powrót; do indeksunastwpna strona

nr 3 (CXLV)
kwiecień 2015

Tu miejsce na labirynt…: Jak z Niszu, to muzyka niszowa
Eyot ‹Similarity›
Pracują na swoją pozycję od siedmiu lat i osiągnęli w tym czasie spektakularny sukces. Dzisiaj kwartet Eyot (względnie EYOT) jest najbardziej uznanym i cieszącym się popularnością także poza granicami swojej ojczyzny serbskim zespołem jazzrockowym. W dużej mierze zdecydowała o tym wydana w ubiegłym roku płyta „Similarity” – trzecia w jego niezbyt jeszcze bogatej dyskografii.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Początki pochodzącego z Niszu – trzeciego pod względem wielkości, położonego na południu kraju, miasta w Serbii – zespołu Eyot sięgają 2008 roku. Wtedy to pianista Dejan Ilijić powołał do życia formację, w składzie której pragnął połączyć nie tylko jazz z rockiem, ale również pełnymi garściami czerpać z dokonań formacji progresywnych i postrockowych. Miał już wtedy spore doświadczenie estradowe, ponieważ jako artysta zadebiutował prawie dwie dekady wcześniej, będąc jeszcze dzieckiem. Na początku lat 90. ubiegłego wieku jako wokalista z towarzyszeniem orkiestry młodziutki Dejan nagrał dwie płyty z piosenkami dla dzieci („Uh, ta vanja”, 1990; „Ana”, 1992). W późniejszych latach skupił się już jednak na zupełnie innej muzyce; wyspecjalizował się bowiem przede wszystkim w pianistyce jazzowej. Tworząc Eyot, do współpracy zaprosił jeszcze trzech muzyków: gitarzystę Slađana Milenovicia, basistę Marko Stojiljovicia oraz bębniarza Miloša Vojvodicia (wcześniej znanego z występów w triphopowym Goriborze oraz alternatywno-grunge’owym Red River Valley).
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
W tym składzie, choć z zaproszonymi do studia gośćmi, Eyot wydał w październiku 2010 debiutancki album zatytułowany „Horizon”; druga płyta – „Drifters” – ujrzała natomiast światło dzienne w styczniu 2013 roku. Oba krążki spotkały się z bardzo ciepłym przyjęciem – i to zarówno słuchaczy, jak i krytyków; w efekcie kwartet zaczął otrzymywać masę zaproszeń na występy i festiwale w całej Europie. W roku publikacji „Drifters” Eyot odwiedził osiemnaście krajów, dając w sumie ponad sto koncertów. Wynik to zdecydowanie godny pochwały. Tym bardziej że w ich trakcie muzycy znaleźli jeszcze czas na wejście do studia, aby zarejestrować kolejny materiał. Sesja, której owocem okazał się krążek „Similarity”, odbyła się w listopadzie w znajdującym się w angielskim Bristolu J&J Studios. Udział w niej wzięli także zaproszeni goście; w jednym utworze zagrała serbska skrzypaczka Dejana Sekulić, w innym natomiast przedstawiciele sekcji dętej miejscowej formacji jazzrockowej Get the Blessing: trębacz Pete® Judge oraz saksofonista Jake McMurchie (mający także na koncie współpracę z Portishead).
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Prawo do wydania tych nagrań wykupiła niezależna nowojorska wytwórnia Ninety & Nine Records, która zresztą już wcześniej wprowadzała na rynek północnoamerykański „serbskie” albumy Eyot. Teraz jednak zajęła się ona całym procesem produkcyjnym i to dzięki niej w sierpniu 2014 roku płyta trafiła do sprzedaży. Trafiło na nią osiem kompozycji, których podstawowe zarysy wyszły spod ręki lidera, czyli Dejana Ilijicia. Na otwarcie zespół umieścił prawie siedmiominutowe „How Shell the Dust Storm Start?” i trzeba przyznać, że jest to znakomity początek, idealnie definiujący zawartość całego wydawnictwa. Zaczyna się ten numer od pulsującego basu, do którego wkrótce dołącza klasyczny postbopowy fortepian, z miejsca przywodzący na myśl dokonania takich legend pianistyki jazzowej, jak Amerykanin Uri Caine czy Polacy Krzysztof Komeda, Mieczysław Kosz i Adam Makowicz. Motyw przewodni fortepianu, bardzo romantyczny w brzmieniu, łatwo zapada w pamięć i na długo w niej pozostaje. Także dzięki wyrazistemu tłu, które stanowią coraz bardziej motoryczna z biegiem czasu sekcja rytmiczna i rockowa gitara.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
