powrót; do indeksunastwpna strona

nr 6 (CXLVIII)
sierpień 2015

Transatlantyk 2015: Dzień 1
Eskil Vogt ‹Blind›, Magnus von Horn ‹Intruz›
W pierwszej relacji z odbywającego się w Poznaniu festiwalu filmowego Transatlantyk, nasz wysłannik ocenia dwa filmy: norweski „Blind” i „Intruz” Magnusa von Horna – absolwenta łódzkiej filmówki.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„Blind” (2014) – reż. Eskil Vogt
To nie jest film całkiem nieznany polskim widzom. Po tym, jak przemaszerował – z większymi bądź mniejszymi sukcesami – przez dziesiątki festiwali, trafił do ramówki Ale kino+, która to stacja prezentowała go pod tytułem „Po omacku”. Trzeba jednak przyznać, że na dużym ekranie ma większą moc oddziaływania, dobrze więc, że można zobaczyć go na „Transatlantyku”. Autorem dzieła – docenionego między innymi na festiwalach w Berlinie i Sundance – jest norweski scenarzysta i reżyser Eskil Vogt. Wcześniej dał się poznać jako współtwórca debiutu Joachima Triera „Oslo, 31 sierpnia”; teraz sam zadebiutował w nowej dla siebie roli. Bohaterką obrazu jest Ingrid (w tej roli Ellen Dorrit Petersen), kobieta w średnim wieku, która z dnia na dzień zostaje doświadczona ciężką chorobą – traci wzrok. To traumatyczne przeżycie wpływa na jej codzienne funkcjonowanie. Nie potrafi poradzić sobie z problemami, które wcześniej dla niej nie istniały, dlatego, czując się gorszą i wykluczoną, stopniowo odcina się od świata. Zamyka się w czterech ścianach nowego mieszkania, przestaje kontaktować z innymi ludźmi, poza swoim mężem, Mortenem (gra go Henrik Rafaelsen). Nie mając innego, pogrąża się w świecie swoich fantazji, w którym dowolnie może sterować wymyślonymi przez siebie postaciami. Stawiając je przed coraz trudniejszymi życiowymi wyborami (także natury moralnej), odczuwa swoistą wyższość.
Świat rzeczywisty i wymyślony przenikają się wzajemnie. Eskil Vogt tak umiejętnie żongluje wątkami, że widz bardzo długo trzymany jest w niepewności, nie mając pewności, czy to, co widzi na ekranie, dzieje się naprawdę, czy jest wytworem umysłu Ingrid. Udaje się to tym lepiej, że kobieta wciąga do swojej gry ludzi z najbliższego otoczenia, przede wszystkim Mortena. Za jego pośrednictwem poznajemy inne dramatis personae: cierpiącą z powodu braku norweskich przyjaciół Szwedkę Elin (Vera Vitali) czy też zauroczonego nią, przeraźliwie samotnego Einara (Marius Kolbenstvedt). Ingrid wkracza w ich życie – czasami bezlitośnie – przestawiając ich jak pionki na szachownicy. Ale czy jej samej jest z tym lepiej? Vogt wiele miejsca poświęca na pokazanie walki niepełnosprawnej kobiety z przeciwnościami losu. Pomimo depresyjnego nastroju, w „Blind” nie brakuje fragmentów humorystycznych (choć nie stają się one dominującymi); w finale reżyser też postanawia dać swoim bohaterom szansę, wlewa w ich serca nadzieję. Czy takie zakończenie przydaje dziełu Norwega wiarygodności – można się spierać, ale na szczęście, nie pobrzmiewa fałszywą nutą.


