powrót; do indeksunastwpna strona

nr 5 (CXLVII)
lipiec 2015

Tu miejsce na labirynt…: Okrutny tyran z Doliny Dzikich Róż
Tengil ‹Six›
Pochodzą ze Szwecji. Jest ich czterech. Działają od pięciu lat. Dotąd opublikowali trzy single i jedną EP-kę. Sami swoją muzykę określają mianem „quasi-symphonic post-hardcore”, choć krytycy znacznie częściej wrzucają ich do worka z post-rockiem i screamo. Nazywają się Tengil. Na początku lipca ujrzała światło dzienne ich długo oczekiwana przez fanów płyta długogrająca zatytułowana „Six”.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Borås to nieco ponad sześćdziesięciotysięczne miasto położone w południowej Szwecji, nad mającą swe ujście w cieśninie Kattegat rzeką Viskan. To tam w 2010 roku powstała – z inicjatywy wokalisty i gitarzysty – Sakariasa Westmana formacja Tengil. Oprócz niego w zespole znaleźli się jeszcze: gitarzysta Pontus Carling oraz basista Karl Hauptmann. Najczęstsze roszady personalne następowały na „stanowisku” perkusisty; za bębnami zasiadali John Helenius, Andreas Holmstedt, aż wreszcie na dłużej zagrzał miejsca Anton Östnell. Pierwsze nagrania artyści publikowali własnym sumptem, a były to płytki: „A Dead End” (grudzień 2012), „Million” (maj 2013), „The Ivory Garden” (grudzień 2013) oraz „My Gift to You” (czerwiec 2015). Ta ostatnia promowała pierwsze długogrające wydawnictwo Tengil – album „Six” – które ujrzało światło dzienne 1 lipca tego roku nakładem niezależnej japońskiej wytwórni Tokyo Jupiter Records. Czy rzeczywiście zawartą na nim muzykę można określić tak górnolotnie – „quasi-symphonic post-hardcore”? Jeśli ktoś lubi barokowe ozdobniki, może używać tej nazwy, ale można też prościej: post-rock z elementami screamo.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Interesująca jest jeszcze jedna rzecz – geneza nazwy zespołu. Szukając odpowiedniego szyldu dla swojej grupy, Westman sięgnął bowiem po bardzo popularną w Szwecji, znaną zresztą także w Polsce, powieść Astrid Lindgren „Bracia Lwie Serce” (1973). Tengil to jeden z jej bohaterów, okrutny władca Doliny Dzikich Róż, który z pomocą podporządkowanej mu smoczycy uczynił mieszkańców tego pięknego zakątka swoimi niewolnikami. Jego imię, wywodzące się z pisma runicznego, oznacza „Pana”. Nie macie wrażenia, że formacja o takiej nazwie powinna wykonywać raczej black metal, ewentualnie pogański folk metal? Tymczasem Szwedom jest do tego piekielnie daleko. A do kogo bliżej? Już po pierwszych przesłuchaniach „Six” nasuwają się dwa podstawowe skojarzenia: Brytyjczycy z Her Name is Calla oraz Islandczycy z Sólstafir (jednak raczej z czasów dwupłytowego albumu „Svartir Sandar” sprzed czterech lat, aniżeli najnowszego „Ótta”). Choć i inspiracji grupami ze stajni kanadyjskiego Constellation Records w dokonaniach muzyków z Borås nie brakuje (vide Godspeed You! Black Emperor bądź Thee Silver Mt. Zion Memorial Orchestra).
