Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj Rumuni z formacji Progresiv TM.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Choć w czasach komunistycznych muzyka z Krajów Demokracji Ludowej cieszyła się w Polsce dużą popularnością, rzadko – w przeciwieństwie do grup z Niemieckiej Republiki Demokratycznej, Czechosłowacji, Węgier czy Jugosławii – docierały nad Wisłę nagrania formacji rumuńskich. W zasadzie poza zespołem Phoenix Nicu Covaciego żaden z zespołów z kraju rządzonego przez Nicolae Ceauşescu nie przebił się na dłużej do świadomości Polaków. Z dużą zresztą szkodą, ponieważ w latach 70. także w tym bałkańskim kraju grano muzykę zdecydowanie zasługującą na uwagę. Wystarczy przywołać takie grupy, jak Sfinx, Mondial, FFN, Semnal M czy właśnie dzisiejszego bohatera „Non Omnis Moriar” – Progresiv TM. Powstał on w październiku 1972 roku w Timişoarze – czyli tym samym mieście, gdzie narodził się Phoenix – i początkowo nosił nazwę Clasic XX. Zmiana szyldu nastąpiła sześć miesięcy później. Co na nią wpłynęło? Jak wspominali sami muzycy, chcieli pójść tropem wyznaczonym przez Węgrów z Locomotiv GT i dlatego wymyślili… Progresiv TM. Debiut przed publicznością grupa zaliczyła podczas dużego koncertu w hali „Olimpia” w rodzinnym mieście i z miejsca odnieśli wielki sukces. W tym czasie grupę tworzyli: wokalista Harry Coradini (w rzeczywistości nazywał się Harald Kölbl i był z pochodzenia siedmiogrodzkim Niemcem), gitarzysta i wokalista Ladislau Herdina, basista – o korzeniach węgierskich – Zoltan Kovács (przez przyjaciół nazywany „Zoli”), klawiszowiec Stefan Péntek oraz perkusista – i zarazem kolejny Niemiec w składzie – Helmuth Moszbrucker (o ksywce „Hely”). Jedynym, który miał wcześniej doświadczenie estradowe, był Coradini; występował bowiem jako aktor na deskach Teatru Niemieckiego w Timişoarze, jak również okazjonalnie grywał koncerty z Nicu Covacim z Phoeniksa. W tym zestawieniu osobowym Progresiv TM zrealizowało tylko jedną płytkę – singla z utworami „Amintiri” i „Anotimpuri”, który ukazał się w 1973 roku. Dwa lata później skład zespołu uległ poważnym przetasowaniom; w efekcie spośród członków założycieli zostali w nim tylko Harry, Ladislau i Helmuth. Nowymi muzykami zostali natomiast: gitarzysta basowy Ilie Stepan, flecista Gheorge Torz oraz pianista (niekiedy grający również na bębnach) Mihai – a w zasadzie Mihály (bo to kolejny Węgier) – Farkaş. Po zmianie składu Progresiv TM niemal natychmiast weszło do studia, aby zarejestrować materiał, który następnie ukazał się na debiutanckim albumie formacji – „Dreptul de a visa” (1976). Opublikowała go bukaresztańska wytwórnia Electrecord, a znalazło się na nim siedem kompozycji, które stylistycznie lokują się wokół progresywnego hard-rocka z mocno wyeksponowanymi elementami folkloru bałkańskiego. Brzmi interesująco?… Płytę otwiera sześciominutowy utwór „Omul e valul”, który zaczyna się od ostrego gitarowego ataku; szybko jednak ustępuje on miejsca bardzo melodyjnej linii wokalu Coradiniego (z folkowym zaśpiewem), a następnie partii fletu Torza. Uwagę przykuwa również – i tak będzie nie tylko w tym numerze, lecz na całej płycie – motoryczny pochód basu. Tym sposobem fragmenty lżejsze sąsiadują z mocniejszymi, a progresywny fok miesza się z hard rockiem. Co najważniejsze, te zróżnicowane brzmienia wcale się ze sobą nie gryzą. Drugi w kolejności jest przebojowy „Nimeni nu e singur”, w którego romantyczny, balladowy ton wprowadzają dźwięki fletu i fortepianu Farkaşa. Mimo spokojnego początku, z czasem utwór zyskuje na mocy i rozmachu, a duża w tym zasługa chórku stworzonego przez obu wokalistów grupy – Coradiniego i Herdina.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