„Intruz” (2015) – reż. Magnus von Horn
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Ten film wejdzie do polskich kin w pierwszej dekadzie października. Warto zatem przyjrzeć mu się bliżej, tym bardziej że jego autorem jest Szwed mieszkający – przynajmniej na razie – na stale w naszym kraju. Na dodatek w powstaniu „Intruza” mieliśmy spory udział. Magnus von Horn (rocznik 1983), urodzony w Göteborgu, jest absolwentem łódzkiej „filmówki” sprzed dwóch lat. Dał się poznać już parę lat temu dzięki dwóm niezłym krótkometrażówkom, doskonale wpisującym się w bardzo popularny nad Wisłą (ale i na całym świecie) nurt „nordic noir”. W „Echu” (2008) opowiedział historię dwóch nastolatków, którzy mordują swoją koleżankę, a potem muszą zmierzyć się z bezmiarem okrucieństwa, jakiego dokonali. W „Bez śniegu” (2011) odwrócił sytuację; główną postacią uczynił dorosłego mężczyznę, który strzela do dających mu się we znaki dwóch młodych chłopaków. Dlaczego należy te dwa krótkie filmy Szweda przypomnieć? Ponieważ „Intruz” jest w dużym stopniu ich fabularnym rozwinięciem. Obraz, podobnie jak „Bez śniegu”, nakręcono w Skandynawii, z aktorami szwedzkimi (jedynym wyjątkiem jest wcielający się w postać dziadka głównego bohatera nasz rodak, Wiesław Komasa), a poza polskimi producentami dorzucili się do niego jeszcze Francuzi.
Praca nad filmem, jak przyznaje sam reżyser, trwała przez pięć lat. Czas ten należy prawdopodobnie liczyć od momentu, kiedy powstał pierwotny zarys scenariusza. Tytułowym „intruzem” jest nastoletni John (gra go dwudziestoletni Ulrik Munther), który po dwóch latach spędzonych w poprawczaku wraca do domu. Z zakładu odbiera go ojciec, Martin (znany z wielu szwedzkich seriali kryminalnych Mats Blomgren), który – mimo pewnych wątpliwości – ma nadzieję, że powrót syna do rodzinnego gniazda pozwoli chłopcu ułożyć sobie życie od nowa. Dlatego zależy mu także na tym, by John podjął naukę w szkole, do której uczęszczał przed tragedią. Szybko przekonuje się jednak, że nie jest to najlepszy pomysł; szkolni koledzy i koleżanki nie są bowiem w stanie wybaczyć rówieśnikowi tego, co zrobił; odwracają się od niego nawet byli przyjaciele. Widz nie jest od razu świadomy tego, co wydarzyło się przed dwoma laty; ta wiedza przekazywana jest mu stopniowo, w miarę rozwoju akcji i odradzania się niechęci wobec Johna. Jedynie Malin (Loa Ek), koleżanka z klasy, daje mu szansę, choć i jej postępowanie może budzić pewne zaskoczenie – głównie dlatego, że chyba nie do końca zostało przemyślane przez reżysera (i scenarzystę w jednym).
Von Horn, stawiając widzów przed nader poważnym dylematem moralnym, nie daje prostych recept. Wręcz przeciwnie, kierując losami bohaterów tak, a nie inaczej, sprawia, że kilka razy trzeba mocno zacisnąć zęby, aby nie dać upustu złości. To z kolei skłania do jeszcze jeden refleksji, dotyczącej tego, jak bardzo różni się – zakładając, że Szwed przedstawił sytuację hipotetyczną, ale jednak bardzo realną – system resocjalizacji w Skandynawii od tego, z którym mamy do czynienia w Polsce. I rodzi pytanie: Kto powinien zostać objęty ściślejszą opieką – sprawca, który odpokutował (co prawda tylko w części) swoją winę, czy też ci, którzy zostali bezpośrednio dotknięci jego działaniem? Inna sprawa, że postępowanie Johna po powrocie do domu też jest niejednoznaczne – w równym stopniu staje się on motorem napędowym kolejnych dramatycznych zdarzeń, co zostaje w nie wciągnięty wbrew swojej woli. Po seansie serce można mieć rozdarte, co akurat uznać należy za sukces artystyczny Magnusa von Horna.



Tytuł: Blind
Reżyseria: Eskil Vogt
Scenariusz: Eskil Vogt
Rok produkcji: 2014
Kraj produkcji: Holandia, Norwegia
Czas trwania: 96 min
Gatunek: dramat
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%

Tytuł: Intruz
Tytuł oryginalny: Efterskalv
Dystrybutor: Gutek Film
Data premiery: 9 października 2015
Reżyseria: Magnus von Horn
Zdjęcia: Łukasz Żal
Scenariusz: Magnus von Horn
Rok produkcji: 2015
Kraj produkcji: Francja, Polska, Szwecja
Czas trwania: 102 min
Gatunek: dramat
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

9
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.