W nieco innym nastroju utrzymany jest drugi w kolejności „Druids”, o którego uroku decyduje zarówno partia fortepianu (na planie pierwszym), jak i ambientowe, rozmyte pasaże basu (w tle). Swoje dodaje tu także gitarzysta, który pojedynczymi dźwiękami idealnie wpisuje się w luki pozostawione przez pozostałych instrumentalistów. W finale natomiast mamy wycieczkę w stronę muzyki klasycznej, co zapewnia solówka Dejany Sekulić na altówce. Tytułowe „Similarity” też zaczyna się bardzo subtelnie; niezwykle ważną rolę pełni tu gitara Slađana Milenovicia, którego podstawowym zadaniem jest budowanie drugiego planu; dzięki zastosowaniu przeróżnych efektów jego instrument brzmi niemal jak syntezator, co ponownie zbliża muzykę Eyot do ambientu, względnie shoegaze’u. Choć przychodzi i taki moment, kiedy grupa postanawia udowodnić, że i z graniem klasycznego rocka poradziłaby sobie idealnie. Dowodzi tego również bardzo energetyczne „Pools of Purple Light”, w którym przez dwie trzecie utworu Serbowie dają takiego czadu, że nie powstydziłby się tego nawet Tatsuya Yoshida czy też – w swym bardziej rockowym wcieleniu – John Zorn. Końcówka stanowi jednak powrót do romantycznych brzmień i tym samym koi rozkołatane nerwy.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
W dalszym ciągu mamy do czynienia z bardzo podobnym zróżnicowaniem nastrojów. „New Passover” – notabene najkrótsza kompozycja na albumie – to klasyczny jazz z lat 60. XX wieku; „Nirvana” – dla odmiany – zaskakuje ostrym brzmieniem i progresywno-postorockowym pasażem gitary elektrycznej, która z czasem buduje coraz potężniejszą ścianę dźwięku. Finał zaś zahacza wręcz o hard rock – i, co najważniejsze, Eyot ani przez moment nie brzmi fałszywie. Słychać, że i ta muzyka płynie prosto z serc serbskich artystów. Utworowi „Walking on Thin Ice with the Iron Shoes” ton nadaje natomiast nieustanny dialog gitary i fortepianu. I chociaż jest to „rozmowa” bardzo subtelna, czuć kipiące podskórnie emocje, których przydaje tej kompozycji także zamykająca ją partia basu. Umieszczony na finał „Blessing” (zatytułowany tak w hołdzie dwóm brytyjskim gościom, muzykom zespołu, który taką właśnie nazwę nosił na początku swojej kariery) to jeszcze jedna eskapada do świata post-rocka – o tyle jednak nietypowa, że tym razem charakterystyczne dla tego gatunku harmonie tworzą przede wszystkim grające w duecie instrumenty dęte: trąbka Pete’a Judge’a i saksofon tenorowy Jake’a McMurchiego (oraz wspomagający ich okazjonalnie Slađan Milenović).
„Similarity”, mimo oczywistych inspiracji muzyką jazzową z lat 60. i 70. ubiegłego wieku, brzmi bardzo świeżo, w czym głównie zasługa Dejana Ilijicia, który w swych kompozycjach potrafi idealnie łączyć tradycję z nowoczesnością, post-bop z post-rockiem. Nieobce mu są także poszukiwania formalne, ale z drugiej strony nie wstydzi się on romantycznej strony swojej natury. I, co nie mniej istotne od cech zaakcentowanych powyżej, pozwala również wykazać się swoim kolegom z zespołu. A to dobrze wróży na przyszłość.
Skład:
Slađan Milenović – gitara elektryczna
Dejan Ilijić – fortepian
Marko Stojiljović – gitara basowa
Miloš Vojvodić – perkusja
gościnnie:
Dejana Sekulić – altówka (2)
Jake McMurchie – saksofon tenorowy (8)
Pete Judge – trąbka (8)



Tytuł: Similarity
Wykonawca / Kompozytor: Eyot
Data wydania: 5 sierpnia 2014
Nośnik: CD
Czas trwania: 53:40
Gatunek: jazz, rock
Wyszukaj w: Matras.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Utwory
CD1
1) How Shell the Dust Storm Start?: 06:52
2) Druids: 05:21
3) Simularity: 10:11
4) Pools of Purple Light: 07:57
5) New Passover: 03:41
6) Nirvana: 05:18
7) Walking on Thin Ice with the Iron Shoes: 05:54
8) Blessing: 08:25
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

91
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.