuczynienia za konsekwentne lekceważenie aktorskich wysiłków w motion capture.  | ‹Timbuktu›
|
Kamil Witek: Zatrzymam się na chwilę przy „Idzie”. Czy to trochę nie jest tak, że czarno-białe filtry podnoszą z miejsca wizualną ocenę o kilka punktów ze względu na ich współczesną unikalność, a gdyby film był w kolorze takiego zachwytu by już nie było? Przyznam się, że obejrzałem drugi raz film Pawlikowskiego właśnie pod kątem kadrów i ich kompozycji i jakoś „cacuszek”, „wysmakowania” czy innych podawanych przez Was określeń nie zauważyłem. Co Was więc tak w zdjęciach Żala i Lenczewskiego urzeka? Piotr Dobry: Powtórzę to, co mówiłem rok temu przy okazji dyskusji podsumowującej 2013: praktycznie każdy kadr z tego filmu można by powiesić na ścianie. Co zresztą niekoniecznie stanowi zaletę w kontekście całościowej oceny „Idy”, bo jest to wszystko tak śliczne, że aż przeestetyzowane, i mamy konflikt na linii ornamentyka-emocje. Dlatego jako nie-fan „Idy” mówię: jeśli za coś nagradzać, to tylko za zdjęcia, ale nie twierdzę, że są one jakoś bezbrzeżnie powalające. Aczkolwiek argumentu pt. „gdyby film był w kolorze” nie kupuję, bo jest na poziomie „gdyby babcia miała wąsy”. Konrad Wągrowski: Gdyby „Artysta” nie był niemy, też mógłby nie dostać Oscara… Jarosław Robak: Jeśli chcesz wydobyć seksapil z peerelowskiego klubu, to nie tylko stawiasz Joannę Kulig na scenie (choć jak dla mnie, to by wystarczyło), ale też kręcisz w czerni i bieli, choćby po to, by było widać dym z papierosów (który tylko na filmie ma jakiś powab). W „Idzie” wnętrza fotografowane są naprawdę wspaniale – ale przemyślany jest też pomysł, by umieszczać w kadrze np. tylko górną połowę twarzy aktorek: w końcu film Pawlikowskiego opowiada o braku, o czymś, bez czego cały obraz jest niepełny. To niby rozwiązanie na granicy łopatologii, ale ile filmów każe nam się zastanawiać, dlaczego bohaterowie pokazywani są w ten, a nie inny sposób? Kamil Witek: Każdy kadr na ścianie? Byłoby to bardzo ponure miejsce…W każdym razie nie twierdzę, że to tyczy się bezpośrednio „Idy”, ale dla mnie czarno-biała estetyka wymusza trochę na krytykach używania określeń jak „stylowe zdjęcia” czy „wysmakowane ujęcia”, co jest czasem nachalnie nadużywane. A same zdjęcia powinny być dopełnieniem filmu a nie jego naczelna zaletą, choć oczywiście, estetyka powinna być zgrana z treścią i tutaj funkcjonuje to jak najbardziej bez zgrzytu. Jarku – ciekawe spostrzeżenie. Konrad Wągrowski: Wygląda więc na to, że tegoroczne rozdanie oscarowe jest wyjątkowe… głównie dla Polaków. Pakiet głównych nominacji nie zapowiada się na zestaw filmów, które przejdą do historii kina, ale nas z pewnością czekają duże emocje. Tak typowaliśmy w kategorii filmu zagranicznego: A tak w kategorii najlepszego filmu:
Nazwa: Oscar Opis: Nagroda Amerykańskiej Akademii Filmowej.
Tytuł: Boyhood Data premiery: 29 sierpnia 2014 Rok produkcji: 2014 Kraj produkcji: USA Czas trwania: 163 min Gatunek: dramat
Tytuł: Birdman Data premiery: 23 stycznia 2015 Rok produkcji: 2014 Kraj produkcji: USA Gatunek: komedia
Tytuł: Grand Budapest Hotel Tytuł oryginalny: The Grand Budapest Hotel Data premiery: 28 marca 2014 Rok produkcji: 2014 Kraj produkcji: Niemcy, USA Gatunek: dramat, komedia
Tytuł: Whiplash Data premiery: 2 stycznia 2015 Rok produkcji: 2014 Kraj produkcji: USA Czas trwania: 107 min Gatunek: dramat, muzyczny
Tytuł: Selma Data premiery: 10 kwietnia 2015 Rok produkcji: 2014 Kraj produkcji: USA, Wielka Brytania Czas trwania: 128 min Gatunek: biograficzny, dramat, historyczny
Tytuł: Gra tajemnic Tytuł oryginalny: The Imitation Game Data premiery: 16 stycznia 2015 Rok produkcji: 2014 Kraj produkcji: USA, Wielka Brytania Czas trwania: 114 min Gatunek: biograficzny, dramat, thriller
Tytuł: Snajper Tytuł oryginalny: American Sniper Data premiery: 20 lutego 2015 Rok produkcji: 2014 Kraj produkcji: USA Czas trwania: 134 min Gatunek: akcja, biograficzny, wojenny
Tytuł: Teoria wszystkiego Tytuł oryginalny: The Theory of Everything Data premiery: 30 stycznia 2015 Rok produkcji: 2014 Kraj produkcji: Wielka Brytania Czas trwania: 123 min Gatunek: biograficzny, dramat, melodramat
Tytuł: Ida Data premiery: 25 października 2013 Rok produkcji: 2013 Kraj produkcji: Polska Czas trwania: 80 min Gatunek: dramat
Tytuł: Lewiatan Tytuł oryginalny: Левиафан [Leviafan] Data premiery: 21 listopada 2014 Obsada: Aleksiej Sieriebriakow, Jelena Liadowa, Władimir Wdowiczenkow, Roman Madianow, Anna Ukołowa, Aleksiej Rozin, Siergiej Pochołajew, Płaton Kamieniew, Siergiej Baczurski, Walerij Griszko, Ałła Jemincewa, Margarita Szubina, Dmitrij Bykowski, Igor SawoczkinRok produkcji: 2014 Kraj produkcji: Rosja Czas trwania: 141 min Gatunek: dramat
Tytuł: Dzikie historie Tytuł oryginalny: Relatos salvajes Data premiery: 2 stycznia 2015 Rok produkcji: 2014 Kraj produkcji: Argentyna, Hiszpania Czas trwania: 122 min Gatunek: dramat, komedia, thriller
Tytuł: Mandarynki Tytuł oryginalny: Mandariinid Data premiery: 6 czerwca 2014 Rok produkcji: 2013 Kraj produkcji: Estonia, Gruzja Czas trwania: 90 min Gatunek: dramat, wojenny
Tytuł: Timbuktu Rok produkcji: 2014 Kraj produkcji: Francja Czas trwania: 97 min Gatunek: dramat |