Japończyk, Szwed, Węgier oraz Amerykanin! Niełatwo byłoby o bardziej międzynarodową obsadę, w końcu w nowym, okazjonalnym kwartecie znaleźli się muzycy z trzech kontynentów. A każdy z nich jest w swoim kraju legendą. O kogo chodzi? Masamiego Akitę (ukrywającego się pod pseudonimem Merzbow), Matsa Gustafssona, Balázsa Pándiego i Thurstona Moore’a, którzy wspólnymi siłami stworzyli album „Cuts of Guilt, Cuts Deeper”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Choć w tym składzie muzycy spotkali się w studiu po raz pierwszy, wcześniej grywali już ze sobą w przeróżnych konfiguracjach; znają się więc – i, co najistotniejsze, świetnie rozumieją – od lat. Szwedzki saksofonista Mats Gustafsson nagrywał z amerykańskim gitarzystą Thurstonem Moore’em (doskonale znanym z Sonic Youth) już przed ponad dekadą, czego dowodem albumy „New York – Ystad” (2000) i „Hidros 3” (2004). Od kilku lat trwa także bardzo udana – głównie koncertowa – kooperacja obsługującego instrumenty elektroniczne Japończyka Masamiego Akity (który od końca lat 70. ubiegłego wieku ukrywa się pod pseudonimem Merzbow) z węgierskim perkusistą Balázsem Pándim (vide „Live at Fluc Wanne, Vienna”, 2010; „Ducks: Live in NYC”, 2011; „Katowice”, 2012). W tym samym czasie Gustafsson i Moore odnowili znajomość i zrealizowali w duecie kolejne dwie płyty: „Play Some Fucking Stooges” (2012) oraz „Vi är alla guds slavar” (2013). Ale Szwedowi – przez wielbicieli free jazzu kojarzonego głównie z takich projektów, jak The Thing, Fire! Orchestra i (Fake) The Facts – to wciąż było mało; dlatego też dołączył do Merzbowa i Pándiego, by najpierw ruszyć z nimi w trasę koncertową („Live in Tabačka 13/04/12”, 2015), a następnie wejść do studia, czego efektem okazał się kapitalny album „Cuts” (2013).  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Mats Gustafsson był też pomysłodawcą tego, aby trio rozszerzyć do kwartetu, zapraszając do dalszej współpracy Thurstona Moore’a. Eksgitarzystę Sonic Youth nie trzeba było długo namawiać i niebawem ten wybitnie międzynarodowy skład przystąpił do tworzenia nowego, choć bezpośrednio wyrastającego z doświadczeń nabytych podczas nagrywania płyty „Cuts”, materiału. Na jego publikację zdecydowała się działająca w Londynie, ale założona przez dwóch włoskich producentów, Evaldo Bernocchiego i Giacomo Bruzzo, niezależna wytwórnia RareNoise Records. Wydawnictwo – zatytułowane „Cuts of Guilt, Cuts Deeper” – trafiło do sprzedaży 25 marca. Na dwóch kompaktowych krążkach znalazły się zaledwie cztery improwizowane kompozycje, które w sumie trwają jednak… ponad osiemdziesiąt minut. Słowem: Prawie półtorej godziny muzyki, która jest w stanie doprowadzić do szaleństwa każdego, kto nie miał wcześniej do czynienia z free jazzem i rockowym noise’em. Czy warto zatem ryzykować? Bezwzględnie! „Cuts of Guilt, Cuts Deeper” to – oczywiście w swojej kategorii – jeden z najciekawszych albumów ostatnich lat. Ale też trudno się temu dziwić, wiedząc, jakiej miary artyści wzięli udział w jego tworzeniu.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Nawet ten najmniej znany z całego grona, czyli Balázs Pándi, ma już na swoim koncie sporo osiągnięć; wspomnieć należy chociażby o takich projektach, jak awangardowo-progresywny Metallic Taste of Blood, doomowo-postrockowy Obake, eksperymentalno-jazzowy Rope Cosmetology, wreszcie łączący free jazz z metalem Slobber Pup. Do tego należy dodać jeszcze trio stworzone z dwoma polskimi muzykami – gitarzystą basowym Rafałem Mazurem oraz saksofonistą Mikołajem Trzaską – które przed rokiem wydało album „Tar & Feathers”. Choć więc jest Węgier najmłodszym z całej czwórki (od Moore’a nawet o dwadzieścia pięć lat), można mieć pewność, że nie trafił do zespołu przypadkowo. Co zresztą udowadnia już w otwierającym płytę utworze „Replaced By Shame – Only Two Left”. Jego początek bierze we władanie Merzbow, odpowiedzialny za projektowanie elektronicznych zgrzytów, które – jako zaproszenie do wspólnej zabawy – w pierwszej kolejności odbiera Mats Gustafsson. Brzmienie saksofonu Szweda może zaś kojarzyć się jego wielbicielom z awangardowymi poszukiwaniami przeprowadzanymi pod szyldem The Thing (w większym) i Fire! Orchestra (w mniejszym stopniu). W każdym razie gdy tylko rozbrzmiewa instrument dęty, zaczyna się ostra freejazzowa jazda.