Bohaterowie powieści „Żółte oczy prowadzą do domu”, rozdarci między Brazylią a Czechami, poszukują swoich korzeni i rozliczają się z przeszłością.  |  | ‹Żółte oczy prowadzą do domu›
|
Książka jest owocem interkulturowych doświadczeń czeskiej pisarki. Pilátová jest absolwentką filologii romańskiej, pięć lat mieszkała w Argentynie i Brazylii, gdzie uczyła języka czeskiego potomków czeskich emigrantów. „Żółte oczy prowadzą do domu” okazały się udanym debiutem – książka była nominowana do przyznawanych w Czechach nagród: Magnesia Litera oraz nagrody Josefa Škvoreckiego. Proza Pilátovej jest wymagająca: narratorzy się zmieniają, a akcja książki ma różne perspektywy czasowe. Trzeba stale mieć napiętą uwagę, by złożyć sobie obraz tego, co dzieje się w powieści, tym bardziej, że autorka posługuje się długimi, złożonymi zdaniami. Kiedy jednak przyzwyczaimy się do tego szerszego oddechu – wyłonią się nam nietuzinkowe portrety ludzi, znajdujących się pomiędzy dwiema kulturami, czeską i brazylijską. Próbują rozliczyć się z przeszłością i zadają sobie pytanie na temat własnej tożsamości. Maruszka i Luiza mają już życie prawie za sobą. Próbują uporać się z uczuciami, a na ich prywatne życie miał też wielki wpływ komunistyczny system w Czechosłowacji. W tym aspekcie proza czeskiej pisarki może rzeczywiście przypominać klimat twórczości Milana Kundery, który w subtelny sposób opisywał dramatyczne nieraz zderzenia indywidualnych ludzkich losów z Historią. Losy obu starszych pań przecinają się i ogniskują w osobie Jaromira (Yaromira), postaci dziwnej, nieokreślonej z wyjątkiem jednej rzeczy – tego, że był szpiegiem. Co więcej, takim, który pracuje na obie strony. Markéta Pilátová pisze jednak nie tylko o przeszłości. Powieść ma także dwie młode bohaterki, Martę i Lenę, Brazylijki czeskiego pochodzenia. Przyjeżdżają do Czechosłowacji, starając się poznać kraj przodków. Doświadczają poczucia wykorzenienia i braku przynależności (zwłaszcza gdy widzą, że ich czeski jest tak inny od tego, co słyszą wokół), ale starają się czerpać to, co najlepsze z obu kultur jednocześnie: „Porównuję [Sao] Paulo i Pragę. Stawiam je na fikcyjnej wadze. I nagle się równoważą”, wyznaje Marta. Proces dochodzenia do tej równowagi jest jednak trudny i wymaga wiele wysiłku, bo dystans między Brazylią a Czechosłowacją jest spory nie tylko ze względu na liczbę kilometrów, ale i kulturową odmienność. Niestety, mało dobrego można powiedzieć o tłumaczeniu tej powieści. Koniecznie trzeba byłoby ponownie przejrzeć przekład, aby wyeliminować błędy interpunkcyjne. Jak wspomniałam, fraza autorki jest wielowarstwowa i trudna, a tłumacze najwyraźniej, niestety, ulegają stylistyce oryginału, nieraz pozostającej w sprzeczności z zasadami polskiej interpunkcji. Zdarzają się także błędy językowe, by wspomnieć na przykład trudny do wybaczenia lapsus: „ubieranie czerwonych spodenek”. W tekście stanowczo nadużywany jest także spójnik „ponieważ”, co jest chwilami naprawdę irytujące, bo przecież można go zastąpić innymi wyrazami. Zaskakująco piękne jest za to wyjaśnienie tytułu powieści Pilátovej. Ten cygański motyw, trochę baśniowy, przypomina nam o tym, że w każdej granicznej sytuacji najbardziej liczy się to, aby zachować człowieczeństwo. „Żółte oczy prowadzą do domu”, powieść na styku kultur, systemów politycznych i czasów, będzie na pewno inspirującą lekturą dla poszukujących w literaturze opisów niebanalnych doświadczeń ludzi, których losy zostały naznaczone trudną historią, niełatwą miłością i koniecznością określenia własnej tożsamości.
Tytuł: Żółte oczy prowadzą do domu Tytuł oryginalny: Žluté oči vedou domů Data wydania: 23 grudnia 2013 ISBN: 978-8-3641-6803-1 Format: 248s. 125×200mm Cena: 34,90 Gatunek: obyczajowa Ekstrakt: 60% |