powrót; do indeksunastwpna strona

nr 5 (CXLVII)
lipiec 2015

Wakacyjne Kadry: Dzień 2
Drugi dzień cieszyńskiego festiwalu to kilka filmów, które koniecznie powinniście zobaczyć, jeden zrodzony z pasji, choć niezbyt udany, a na zakończenie ciekawy koncert.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Gdy na gali otwarcia festiwalu „Kręgi sztuki” i jego filmowego modułu „Wakacyjne Kadry” burmistrz Cieszyna przyznał, że z wszystkich tytułów przeglądu najchętniej obejrzałby film dokumentalny o „Bolko” Kantorze, pierwsze, co przyjezdny uczestnik festiwalu pomyślał, to kim u licha jest ten cały „Bolko”? Jest wprawdzie w mieście uliczka jego imienia, ale uliczki mają to do siebie, że nie mówią tyle, co filmy. A, jak się okazuje, o Kantorze mówić warto – o czym próbowali przekonać autorzy filmu dokumentalnego „Bolko Kantor. Prawy prosty”, który miał swoją premierę w Teatrze im. Adama Mickiewicza podczas drugiego dnia festiwalu.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Adolf „Bolko” Kantor to na Śląsku Cieszyńskim legenda – urodzony na Zaolziu bokserski mistrz, więzień obozu w Dachau, zwolniony dzięki podpisaniu volkslisty, żołnierz armii Andersa – a po drugiej wojnie światowej niestrudzony propagator sportu wśród młodzieży, działacz (i ekscentryk, najdelikatniej rzecz ujmując) dokarmiający ptaki, doprowadzający do pasji komunistyczne władze upamiętnianiem bitwy o Monte Cassino, piszący listy do papieży i prezydentów. W USA pewnie zrobiono by z takiej biografii superprodukcję (oby nie w reżyserii Angeliny Jolie), ale w polskich warunkach wysokobudżetowe kino historyczne to póki co wyjątki. Niestety, dokument o Bolko Kantorze łączy z wielkim kinem jedynie wcale niezła piosenka promująca film – „Piosenka szalonego jakiegoś przybłędy” do tekstu Edwarda Stachury w wykonaniu Karoliny Kidoń. Film reżysera Andrzeja Dudy powstał z pasji, dobrych intencji i funduszy zebranych na jednym z portali crowdfundingowych. Chciałoby się, by dziesiątki gadających – nie zawsze ciekawie – głów zastąpił komentarz z offu, dźwięk był doskonalszy (jest kiepsko nawet jak na standardy polskiego filmu), a autorzy potrafili dokonać selekcji materiału. „Prawy prosty” zrobiony jest niemal na klęczkach – „niemal”, bo na szczęście znalazło się w nim kilka wypowiedzi dzieci Kantora, które niekoniecznie były zachwycone tym, że jego społecznikostwo realizowało się kosztem rodziny. Produkcja ta raczej pozostanie lokalną ciekawostką, ważną dla społeczności regionu, czego dowiodła wysoka frekwencja na premierze – ale bez szans przebicia do większej widowni.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Na szczęście do filmowego programu festiwalu trafiło wiele ciekawszych tytułów: nominowane do Oscara „Timbuktu” mauretańskiego reżysera Abderrahmane Sissako – przypominające o tym, że ofiarami islamskiego fanatyzmu są w pierwszej kolejności sami muzułmanie; izraelskie „Ajami” – surowe, mocne, stylizowane na dokument kino gangsterskie, które, osadzone w realiach konfliktu izraelsko-palestyńskiego, nic nie traci na uniwersalności: podobne fabuły można by nakręcić w Nowym Jorku, Los Angeles, Kopenhadze czy Baltimore; a także wybitne „Aferim!” rumuńskiego reżysera Radu Jude, czarno-białą, utrzymaną w łotrzykowskim klimacie, wstrząsającą rozprawę z feudalnym porządkiem. Szkoda tylko, że tak ciekawe filmy nie przyciągają więcej widzów – choć być może publiczność nie dopisuje z powodu dość kapryśnej pogody?
Wieczory w Cieszynie robią się coraz chłodniejsze, dlatego po ostatnim seansie w kinie dobrze zajrzeć na Wzgórze Zamkowe, gdzie zaproszeni na festiwal muzycy próbują rozgrzać publiczność. Puentą drugiego dnia „Kręgów Sztuki” był występ marokańskiego zespołu Chigaga, który nie po raz pierwszy zresztą odwiedził Polskę. Komuś tak głuchemu jak autor niniejszej relacji trudno jest oceniać techniczne walory występu Marokańczyków, tym trudniej pisać o nim nie popadając w jakieś brzydkie orientalistyczne kalki. Dlatego napiszę tylko, że warto grupy Chigaga wypatrywać, bo w czasie występu dłonie składają się do klaskania równie łatwo, jak podczas „Cups” z filmu „Pitch Perfect” – z tą różnicą, że saharyjskie rytmy są jednak odrobinę bardziej wyrafinowane.



Miejsce: Cieszyn
Od: 8 lipca 2015
Do: 12 lipca 2015
powrót; do indeksunastwpna strona

5
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.