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Nie można jednak dokonań kwartetu sprowadzać tylko do tego mianownika. Jego muzyka wymyka się bowiem prostym klasyfikacjom. Gustafsson, owszem, odjeżdża mocno w kierunku jazzu improwizowanego, ale Pándi (z czasem rozpędzający się jak rasowy rockman) i Moore zdecydowanie bardziej ciągną w kierunku noise’u. W czym jeszcze utwierdza ich Merzbow, starający się mimo wszystko narzucić całości nieco bardziej zwartą formę (chociażby imitując swoimi instrumentami brzmienie gitary basowej). „Divided By Steel. Falling Gracefully” zaczyna się po raz kolejny od elektronicznego zgiełku, po którym następuje mocne uderzenie perkusji. To także sygnał dla Moore’a, który w tym samym momencie sięga po gitarę, aby skutecznie podnieść temperaturę kompozycji. Nieposkromione improwizacje Amerykanina wprowadzają wrażenie chaosu, ale nie ma wątpliwości, że jest to chaos kontrolowany, z którego prędzej czy później musi wyłonić się nowa ścieżka. I tak jest w rzeczywistości: po odstawieniu gitary do głosu dochodzą Merzbow i Pándi, a efektem tego jest psychodeliczna partia perkusji, wokół której Japończyk stara się budować melodię. Oczywiście nie z gatunku tych wpadających w ucho. Zresztą wkrótce wszelkich nadziei na to ponownie pozbawia słuchaczy Thurston Moore, który w finale utworu zabawia się w budowanie zgiełkliwej ściany dźwięku.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
„Too Late, Too Sharp – It is Over”, jak na kompozycję trwającą ponad dwadzieścia minut przystało, ma wyjątkowo długi rozbieg, za który odpowiada japoński mistrz elektroniki. Pozostali muzycy dają mu się „wyszumieć”, a kiedy już uznają to za stosowne – decydują się dodać coś od siebie. Pierwszy jest Węgier, który wprowadza motoryczny, wręcz hipnotyczny rytm; Szwed i Amerykanin natomiast wspomagają kolegów jedynie drobnymi smaczkami, jakby zdawali sobie sprawę, że przejęcie przez nich palmy pierwszeństwa, mogłoby popsuć z mozołem budowany klimat utworu. Dzięki temu też ostatnie jego minuty to stopniowe wygaszanie emocji. Które jednak eksplodują ze zdwojoną siłą od pierwszych sekund „All His Teeth in Hand, Asking Her Once More”. Rozpędzona perkusja, świdrująca umysł gitara elektryczna, do tego rozimprowizowany saksofon i bezlitosny elektroniczny noise – czego można chcieć więcej?! Dopiero z biegiem czasu brzmienie staje się bardziej selektywne, choć mocy wciąż nie brakuje. W ostatnich minutach ostatnią szansę na zaistnienie otrzymują jeszcze Gustafsson, którego freejazzowa solówka wywołuje ciarki na plecach, oraz Moore, wyciskający ze swojej gitary ostatnie poty. To jemu, być może z racji starszeństwa i dotychczasowych dokonań, dane jest wysłać ostatni sygnał. Podsumowując: „Cuts of Guilt, Cuts Deeper” to płyta dla nielicznych; mniej przygotowany i wyrobiony słuchacz może poczuć się wręcz zdemolowany muzyką międzynarodowego kwartetu. Jeśli więc ktoś z Was chciałby, ale i trochę się boi, lepiej, aby przygodę z awangardową mieszanką free jazzu, noise’u i elektroniki rozpoczął od zdecydowanie bardziej przyjaznych dokonań prowadzonego przez Kena Vandermarka Made to Break („ Lacerba”, „ Provoke”, „ Cherchez la femme”). Skład: Merzbow – elektronika Mats Gustafsson – elektronika, saksofon Balázs Pándi – perkusja, instrumenty perkusyjne Thurston Moore – elektronika, gitara elektryczna
Tytuł: Cuts of Guilt, Cuts Deeper Data wydania: 25 marca 2015 Nośnik: CD Czas trwania: 81:54 Gatunek: jazz Utwory CD1 1) Replaced By Shame – Only Two Left: 19:46 2) Divided By Steel. Falling Gracefully: 17:42 CD2 1) Too Late, Too Sharp – It is Over: 21:04 2) All His Teeth in Hand, Asking Her Once More: 23:22 Ekstrakt: 80% |