„Ruşinea soarelui” to z kolei niemal klasyczny hard rock, którego brzmienie zostaje nieco złagodzone pojawią cym się parokrotnie fletem. Herdina chętnie sięga tu po przeróżne efekty gitarowe, które służą mu głównie generowaniu zgiełku. Nie oznacza to jednak, że mamy do czynienia z jakąś wczesną odmianą noise’u; to raczej drugoplanowy smaczek służący podkreśleniu wybijającej się na plan pierwszy melodii. Świetne wrażenie pozostawia po sobie również „Clepsidra”, w której ponownie partie hardrockowe występują naprzemiennie z balladowymi. Pięknie zaaranżowane, nałożone na siebie głosy Harry’ego i Ladislaua zapowiadają z kolei nieco łagodniejsze zwieńczenie kompozycji, w którym wyeksponowany zostaje flet i perkusjonalia, na których gra Farkaş. Po przełożeniu krążka na stronę B otrzymujemy w pierwszej kolejności utwór „Odată doar vei răsări”. Męskiemu chórkowi towarzyszy tu delikatny flet. Sielski wstęp zostaje jednak szybko przełamany potężnym gitarowym riffem i motoryczną sekcją rytmiczną, z którego to fragmentu następnie „wykluwa” się urzekający urodą dialog fletu i fortepianu (z „aktorską” melorecytacją Coradiniego w tle). Do końca nastrój zdąży zmienić się jeszcze parokrotnie, ale jedna rzecz pozostanie niezmienna – wpadająca w ucho melodia. Kapitalne „Va cădea o stea” przypomina natomiast Jethro Tull z czasów albumu „Aqualung” (1972); pojawia się tu nawet solówka na flecie Torza, która jednoznacznie może kojarzyć się z Ianem Andersonem. Do tego dochodzą jeszcze rozpisane na głosy wokale i podane na rockowo melodie folkowe. Całość zamyka zaś godna pochwały partia gitary Herdiny. Płytę zamyka składająca się z dwóch połączonych w jedno kompozycja (na poły tytułowa) „Dreptul de a visa / Poetul devenirii noastre”. Dzieje się w niej wiele ciekawego. Po stonowanym wstępie (ponownie flet) do głosu dochodzi rockowa, sfuzzowana gitara. Perkusista z kolei oferuje takie połamańce rytmiczne, że można się zastanawiać, czy przypadkiem w jakimś innym wcieleniu nie grywał w formacji freejazzowej. Mniej więcej w połowie utworu rozpoczyna się część improwizowana (sygnał do niej daje basista); nałożone na siebie partie basu, gitary, fletu i głosy ludzkie sprawiają wrażenie chaotycznych, ale nie trwa to długo – tę jazzrockową eskapadę kończy Herdina, wprowadzając formację ponownie na drogę hard rocka. I tak już będzie do samego końca tego trwającego prawie jedenaście minut utworu. „Dreptul de a visa” nie ma słabych stron; choć trudno też uznać ten krążek za szczególnie odkrywczy. Zwłaszcza jeśli miało się w pamięci wydane do tamtego momentu płyty Jethro Tull czy innych przedstawicieli brytyjskiego progresywnego folk-rocka, jak na przykład Gryphon, Incredible String Band, względnie Tractor. Tyle że muzyka zza „żelaznej kurtyny” docierała do Krajów Demokracji Ludowej dość wybiórczo, Rumuni mogli więc wcale nie znać dokonań tych grup, do których po latach się ich przyrównuje. Mimo że debiutancki album udał się Progresiv TM nad wyraz, nie uchroniło to zespołu od kolejnych perturbacji personalnych. W 1976 roku pożegnali się z nim Stepan, Torz, Farkaş i Moszbrucker; pozostali jedynie Coradini i Herdina, którzy niezrażeni rejteradą kolegów poszukali nowych muzyków: gitarzystę Florina Ochescu (wcześniej w Curtea Veche nr. 43, a równocześnie w Roşu şi Negru), basistę i pianistę Liviu Tudana (również w Roşu şi Negru) oraz bębniarza Iona Christiana (znanego z rockandrollowego Sincrona i prog-folkowego Sfinksa). W tym składzie nagrali drugi – i, jak się potem okazało, ostatni – album Progresiv TM „Puterea muzicii” (1979). Zespół ostatecznie rozpadł się – po kolejnej zmianie składu i odejściu Harry’ego – w 1983 roku, a dwa lata później Coradini udał się na piętnastoletnią emigrację do kraju swoich przodków. Pozostali muzycy, którzy przewinęli się przez grupę z Timişoary, udzielali się później w różnych formacjach. Ilie Stepan grał w Pro Musica i własnym Stepan Project (w latach 90. XX wieku); Torz zainteresował się muzyką z pogranicza ambientu i new age; Farkaş działał głównie jako muzyk sesyjny, ale dał się też poznać jako klawiszowiec bluesrockowego Post Scriptum; Ochescu natomiast zmieniał zespoły jak rękawiczki, po epizodzie w Progresiv TM nagrywał i koncertował z kapelami Monolit (1981-1983), Iris (1983), Sfinx (1986-1989), Holograf (1990-1993), Orchestra Natională a Radiodifuziunii Române (1993-2005) oraz Blue Convention (od 1996). Skład: Harry Coradini – śpiew Ladislau Herdina – gitara elektryczna Ilie Stepan – gitara basowa Gheorge Torz – flet Mihai Farkaş – fortepian, perkusja, instrumenty perkusyjne Helmuth Moszbrucker – perkusja
Tytuł: Dreptul de a visa Data wydania: 1976 Nośnik: Winyl Czas trwania: 36:32 Gatunek: rock Utwory Winyl1 1) Omul e valul: 06:08 2) Nimeni nu e singur: 03:46 3) Ruşinea Soarelui: 03:26 4) Clepsidra: 04:32 5) Odată doar vei răsări: 04:30 6) Va cadea o stea: 04:20 7) Dreptul de a visa / Poetul devenirii noastre: 10:52 Ekstrakt: 80% |