powrót; do indeksunastwpna strona

nr 2 (CXLIV)
marzec 2015

To mógł być dobry film
Konrad Wągrowski
Clint Eastwood ‹Snajper›
„Snajper”, opowieść o Chrisie Kyle’u, najbardziej skutecznym snajperze w historii armii amerykańskiej, mającym na koncie 160 potwierdzonych ofiar podczas okupacji Iraku miała szansę na bycie ważnym dziełem o mrocznych stronach ludzkiej natury. W efekcie powstał jednak pean na cześć bohatera i najsłabszy film Clinta Eastwooda od czasów „Wzgórza Rozdartych Serc”.
ZawartoB;k ekstraktu: 50%
‹Snajper›
‹Snajper›
To mógł być dobry film.
To mogła być opowieść o człowieku, który zabił 160 osób i o tym, co się z tym wiąże. O granicy między byciu psychopatą i wojennym bohaterem. O dehumanizacji ofiar, o tym co wojna robi z sumieniem. Tak też się z początku zapowiada – w pierwszej scenie oglądamy, gdy snajper zabija biegnącego z granatem młodego chłopca. Jednak tak się nie staje, ta scena nie ma specjalnego powiązania z resztą filmu. Bohater grany przez Bradleya Coopera (który wykonał ogromną pracę fizyczną, by upodobnić się do Kyle’a) nie ma jednak żadnych wątpliwości, co do swej pracy. Ratuje kolegów, zabija złych ludzi. Jedyne, co go męczy, to fakt, że gdzieś po ulicach miast irackich wciąż chodzą ludzie, których należy zabić.
To mogła być – wzorem „The Hurt Locker” – opowieść o fascynacji wojną, o narkotycznej sile ciągłej adrenaliny, o uzależnieniu od skrajnych emocji. Widać, że Eastwood idzie nieco w tym kierunku, jego bohater podczas pobytów w domu wciąż myśli o Iraku, wraca tam na kolejne zmiany, pomimo tego, że w USA czeka na niego żona i dzieci. Nie da się jednak nie zauważyć, że „Hurt Locker”, film wszakże nie wybitny, mówił o tym wyraziściej i ciekawiej. I był oczywiście pierwszy.
To mogła być opowieść o naszych czasach, o absurdzie i ciągłej eskalacji wojny w Iraku. O tym jak przemoc rodzi przemoc (niczym w „Monachium” Spielberga). O tym, jak bezsensowna i nie przynosząca efektów jest ta interwencja. O tym, co oznaczała i oznacza dla Ameryki. Ale nie ma tu żadnych wątpliwości. Najpierw oglądamy zamachy na ambasady, potem scenki zniszczenia wież World Trade Center, potem bohater wygłasza deklarację, że musi bronić swego kraju, a potem jest już w Iraku. I nawet nie ma wzmianki o tym, że kraj ten nie miał nic wspólnego z owymi zamachami. A sam Irak jest przedstawiony jako złowroga pustynia, jako kraj opustoszałych ulic, po których chodzą zabójcy strzelający do wszystkich Amerykanów, matki wysyłające własne dzieci na samobójczą śmierć. Wizja Irakijczyków jest jednolita i jednoznacznie uzasadniająca, że jedynym wyjściem dla Amerykanów jest walka z nimi do ostatniej kropli krwi.
To mogła być opowieść o Ameryce, o jej fascynacji bronią i zabijaniem. To mógł być film bardziej filozoficzny – w końcu ironia losów głównego bohatera, zadziwiająca pętla przemocy, jaka rozpoczyna i kończy jego karierę to element, którego nie da się nie wykorzystać. Ale Eastwood nad tymi tematami przechodzi do porządku dziennego. USA takie są, i tyle. I zapewne – z punktu widzenia twórców – ta ich specyfika decyduje o ich wielkości.
To mógł być… A może właśnie nie mógł? Chyba naprawdę trudno nakręcić ciekawy, wielowymiarowy film, gdy ojciec autentycznego Chrisa Kyle’a grzmi, że „rozpęta piekło”, jeśli film w jakiś sposób uderzy w pamięć jego syna, a koledzy-weterani grożą scenarzyście, że go zabiją, jeśli spieprzy – z ich punktu widzenia – tę opowieść. Nie, Eastwood nie mógł nakręcić dzieła obrazoburczego. Nakręcił więc film warsztatowo poprawny, choć nie wybitny – batalistyka nie jest zła, ale widziałem nieraz lepszą, nawet we wspomnianym niskonakładowym „The Hurt Locker”, nie wspominając o wyznaczającym trendy od lat w tej materii „Helikopterze w ogniu”. Nakręcił film z niezłymi aktorami, grającymi niezłe role. Ale jednak w sumie, mimo wielu potencjalnych możliwości, powstał po prostu film o dzielnym chłopaku, który zabił 160 parszywych drani, ale jakoś doszedł po tym do siebie.



Tytuł: Snajper
Tytuł oryginalny: American Sniper
Dystrybutor: Warner Bros
Data premiery: 20 lutego 2015
Reżyseria: Clint Eastwood
Zdjęcia: Tom Stern
Scenariusz: Jason Hall, Chris Kyle
Rok produkcji: 2014
Kraj produkcji: USA
Czas trwania: 134 min
Gatunek: akcja, biograficzny, wojenny
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 50%
powrót; do indeksunastwpna strona

65
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.