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Album Tengila otwiera klimatyczne dwuminutowe intro pod postacią, wypełnionego gitarowymi plamami, „Fermeture”. Po nim następuje „A Box”, bliskie stylistyce post-metalu, z rozpędzoną perkusją i wprowadzającym poczucie szaleństwa wokalem na pograniczu krzyku (to ten element screamo). Gitary z kolei, jak na post-rock przystało, budują potężną ścianę dźwięku, przez którą nie jest w stanie przebić się nawet głos Sakariasa. Choć nie brakuje też momentów lżejszych, kiedy Szwedzi wyhamowują, a jedynym instrumentem rozbrzmiewającym w głośnikach okazuje się sącząca delikatne dźwięki gitara. Wybrany na promocyjnego singla „My Gift to You” (połączony z „The Tunnel at the End of the Light”) utrzymany jest w jeszcze bardziej melancholijnym nastroju; kiedy zaś Westman i Carling na krótko wyłączają swoje wzmacniacze, na plan pierwszy wybija się perkusja Antona Östnella, akompaniująca – jeśli można się tak wyrazić – krzykowi wokalisty. Wszystko to, mimo ostrych, wrzynających się w uszy motywów gitarowych, robi bardzo przejmujące wrażenie. Co oznacza tyle, że Tengil w pełni osiąga zamierzony skutek – buduje nastrój bezkresnego smutku i osamotnienia.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„Praise Be” to kolejna – i jeszcze nie ostatnia na „Six” – wyprawa w rejony zamieszkane niegdyś przez Sólstafir. Wpadająca w ucho melodia wzbogacona jest nałożonymi na siebie głosami Sakariasa, Pontusa i gościnnie pojawiającej się w studiu wokalistki Julii Siljebo. Poza tym Tengil serwuje to, z czego dał się poznać już wcześniej – jednostajny rytm i wznoszoną na jego bazie ścianę dźwięku. Nie inaczej jest w przypadku „Gehenny”, czternastominutowego utworu, który jest zdecydowanie najmocniejszym (i niekoniecznie chodzi tu o moc wynikającą z rockowego czadu) fragmentem albumu. Spokojny, niemal kosmiczno-psychodeliczny początek, okraszony dodatkowo brzmieniem gitary akustycznej i szeptaną melorecytacją służy przede wszystkim „uśpieniu” słuchacza, aby tym silniej zaznaczyć kontrast z chwilą, gdy do gry włączają się już pozostali instrumentaliści. Od tego momentu Szwedzi konsekwentnie budują to, co wychodzi im najlepiej, a więc nastrój depresyjnej tęsknoty. Od czasu do czasu daje jeszcze o sobie znać, przerywająca monotonię, kąśliwa gitara. W podobnym klimacie utrzymany jest utwór „All Paths”, będący zarazem ostatnią próbą nawiązania do stylistyki Sólstafir sprzed kilku lat.
Całość wieńczy natomiast wybrzmiewająca po prawie osiemdziesięciu sekundach ciszy instrumentalna impresja „Qwoulrflpvoynvlrgkrt”, na którą składają się przede wszystkim ścieżki dwóch gitar: jednej przesterowanej, drugiej – dla odmiany łagodnej. I jest to całkiem trafne podsumowanie oblicza zespołu z Borås, w którego twórczości rywalizują ze sobą dwa pierwiastki: „quasi-symfoniczny” (czyli ten delikatniejszy, odpowiedzialny za konstruowanie nastroju i przestrzeń) oraz „post-hardcore’owy” (charakteryzujący się szybkim tempem i ostrymi jak brzytwa gitarami). I właśnie na styku tych, jakże odmiennych, stylistyk zrodziło się to, co w twórczości Tengila najwartościowsze.
Skład:
Sakarias Westman – śpiew, gitara elektryczna
Pontus Carling – gitara elektryczna, gitara akustyczna, chórki
Karl Hauptmann – gitara basowa
Anton Östnell – perkusja
gościnnie:
Julia Siljebo – śpiew (4)



Tytuł: Six
Wykonawca / Kompozytor: Tengil
Data wydania: 1 lipca 2015
Nośnik: CD
Czas trwania: 43:08
Gatunek: rock
Wyszukaj w: Matras.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Utwory
CD1
1) Fermeture: 01:52
2) A Box: 07:26
3) My Gift to You / The Tunnel at the End of the Light: 04:55
4) Praise Be: 04:47
5) Gehenna: 13:59
6) All Paths / Qwoulrflpvoynvlrgkrt: 10:07
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

195
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.