Swans są dziś na świeczniku. Ich dwa ostatnie albumy – „The Seer” i „To Be Kind”, sprawiły, że zespół Michaela Giry w końcu przebił się do zbiorowej świadomości. I to zapewne korzystna koniunktura na apokaliptyczną muzykę Łabędzi sprawiła, że możemy się cieszyć reedycją ich debiutu – „Filth”. Warto przybliżyć tę płytę tym, którzy zachwyceni wspomnianymi wyżej albumami chcieliby się bardziej wgryźć w temat.  |  | ‹Filth/Body to Body, Job to Job/EP 1›
|
Throbbing Gristle, Psychic TV, The Stooges, Brian Eno, Teenage Jesus And The Jerks, DNA, The Contortions, Glenn Branca, Black Flag, wczesne Pink Floyd, This Heat, Kraftwerk, The Germs, Cabaret Voltaire, Can, Public Image LTD. Tych wykonawców słuchał Gira w okresie nagrywania debiutanckiego albumu. I to słychać. Podejrzewam, że można do tej listy dodać jeszcze The Birthday Party. Nie mówię tu o jakichś bezpośrednich inspiracjach, a raczej o chęci doprowadzenia no wave’owej estetyki do ekstremum, po czym – do roztrzaskania jej na kawałki. Może nie do końca się to udało akurat na „Filth”, ale na pewno ten materiał dobrze wróżył na przyszłość. 1983 rok był więc prawdziwym początkiem długiej i arcyciekawej drogi Swansów. Co znajdziemy na reedycji? Album „Filth”, to oczywiste. Oprócz tego krążek ze stronami B singli – „Body to Body, Job to Job” z 1991 roku, zawierający materiał z lat 1981 – 1985 oraz pierwsze EP zespołu z 1982. W dodatku mamy tu pokaźną kolekcję występów na żywo. „Filth”. Tytuł jest kluczowy. Gira wraz z zespołem skupili się na stworzeniu muzyki jak najbardziej odpychającej, jazgotliwej, brudnej właśnie. Brudnej? To za delikatne określenie. Przerażająca wściekłość i nieprzystępność albumu, gąszcz repetycji, trudny do zniesienia jazgot – to wszystko paradoksalnie przyciąga i hipnotyzuje, a przy odpowiednim zagłębieniu się w tę muzykę – wręcz zachwyca… pięknem. Takie „Weakling”. Dajcie się ponieść tym industrialnym dźwiękom, pozwólcie im przeniknąć do krwiobiegu, a poczujecie ich oczyszczające działanie. A teksty Giry? Te chore, wywrzaskiwane hasła? „Stick your hand in your eye!” i wszystko jasne. Już wiecie, czego słuchali wszyscy wyalienowani, wściekli nastolatkowie z lat osiemdziesiątych. Podpowiem – na pewno nie The Human League. Wydaje się, że ta cała nawałnica hałasu powstała przypadkowo, że to chaotyczny wybuch wściekłości. Gitara gwałcona przez cały utwór jednym akordem, neandertalska linia perkusyjna… Nic bardziej mylnego. Wsłuchajcie się! To wszystko jest doskonale rozplanowane, chirurgicznie wręcz precyzyjne. „Body to Body, Job to Job”. Ponieważ ten zbiór zawiera utwory z okresu kilku lat, pozwala prześledzić progres wczesnego wcielenia Swansów. Mamy więc utwory brzmiące jeszcze surowiej, niż te z „Filth”. Mamy też rzeczy takie jak „Your Game” – przestrzenne, wykraczające poza prostą brutalność debiutu. Generalnie jednak przez cały materiał towarzyszy nam ten charakterystyczny nihilizm Giry. Spójrzmy choćby na same tytuły kawałków. „Mother, My Body Disgusts Me”. Mhm. Choć to w większości odrzuty, wcale tak nie brzmią. Wszystko na tym krążku trzyma wyrównany, wysoki poziom. Wszystko jest odpowiednio obrzydliwe, hałaśliwe, drażniące i nihilistyczne. „EP1”. Moim zdaniem najciekawszy materiał z całego zestawu. Tutaj możemy usłyszeć Swans, którzy nie wykształcili jeszcze własnego głosu, własnej stylistyki. To niemalże czyste no wave, z delikatnymi odchyłami, ale jednak. Pojawiają się tu już repetycje, nie wybijają się jednak na pierwszy plan, nie są esencją. Wszystko prowadzi głęboki, typowo post punkowy bas i wycofany wokal Giry. Największą perełką tej EP-ki jest niewątpliwie skradające się „Sensitive Skin” z cudownie dopełniającą całość partią saksofonu. Ta reedycja jest potrzebna. Jest jak ważna lekcja historii, pokazuje zespół, który dziś dostaje zaproszenie na Open’era (!), a wtedy był tylko zgrają niemających żadnych aspiracji, wściekłych młodych ludzi, chcących rozwalić wszystko w drobny mak. Ukazuje Swans na początku ich twórczych poszukiwań, które mają w końcu doprowadzić do takich arcydzieł, jak „Children of God”, a po długiej stagnacji – do triumfalnego powrotu wraz z „The Seer” („My Father Will Guide Me Up a Rope to the Sky” pomińmy, to jeszcze nie było to). A w dodatku „Filth” to żadne tam błądzenie we mgle, to już konkretna wizja. A to rzadkość u początkujących zespołów. Już nie mogę się doczekać bananowej młodzieży uciekającej z krzykiem spod sceny na festiwalu Ziółkowskiego, gdy Gira z ekipą zaczną robić piekło.
Tytuł: Filth/Body to Body, Job to Job/EP 1 Wykonawca / Kompozytor: SwansData wydania: 26 maja 2015 Nośnik: CD Gatunek: rock EAN: 5051083083805 Utwory CD1 1) Stay Here: 5:36 2) Big Strong Boss: 3:02 3) Blackout: 3:47 4) Power For Power: 5:52 5) Freak: 1:13 6) Right Wrong: 4:43 7) Thank You: 3:52 8) Weakling: 5:20 9) Gang: 3:24 10) Live at the Kitchen NYC 1982/3: 24:18 CD2 1) I'll Cry For You: 5:41 2) Red Sheet: 3:11 3) Loop 33: 0:59 4) Your Game: 3:57 5) Seal It Over: 3:48 6) Whore: 3:56 7) We'll Hang For That: 3:55 8) Half Life: 3:57 9) Loop 21: 1:26 10) Get Out: 3:31 11) Job: 5:40 12) Loop 1: 1:01 13) Mother, My Body Disgusts Me: 4:43 14) Cop: 5:56 15) Only I Can Hear, Only I Can Touch: 2:41 16) Thug: 9:44 17) Raping A Slave [Live Berlin 1984]: 9:02 CD3 1) Laugh: 4:09 2) Speak: 4:28 3) Take Advantage: 4:35 4) Sensitive Skin: 6:17 5) Living Arms [Live]: 3:26 6) Howling Red Sheet [Live]: 3:40 7) Big Strong Boss [Live]: 2:46 8) Clay Man [Live]: 4:56 9) We'll Hang For That [Live]: 4:38 10) This Is Mine [Live]: 7:02 11) Why Hide [Live]: 8:36 12) I Crawled [Live]: 7:06 Ekstrakt: 70% |