W „Buncie olbrzymów”, czwartym albumie z cyklu „Ekspedycja / Bogowie z kosmosu”, Bogusław Polch znalazł ciekawy sposób na zobrazowanie zagłuszania wizji. Album, narysowany w 1979 roku, wydany kilka lat później przez Krajową Agencję Wydawniczą, opowiada o zmaganiach ze wspomnianymi zarówno w Biblii, jak i w licznych mitologiach gigantach. Opisani w księdze Rodzaju jako synowie aniołów i ludzkich kobiet, w komiksie są efektem wysyłania z Des załóg składających się prawie wyłącznie z mężczyzn. Satham, jeden z głównych buntowników wśród przybyszów, wykorzystuje zaawansowaną technikę, by zmusić olbrzymy do posłuszeństwa – wydaje im rozkazy falami radiowymi, odbieranymi przez mechanizmy przymocowane do ich głów. Używając w ten sposób bezwolnych gigantów, wydaje wojnę pozostałym kosmitom, pragnącym w pokoju rozwijać gatunek ludzki. Ais i Chat, dowodzący wyprawą Desjan, wracają właśnie z kosmolotu sondą na Wielką Wyspę (utożsamianą z Atlantydą), gdzie mieści się główna baza przybyszów. Zaatakowani przy wchodzeniu w atmosferę, katapultują się nad dżunglą. Satham nie zamierza pozwolić im na dotarcie do bazy – za namową Azazela nasyła na nich uzbrojone w maczugi olbrzymy. Po nieprzyjemnym spotkaniu Desjan z nimi i ucieczce z okrążenia wspomaganego pożarem, Ais uświadamia sobie istotę przewagi Sathama: ten za pomocą bliżej niesprecyzowanej techniki jest w stanie śledzić każdy ich krok. Czas włączyć więc zagłuszanie… Znane z licznych filmów zakłócanie wizji i fonii zwykle ukazywane jest jako szum w głośnikach i „mrówki” na ekranie. Polch podszedł do sprawy zupełnie inaczej, łącząc perspektywę odbiorcy sygnału z osobą zagłuszającą. W kadrze widzimy więc plecy i głowy Chata i Ais na tle dżungli. Ais sięga przez ramię do zamocowanego na łopatkach osprzętu, wciskając odpowiedni przełącznik… A dżungla? W tejże chwili obraz okolicy – roślin, skał – zaczyna się rozmywać. Barwy zlewają się w plamy, kontury gałęzi, liści, ukształtowania terenu rwą się i zaczynają wirować, przyjmując postać czarnych kropli. Dodajmy do tego specyficzne uchwyconą Ais. Widoczny jest jej profil, narysowany starannie, z wieloma szczegółami: błękitem oczu, długimi rzęsami, zarysowaniem kości policzkowych, pełnymi, czerwonymi rozchylonymi ustami… Gdyby nie te okoliczności… |