Wznowienie „Jądra ciemności”, zaliczanego do kanonu literatury zachodniej, jest znakomitą okazją do poczynienia wysiłku, by odczytać ten utwór także inaczej niż wyłącznie przez pryzmat zachodniego punktu widzenia.  | ‹Jądro ciemności›
|
To opowiadanie jest jednym z najważniejszych dzieł w dorobku Josepha Conrada, przypomnijmy, urodzonego jako Józef Teodor Korzeniowski w Berdyczowie (obecnie Ukraina). Twórczość Korzeniowskiego-Conrada jest fenomenem samym w sobie. Angielski nie był ojczystym językiem pisarza, który zetknął się z nim dopiero jako człowiek dorosły i mówił nim z mocno słyszalnym „polskim” akcentem. A mimo to Joseph Conrad jest uznawany za jednego z najwybitniejszych stylistów w prozie angielskojęzycznej. Został od razu dostrzeżony przez najważniejszych w owym czasie literatów, do których zaliczali się: H. James, H. G. Wells czy J. Galsworthy. Krytycy nie szczędzili pochwał. Przez teoretyków literatury Conrad jest uważany za pierwszego nowoczesnego pisarza, który wyraził w artystycznej formie niepokoje nurtujące XX wiek, te związane z kryzysem wartości, łączące się z kwestionowaniem dotąd niewzruszonych etycznych filarów egzystencji w sytuacji rozterki moralnej człowieka. Jego twórczość miała wielki wpływ na ukształtowanie się pierwszego pokolenia Polaków urodzonych w wolnej Polsce w czasach po I wojnie światowej. To „pokolenie Kolumbów”, dla których wypełnianie obowiązku, wierność i poczucie honoru zaliczały się do kwestii fundamentalnych. Od opublikowania tego opowiadania mija już ponad sto lat. W tym czasie na świecie zmieniło się wiele – jesteśmy bogatsi o doświadczenia historii XX wieku, w większości takie, których ludzkość nie chciałaby przeżyć ponownie. Wiele rzeczy postrzeganych jest inaczej niż dawniej. W przeszłość odszedł brutalny kolonializm, którego realia stanowiły szeroki kontekst twórczości Conrada. Obecnie, z perspektywy czasu, humanitarna ocena kolonialnych zbrodni dokonanych na innych kontynentach za sprawą Europejczyków jest jednoznaczna: „(…) badacze i misjonarze, (…) łowcy kości słoniowej i poszukiwacze gumy, handlarze niewolnikami i filantropi. Wszyscy oni pozostawili po sobie ślady, na dobre i na złe (…)”, zauważa Nigeryjczyk Chinua Achebe, jeden z najwybitniejszych prozaików i intelektualistów afrykańskich. „Jądro ciemności” może więc być dla nas być opowieścią o tych śladach. Lecz, niestety, podążanie nimi nie jest dla Europejczyków żadnym powodem do dumy. Opisana w utworze Conrada podróż w górę rzeki Kongo to dla Chinuy Achebe „zetknięcie świadomej siebie, pochodzącej z Europy ludzkości, z nieświadomą, prymitywną magmą, która najwidoczniej nie ruszyła się stąd na krok i nikogo dotąd nie widziała od stworzenia świata”. W tym fragmencie opowiadania przejawia się bodaj cała pycha i buta europocentryzmu: „Wędrowaliśmy po przedhistorycznej ziemi, po ziemi mającej wygląd nieznanej planety. Mogliśmy sobie wyobrazić, że jesteśmy pierwszymi ludźmi biorącymi w posiadanie jakiś przeklęty spadek”. Achebe podkreśla, że największą ironią historii i geografii jest to, że Afryka stała się dla Europejczyków uosobieniem obcości, a nawet antytezą Europy. Rzeczywiście, wyłącznie tak w owym czasie pisano o Afryce, a „Jądro ciemności” Conrada jest tej konwencji jednym z najjaskrawszych przykładów. Utwór ten, poprzedzony zresztą wieloma innymi, mający również (niestety!) współczesnych następców, jak podkreśla to Achebe, należy do tradycji, która „wykreowała Afrykę jako miejsce, gdzie nigdy nie dzieje się ani się nie działo nic dobrego, miejsce, które dopiero czekało, by pierwsi europejscy goście odkryli je, objaśnili i naprostowali, a także karali za oporność”. Nie da się ukryć, że Europa współdziałała w tworzeniu Afryki, którą chciał wybawić Kurtz, bohater „Jądra ciemności”. To między innymi „Jądro ciemności” przyczyniło się do postrzegania korzeni Afryki jako „coś mrocznego, złowrogiego i obcego”, twierdzi Chinua Achebe. A co z człowieczeństwem jej mieszkańców? Są tacy jak Europejczycy czy też nie? Hierarchia bohaterów tego opowiadania nie pozostawia złudzeń: Afrykanie, których Conrad nazywa „pierwotnymi duszami” są oczywiście najniżej, ubolewa nigeryjski pisarz. Jego wypowiedzi na temat „Jądra ciemności” są godną odnotowania próbą odejścia od europocentyzmu i oddania głosu samej Afryce, zwłaszcza w kwestiach dotyczących jej samej. Warto zatem wyjść poza utarty stereotyp i odczytać „Jądro ciemności” Josepha Conrada nie tylko jako historię obłędu Kurtza, którego zgubiło poczucie absolutnej władzy i doprowadziło go do całkowitej demoralizacji. Uważa się, że „Jądro ciemności” jest swoistym atakiem na kolonializm i jego obłudę, ale – jeśli analizujemy słowa Chinuy Achebe – możemy dostrzec, że nie jest tak do końca. Sam utwór od hipokryzji wobec Afryki i Afrykanów wolny nie jest. Znaleźć więc można w tym utworze bardzo bogate „drugie dno”, które odsłania się przed nami, gdy odrzucimy perspektywę postrzegania opisywanej tu rzeczywistości wyłącznie z punktu widzenia Europejczyków. Nawet na okładce tego wydania książki czytamy o podróży do „kresu cywilizowanego świata”. „Jądro ciemności” zostało wznowione w tłumaczeniu Anieli Zagórskiej, krewnej pisarza. Podjęła wysiłek przetłumaczenia na język polski prawie wszystkich utworów Conrada, za co otrzymała w 1929 roku nagrodę polskiego Pen Clubu. Ponowne spotkanie z tym utworem, należącym do kanonu historii literatury i konfrontacja z nim, przynosi nam istotną wiedzę na temat stanu świadomości człowieka XXI wieku. Oby nie był to – ilustrując to ostatnimi słowami opowiadania Conrada – „głąb niezmierzonej ciemności”. Podczas pisania tekstu korzystałam z książek: B. Bałutowa, "Powieść angielska XX wieku", Wyd. Naukowe PWN, 2004. Ch. Achebe, "Edukacja dziecka pod brytyjskim nadzorem", tłum. J. Łoziński, Wyd. Zysk i s-ka, 2012. (stąd pochodzą wszystkie cytaty autora)
Tytuł: Jądro ciemności Tytuł oryginalny: Heart of Darkness Data wydania: 26 sierpnia 2015 ISBN: 978-83-7779-307-7 Format: 160s. 145×205mm; oprawa twarda Cena: 29,90 |