powrót; do indeksunastwpna strona

nr 5 (CXLVII)
lipiec 2015

Zdradzona wojowniczka
Roman Surzhenko, Yann ‹Thorgal. Młodzieńcze lata #3: Runa (okładka twarda)›
To prawda, że spin-offy „Thorgala”, jak i sama seria główna, otrzymują w ostatnich latach co najwyżej średnie oceny. Dotyczyło to także „Młodzieńczych lat”, których dwa początkowe tomy grzeszyły naiwnością i schematyzmem. Ale, kto wie, być może od tomu trzeciego – zatytułowanego „Runa” – zmieni się to na dobre. W każdym razie pierwszy krok został wykonany – najnowszy album prezentuje się nie gorzej niż wiele klasycznych odsłon cyklu.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
‹Thorgal. Młodzieńcze lata #3: Runa (okładka twarda)›
‹Thorgal. Młodzieńcze lata #3: Runa (okładka twarda)›
Za spin-off „Młodzieńcze lata”, podobnie zresztą jak za poświęconą córce Thorgala serię „Louve”, odpowiadają ci sami autorzy: francuski scenarzysta Yann le Pennetier oraz rosyjski rysownik Roman Surżenko. Do tej pory radzili sobie średnio, choć trzeba przyznać, że znacznie lepiej wychodziła im mimo wszystko opowieść o nastoletnim Synu Gwiazd. Powiązane tematycznie „Trzy siostry Minkelsönn” (2013) oraz „Oko Odyna” (2014) nie były pozbawione wad, ale przynajmniej opowiadały w miarę zajmującą historię, która nie sprawiała wrażenia wydmuszki stworzonej jedynie po to, aby wyciągnąć pieniądze z kieszeni zagorzałych wielbicieli cyklu. Najważniejsze jednak, że ich kontynuacja, po którą spokojnie można sięgnąć i czerpać przyjemność z lektury nawet bez znajomości wcześniejszych wydarzeń, prezentuje się jeszcze ciekawiej. Ba! czytając ją, trudno pozbyć się wrażenia, że stanowi ona prawdziwy przedsmak tego, co Jean Van Hamme – oczywiście z wydatną pomocą Grzegorza Rosińskiego – przedstawił przed laty w „Zdradzonej czarodziejce” (1977).
I chociaż najnowsza część „Młodzieńczych lat” nie jest jej bezpośrednim prequelem, nie ma wątpliwości, że tym albumem Yann i Surżenko wkroczyli na właściwą drogę, której końcem – a tak naprawdę jedynie kolejnym początkiem – musi być przykucie głównego bohatera do morskiej skały przez Gandalfa Szalonego. Tworząc fabułę „Runy”, Yann skorzystał z patentów Van Hamme’a i nie ma wątpliwości co do tego, że są to nawiązania najzupełniej świadome. Ale po kolei! Wikingowie północy, którymi włada Gandalf Szalony, szykują się właśnie do Święta Letniego Ofiarowania. Zgodnie z odwieczną tradycją do osady przybędą goście z całej okolicy, którzy w zamian za udział w uczcie wręczą władcy godne jego pozycji prezenty. Jedynym, który nie czuje z tego powodu ekscytacji, jest nastoletni Thorgal, zakochany po uszy w córce króla, młodziutkiej blondwłosej Aaricii. Chłopak podejrzewa, że ojciec dziewczyny wykorzysta okazję, aby spośród przybyłych na święto możnych – bondów bądź jarlów – wybrać dla niej odpowiedniego narzeczonego. I nie łudzi się, że choćby nie wiadomo, jakiego dokonał bohaterskiego czynu, nie będzie nim on – uważany przez Gandalfa za bękarta, pogardzany także przez brata Aaricii, Björna.
Uczucie, jakie żywi do niego dziewczyna, jest marnym pocieszeniem. Thorgal nie byłby jednak sobą, gdyby i z tej – wydawałoby się, że całkowicie beznadziejnej sytuacji – nie próbował znaleźć wyjścia. Jest nim ucieczka z ukochaną, która – jak sądzi – udać się może tylko tego jednego dnia, a raczej nocy, gdy wszyscy będą spać głęboko zmorzeni zabawą i alkoholem. Zgodnie z przewidywaniami Thorgala, do osady rzeczywiście przybywają pretendenci do ręki Aaricii, a wśród nich zabójczo przystojny Sigurd Pięknogrzywy, który zdaje się mieć największe szanse w wyścigu po dziewczynę. Nikt jednak – poza prawą ręką Gandalfa, podstępnym Hierulfem – nie wie, że król przygotowuje podstęp. Tyle że cały plan zostaje postawiony pod znakiem zapytania, gdy pojawia się ze swoją drużyną tajemnicza i piękna skjaldmö, czyli dziewicza wojowniczka, o imieniu… Runa (a przynajmniej za takową się podaje). Powołując się na dawne prawa, chce wziąć udział w uczcie, a Gandalf – tyleż pewny siebie, co chciwy – nie może jej tego zabronić. Tym bardziej że kobieta wręcza mu niezwykły dar – wspaniałego karego ogiera.
Przypomina Wam to epizod ze „Zdradzonej czarodziejki”, w którym pojawił się wracający do osady, nieco wcześniej uwolniony przez królową Wyspy Wśród Lodów Silvię, Thorgal? Nic dziwnego. Bo i koń, który gra tam dość istotną rolę, jest ten sam – to Fural. Teraz przynajmniej dowiadujemy się, skąd pochodził. Pojawienie się zagadkowej wojowniczki wywołuje efekt domina; od tej chwili już nic nie będzie takie samo. Może tylko poza Gandalfem Szalonym, którego gniew i okrucieństwo wezmą górę nad jego rozsądkiem, a nawet sprytem. Nie tylko w warstwie fabularnej, ale także graficznej można dostrzec znaczący progres. Surżenko z biegiem czasu coraz bardziej wgryza się w świat wykreowany niegdyś przez Grzegorza Rosińskiego. Idąc tropem polskiego rysownika, stawia na skrajny realizm w przedstawieniu rzeczywistości; nawiązania do klasyki serii są widoczne tym bardziej, że po raz kolejny zostajemy zaproszeni do osady Gandalfa i na dodatek możemy podziwiać jego nalaną, brodatą twarz. Jedyne za co można zganić Rosjanina, to zaskakująca statyczność scen walki. Niewiele w nich dynamiki. Gdy dochodzi do walki na miecze, nie sypią się iskry. Wszystko to powoduje zaś, że nawet w najbardziej dramatycznych scenach nie widać grozy sytuacji. Ale może i to uda się poprawić w kolejnych tomach. Najważniejsze na razie jest to, że „Młodzieńcze lata” ratują honor wszystkich Thorgalowych spin-offów.



Tytuł: Thorgal. Młodzieńcze lata #3: Runa (okładka twarda)
Scenariusz: Yann
Data wydania: maj 2015
Wydawca: Egmont
ISBN: 9788328110168
Cena: 29,99
Gatunek: fantasy
Wyszukaj w: MadBooks.pl
Wyszukaj w: Selkar.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

142
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.