powrót; do indeksunastwpna strona

nr 5 (CXLVII)
lipiec 2015

Szeptanie traumy
Varujan Vosganian ‹Księga Szeptów›
Wspomnienie dzieciństwa, smak orzechów i zapach jodu – tak zaczyna się „Księga szeptów” Varujana Vosganiana. Poetyckie obrazy pozostaną z czytelnikiem do końca, drastycznie zmienia się jednak ich tematyka.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Na początku XX wieku lud Ormian stał się ofiarą ludobójstwa na gigantyczną skalę. Liczbę ofiar szacuje się na półtora miliona – jedni ginęli mordowani przez tureckich żołnierzy oraz Kurdów, inni umierali z odwodnienia na Pustyni Syryjskiej, gdzie zostali wypędzeni. Rząd Republiki Tureckiej do dzisiejszego dnia twierdzi, że ludobójstwa nie było. Co było? Epidemia. Przez wiele lat, ze względu na silną pozycję Turcji, o zbrodniczych wydarzeniach niewiele mówiło się na najwyższych szczeblach. To się powoli zmienia. Jednak książka Vosganiana nie jest próbą pokazania światu faktycznych wydarzeń wraz z całą ich drastycznością. Autor tworzy coś raczej przeciwnego: literacki suplement do bolesnych faktów.
Chociaż dużo jest w „Księdze szeptów” krwi, rzadko traktowana jest dosłownie, jako element opisu rzezi. Częściej zostaje użyta do zbudowania metafory czy szkicu postaci – jednemu z bohaterów własna krew ciąży, a narrator zauważa, że płynie ona wolniej niż czas i dlatego trudno wyrobić w sobie nawyki. Takich spostrzeżeń jest tu zresztą o wiele więcej, gdyby chcieć wypisać „Księgi…” najmocniejsze strony, właśnie takie wtręty znalazłyby się na poczesnym miejscu listy. Uderzają zdania pozornie proste, gdy niewinną opowieść o dziadku narrator wieńczy pytaniami: „Jak sfotografować lustro bez oglądania w nim siebie? Jak zrozumieć świat, sytuując się poza nim?”
Vosganian (będący również politykiem i ekonomistą) poza wykreowanym przez siebie światem nie sytuuje się z pewnością, nie rości więc sobie prawa do pełnego rozumienia. Sam zresztą pisze, że „’Księga szeptów’ jest historią, której nikt nie opowiadał w całości, jakby każdy bał się zrozumieć wszystko, próbując w ten sposób ocalić swoje życie przed brakiem sensu.” Jego książka stanowi nie „zapis rzeczy”, ale rzeczy „przepis”, literackie przepracowanie, z rzadka zbliżające się niebezpiecznie do granicy przepoetyzowania, jak w mocno baśniowym fragmencie, gdzie autor personifikuje oczekujące na spalenie książki.
Takich ryzykownych (choć nie dla wszystkich czytelników) zabiegów nie ma na szczęście wiele. Choć oczywiście nie odnajdą się tu wielbiciele prozy realistycznej, fanom reportażu również mocno bym rzecz odradzał. „Księga szeptów” – tu kolejna uwaga narratora – nie jest bowiem książką historyczną, ale „zapisem stanów świadomości”. Świadomości narodu ludzi, którzy w pewnym momencie swojej historii okazali się tak obojętni, że „zwinęli się razem z mapami i zniknęli z tego świata”. Ludzi „poszukujących się nawzajem po tak wielu nieszczęściach i przez to rzadko kiedy zaznających chwili wytchnienia, aby odnaleźć samego siebie.” Wreszcie ludzi rozczarowanych tym, jak ich potraktowali nie tylko oprawcy, ale i potencjalni wybawiciele. Gorzko brzmi zwłaszcza fragment, gdy jeden z bohaterów przypomina innemu, jak ten czekał na kościelnej wieży, aż przybędą Amerykanie. Ich się nie doczekano, pojawili się za to „Rosjanie, w gaciach pękających od pragnienia kobiet i z zaschniętymi gardłami spragnionymi wódki.”
Cytuję obficie, bo prozę Vosganiana nie do końca daje się opowiedzieć. Miejscami wydaje się nieuchwytna, miejscami przeciwnie – lepka, przywierająca do czytelnika tak, że trudno byłoby pewne fragmenty wymazać. „Księga…” najlepsza jest właśnie wtedy, gdy pisarz umiejętnie wwierca nam w świadomość jakieś stwierdzenie, pod malowniczym obrazkiem przemycając własne spostrzeżenia. Jak te o świecie, który kurczy się w miarę, jak my rośniemy. Czy ten o pokoju, który przeznaczony jest dla zwycięzców – bo wojna przynajmniej daje szansę, gdy się kończy, pokonany zastyga w roli pokonanego.
A w jakiej formie zastygła sama „Księga…"? W formie podręcznika historii, z którego pozostawiono daty, miejsca i nazwiska, całą resztę uzupełniając boleśnie piękną, pokawałkowaną, nie zawsze uchwytną opowieścią. I żadne z wymienionych określeń nie jest w tym wypadku zarzutem.



Tytuł: Księga Szeptów
Tytuł oryginalny: Cartea șoaptelor
Data wydania: 24 kwietnia 2015
ISBN: 978-83-64887-31-4
Format: 436s. 145×205mm
Cena: 42,–
Gatunek: obyczajowa
Wyszukaj w: MadBooks.pl
Wyszukaj w: Selkar.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Matras.pl
Wyszukaj w
:
Zobacz w:
powrót; do indeksunastwpna strona

36
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.