„The Fall” trudno zaklasyfikować do jednego gatunku gier video: jest tu trochę z przygodówki, nieco z platformówki, no i co nieco ze strzelanki. Jaki jest efekt?  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
W wyniku tytułowego upadku lądujemy w nieznanym miejscu na nieznanej planecie. Dobrze, że chociaż nasz główny cel jest znany. Kontrolujemy bowiem nie bohatera, a sztuczną inteligencję o nazwie (imieniu?) ARID wbudowaną w ochronny kombinezon bliżej nam nieznanego pilota. Sterując tym kombinezonem właśnie musimy zrobić wszystko, by uratować pechowego człowieka wewnątrz. Jednym z nierozwiązanych (aż do samego końca) pytań jest to, jak ów ranny pilot jest w stanie przeżyć te wszystkie skoki, biegi i strzelaniny, w których nieświadomie bierze udział. Najwięcej w „The Fall” znajdziemy elementów przygodowych, czyli chodzenia z miejsca na miejsce, obserwowania otoczenia i zmian w nim zachodzących, zbierania przedmiotów i odpowiedniego ich wykorzystywania. Kilka miejsc potrafi zirytować, ale większość zagadek daje się rozwiązać bez nadmiernego wysiłku. Zwykle po prostu trzeba odpowiednio dużo się nachodzić i odkryć wszystko, co jest do odkrycia. Na swojej drodze napotkamy kilka „postaci”, z którymi można porozmawiać, ale nasze możliwości interakcji (zarówno z otoczeniem, jak i właśnie z napotkanymi bohaterami) są bardzo mocno ograniczone. Oczywiście jak w każdej przygodówce fabuła jest do bólu liniowa. Nie byłoby z tym większego kłopotu, gdyby nie międzygatunkowość „The Fall”, który pretenduje do bycia czymś więcej. I pewnie właśnie dlatego fakt, że mamy tylko jedną (i to mało, że tak powiem, ambitną) drogę do osiągnięcia celu, daje się dość szybko we znaki.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Z drugiej strony wszystkie rozwiązania można tłumaczyć zależnością głównej bohaterki (czy sztuczne inteligencje mają płeć?) od z góry nakreślonych zasad i algorytmów, których musi się trzymać. Oczywiście można to przełknąć, szczególnie w o wiele większym kontekście fabularnym, jednak jakoś połączenie tych wszystkich elementów wydaje się trochę miałkie. Wydaje się zresztą, że największy problem tej gry to jej długość: bez większych przeszkód możemy uporać się ze wszystkimi problemami w kilka godzin, by dojść do zaskakującego (aczkolwiek nie niespodziewanego) finału.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
I nawet jeśli przewijające się przez całą historię elementy i pytania dotyczące wolności, samoświadomości i życia faktycznie są ciekawe, to jednak „The Fall” nie zachwyca. Jest to jedna z tych gier, o których zapomina się zaraz po napisach końcowych. A szkoda, bo idea przyświecająca twórcom była naprawdę ciekawa.
Tytuł: The Fall Data produkcji: 30 maja 2014 Ekstrakt: 60% |