Skandalizująca, arogancka, piekielnie utalentowana i uzależniona od używek. Taką Amy Winehouse widzieliśmy przez pryzmat jej częstych wyskoków, komentowanych ochoczo w najrozmaitszych tabloidach. Dokument „Amy” stara się nie tyle zerwać z niekorzystnym wizerunkiem zmarłej tragicznie cztery lata temu piosenkarki, co poszukać przyczyn takiego a nie innego przebiegu jej krótkiego życia.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Powody z pozoru nie są zbyt odkrywcze – im większy geniusz, tym większa popularność i pieniądze i idące za nimi pokusy oraz problemy. W filmie Asifa Kapadii daleko jednak od uciekania się do zgranych chwytów wybielania bądź piętnowania zachowań artystki. To intymny, złożony z prywatnych nagrań i historii jej przyjaciół i otoczenia, skomplikowany portret osoby, która na swych drobnych barkach nie była wstanie unieść ciężaru nieoczekiwanej sławy, blichtru i własnej wrażliwości. Bo Winehouse w dokumentalnym obiektywnie jawi się jako postać delikatna, ukryta za wyzywającym obliczem buńczucznej skandalistki, niezwykle sensualna i zagubiona artystka ze skłonnościami do wiecznej autodestrukcji. Ukształtowana przez niszowy i elitarny jazz, nie gotowa i niepasująca do występów przed wielotysięcznym tłumem i życia w oślepiającym błysku fleszów na każdym korku. U Kapadii nie ma jednakże taryfy ulgowej. Umiłowanie Winehouse do narkotyków, alkoholu i wybryków jest obecne niemal od pierwszej minuty filmu. Wyciągnięty z osobistych archiwów materiał to tylko przyczynek do potwierdzenia obiegowej opinii, że autorka „Rehab” już od nastoletnich lat miała pociąg do szalonego życia, które w świecie show-biznesu natrafiło na bardzo żyzny grunt. Nawet jeśli w głębi duszy dla brytyjskiej piosenkarki to desperacki sposób na zduszanie jednych emocji i eksplozję drugich, ale też pewna niewidzialna ucieczka od otaczającego ją wianuszka ochroniarzy, agentów, managerów i fanów, którzy towarzyszyli jej nieustannie przez większość błyskawicznej kariery. Na podstawie podawanych faktów jej staczanie się w ciemność nie ma jednakże tylko negatywnego wydźwięku, a u widza, wcześniej mogącego odczuwać zażenowanie np. przy jej zataczaniu się podczas ostatniego koncertu w Belgradzie, jest szansa na choćby odrobinę współczucia i zrozumienia. Świetnie złożony, pozbawiony „gadających głów” dokument płynie przez kolejne lata kariery inaczej niż klasyczny film biograficzny. Trochę jakby obraz Kapadii był niejako backstagem życia artystki, gdzie schodząca ze sceny Winehouse przestaje być wielbioną diwą i celebrytką a staje się właśnie tytułową „Amy” – wrażliwą i zagubioną kobietką. Pozbawioną dotyku sceny i muzyki, zmuszoną do miotania się w chaotycznym poszukiwaniu swojego miejsca w życiu.
Tytuł: Amy Data premiery: 7 sierpnia 2015 Rok produkcji: 2015 Kraj produkcji: Wielka Brytania Czas trwania: 128 min Gatunek: biograficzny, dokument, muzyczny Ekstrakt: 80% |